Audiovector SR3 Signature DISCREET - BRZMIENIE

Po poprzedniej recenzji kolumn Audiovector wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać. Przy kolumnach z niższych serii otrzymujemy dźwięk mniej referencyjny, za to łatwiejszy i bardziej uniwersalny, wsparty lepszym, niżej schodzącym basem. Upatruję pewną tendencję w produktach duńskiego producenta: im kolumna wyżej w hierarchii, tym jej brzmienie jest bardziej precyzyjne. Wyższe serie są pozbawione podbarwień i zniekształceń.

Niższe modele tracą przejrzystość i wręcz absolut swoich - pochodzących z wyższych serii - braci. Jedno im trzeba jednak przyznać: lepiej maskują gorsze nagrania i są brzmieniowo bardziej przystępne dla użytkownika. Zazwyczaj jest tak, że lepsze kolumny obnażają jakościowy niedostatek nagrań i czasami za to je lubimy, a czasami wręcz przeciwnie.

Audiovector SR3 Signature Discreet w pełni potwierdzają powyższą tezę. Czuć delikatne docieplenie brzmienia wraz z dodaniem delikatnej mgiełki. Nie pozwala ona uzyskać tak wielu szczegółów, ale dźwięk nadal jest precyzyjny i szczegółowy, brzmienie spójne, równe i relaksujące, a długotrwałe słuchanie muzyki nie męczy. 

Jest kilka szkół grania, ale Audiovector w dziedzinie precyzyjnego neutralnego brzmienia pozostaje dla mnie królem.

Jeżeli ktoś kupi te kolumny, nie będąc zainteresowanym audiofilskim wątkiem doszukiwania się wad systemów aktywnych - nie będzie zawiedziony. Natomiast jeśli wpadną w ręce audiofila, może dojść do sytuacji, w której psychologiczne uprzedzenie dotyczące ich "aktywności" skreśli je na samym początku - i będzie to dla tych zestawów bardzo krzywdzące, bo grają po prostu świetnie.  

Bas

SR3 Signature Discreet potrafią dostarczyć basu i "drajwu" w ilości wystarczającej do nagłośnienia zarówno małego przyjęcia, jak i oglądanego z rodziną filmu. To pokazuje możliwości, jakie wynikają z mocy i rozmiarów tego zestawu. Mads Klifoth rekomenduje korzystanie ze streamerów Wi-Fi. Można wówczas uzyskać najwyższą możliwą jakość, dla mnie, rozpieszczonego redaktora, nawet Bluetooth okazał się źródłem fajnych wrażeń. Typowy użytkownik tych kolumn może oczekiwać solidnie zbudowanej podstawy dla basu - kiedy porównywaliśmy SR3 z zestawem, którego używamy jako punktu odniesienia, wyraźnie słychać było skutki decyzji przeniesienia balansu tonalnego w dół pasma. Zapewne spodoba się to miłośnikom kina i dobrze rozumianej rozrywki. Temu wyraźnie rozrośniętemu dołowi pasma sprzyja kolejna decyzja konstruktorów związana z czymś, co nazwaliśmy zagęszczeniem brzmienia.   

Średnica

Zarówno w środku pasma, jak i na górze dźwięk uległ lekkiemu ściśnięciu. Aktywne SR3-ki nadal prezentują typową dla Audiovector, bardzo wysokiej klasy, szczegółowość. Sprzyja temu mocniejsze eksponowanie średnicy pasma, co z kolei rzutuje na przejrzystość. Zestawy grają ładną barwą, dynamicznie i bez większego problemu umożliwiają bezpośrednie obcowanie z muzykami. Zamykając oczy bez trudu możemy ich sobie wyobrazić, jako postaci stojące w pokoju. Instrumenty brzmią czysto i szybko, wokale zachwycają naturalnością głosu, a w muzyce rockowej dostajemy to, czego oczekiwać będzie miłośnik mocnego grania: dużo trzymanej w ryzach mocy, fajnej dynamiki i selektywności - nawet przy wysokich poziomach głośności. 

Góra

Z racji tego, że zamiast przetwornika AMT mamy tu kopułkę - góra pasma jest nieco innej klasy niż w dwóch najwyższych modelach Avantgarde oraz Avantgarde Arreté. Nadal - zgodnie z tym, o czym zapewniał nas konstruktor - jest to przetwornik marzeń wielu audiofilów. W prosty sposób rzutuje to na jakość wysokich tonów: warto przypomnieć, że mamy do czynienia z zestawem, który kosztuje nieco ponad 26.000 zł. To nie jest mało, więc oczekiwania powinny być wysokie.

Góra jest dobrze nasycona szczegółami. Detaliczność w nagraniach, gdzie uwielbiamy wyławiać uchem producenckie "smaczki", delikatnie zaznaczone dzwoneczki, szumy i westchnienia, budzić mogą głównie zachwyt. Audiovector SR3 nadal skutecznie pokazuje skalę grzechów muzyków i realizatora. Co prawda nasz czysto studyjny system odniesienia robi to znacznie lepiej, ale określenie czy nagranie jest dobrze czy źle zrealizowane, nie stanowi dla testowanego zestawy SR3 większego problemu. Chcąc uratować część realizacji, na cały wydobywający się z kolumn dźwięk naciągnięta jest delikatna woalka przymglenia. Jej zwiewność daje się odczuć wyłącznie przy długim słuchaniu i jednoczesnej możliwości porównania z zestawem, który jest jeszcze bardziej przejrzysty.

Przestrzeń