31 lipca 2006
10:00
Przystanek Woodstock zakończony
Tuż przed godz. 4 nad ranem w niedzielę, 30 lipca, XII Przystanek Woodstock w Kostrzynie nad Odrą przeszedł do historii. W ciągu dwóch dni kilkuset tysięczna publiczność zobaczyła ponad 30 wykonawców. Niespodzianką był sobotni koncert Justyny Steczkowskiej, która nie chciała by wcześniej zdradzać, że wystąpi na Przystanku. - Miałam tremę, ale znów chciałam poczuć wyzwanie. Ten festiwal jest fantastyczny - mówiła Justyna Steczkowska po zejściu ze sceny.
- Nie mam pojęcia ilu jest tu ludzi. Nie chcemy się licytować, czy jest ich więcej, czy mniej - powiedział w sobotę wczesnym popołudniem Jurek Owsiak.
Padają różne szacunki, ale najczęściej wymieniany przedział to ok. 150-200 tysięcy osób.
- Wszystko przebiega zgodnie z planem. Jesteśmy bardzo zadowoleni - mówił Owsiak.
Na sobotniej konferencji podano kilka liczb związanych z Przystankiem Woodstock. W trakcie akcji PCK zebrano 185 litrów krwi od ponad 400 dawców. Od początku imprezy służby medyczne interweniowały ok. 1700 razy, ale były to głównie drobne sprawy, związane z palącym słońcem. Drugi dzień imprezy przebiegał bardzo spokojnie.
Dla woodstockowiczów wydano 16 tysięcy porcji grochówki. 4 tysiące osób skorzystało z kafejki internetowej.
- Mam też niedobrą wiadomość - powiedział Jurek Owsiak - drużyna Pokojowego Patrolu przegrała 0:6 z Przystankiem Jezus w piłkę nożną.
Nowością na tegorocznym Przystanku Woodstock była Akademia Sztuk Przepięknych - pomysł Zbigniewa Hołdysa na różnego rodzaju warsztaty i spotkania z ciekawymi ludźmi z różnych środowisk.
Dzięki temu festiwalowa publiczność miała możliwość porozmawiania z m.in. Kazimierą Szczuką, Januszem Głowackim, słynnym dramaturgiem oraz autorem scenariusza do "Rejsu", reżyserem Piotrem Łazarkiewiczem, czy przedstawicielami różnych religii. Warsztaty muzyczne prowadzili m.in. słynny basista Wojciech Pilichowski, Marek Raduli, były gitarzysta Budki Suflera, oraz perkusista Wojciech Morawski, współzałożyciel Perfectu, muzyk znany także z Breakoutu, Klanu i Orkiestry Na Zdrowie.
- To jest strzał w dziesiątkę. Tam jest cały czas ruch. Na tych spotkaniach padają fajne pytania, atmosfera jest fantastyczna - mówił Jurek Owsiak
Największą atrakcją Akademii w sobotę, 29 lipca, było spotkanie z Monika Olejnik, uznawaną za najostrzejszą dziennikarkę w kraju.
Od środy, 26 lipca, codziennie przed Wielką Jurtą - największym namiotem Akademii - można było spotkać Janusza Szopę, byłego rektora Politechniki Częstochowskiej, obecnie wykładowcę Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, który prowadził zajęcia jogi pod nazwą Powitanie Słońca.
Na początek na scenie przed dopiero zbierającą się publicznością pojawiły się grupy Niebo, Godsend, Bitter Sweet i Koniec Świata. Spory już tłumek oglądał występ metalowców z Virgin Snatch.
Pierwszą zagraniczną ekipą w sobotę, 29 lipca, byli Niemcy z Boozed. Nasi zachodni sąsiedzi swoim ostrym rockiem niezbyt porwali widzów, ale woodstockowa publiczność jest bardzo tolerancyjna.
Jeden z najlepiej przyjętych występów dała za to reggae'owa formacja Indios Bravos, dowodzona przez gitarzystę Piotra Banacha, byłego lidera grupy Hey, i Piotra "Gutka" Gutowskiego.
