Produkcja płyt winylowych cz. I - mastering płyt analogowych
Materiał muzyczny opuścił studio. Zdawałoby się że wszystkie możliwe kroki do tego, aby cieszył uszy melomanów zostały spełnione. Jest jednak inaczej. Tak naprawdę to dopiero początek drogi, na końcu której zostanie wytłoczony na analogowym czarnym krążku lub płycie CD.
Mastering - po co?
Nagrania zmiksowane do plików audio, kaset cyfrowych DAT, (rzadko obecnie stosowanych) czy na taśmę analogową, trafiają do studia masteringowego. Zapytacie być może w jakim celu? Po to, żeby nadać „ostatni szlif” nagraniom, ostatecznie zapanować nad korekcją, kompresją, stereofonią, poziomami i wreszcie - by materiał zapisać w postaci plików - jeśli jest to format cyfrowy lub analogowej taśmy matki - jeśli mamy do czynienia z domeną analogową lub cyfrowo - analogową.
Specyfika płyty analogowej
Na fali renesansu płyty winylowej wydawcy szturmem zaatakowali „tłocznie winylowe” z „rozkazem” tłoczenia wszystkiego, no prawie wszystkiego co do chwili obecnej wydane zostało w postaci płyt CD.
Melomani i audiofile się cieszą, bo analog brzmi lepiej - przynajmniej ten dobrze zmasterowany i poprawnie wytłoczony, a do tego odtworzony na dobrze zestrojonym i skonfigurowanym systemie. Inni się cieszą, bo winyl jest trendy i się nieźle sprzedaje, jeszcze inni bo to dla nich novum, różne od skompresowanej muzyki słuchanej w miernej jakości słuchaweczkach wprost z ulubionego smartfona. Winyl powstaje jak feniks z popiołów i jest to niezaprzeczalny fakt.
Pytają mnie znajomi słuchacze, dziennikarze niezwiązani z branżą audio, którzy z jakiegoś powodu powrócili do czarnych płyt:
Dlaczego jedne, wydane obecnie, analogi grają dużym, pełnym dźwiękiem... jak to mówią: ciepło, inaczej, a inne prezentują sycząco-zamulone brzmienie, pozbawione basu, z przesadnie „wypchniętym” środkiem... ?
Czynników jest wiele. Jednym z bardzo ważnych, etapów przygotowania materiału muzycznego pod płytę analogową jest mastering. Kilku wydawców w naszym kraju „popłynęło na fali” wzrostowej popularności płyty winylowej i do tłoczni wysłało po prostu wydaną kilka lub kilkanaście lat temu płytę CD. Słyszałem nawet opinię:
... skoro gra na CD , to na winylu też zagra
W tłoczniach panuje zazwyczaj przekonanie typowo biznesowe : Nasz klient – Nasz Pan! Taki materiał z CD zripowany do plików AIFF lub WAV ląduje w komputerze współpracującym często z miernej jakości przetwornikiem cyfrowo-analogowym i na urządzeniu do wycinania matryc, nacinana jest pierwsza płyta „matka”.
Potem proces tworzenia matrycy (opisany w cz. II) i do tłoczni....! Efekt jest mierny, a raczej „SKANDALICZNY” Wydawca zaoszczędził kilka tys zł na masteringu, a „ciemny lud” to i tak kupi , bo przecież winyl gra inaczej od CD i nikt nie zauważy, że ktoś tu kogoś - delikatnie mówiąc - oszukuje.
Mastering – o co chodzi?
Materiał muzyczny zarejestrowany w studiu nagraniowym jest tak naprawdę początkiem drogi jaką musi płyta przebyć aby dotrzeć do odbiorcy. Studio nagrań opuszcza on w postaci „gęstych” plików audio, kasety DAT lub analogowej taśmy matki - jeśli mamy do czynienia z domeną analogową. Taka taśma ma 1/4 lub 1/2 cala... co dalej?
Gęste pliki audio
To jeden z pierwszych momentów gdy technika studyjna zaczyna interesować audiofilów. Trudno sobie wyobrazić pliki, które byłyby bliższe studyjnej prawdzie. Problemem nie jest oczywiście ich format lecz urządzenia potrafiące je poprawnie odczytać. Taśma matka - jak sama nazwa wskazuje - jest tylko jedna i dostęp do niej jest pilnie strzeżony, natomiast pliki mają już nieco inny charakter. Można je rozmnażać praktycznie w nieskończoność, zmieniając poszczególne parametry zapisu: kompresję, format etc. Jeśli takimi plikami dysponujemy, a są one najczęściej zapisane w formatach: DSD, WAV lub AIFF, musimy posiadać urządzenie, które zamieni je na sygnał czytelny dla naszego domowego systemu audio. Potem sprawa jest prosta -możemy pochwalić się w gronie najbliższych zaufanych przyjaciół, iż słuchamy właśnie pliku MASTER ze studia.
