KATARYNIARZE 2006: NAGRODY DLA NAJLEPSZYCH POLSKICH KABARETÓW ROZDANE
W ubiegłą sobotę, kiedy to świat opłakiwał przegraną Brazylii w MŚ, wypełniona po brzegi Opera Leśna w Sopocie raz po raz pękała ze śmiechu. Nie za przyczyną zwycięskich jedenastek Francji i Portugalii rzecz jasna, lecz za sprawą śmietanki polskiej sceny kabaretowej w składzie: Kabaret Ani Mru-Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju, Grzegorz Halama, Kabaret HRABI, Kabaret Słuchajcie, Formacja Chatelet, Łowcy.B i Kabaret LIMO oraz gościnnie - Kabaret Paranienormalni. Polskie środowisko satyryczne po raz kolejny rozdało nagrody Kataryniarza dla najlepszych artystów swojej branży.
I tak oto w „jedenastu” (licząc równie niestrudzonych w ciętych żarcikach prezenterów - Piotra Bałtroczyka i Artura Andrusa) - nasza polska kabaretowa reprezentacja skutecznie strzelała „karniaki” polskiej polityce, gospodarce, sferom artystycznym, a także nam samym, bezlitośnie punktując nasze narodowe wady i przywary.
Na pewno ze względu na aktualne liczne „wyczyny” przedstawicieli życia publicznego - możemy mówić o pewnym ożywieniu kabaretu w Polsce (szczególnie tego amatorskiego...). Cieszy jednak fakt, że w programach zawodowców nadal mamy do czynienia z dużą rozpiętością stylistyczną, od czystej gry słowem w wykonaniu Halamy, poprzez ostrą społeczno-polityczną satyrę Moralnego Niepokoju, aż po odjechany teatr absurdu Formacji Chatelet, Słuchajcie czy Ani Mru-Mru.
Ci ostatni wyjechali z Sopotu ze statuetką Kataryniarza Publiczności, zdobytego w otwartym głosowaniu internetowym. Nagrodę kapituły konkursowej, w której skład wchodzą przedstawiciele środowiska satyrycznego, reprezentujący redakcje stacji telewizyjnych, organizatorów największych przeglądów i festiwali kabaretowych w Polsce, znane osobistości telewizyjnej sceny satyrycznej, członkowie oficjalnie działających formacji kabaretowych, a także laureaci poprzednich konkursów, zdobył Kabaret HRABI, czyli jeden z tworów powstałych po rozpadzie słynnego POTEM.
Jeśli pokusić się o subiektywną ocenę tego na co szczególnie warto było przyjść do Opery Leśnej – świeżym i celnym żartem błysnęli LIMO oraz Kabaret Paranienormalni, zwycięzcy tegorocznego Gdańskiego Festiwalu Dobrego Humoru pożegnani jedną z najbardziej entuzjastycznych reakcji widowni. Nie zawiedli Kabaret Moralnego Niepokoju i Formacja Chatelet, w których skeczach znalazło się miejsce zarówno na śmiech do łez jak i prawdziwą refleksję. Swoją klasę potwierdził duet Andrus-Bałtroczyk, którzy z powodzeniem mogliby stanąć w konkursowe szranki z niejedną ikoną polskiego kabaretu. Chłopaki z Ani Mru-Mru zrobili „swoje”, kładąc nas jak zwykle na łopatki doskonałą grą aktorską. Inni wykonawcy raz po raz trafiali w gusta poszczególnych części widowni, ale prawda jest taka, że dowcip Halamy, czy Łowcy.B nie jest uniwersalny i albo się go lubi albo nie.
Cytując samych wykonawców, to „największe zagęszczenie kabaretowych sław na jeden metr kwadratowy” na pewno jednak należy uznać za prawdziwe trójmiejskie wydarzenie, którego nie zakłócił - najwyraźniej z góry nie zakładany przez naszych satyryków – awans Polaków do ćwierćfinału... W końcu gdyby nie ten Ekwador, który potem uległ Anglii... pierwsza sobota lipca mogłaby stać pod znakiem meczu Polska-Portugalia i Opera Leśna świeciła by zapewne pustkami. I komu by wtedy było do śmiechu?
Odłóżmy jednakże te żarty na bok :-))
(Pio)
Organizator:
Kombinat Artystyczny
www.k-a.pl