Andrzej Dąbrowski: nie tylko dla dorosłych

Andrzej Dąbrowski: nie tylko dla dorosłych

16 maja 2006, 17:42
Album "Szeptem" Andrzeja Dąbrowskiego - wybitnego perkusisty jazzowego i wokalisty - wzbudził spore zainteresowanie i spotkał się z życzliwym przyjęciem.

To nie dziwi, bo zarówno samo nazwisko artysty, jak i repertuar (na który składają się m.in. jego największe przeboje, ale w nowych, stylowych aranżacjach Wojciecha Karolaka) są nierozerwalną częścią historii polskiej muzyki rozrywkowej. Jak ważna jest to płyta w karierze Andrzeja Dąbrowskiego i do kogo jest adresowana, mówi on sam w krótkim wywiadzie dla Sonic Records...

- Czy album „Szeptem” jest podróżą sentymentalną, czy też – zważywszy dobór repertuaru i jubileusz 50-lecia działalności artystycznej – formą małego, prywatnego benefisu, obchodzonego kameralnie, z przyjaciółmi?

A.D.: Tu raczej skłaniałbym się do sentymentu, klimatu, wartości muzycznych i treści zawartych w tekstach dawnych piosenek. Do tego wyjątkowe aranżacje Wociecha Karolaka tworzą całość, którą w jakimś sensie traktuję jako mały, prywatny benefis. Życzyłby naszym młodym wykonawcom estrady żeby po 50 latach nagrali równie dobrą płytę...

- Słuchając płyty łatwo odnieść wrażenie, że Pan i Pana przyjaciele, znakomici przecież muzycy [sama śmietanka: Wojciech Karolak, Janusz Muniak, Jarosław Śmietana, Zbigniew Wegehaupt], doskonale się bawiliście. Czy to wrażenie jest prawdziwe?

A.D.: To może sama muzyka sprawia takie wrażenie. To lekkość i finezja improwizujących solistów, ale w studio przez wiele dni nie było czasu na zabawę.

- Czy nie obawia się Pan, że młodzi słuchacze, których jeszcze nie było na świecie, gdy odnosił Pan sukcesy jako wokalista, np. piosenką „Zielono mi”, nie uznają Pana płyty za staroświecką? Czy też nagrywał Pan raczej z myślą o słuchaczach starszych, pamiętających Pana sukcesy, no i całkiem spory kawałek historii naszej piosenki, znaczony tak wielkimi nazwiskami, jak Jonasz Kofta, Agnieszka Osiecka, Jerzy Wasowski i Jeremi Przybora, nie wspominając już o Marianie Hemarze?

A.D.: Młodzi, wychowani na rapach, disco polo i "dziełach muzycznych" na jednym akordzie oczywiście uznają ją za koszmarną staroć. Ta płyta jest dla dorosłych słuchaczy, sentymentalnych pań i panów, którzy z moim nazwiskiem wiążą zarówno dobrą muzykę, piękne teksty i ładną barwę głosu. Po cichu wierzę, że wśród młodych słuchaczy będą tacy, którym treści tej płyty dostarczą chwile miłych skojarzeń. W końcu, nie wszyscy interesują się piłką nożną...


Recenzja albumu "Szeptem" w INFOMUSIC...


(Sonic Records)
Copyright © INFOMUSIC 2024