Pylon Pearl 25 - dla melomana na start

Niniejszy test jest pierwszym w cyklu prezentacji polskich torów audio. Nasza koncepcja oparta jest o tezę, że z wyprodukowanych w Polsce urządzeń można skonstruować całkiem przyzwoicie a czasami nawet bardzo dobrze brzmiący - tor audio o "prawie" dowolnych parametrach i za "prawie" dowolne i rozsądne pieniądze.  

Zadanie jakiego się podejmujemy wydaje się proste, ale w rzeczywistości takie nie jest. Specyfika działalności polskich producentów często odbiega od tego do czego przyzwyczaiły nas wielkie koncerny i uznane marki. Ale taka tak funkcjonują mali producenci oraz manufaktury, które oferują bardzo często bardzo ciekawe produkty, ale na własnych warunkach. Pomimo niedogodności postanowiliśmy jednak podjąć próbę i oto pierwszy efekt: Z jarocińskiej fabryki dotarły do nas zestawy głośnikowe Pearl 25 w kolorze naturalnym, natomiast z okolic Białegostoku doskonale znany większości wzmacniacz Silver Luna firmy FEZZAUDIO.

Polskie kolumny, polski tor audio

Od samego początku istnienia portalu staramy się wspierać polskich producentów. Niezależnie od tego czy są to duże firmy czy mniejsze manufaktury, produkują one bardzo często sprzęt i akcesoria, które niczym nie ustępują produktom zagranicznej konkurencji. Należy je oczywiście odnieść do odpowiedniego przedziału cenowego, albowiem nawet najdroższe polskie konstrukcje nie osiągają nigdy pułapu wartości, dla którego trudno znaleźć uzasadnienie i które czasami nas szokują - choć oczywiście są wyjątki.

Pomyśleliśmy zatem, że skoro mamy na polskim rynku tak wiele godnych uwagi urządzeń - to dlaczego ich nie spotkać za sobą, nie połączyć i nie zainteresować się poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie które brzmi: czy można z polskich komponentów skonfigurować dobrze grający system audio?

Do testu kolumn Pylon dobraliśmy urządzenia pod kątem ceny. W ty samym czasie w redakcji znajdował się wzmacniacz lampowy Silver Luna firmy FezzAudio, a jako DAC użyliśmy przetwornika BROOKLYN firmy MYTEK. Cena modelu Pearl 25 Pylon Audio to około 1.500 zł, wzmacniacz lampowy za 4.000 zł oraz BROOKLYN DAC za 8.000. 

Wygląd i konstrukcja

Kolumny Pylon Audio Pearl 25 są częścią linii Pearl, w skład której wchodzą obecnie najmniejszy model podłogowy Pearl 20, testowane Pearl 25 oraz modele Monitor, Sat i Center. Te ostatnie dedykowane są oczywiście do kina domowego. 2,5-drożny układ niesie ze sobą pewne konsekwencje w zakresie brzmienia. W stosunku do modelu 20 zwiększono o 3 dB efektywność i nieco inaczej ustawiono punkt podziału zwrotnicy. Ma to zaowocować większą efektywnością przy pracy w większych pomieszczeniach oraz rozszerzeniem skali dołu pasma. Wszystko więc wskazuje, że przy efektywności 89 dB i obietnicach związanych z dolnym zakresem, kolumna zrobić nam może dużo przyjemnego hałasu.

Do modelu Pylon Pearl 25 dokupić można opcjonalnie maskownice. Testowana u nas para ich nie posiadała. Do zestawu dołączono za to bardzo zgrabne, wysokie kolce, do których dołączane są bardzo ładnie prezentujące się podstawki. Aby nie dochodziło do ich zniszczenia, w komplecie do kolców dołączone są talerzyki. Talerzyki mogłyby być nieco większe. Ustawienie na nich uzbrojonych w kolce kolumn oraz chęć przesunięcia zestawu, powoduje zazwyczaj wysunięcie kolca z wyżłobionego w talerzyku stożka.