W rozmowie z tuż przed swoim występem muzycy Indios Bravos zapowiedzieli, że zagrają zestaw "best of", czyli swoje największe przeboje. Nie zabrakło więc utworów "Wu-Wei", "Pom Pom", "Drogi", "Tak to tak", "Nie rytmiczny me how", czy "Czas spełnienia" (z gościnnym udziałem Pawła "Jahwrona" Gawrońskiego, menedżera i byłego muzyka Indios Bravos). Pewną niespodzianką była obecność "Between" z repertuaru Hey'a.
W jednym z utworów na scenie pojawili się poprzebierani Indianie, ze swoim ekspresyjnym tańcem. "Gutek" szybko porwał gęstniejący tłum do pozytywnej zabawy i wspólnego śpiewania. Grupa bisowała dwukrotnie - na sam koniec usłyszeliśmy przeróbkę "Redemption Song" Boba Marley'a, niekwestionowanego króla muzyki reggae.
Potem pojawiły się odmienne klimaty - niezwykle czadowa muzyka i towarzyszące jej teksty oparte na Biblii i pismach ojców Kościoła, czyli grupa 2TM2,3, zwana Tymoteuszem. Tworzą ją tak znani muzycy jak Tomasz Budzyński (Armia), Robert "Lica" Friedrich (były gitarzysta Acid Drinkers, później twórca Arki Noego) i Darek "Maleo" Malejonek (obecnie Maleo Reggae Rockers, a wcześniej w m.in. Houku, Izraelu, Armii i Moskwie).
Pierwsze utwory zaśpiewał "Budzy". Po chwili pojawiła się postać w czarnym kostiumie kościotrupa, zakrywającym także całą głowę. Gdy wokalista ją zdjął, okazało się, że to "Maleo", który zaśpiewał kolejne numery.
Grupa 2TM2,3 właśnie powróciła do aktywności po sześcioletniej przerwie od wydania ostatniej płyty. Dla fanów grupy mamy dobrą wiadomość - już wkrótce ukaże się płyta "888", choć będzie to nieco później niż pierwotnie podawana data 30 lipca.
Wśród nowych utworów pojawiły się m.in. "Słowa" i "Biada Biada" z promocyjnego singla. Z klasycznych nagrań była oczywiście "Marana Tha". Tymoteusz nie dał woodstockowiczom chwili wytchnienia.
Gravitations - taka nazwa figurowała w rozpisce sobotnich koncertów, choć trudno było by znaleźć kogoś, kto wcześniej słyszał o takiej grupie. Na popołudniowej konferencji Jurek Owsiak zdradził, że pod tą nazwą kryje się Justyna Steczkowska ze swoim zespołem. Popularna wokalistka później przyznała się, że miała sporą tremę, jednak woodstockowa widownia zaakceptowała ją błyskawicznie.
Justyna Steczkowska skupiła się na rockowym materiale ze swojej debiutanckiej płyty "Dziewczyna szamana". Takie utwory jak "Grawitacja", "Boskie Buenos (Buenos Aires)" z repertuaru Maanamu, czy "Karuzela z Madonnami" Ewy Demarczyk zyskały imponującą oprawę muzyczną. Na scenie u boku Justyny pojawiły się m.in. sekcja dęta, instrumenty perkusyjne oraz skrzypce.
Publiczność zgotowała Steczkowskiej wielką owację, doprowadzając artystkę do łez wzruszenia.
- Na tym festiwalu ludzie mają muzykę w sercu. Moja wrażliwość teraz jest inna niż 10 lat temu, ale dzięki Jurkowi to najlepszy festiwal - mówiła wyraźnie poruszona Justyna.
Ok. godz. 22.30 odbył się happening Akademii Sztuk Pięknych. Na scenie pojawili się uczestnicy i prowadzący muzyczne warsztaty. Dowodzeni przez Zbigniewa Hołdysa zagrali wspólnymi siłami specjalnie przygotowany na tą okazję utwór. Widok kilkudziesięciu osób wspólnie grających i śpiewających, czynnie wspieranych przez tysiące pod sceną, zrobił naprawdę niezwykle przejmujące wrażenie. To także dowód potwierdzający potrzebę prowadzenia Akademii.
