CHORD mojo + poly = monopoly
Ogólnie na całej wystawie było kilka „drobiazgów” na widok których dostawałem tzw. „chcicy”.
U Chorda było inaczej… chciałem mieć wszystko.
Każde z pokazywanych urządzeń było niepowtarzalnym mixem technologii i designu. Co się komu podoba, jest oczywiście kwestią dyskusyjną, ale nie sposób nie przyznać, że chordowskich urządzeń nie da się pomylić z żadnymi innymi.
Chord posiada w swojej ofercie wiele niezwykłych urządzeń...
Na stoisku firmy trafiłem na kolejną wielką postać branży audio, na założyciela firmy Chord - Johna Franksa we własnej osobie. Nieformalne rozmowy często pomagają zrozumieć, dlaczego pozornie podobnie działające urządzenia jednej firmy, potrafią być w warstwie brzmieniowej i emocjonalnej tak inne od urządzeń drugiej. W czasie rozmowy padło również najważniejsze zdanie jakie usłyszałem podczas całej imprezy, a które dla wielu powinno być mottem (przyczepionym do drzwi lodówki). Zacznijmy jednak po kolei...
... zarówno amatorskich jak i profesjonalnych,
ale to nie urządzenia kosztujące małą fortunę znalazły się w centrum zainteresowania
Czy przywieźliście coś premierowego z Wielkiej Brytanii?
POLY - to nasz nowy produkt steamujący, który przypina się do MOJO. To niesamowity kawałek technologii, o nieprawdopodobnych możliwościach. Jest to odtwarzacz, streamer i serwer wszystko-w-jednym, a dodatkowo w bardzo zwartej obudowie. By móc osiągnąć tak wielkie skoncentrowanie elementów, musieliśmy w kilku przypadkach, dosłownie przesunąć granice technologii i jesteśmy bardzo dumni z efektu końcowego.
Projektując tak małe urządzenie zapewne trzeba było coś „poświęcić”. Co?
Jeśli projektujesz ostrożnie i mądrze nie musisz wiele poświęcać. Osiągi jakie otrzymasz z tego małego streamera, niczym się nie różnią od osiągów, jakie otrzymasz z pełnowymiarowego streamera. Możliwe, że będą nawet lepsze.
Poly + Mojo = zakochana para
W pewnej chwili wdaliśmy się w rozmowę na temat kierunków rozwoju technologii cyfrowych, granic dalszej miniaturyzacji, a wszystko to w kontekście tematu: czym różnią się duże „pudełka” od małych? Czy nadal większy znaczy lepszy?
Wydaje mi się, patrząc ogólnie, że większość producentów nie za bardzo dysponuje zaawansowanymi technologiami. Moje doświadczenia zawodowe wywodzą się z projektowania awioniki (sprzęt elektroniczny dla lotnictwa), gdzie wielokrotnie byłem zmuszony pokonywać kolejne bariery. To głownie z tego powodu i w naturalny sposób zdobyłem wiedzą oraz narzędzia na bardzo wysokim poziomie technologicznym - nazwijmy go w kategoriach technicznych poziomem zdolności do budowania telefonów komórkowych. W moim odczuciu wiele spośród firm audio wystartowało z innego punktu niż ja i to tworzy owe różnice miedzy nami. Najważniejsza rzecz jakiej uczy cię zajmowanie się awioniką to, że każdy problem inżynierski MUSI zostać rozwiązany jeden po drugim u jego źródła. Nie możesz liczyć na drugą szansę by potem niejako wtórnie rozwiązać problemy pierwotne. Jeśli potrzeba wydać więcej pieniędzy na badania i rozwój by osiągnąć lepszy rezultat MUSISZ to zrobić. W samolotach nie łata się dziur taśmą klejącą… to powoduje, że nasze podejście do poszukiwania rozwiązań jest inne i dzięki temu osiągamy też inne rezultaty. A osiągamy takie jakie osiągamy (tu pojawił się szczery uśmiech od ucha do ucha). |
"każdyproblem
|