Ponieważ mamy XXI wiek to przyzwyczailiśmy się, że estetyka wykonania tego typu kolumn jest wzorowa. Znamy linię produkcyjną firmy Pylon większość procesu realizowana jest przy użyciu nowoczesnych maszyn a patrząc na rozmiary oferty oraz  ilość wybarwień kolorystycznych trudno mi sobie wyobrazić aby na tych produktach można było napisać "hand made". Szukając jednak punktu zaczepienia, dla chociażby odrobiny krytyki, bardzo dokładnie obejrzałem kolumnę a każdej strony. Nie wiem jak to jest możliwe, ale nie znalazłem miejsca gdzie klejone są jest fragmenty drewnianego forniru. Nie budzą także zastrzeżeń miejsca gdzie zamontowane są przetworniki, wylot basrefleksu oraz terminale kabli głośnikowych. Co do tych ostatnich mam tylko taką uwagę że przykręcanie widełek nie jest najwygodniejsze: umieszczone pod kątem śruby terminali nie zapewniają palcom swobody przy instalacji. Oczywiście jest to bardzo mało istotny szczegół bo zawsze można polecić kupującemu przewody zakończone standardowymi banankami.

Wykorzystany w tym zestawie głośnik niskotonowy został zaprojektowany przez inżynierów Pylon Audio, wytwarza go jednak polska firma STX, natomiast przetwornik wysokotonowy pochodzi od Monacora. W tym 2.5 drożnym zestawie znajdziemy dwa przetworniki PSW 18-80/S, które przetwarzają pasmo średnio-niskotonowe oraz kopułkę PST T-80/8. Biała plecionka obu bliźniaczych membran jest niczym innym jak włóknem szklanym, natomiast przetwornik wysokotonowy wykonano z przeźroczystego jedwabiu.

Wykonana z MDF i paździeża obudowa wzmocniona jest wewnętrznym ożebrowaniem. W górnej części oraz za przetwornikiem wysokotonowym znajdziemy pokaźną ilość syntetycznej wełny tłumiącej. Zwrotnica zmontowana została na tylnej ściance. Nie ma tu płytki drukowanej, albowiem zastosowano tu metodę punkt-punkt.

Odsłuch

Przestrzeń
Obszerność sceny dźwiękowej to cecha, która przy tym modelu Pylona pokazuje się jako pierwsza. Pisaliśmy o tym zapowiadając test. Już w pierwszym dniu, gdy kolumny stanęły u nas na poddaszu i zaczęły się wygrzewać pokój - szczególnie w części za kolumnami - wypełnił się dźwiękami. Pomijając warunki akustyczne od razu dało się zauważyć, że źródła dźwięków tworzą się w bardzo swobodny sposób i do tego wbrew logice, która podpowiadała pytanie: "czy w tamtym miejscu może coś grać? przecież tam jest ściana!". Zestaw ustawialiśmy w 3 różnych pomieszczeniach - bardziej lub mniej zaadoptowanych akustycznie i za każdym razem wrażenie było podobne. Za każdym razem było to pierwsze odczucie i przy głębszej analizie materiału muzycznego, w kolejnych sytuacjach, spostrzeżenia potwierdzały się. Oczywiście pamiętam kolumny, które robiły "to" z większą łatwością, grały szerzej a plany muzyczne układały się bardziej logicznie, ale gdy tylko zaczynaliśmy narzekać przypominałem wszystkim o cenie tych zestawów - wszak to tylko 1.500 zł więc jak na tę kwotę - jest po prostu doskonale.

Warto podkreślić, iż niezwykle ważne dla tych zestawów jest znalezienie optymalnego miejsca w pokoju. Pomoże tu oczywiście wiedza teoretyczna, ale polecamy poświęcić kilka dłuższych chwil i pobawić się zmianami lokalizacji. Układ sceny w zależności od ustawienia zestawów zmienia się czasami diametralnie. Optimum, które osiągnęliśmy to około 1,5 metra od ściany tylnej i mniej więcej 1 metr po bokach. Skierowanie przetworników do środka skutkowało oczywiście zmianą szerokości sceny. Nasz dość mocno "chłonny" akustycznie pokój jest wrażliwy na ten aspekt, dlatego nie jest dobrym pomysłem ustawiać te kolumny prostopadle, sugerujemy więc skierowanie ku środkowi. 

