Funk-jazzowi muzycy z No Jazz

Funk-jazzowi muzycy z No Jazz

19 lutego 2007, 11:22
Takiego koncertu w Fabryce Trzciny dawno nie było. W ostatnią sobotę karnawału przez ponad półtorej godziny warszawska publiczność szalała przy ostrym graniu francuskiej grupy No Jazz.

To już kolejny raz, kiedy muzycy z francuskiego kolektywu No Jazz odwiedzili Fabrykę Trzciny. W zeszłym roku wystąpili podczas imprezy organizowanej przez Instytut Francuski. Tym razem zaproszeni zostali na koncert z okazji wydania płyty „Sygnowano Fabryka Trzciny”.

Muzyka, którą grają to połączenie jazzu, r&b, ostrego funku oraz acid-jazzu. Wydaniem ich ostatniej płyty „Have Fun”, z której repertuar zaprezentowali w Warszawie, zajął się znany producent Teo Macero mający na swoim koncie współpracę m. in. z Milesem Davisem.

Trudno było ustać w miejscu, gdy członkowie grupy już przy pierwszym utworze wprowadzili atmosferę dobrej imprezy. Nic dziwnego, że swój ostatni album zatytułowali „Have Fun”. W ich rozumieniu „granie” to przede wszystkim dobra zabawa. W każdy utwór wkładali całą masę pozytywnej energii, która udzieliła się także zgromadzonym pod sceną fanom. Nie mogąc ukryć entuzjazmu, miłośnicy ich muzyki co chwila dopingowali artystów okrzykami.

Prawdziwą sensacją wieczoru był gościnny występ zaprzyjaźnionego z zespołem rapera. Jego „nawijanie” tylko wznieciło ogień gorącej atmosfery, która panowała tego wieczoru na sali.

Występ No Jazz to jednak nie tylko rewelacyjna muzyka, ale ciągłe nawiązywanie konktaktu z publicznością. Kiedy muzycy wyłowili spod sceny osoby, które razem z nim miały zatańczyć do jednego z utworów, nikt nie stawiał oporu. Gdy ich koncert dobiegał końca, prawdziwa zabawa dopiero się zaczęła. Niesamowita atmosfera, która powstała między innymi za sprawą dowcipnego perkusisty zespołu, Pascala Revy, tak bardzo udzieliła się zgromadzonym, że w pewnym momencie na sali chyba nie było osoby, która nie skakałaby w nadany przez No Jazz rytm. Długo po bisie, słychać było jeszcze owacje dla francuskiego kolektywu. Atmosferę przed ich koncertem rozgrzała zaś Novika i stojący za gramofonami dj Lexus. W sali obok przez cały wieczór stał za deckami Cpt. Sparky. Nad całością imprezy pieczę objęła zaś marka znanego wina Carlo Rossi, które szybko wprawiło zgromadzonych w bardzo dobry nastrój.
Za tydzień w Fabryce Trzciny wystąpi wokalistka o ciepłym „house'owym” głosie, Dani Sicilliano.
 
TEKST & FOTO: Kamila Czerniawska
 
 [img:1] [img:2] [img:3] [img:4] [img:5] [img:6]
 
Organizator:
 
Copyright © INFOMUSIC 2024