Na zakończenie Przystanku zaprezentowali się wykonawcy polecani wcześniej przez Owsiaka - Baobab ("przepiękna muza z Senegalu"), nagrywający materiał na DVD punkrockowcy z Farben Lehre oraz Francuzi z Babylon Circus.
Baobab swoim korzennym reggae porwał ludzi do tanecznej zabawy. Wokalista namawiał szczególnie do nauki niezbyt skomplikowanego stylu nazwanego "italo dance".
Żywiołowo było również podczas koncertu Babylon Circus. Owsiak porównywał ich twórczość do Manu Chao i faktycznie Francuzi mieszają takie style jak ska, folk, reggae, punk rock czy muzyka latynoska. Ciekawe brzmienie zapewniają członkowie sekcji dętej i akordeonista, którzy na scenie wyprawiali dzikie tańce.
Zresztą mimo późnej pory (ich koncert zakończył się grupo po godz. 2 w nocy), wszyscy muzycy pokazali niespożyte siły, przedłużając swój występ o prawie pół godziny.
Płocki Farben Lehre na Przystanku nagrywał materiał na koncertowe DVD. Dlatego grupa przygotowała przekrojowy materiał, z wykorzystaniem także przeróbek (m.in. słynny punkowy klasyk "Should I Stay Or Should I Go" The Clash). Ten cover trafi również na specjalną podwójną płytę z okazji 20-lecia zespołu.
- Woodstock to wielkie przeżycie. To także dowód na to jakiej rangi jest to impreza - powiedział Wojciech Wojda, wokalista Farben Lehre.
Sporo po godz. 2 w nocy scenę objęli weterani punk rocka z grupy KSU, laureaci nagrody Złotego Bączka za 2005 roku, przyznawanej głosami woodstockowiczów.
A w wielkim finale usłyszeliśmy grupę Carrantuohill, gospodarzy folkowej sceny Przystanku, wraz z zaproszonymi gośćmi, m.in. osobami z woodstockowych służb jak Pokojowy Patrol.
"Dzięki Jurek" - zaśpiewał Carrantuohill.
"Nabierzcie energii na cały rok" - krzyczał ochrypłym głosem szef WOŚP i razem z rozbawionym tłumem śpiewał finałowe, roztańczone "Łobi jabi" grupy Voo Voo.
Po zakończeniu koncertów i oficjalnym pożegnaniu XII Przystanku Woodstock, z dziennikarzami spotkał się zmęczony, ledwo mówiący, ale zadowolony Jurek Owsiak.
[INTERIA.PL]
- Nie mam pojęcia ilu jest tu ludzi. Nie chcemy się licytować, czy jest ich więcej, czy mniej - powiedział w sobotę wczesnym popołudniem Jurek Owsiak.
Padają różne szacunki, ale najczęściej wymieniany przedział to ok. 150-200 tysięcy osób.
- Wszystko przebiega zgodnie z planem. Jesteśmy bardzo zadowoleni - mówił Owsiak.
Na sobotniej konferencji podano kilka liczb związanych z Przystankiem Woodstock. W trakcie akcji PCK zebrano 185 litrów krwi od ponad 400 dawców. Od początku imprezy służby medyczne interweniowały ok. 1700 razy, ale były to głównie drobne sprawy, związane z palącym słońcem. Drugi dzień imprezy przebiegał bardzo spokojnie.
Dla woodstockowiczów wydano 16 tysięcy porcji grochówki. 4 tysiące osób skorzystało z kafejki internetowej.
- Mam też niedobrą wiadomość - powiedział Jurek Owsiak - drużyna Pokojowego Patrolu przegrała 0:6 z Przystankiem Jezus w piłkę nożną.
Nowością na tegorocznym Przystanku Woodstock była Akademia Sztuk Przepięknych - pomysł Zbigniewa Hołdysa na różnego rodzaju warsztaty i spotkania z ciekawymi ludźmi z różnych środowisk.
Dzięki temu festiwalowa publiczność miała możliwość porozmawiania z m.in. Kazimierą Szczuką, Januszem Głowackim, słynnym dramaturgiem oraz autorem scenariusza do "Rejsu", reżyserem Piotrem Łazarkiewiczem, czy przedstawicielami różnych religii. Warsztaty muzyczne prowadzili m.in. słynny basista Wojciech Pilichowski, Marek Raduli, były gitarzysta Budki Suflera, oraz perkusista Wojciech Morawski, współzałożyciel Perfectu, muzyk znany także z Breakoutu, Klanu i Orkiestry Na Zdrowie.
