HIFIMAN słuchawki za 50.000$
Na stoisku HiFi Man spodziewałem się zobaczyć słuchawki, no i może jakiegoś nowego DAPa.
Z daleka wyglądało bardzo skromnie, ale jak to w życiu bywa, pozory mylą.
Front ekspozycji stanowiła biała prosta konstrukcja, wszystko co ważne działo się na zapleczu, kto przegapił niech żałuje.
Do "tajemniczego ogrodu" prowadziły drzwi, których fragment widać koło ucha pana po lewej
RE800 / RE2000
Zapytałem przedstawiciela firmy, na co chciałby zwrócić moja uwagę w tym roku? A on mi na to:
Jestem szalonym fanem dokanałówek, mam ich w domu ze 200. Osobiście najbardziej lubię RE800, które są po prostu tańszą odmiana RE2000. Podstawa wykonania jest niemal identyczna, a różnica w przetwornikach ledwie zauważalna, różnią się natomiast odmiennym strojeniem. Osiemsetki są słuchawkami referencyjnymi, można ich słuchać przez cały dzień, grają bardzo równo.
RE2000… są zrobione i zestrojone pod gusta amerykańskie. Klasyczna dla Amerykanów obudowa „V”, obfitszy bas, jaskrawsza góra. Grają bardziej drapieżnie. Pierwsze kosztują 700$, drugie 2000$. Audiofile wybiorą RE800, ludzie z pieniędzmi i szukający mocnych wrażeń (tu puścił oko) RE2000.
Edition X V2
Słuchawki planarne zaprojektowane w taki sposób by zyskały na czułości i łatwo je było napędzać. Wystarczy przenośny odtwarzacz DAP. Na upartego wystarczy nawet smartfon, ale jeżeli chcesz wycisnąć z nich maxa na co je stać lepiej dokup przenośny wzmacniacz.
HE1000 V2
HE1000 V2 to nasz poprzedni (???) model flagowy. Od strony projektu są one bardzo podobne do Edition X z tą różnicą, że potrzebują dużo więcej mocy. Dlatego kupują je ludzie posiadający duże wzmacniacze. Kosztują ok. 3000$ i nie spodziewam się byś w innej firmie i w tej cenie dostał coś lepiej brzmiącego.
Susvara
Pora przejść do bardziej ekscytujących rzeczy. Premiera odbyła się zaledwie tydzień przed wystawą. Czy pamiętasz nasze stare i energożerne HE-6? Ludzie zachwycali się nimi i kupowali wzmacniacze do kolumn by je zasilić… teraz mamy ich następcę. Potrzebują tyle mocy, że zaprojektowaliśmy dla nich specjalny, dedykowany wzmacniacz. Oba projekty rozwijały się razem. Susvara kosztuje 6000$, a wzmacniacz EF1000 15.000$, sugerujemy kupowanie ich jako komplet za 18.000$, no i są dostępne od ręki. Płacisz dziś, dostawa za 6 tygodni.
Wzmacniacz delikatnie mówiąc jest wielki i zajmuje obie półki - lepiej to widać na ostatnim zdjęciu
Shangri-La
Shangri-La to model elektrostatyczny. To nasz absolutnie szczytowy flagowiec. Dostarczany jest jako zestaw - słuchawki ze wzmacniaczem i nie ma możliwości nabycia ich osobno. Nie jest to najtańsza rzecz na świecie - 50.000$. Shangri-La pokazujemy na różnych imprezach ale w zasadzie nie jest jeszcze do kupienia.
Przepiękny design i wykonanie. Co może dla wielu wydawać się zaskoczeniem przy tej cenie - słuchawki odstawia się na to czarne łódeczkowate coś będące rodzajem przenośnej podstawki.
Nie ma w tym zbędnego zadęcia, to jest urządzenie do używania, a nie do celebrowania (klapki)
Zaproszony udałem się do zamkniętej sali odsłuchowej. Ciemno, gorąco, powietrze dosłownie gęste… atmosfera jak na tajnych kompletach - lekko konspiracyjna. Przy otwartych słuchawkach nie było innego sposobu by je zaprezentować - musieli zbudować dźwiękochłonną kabinę.
Jako pierwsze założyłem Susvara - robią niesamowite wrażenie, emocje targają całym człowiekiem. Dosłownie nie chce się ich zdejmować z głowy. Czuć, że moc dostarczana jest potężna dzieki czemu muzyka dosłownie płynie… pełna swobody. Częstotliwości jakie przenoszą współczesne słuchawki bywają nieprawdopodobne, w tym przypadku 6-75.000Hz. Można się z tego śmiać, ale to są duże słuchawki, ważące niemal pół kilograma, które mają wystarczająco dużą powierzchnię by kości czaszki wprawić w drgania. Efekt? Nie słyszymy skrajów pasma ale odczuwamy ich istnienie i to wzbogaca doznania.
Dzielony wzmacniacz EF1000 pracuje na sześciu lampach 6922 i równolegle na sześciu wzmacniaczach tranzystorowych dając przepiękne brzmienie lampy połączone z czystą mocą.
O przesiadce na Sangri-La właściwie nie wiem co napisać bo słowa w zasadzie nie mają tu już większego znaczenia. Ograniczę się do odnotowania samego faktu, że miałem je na głowie. Zamykając oczy zapominamy, że to grają słuchawki, poczucie przestrzeni genialne. Szesnastokilogramowy wzmacniacz stanowi integralna część systemu. Pracuje na czterech zaprojektowanych i wykonanych według specyfikacji HiFi Man lampach 300B. Jeśli dobrze zrozumiałem intencje osoby opowiadającej o wzmacniaczu, to lampy pracują jako stopień bezpośrednio wzmacniający i za nimi nie ma już żadnych kondensatorów czy innej elektroniki - słucha się bezpośrednio lamp. Pasmo wzmacniacza zostało jeszcze bardziej podniesione do 7-120.000Hz, to już prawdziwe ultradźwięki, takie jakimi zdejmuje się kamień nazębny u stomatologa. Swoją drogą używanie tych słuchawek wcale nie musi być zdrowe na dłuższą metę.
Z podobną koncepcją hi-endowego wzmacniacza ze słuchawkami spotkaliśmy się ćwierć wieku temu u Sennheisera gdy wypuścił model Orpheus. Powtórzył swój wyczyn dwa lata temu prezentując Orpheus HE-1. Nie wiem z czego to wynikało, ale było w Orfeuszu coś onieśmielającego, może to zasługa białego marmuru, może tej pompatyczności wysuwających się lamp i podnoszonej klapki schowka na słuchawki… Grunt, że gdybym miał go postawić w domu. to chyba bym się go trochę bał. Z Sangri-La nie miałem tego problemu, usiadłem, słuchawki na głowę i jazda.
Upraszam siły wyższe o pomoc w trafienie grubej kumulacji w totka, żebym mógł codziennie sprawdzać czy nadal podoba mi się to brzmienie...
W pomieszczeniu było cicho i ciemno co zdecydowanie poprawiało przyjemność obcowania z dziełem
Poniżej drzewo genealogiczne słuchawek planarnych (kliknij żeby powiększyć)
Dlaczego nie ma na nim Sangri-La? Bo to elektrostaty