Osobiście znam teorię opisującą katastroficzne skutki wysyłania takich plików po sieci. Teoria ta opisuje również różnice w wielkościach plików wysyłanych i odbieranych za pomocą różnych mediów do transferu danych, a nawet różnice jakie pojawiają się przy transferze w różnych godzinach doby. O wyższości komputerów MAC nad PC nie wspominam - bo to też wiadomo od dawna ;)
Nie dywaguję też nad cenami optycznych konektorów cyfrowych (TOSLINK/ADAT) Czy światło lasera jest bardziej czerwone w droższym czy tańszym.
Masteringowiec - inżynier masteringu
... czyli człowiek zajmujący się masteringiem w konsultacji z artystą zaproponuje najbardziej odpowiednią korekcję poszczególnych utworów, wyrówna dynamikę, nada albumowi spójne brzmienie, pozbędzie się niepotrzebnych zakresów pasma, zapanuje nad stereofonią i ostatecznie zapisze materiał w postaci akceptowalnej przez tłocznię (pliki lub taśma). Osoby, które były w tym roku na Audio Video Show pamiętają zapewne spotkanie z Piotrem Metzem i Tomaszem Zeliszewskim, którzy prezentowali taką właśnie dobrze przetransferowana kopię analogową. Była to "oryginalna kopia" taśmy matki Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band zespołu The Beatles, która została zakupiona na aukcji, a pochodziła z Jugosławiańskiej tłoczni (YUGOTON), która niegdyś - podobnie jak i w naszym kraju - przygotowała licencjonowaną wersję tego albumu na lokalny rynek w ówczesnej Jugosławii.
Magnetofon Studer A807 prezentowany w czasie Audio Video Show 2015, na którym odtwarzana była taśma matka płyty Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band zespołu The Beatles. Nie jest to magnetofon do zastosowań masteringowych, ale bardzo go przypomina.
Nie jest prawdą, że wydając jednocześnie płytę CD i wydawnictwo analogowe, oraz umieszczając swój album w serwisach streamingowych korzysta się z tego samego masteringu. Oczywiście nikt nam nie zabrania tego uczynić, lecz efekt końcowy będzie co najmniej mierny.
Mastering dla płyty analogowej musi być przygotowany z największą starannością! Należy wziąć pod uwagę okoliczność zupełnie innego sposobu odczytu zapisanego na winylu dźwięku. Płyty CD są prawie wierną kopią CD-MASTERA stworzonego w studiu masteringowym. w uproszczeniu to "jedynki" i "zera" zapisane na specjalnej lustrzanej warstwie, naniesionej na tworzywo sztuczne. W przypadku płyty winylowej jest to proces o zupełnie innym charakterze.
A gdy nie ma taśm matek...
Zdarza się często, że po latach od zarejestrowania materiału muzycznego nie zachowały się pliki, taśma DAT lub taśma analogowa. Melomani pragną płyty analogowej i co wtedy? Czy takiego materiału nie usłyszymy już na czarnym krążku? Spokojnie, jest na to sposób. Materiał wytłoczony na CD powinien trafić do studia masteringowego. Tam zostanie poprawnie przetransferowany do komputera i poddany ponownej obróbce zwanej remasteringiem po czym ponownie zostanie zapisany do plików lub na taśmie. Nie jest to działanie uważane za zgodne ze sztuką, ale czego nie robi się dla uciechy naszych uszu. Znam wiele materiałów przygotowanych w ten właśnie sposób. Brzmią doskonale, ale by tak się stało materiał taki „muszą dotknąć” ucho i wiedza inżyniera masteringu... o zapleczu sprzętowym nie wspomnę.
A co w przypadku kiedy został wyłącznie winyl tłoczony 25, 30 czy więcej lat temu niekoniecznie w stanie MINT? W tym przypadku pozostaje mozolna rekonstrukcja nagrań. To bardzo drogi i żmudny proces. Na palcach jednej dłoni można policzyć studia i fachowców na świecie, którzy są w stanie zrobić to poprawnie.