- To jest strzał w dziesiątkę. Tam jest cały czas ruch. Na tych spotkaniach padają fajne pytania, atmosfera jest fantastyczna - mówił Jurek Owsiak
Największą atrakcją Akademii w sobotę, 29 lipca, było spotkanie z Monika Olejnik, uznawaną za najostrzejszą dziennikarkę w kraju.
Od środy, 26 lipca, codziennie przed Wielką Jurtą - największym namiotem Akademii - można było spotkać Janusza Szopę, byłego rektora Politechniki Częstochowskiej, obecnie wykładowcę Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, który prowadził zajęcia jogi pod nazwą Powitanie Słońca.
Na początek na scenie przed dopiero zbierającą się publicznością pojawiły się grupy Niebo, Godsend, Bitter Sweet i Koniec Świata. Spory już tłumek oglądał występ metalowców z Virgin Snatch.
Pierwszą zagraniczną ekipą w sobotę, 29 lipca, byli Niemcy z Boozed. Nasi zachodni sąsiedzi swoim ostrym rockiem niezbyt porwali widzów, ale woodstockowa publiczność jest bardzo tolerancyjna.
Jeden z najlepiej przyjętych występów dała za to reggae'owa formacja Indios Bravos, dowodzona przez gitarzystę Piotra Banacha, byłego lidera grupy Hey, i Piotra "Gutka" Gutowskiego.
W rozmowie z tuż przed swoim występem muzycy Indios Bravos zapowiedzieli, że zagrają zestaw "best of", czyli swoje największe przeboje. Nie zabrakło więc utworów "Wu-Wei", "Pom Pom", "Drogi", "Tak to tak", "Nie rytmiczny me how", czy "Czas spełnienia" (z gościnnym udziałem Pawła "Jahwrona" Gawrońskiego, menedżera i byłego muzyka Indios Bravos). Pewną niespodzianką była obecność "Between" z repertuaru Hey'a.
W jednym z utworów na scenie pojawili się poprzebierani Indianie, ze swoim ekspresyjnym tańcem. "Gutek" szybko porwał gęstniejący tłum do pozytywnej zabawy i wspólnego śpiewania. Grupa bisowała dwukrotnie - na sam koniec usłyszeliśmy przeróbkę "Redemption Song" Boba Marley'a, niekwestionowanego króla muzyki reggae.
Potem pojawiły się odmienne klimaty - niezwykle czadowa muzyka i towarzyszące jej teksty oparte na Biblii i pismach ojców Kościoła, czyli grupa 2TM2,3, zwana Tymoteuszem. Tworzą ją tak znani muzycy jak Tomasz Budzyński (Armia), Robert "Lica" Friedrich (były gitarzysta Acid Drinkers, później twórca Arki Noego) i Darek "Maleo" Malejonek (obecnie Maleo Reggae Rockers, a wcześniej w m.in. Houku, Izraelu, Armii i Moskwie).
Pierwsze utwory zaśpiewał "Budzy". Po chwili pojawiła się postać w czarnym kostiumie kościotrupa, zakrywającym także całą głowę. Gdy wokalista ją zdjął, okazało się, że to "Maleo", który zaśpiewał kolejne numery.
Grupa 2TM2,3 właśnie powróciła do aktywności po sześcioletniej przerwie od wydania ostatniej płyty. Dla fanów grupy mamy dobrą wiadomość - już wkrótce ukaże się płyta "888", choć będzie to nieco później niż pierwotnie podawana data 30 lipca.
Wśród nowych utworów pojawiły się m.in. "Słowa" i "Biada Biada" z promocyjnego singla. Z klasycznych nagrań była oczywiście "Marana Tha". Tymoteusz nie dał woodstockowiczom chwili wytchnienia.
Gravitations - taka nazwa figurowała w rozpisce sobotnich koncertów, choć trudno było by znaleźć kogoś, kto wcześniej słyszał o takiej grupie. Na popołudniowej konferencji Jurek Owsiak zdradził, że pod tą nazwą kryje się Justyna Steczkowska ze swoim zespołem. Popularna wokalistka później przyznała się, że miała sporą tremę, jednak woodstockowa widownia zaakceptowała ją błyskawicznie.
