Świeży powiew wirtuozerii
Takiego koncertu w ramach Festiwalu Jazz na Starówce jeszcze nie było. Trio Avishai Cohena podbiło serca zgromadzonej publiczności. Ten koncert to nie tylko popis wirtuozerii lidera ale również muzyczna uczta dla fanów jazzu.
Sądząc po frekwencji wokół postawionej na środku rynku sceny spodziewać się można było najlepszego. Koncert Avishai Cohena okazał się niekwestionowanym sukcesem organizatorów tego jazzowego festiwalu.
Znany ze współpracy z Chicem Coreą, pochodzący z Izraela kontrabasista Avishai Cohen okazał się nie tylko znakomitym liderem, ale również artystą o niezwykle świeżym podejściu do prezentowanego materiału. Wraz z towarzyszącymi mu muzykami zaprezentował utwory pochodzące w większości z jego ostatniej płyty. Nikt nie spodziewał się, że koncert utrzymany będzie w tak dynamicznej i wręcz energetycznej formie. Sam Avishai z każdym granym przez siebie utworem rozkręcał się coraz bardziej. Wykorzystując brzmienia, można powiedzieć z obrzeży gatunków, swoją muzyką po prostu opowiadał pewną historię, która swoje korzenie ma również w Polsce. Bo jak sam artysta powiedział, jego dziadkowie pochodzą właśnie z Polski. W związku z tym jedną z wykonywanych kompozycji poświęcił właśnie im. Utwór ten, tak samo jak i pozostałe spotkał się z wielkim aplauzem publiczności. Avishai ma dar wydobywania ze swojego drogocennego instrumentu, dźwięków, które przesycone są przeróżnymi emocjami. Swoją grą tak bardzo oddziałuje na słuchaczy, że wprost trudno jego muzyki, nie tylko nie doceniać, ale wręcz nie uwielbiać. Połączenie różnorodnych stylistyk muzycznych tylko potwierdza fakt, że jest artystą nieprzeciętnym! Z łatwością łączy elementy jazzu z motywami arabskimi, a nawet muzyką klezmerską.
Mówiąc o tym koncercie, nie można nie wspomnieć o dwóch pozostałych muzykach składu Avishai. Pianista Sam Barsh to prawdziwy magik swojego instrumentu. Sposób jego gry nie tyle uzupełnia motywy grane rzez lidera, ale stanowi nieodłączną część jego utworów. Dynamika i techniczna perfekcja z jaką wykonuje swoje partie naprawdę godna jest uwagi. Z tego muzyka tryska taka energia, że momentami sam nie jest w stanie usiedzieć przy swoim instrumencie.
Zresztą to samo powiedzieć można o perkusiście, który zgrabnie łączył folklorystyczne motywy Bliskiego Wschodu z jazzową stylistyką. Jednym z najpiękniejszych momentów tego koncertu było wykonanie przez Avishai autorskiej kompozycji „Shalom’, która inspirowana była biblijnym motywem.
Równie zaskakującym momentem wieczoru był bis podczas którego lider grał na gitarze basowej niczym mistrz tego instrumentu Marcus Miller zaś pianista do utworu „Caravan” Ellingtona, wykorzystał przenośną klawiaturę, przypominającą dziecinną zabawkę piszczałkę.
Ten koncert niewątpliwie na długo pozostanie w pamięci przybyłej publiczności. Ci, których tego wieczoru zabrakło na Starówce, mogą tylko żałować i czym prędzej uzupełnić swoją płytotekę o nagrania tego wybitnego artysty!
Kamila Czerniawska
foto: Kamila Czerniawska