Odwzorowanie przestrzeni przez system jest oczywiście wypadkową kilku czynników - w tym także warunków akustycznych wnętrza. W tym przypadku scena oczywiście mogłaby być szersza i głębsza, ale oczywiście powstaje pytanie - po co? Nagrania "Train Song" Holly Cole z jej płyty Temptation oraz utwór "Too Much Rope" Rogera Waters'a z Amused to Death to jedne z tych realizacji, których używamy przy opisywaniu szerokości sceny. Oba te utwory posiadają fragmenty, w których na muzycznym tle pojawiają się detale pozwalające wyobrazić sobie: w pierwszym przypadku instrument perkusyjny, w drugim zaś sunące w śniegu sanie. W obu sytuacjach instrumenty swobodnie wędrowały w wyobrażonej przestrzeni a ich dźwięk gasł niezauważalnie. 

Drugim wymiarem jest głębokość oraz umiejętność tworzenia pozornych źródeł dźwięku w miejscach za zestawami. W przypadku orkiestry symfonicznej lub zespołu kameralnego odczucia są diametralnie inne niż w nagraniach z solitą/solistką. W nagraniach muzyki klasycznej kolumny Pylon pokazały scenę dość mocno skondensowaną, ale na tyle rozdzielczą, że bez problemu udawało się zlokalizować poszczególne instrumenty orkiestry.

Natomiast soliści pokazali się z nieco innej strony. Zarówno Tom Waits jak i Rebeca Pidgeon stanęli przed kolumnami, a towarzyszący im instrumentaliści przesunęli się nieco do przodu. Wiem, że jest wiele osób które cenią sobie tego typu prezentację i będzie im się to podobać. Można wówczas mówić o namacalności instrumentów, bliskości wokalu czy wręcz fizycznym kontakcie z muzykami.  

Pamiętając ciągle, że mamy przed sobą zestaw budżetowy postanowiliśmy wyciągnąć z rękawa naszego ostatniego Asa - to nagrania wytwórni Reference Recordings, które są po prostu doskonałymi realizacjami. O dynamice nagrań - szczególnie tych symfonicznych - napiszemy nieco dalej, ale muzyka poważna nabiera przy Pylonach mocy, która w swym rozmiarze czasami wymuszała konieczność zmniejszenia poziomu głośności. Zestawy odzywają się dużym, wręcz potężnym dźwiękiem, w którym dominuje niska średnica i górny zakres dolnego pasma. Ten obniżony środek tworzy wrażenie siły oraz kreśli niezwykle wyraźne kształty źródeł pozornych. Spodoba się to bez wątpienia miłośnikom mocnego i głośnego grania. To propozycja dla tych, którzy szukają zestawów potrafiących grać mocno i energetycznie. Przy Pearl 25 nie ma możliwości zaśnięcia.

Warto o tym pamiętać, bo jeśli ktoś lubi delikatniejszy charakter prezentacji, zestawy te odrzuci po pierwszych 10 minutach słuchania. Niech zatem będzie to wskazówka, którą warto wziąć pod uwagę przy ich ewentualnym zakupie. Decyzja taka powinna być pochodną charakteru preferowanego przez nas stylu muzycznego.

Bas

Prawdziwie brzmiący bas to pięta achillesowa zestawów z niewielkimi przetwornikami. Tu producent zaproponował dwa bliźniacze głośniki Pylon Audio PSW 18-80/S, które obsługują jednocześnie środek i dół pasma. Jednak Pearl 25 potrafią pokazać czym jest na prawdę mocny bas i w połączeniu z dynamiką, może zaskoczyć tych, którzy nie spodziewają się takich doznań w cenie 1.500 zł. Dolna część pasma umiejętnie spotyka się z resztą zakresów dominując nad nimi na tyle, że nie razi to zbytnio. Pylony nie poszukują dziwnych rozwiązań w zakresie barwy. Można by napisać, że są nijakie, ale byłoby to krzywdzące - to po prostu zestaw, który nie ma jasno i jednoznacznie zdefiniowanych preferencji co do materiału muzycznego. Bardzo dobrze wypadają w dynamicznych utworach w czym pomaga mocno zdefiniowany bas i potrafią wyeksponować solidnie posadzoną na niej średnicę. Uzupełniające serię Pearl kolumny do zestawów kina domowego zaczynają w tej sytuacji nabierać większego sensu. Wydaje się, że zestawienie ich w system 5:1 - i zdecydowanie bez konieczności zakupu subwoofera - zadowoli każdego miłośnika filmowych, mocnych wrażeń.