Justyna Steczkowska skupiła się na rockowym materiale ze swojej debiutanckiej płyty "Dziewczyna szamana". Takie utwory jak "Grawitacja", "Boskie Buenos (Buenos Aires)" z repertuaru Maanamu, czy "Karuzela z Madonnami" Ewy Demarczyk zyskały imponującą oprawę muzyczną. Na scenie u boku Justyny pojawiły się m.in. sekcja dęta, instrumenty perkusyjne oraz skrzypce.
Publiczność zgotowała Steczkowskiej wielką owację, doprowadzając artystkę do łez wzruszenia.
- Na tym festiwalu ludzie mają muzykę w sercu. Moja wrażliwość teraz jest inna niż 10 lat temu, ale dzięki Jurkowi to najlepszy festiwal - mówiła wyraźnie poruszona Justyna.
Ok. godz. 22.30 odbył się happening Akademii Sztuk Pięknych. Na scenie pojawili się uczestnicy i prowadzący muzyczne warsztaty. Dowodzeni przez Zbigniewa Hołdysa zagrali wspólnymi siłami specjalnie przygotowany na tą okazję utwór. Widok kilkudziesięciu osób wspólnie grających i śpiewających, czynnie wspieranych przez tysiące pod sceną, zrobił naprawdę niezwykle przejmujące wrażenie. To także dowód potwierdzający potrzebę prowadzenia Akademii.
Na zakończenie Przystanku zaprezentowali się wykonawcy polecani wcześniej przez Owsiaka - Baobab ("przepiękna muza z Senegalu"), nagrywający materiał na DVD punkrockowcy z Farben Lehre oraz Francuzi z Babylon Circus.
Baobab swoim korzennym reggae porwał ludzi do tanecznej zabawy. Wokalista namawiał szczególnie do nauki niezbyt skomplikowanego stylu nazwanego "italo dance".
Żywiołowo było również podczas koncertu Babylon Circus. Owsiak porównywał ich twórczość do Manu Chao i faktycznie Francuzi mieszają takie style jak ska, folk, reggae, punk rock czy muzyka latynoska. Ciekawe brzmienie zapewniają członkowie sekcji dętej i akordeonista, którzy na scenie wyprawiali dzikie tańce.
Zresztą mimo późnej pory (ich koncert zakończył się grupo po godz. 2 w nocy), wszyscy muzycy pokazali niespożyte siły, przedłużając swój występ o prawie pół godziny.
Płocki Farben Lehre na Przystanku nagrywał materiał na koncertowe DVD. Dlatego grupa przygotowała przekrojowy materiał, z wykorzystaniem także przeróbek (m.in. słynny punkowy klasyk "Should I Stay Or Should I Go" The Clash). Ten cover trafi również na specjalną podwójną płytę z okazji 20-lecia zespołu.
- Woodstock to wielkie przeżycie. To także dowód na to jakiej rangi jest to impreza - powiedział Wojciech Wojda, wokalista Farben Lehre.
Sporo po godz. 2 w nocy scenę objęli weterani punk rocka z grupy KSU, laureaci nagrody Złotego Bączka za 2005 roku, przyznawanej głosami woodstockowiczów.
A w wielkim finale usłyszeliśmy grupę Carrantuohill, gospodarzy folkowej sceny Przystanku, wraz z zaproszonymi gośćmi, m.in. osobami z woodstockowych służb jak Pokojowy Patrol.
"Dzięki Jurek" - zaśpiewał Carrantuohill.
"Nabierzcie energii na cały rok" - krzyczał ochrypłym głosem szef WOŚP i razem z rozbawionym tłumem śpiewał finałowe, roztańczone "Łobi jabi" grupy Voo Voo.
Po zakończeniu koncertów i oficjalnym pożegnaniu XII Przystanku Woodstock, z dziennikarzami spotkał się zmęczony, ledwo mówiący, ale zadowolony Jurek Owsiak.
[INTERIA.PL]
więcej: www.wosp.org.pl/przystanek
reklama