Transfer na płytę miedzianą w przypadku DMM lub lakierową
Warto pamiętać, że wszystkie kroki przy tworzeniu dysku master, wraz z finalnym tłoczeniem analogowego krążka, są procesami stratnymi. Masteringowiec musi pamiętać o odpowiednim zapasie dynamiki, jaki daje mu cały łańcuch masteringowy. (jeśli transfer na płytę miedzianą lub lakierową odbywa się z plików). W przypadku transferu z taśmy analogowej do postaci cyfrowej - obróbce w domenie cyfrowej, a następnie ponownym transferze na taśmę, kolosalną rolę odgrywają transparentne przetworniki A/D oraz D/A. Wszystko po to , aby zachować charakter taśmy i jej brzmienie. Dla mnie, po wielu latach poszukiwań, faworytami wśród przetworników stały się dwa urządzenia, które w moim odczuciu, jak i wielu innych reżyserów dźwięku „nie dodają nic od siebie" - są to: Apogee Symphony dla transferów z taśmy analogowej do pliku, oraz Lynx Studio Hilo Silver Thunderbolt w przypadku transferu z plików do DDM, lub dysku lakierowego. Transferując pliki z użyciem Studio Hilo do DDM lub lakierdysku, najlepsze efekty uzyskuję taktując DAC Hilo zegarem z Apogee symphony. W przypadku takiego zabiegu nie ma co obawiać się o znienawidzony duży jitter. Bo kto wydział lub słyszał jitter na miedzianej lub lakierowej matce? (konia z rzędem temu, kto w ogóle widział lub słyszał jitter, choć wiem, że fora internetowe znają takie przypadki ;)
Dobre studio masteringowe wyposażone jest w wysokiej klasy monitory odsłuchowe. Ulubieńcami inżynierów masteringu na całym świecie stały się produkty firmy Lipiński Sound (L-707A). Jedne z najbardziej detalicznych zespołów głośnikowych które połączone z dedykowanymi monoblokami zdradzają całą nagą prawdę o niedoskonałości nagrania.
Kluczowym elementem w całej „zabawie” z masteringiem jest stała współpraca masteringowca z tłocznią lub tzw. cutting roomem wykonującym płytę matkę. Jeśli zapanujemy nad stratami wynikającymi z kolejnych kroków na drodze do finalnego wytłoczenia płyty, jeśli poznamy co z naszym materiałem uczyni system transferujący, nasza muzyka ucieszy uszy wielu audiofilów. Gdy zaś popełnimy sztukę dla sztuki i użyjemy tego samego masteringu co w przypadku płyty CD, pozostają nam tylko trzymanie kciuków lub inne pseudo-analogowe czary. Praktyka pokazuje jednak, że takie działania nie prowadzą do niczego dobrego.
Poniżej prezentujemy dwa zdjęcia urządzeń wykorzystywanych podczas wykonywania matryc. Na zdjęciu górnym widać półprofesjonalną maszynę do nacinania dysków lakierowych. Pozwala ona wykonać matrycę, która później służy do przygotowania w galwanizerni płyty matki. Na drugim zdjęciu widać w pełni profesjonalną maszynę Neumann VMS80, za pomocą której można wyciąć oba rodzaje dysków.
Urządzenie na zdjęciu powyżej to półprofesjonalna maszyna do wycinania płyt-matek. Przygotować na niej można pełnowartościowe płyty matki w technologii lakieru. Warunkiem jest w takim przypadku zastosowanie 14 calowego talerza tzw "Precision plate", odpowiedniej głowicy, oraz wydajnego silnika napędowego, posiadającego bardzo dokładną stabilizacją obrotów i większą siłę niż ta, którą dysponuje fabryczny gramofon 1200. Konstrukcja niniejszego urządzenie oparta jest o gramofon Technics SL-1200.
Neumann VMS80 - profesjonalne urządzenie do nacinania płyt matek w postaci lakierowego "acetatu" oraz płyt miedzianych.
Zespole, muzyku, twórco, czarodzieju dźwięków. Zadałeś sobie trud ćwicząc, koncertując, komponując, spędziłeś setki godzin na próbach oraz dziesiątki godzin pracowałeś w studio nagrań. Tysiące biletów NBP wydałeś na instrumenty, wzmacniacze, mikrofony. Zadbaj też o to, aby efekty Twojej ciężkiej pracy i pieniędzy nie pozostały jedynie „kolejną płytą” oznaczoną w rankingach dwoma gwiazdkami na sześć możliwych. W przypadku pracy nad materiałem muzycznym jego ostateczne brzmienie jest tak dobre jak najsłabszy element w drodze od pomysłu do płyty. Jeden z moich nauczycieli powiedział kiedyś mądre słowa:
W pracy z dźwiękiem nigdy do końca nie ufaj technologii...
Paweł „Bemol” Ładniak
Atomic Activity Studios
Po tym wszystkim co przeczytaliście powyżej jedno jest pewne. Jeśli jakość muzyki z Waszego cyfrowego sprzętu nagle okazała się niewystarczająca i wpadliście na pomysł aby kupić sobie gramofon i nadal was frustruje to co wydobywa się z waszych kolumn głośnikowych za "pierdylion" złotych - winien jest najprawdopodobniej masteringowiec. Mogło się też okazać, że nowa płyta, którą właśnie kupiliście, została źle nagrana, źle lub niestarannie zmasterowana lub nagannie wytłoczona.
Tak czy inaczej winnym nie jest Wasz sprzęt - nigdy przecież nie kupilibyście zestawu audio lub jego nowego elementu, który grałby gorzej od tego czego się właśnie pozbyliście.
ZAPRASZAMY NA KOLEJNE CZĘŚCI REPORTAŻU
CZĘŚĆ II WINYL MASTER |
CZĘŚĆ III TŁOCZNIA |