Średnica

Spostrzeżenia dotyczące środka pasma skupiły się na fragmencie, który dotyka basu. Dobre zestrojenie przetworników zaowocowało dźwiękiem obszernym i otaczającym nas w sposób zdecydowany. Wokale - niezależnie męskie czy kobiece - prezentowały się poprawnie, choć można by ponarzekać trochę na ilość detali jaką te zestawy potrafią odtworzyć. Delikatny nadmiar góry, a przede wszystkim tendencja do jej podbarwiania rekompensuje nieco wypchnięcie jej ku słuchaczowi. W większych pomieszczeniach, gdzie sweet spot możemy zlokalizować nieco dalej od zestawów, może okazać się to bardzo przydatną cechą. Ale warto pamiętać o tym dobierając do tych kolumn wzmacniacz. Jeśli cechuje go nieco ciemny "dźwięk" może się okazać, że stanowią doskonale dobraną parę. Niedrogie zestawy Pearl, pomimo oczywistych ograniczeń, ponownie pokazały dźwięk, który bez wątpienia w każdym sklepie audio kosztował będzie nieco więcej.

Góra pasma

Bardzo żywa i energiczna - to słowa, które najlepiej określa tę część pasma - choć momentami skala tej energii nas zadziwiała. Pylony czasami wykazują trudność w dokładnym narysowaniu niuansów i szczegółów w nagraniach. Słychać, że bardzo chcą oddać detale, a niedostatki nadrabiają doskonałą stereofonią i przestrzennością. Duża Ilość detali tworzy przestrzeń, która narysowana jest wystarczająco szeroko i głęboko, co pozwala dość łatwo zlokalizować instrumenty i solistów.

Pylon Audio ze swoimi produktami od samego początku ustawił się w czołówce polskich producentów zestawów głośnikowych. Dzięki możliwościom wynikającym z posiadanego zaplecza proponuje wysoką jakość wykończenia stolarki oraz podzespoły, których jeśli nie już, to za chwilę, będą mu zazdrościć konkurenci. Brzmieniowo zestawy Pearl 25 oceniać powinniśmy w odniesieniu do grupy produktów budżetowych. Nie proponujemy zatem porównywania ich możliwości ze znacznie droższymi konstrukcjami za kilkanaście tysięcy złotych. Jednak jeśli ktoś zaczyna przygodę z dźwiękiem, posiada system audio z którego jest zadowolony, to brzmienie jakie proponują 25-ki będzie go na pewno satysfakcjonować.

FezzAudio - Silver Luna

To nie miejsce na test tego wzmacniacza, ale nie sposób nie napisać tu o nim kilku ciepłych słów. Od pierwszych dni funkcjonowania tej marki na polskim rynku - czyli mniej więcej od listopadowej wystawy Audio Video Show w Warszawie - urządzenie zbiera pochwały. Nie bez powodu także stanął on obok kolumn marki Pylon. Taki bliski związek daje szansę początkującym audiofilom zakupu polskiego urządzenia, w cenie która nie opróżni całkowicie kieszeni wyrozumiałych - w pewnych granicach - rodziców (jeśli mówimy o naprawdę młodym audiofilu). Brawo za prosty, nieprzekombinowany pod każdym względem projekt. To wzmacniacz, który dzięki możliwości wymiany lamp, łatwo można up-gradeować. Na dodatek producent przygotował cztery wersje kolorystyczne, które pozwalają  dobrać kolor obudowy do estetycznych preferencji żony - po prostu kilka dobrych pomysłów, o których prawdopodobnie wkrótce przeczytacie w naszym teście.