


SENNHEISER: słuchawki dla ludu, elity i milionerów + soundbary + mikrofony
Sennheiser posiada nieprawdopodobne pokłady energii w tworzeniu rok w rok słuchawek wybijających się na tle rynku. Czasem są to modele dokanałowe, czasem nauszne, a czasem audiofilskie na poziomie ekstremum+ i każdy z nich w swojej kategorii cenowej staje się i pozostaje liderem na długo.
Kliknij żeby obejrzeć film
Na stoisku jak zwykle było klimatycznie, pomimo że Halloween za nami :)
Za co można polubić Sennheiser’a stając się ich klientem? Za pewną powściągliwość w zasypywaniu klientów dziesiątkami modeli, tu raz wydane pieniądze owocują trwałym produktem, który nie zostanie za kwartał wyparty podobnym, z kolejnym numerkiem — mało rzeczy tak frustruje, jak dowiedzenie się, że oto włąśnie sostaliśmy przeniesieni do grona użytkowników zabytków (chyba wszyscy wiedzą o czym mówię?).
Doskonałym potwierdzeniem dla tych słów niech będą sennheiserowskie soundbary — kolejne modele oferują dopasowanie do mniejszych pomieszczeń, ale jednocześnie modelu podstawowego producent nie modyfikuje pod byle pretekstem. Generalnie sprzęt hi-endowej jakości służy długo, bo tego się od niego oczekuje.
Nie wiem na 100% jak to u nich jest, ale odnoszę wrażenie, że gdy inżynierowie tworzą nowy model z danej serii, to pakują do niego wszystko czym firma na danym etapie rozwoju dysponuje, nie pozostawiając sobie „czegoś na zapas”, aby owym czymś dołożonym po kilku miesiącach znów podbić cenę. Mówię za siebie — ja tam wolę dołożyć ciut więcej na starcie i mieć dłużej spokój.
Słuchawkowa premiera sezonu ACCENTUM WIRELESS
ACCENTUM WIRELESS
Absolutna nowość ze średniej półki cenowej ACCENTUM WIRELESS — bezprzewodowe słuchawki wokółuszne z ANC.
Technologia nieustannie tanieje i dzięki temu mogą powstawać takie modele jak ACCENTUM, pod bardzo wieloma względami podobne, ale o połowę tańsze od flagowego MOMENTUM 4.
Główne cechy:
- hybrydowy ANC (aktywne tłumienie)
- do 50 godzin pracy na jednym ładowaniu (można zapomnieć o ładowarce przez tydzień i to przy włączonym ANC)
- szybkie ładowanie — 10 min. na kablu to kolejne 5 godzin pracy
- przetworniki 37 mm
- tryb przeźroczystości — jeden przycisk i słyszymy otoczenie
- lekka i ergonomiczna konstrukcja
- aplikacja Sennheiser Smart Control z 5-pasmowym korektorem, wzmacnianiem basu, jest nawet specjalny tryb do słuchania podcastów poprawiający czytelność mowy
MOMENTUM 4 w wersji czarnej i białej, choć tego drugiego trudno się domyślić w tych niebiańskich ciemnościach
(kliknij)
MOMENTUM 4
Dla szybkiego porównania aktualny flagowiec (z półki konsumenckiej) — MOMENTUM 4, który miał swoją premierę w ubiegłym roku.
- audiofilskie brzmienie
- ANC
- do 60 godzin pracy
- szybkie ładowanie — 10 min. na kablu to kolejne 6 godzin pracy
- przetworniki 42 mm
- pokryty tkaniną pałąk i głębokie, miękkie nauszniki
- inteligentne pauzowanie odtwarzania przy zdjęciu z głowy
- reszta podobna
Oczywiście nie mogło zabraknąć audiofilskiej klasyki: HD 600 / HD 650 / HD 660 S2
(kliknij)
Sennheiser to również, a może przede wszystkim rynek PRO / tu wystawka mikrofonów dla twórców: MKE 440 / MKE 400 / MKE 200 i słuchawek do odsłuchu nagrań na planie: HD 280 PRO / HD 25
Douszne dokanałowe CX PLUS TW / sportowe SPORT TRUE WIRELESS
(kliknij)
AMBEO SOUNDBAR MAX
(kliknij)
W sąsiednim pokoju pokazano wersje handlowe dwóch nowych mniejszych soundbarów względem flagowca i to jest dokładnie to, o czym pisałem wcześniej — prace nad technologią AMBEO trwały latami, ale jak już zrobili, co mieli zrobić, to przy temacie nie grzebią, ponieważ stworzono urządzenie niemalże doskonałe od pierwszego wejścia na rynek.
Natomiast nie każdy potrzebuje / ma warunki metrażowe / fundusze na flagowca, więc Sennheiser zaproponował wersję uproszczoną PLUS za pół ceny, oraz jeszcze mniejszą MINI za ćwierć ceny flagowca. A jeśli z czasem dojdziemy do wniosku, że potrzebujemy więcej "kopa", to pojawił się również systemowy subwoofer współpracujący z cała trójką.
Od góry: AMBEO SOUNDBAR MINI / PLUS / MAX / SUB
(kliknij)
Otwarte elektrostaty z pasmem 8-100.000 Hz — SENNHEISER HE1
(kliknij)
HE1 (dawniej Orpheus)
To była prezentacja za zamkniętymi drzwiami i wyłącznie na zapisy — najpierw 10, a później 5 min. na głowę z najlepszymi słuchawkami świata.
W zasadzie to słuchawki + wzmacniacz lampowy + kontener do przechowywania w postaci jednego urządzenia. Gdybym akurat miał wolne 272 tys., nie wahałbym się sekundy, ponieważ to co HE1 dowożą do uszu, wykracza poza znaną akustykę wchodząc w ezoterykę.
Niesamowite urządzenie, a do tego mam do niego osobisty stosunek, ponieważ to na prezentacji w 2016 (to już 7 lat) poznałem ówczesnego naczelnego portalu InfoAudio.pl — Lecha Spaszewskiego, oraz właściciela Daniela Zimermana i tak od słowa do słowa trafiłem tu gdzie jestem, zastąpiłem Lecha i pisuję to co czytasz...
Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości, czy istnieją amatorzy na HE1, to powiem, że tak i do tego schodzą w zaskakująco dużych ilościach, sorki, ale nie mogę publicznie podać więcej szczegółów: )
Podczas uruchamiania lampy się wysuwają (normalnie są schowane), pokrętła również się pojawiają dopiero po włączeniu, a marmurowa podstawa leży spokojnie niczym kamień
Widok od zaplecza też całkiem zacny
A to nasza ekipa przy pracy — p. Krzysztof kręci, p. Daniel przyświeca, a ja robię fotki jak oni się męczą :)
(kliknij)
Zdjęcie bonusowe — starzy bywalcy AVS, czyli muzycy Budki Suflera, którzy jak wynikało z rozmowy są prywatnie i służbowo również użytkownikami marki Sennheiser