Trzeba przyznać, że John przez cały czas naszej pogawędki zachowywał umiar godny brytyjskiego gentlemana, a pamiętajmy, że konstrukcje tego pana można spotkać w tak wymagającym środowisku profesjonalnym jak studia nagraniowe poczynając od londyńskich Abbey Road, przez nowojorskie Sony Music Studios na Skywalker Sound George Lucasa kończąc. On to wraz z Robertem Wattsem doszli do wniosku, że produkowane na masową skalę kości konwerterów obarczone są licznymi ograniczeniami i postanowili wypracować i stosować własne rozwiązania próbkujące sygnał na poziomie niedostępnym dla konkurencji. Uzyskali dzięki temu nie tylko szeroką scenę ale również głęboką, a to właśnie informacje o oddaleniu instrumentów są najłatwiej tracone. To o ich przetworniku DAVE wielu mówi, że to najlepszą konstrukcja świata. Zminiaturyzowany DAVE pod nazwą HUGO sprzedał się do tej pory dziesiątkach tysięcy sztuk, a jeszcze bardziej zmniejszony do wersji MOJO stał się urządzeniem przenośnym obsługującym każde słuchawki od 4 do 800 Ohmów. John prorokuje, że jego sprzedaż osiągnie setki tysięcy sztuk. Odejście od stosowania gotowych kości pozwoliło im na dwie rzeczy: po pierwsze uwolnili się od ograniczeń narzucanych przez producentów wypuszczających nowe modele co 4-5 lat, a po drugie stosując własne programowalne rozwiązania (chipy FPGA) mogą je poprawiać i udoskonalać w setkach odsłuchów, aż do osiągnięcia pożądanego rezultatu i nie muszą przy tym iść na żadne kompromisy. Gotowa kość wyprodukowana przez firmy takie jak: Asahi Kasei, Wolfson czy Burr-Brown jest jaka jest. A jaka jest można się przekonać dopiero gdy zostanie wyprodukowany pierwszy egzemplarz i nic w niej już nie można zmienić, poza tym wszyscy (pozostali) producenci opierają się o te same podzespoły...
Drugim produktem promowanym na stoisku
był odświeżony HUGO2
John, wierzy w koncepcję, że przynajmniej połowa ludzi słuchających muzykę ma zacięcie audiofilskie, tyle że nie stać ich na realizację marzeń. Ta wiara leżała głęboko u założeń towarzyszących powstawaniu MOJO - za cenę smartfona można kupić kompaktowe urządzenie przenoszące słuchacza na nieporównywalnie wyższy poziom doznań. Obecnie dostępne telefony bezproblemowo mogą występować w roli serwerów plików hi-resowych. W tym miejscu dotarliśmy do całkowitej zbieżności naszych poglądów - źródłem może być cokolwiek co podaje cyfrowe pliki, może to być i serwis streamingowy, do tego przyzwoity DAC ze wzmacniaczem i jak najlepsze słuchawki dają więcej wysokiej jakości, muzyki niż rozwiązanie stacjonarne za te same pieniądze. Co równie ważne uniezależniają również od problemów lokalowych - młody człowiek mieszkający kątem u rodziców, albo mający małe dziecko nie słucha na kolumnach żeby nie przeszkadzać.
Muzyka jest dobrem powszechnym, towarzyszy nam na niemal każdym kroku, czy to w postaci radia w samochodzie czy mini wieży stojącej w kącie u fryzjera. Teraz należy tylko zadbać o jej jakość, a oferta Chorda w postaci duetu MOJO + POLY (powinna być szeroko dostępna już latem) jest wręcz modelowym przykładem takiego rozwiązania.
Na koniec zapytałem, jaki ma stosunek do imprez takich jak ta?
Każdy przyjazd do Monachium sprawia mi przyjemność. Uwielbiam panującą tu atmosferę. Ta impreza staje się prawdziwym numerem jeden na świecie. Tu mam gwarancję, że w ciągu tych kilku dni, w jednym miejscu, zobaczę się z większością moich dystrybutorów, to jest wartość sama w sobie.
Spotkanie z Johnem Franksem pokazało jeszcze jeden ważny aspekt - nie trzeba się wywodzić ze świata audio
by projektować genialnie grające urzadzenia, bo projektowanie to praca dla inżyniera, a nie dla szamana,
ileż to na rynku jest "szamanów", którzy różne braki zastępują czarami