Techniki mikrofonowe - uzyskiwanie przestrzeni w nagraniach
Nie każdy może swobodnie wejść do studia nagrań, dlatego postanowiliśmy nieco przybliżyć wam to miejsce. Autor: Andrzej Giegiel • 28 lipca 2015Zdając sobie sprawę, że nie każdy ma możliwość wejścia do studia nagrań, postanowiliśmy nieco przybliżyć wam wybrane zagadnienia związane z rejestracją muzyki. Jednym z najchętniej omawianych aspektów nagrań jest jego przestrzeń. O tym jak ją się uzyskuje i od czego zależy końcowy efekt pracy realizatora opowie wam nasz kolejny ekspert.
Sposoby uzyskiwania efektu przestrzenności w nagraniach ewoluowały wraz z rozwojem technologii. Choć pragnę zwrócić uwagę, że spoglądając na racki sprzętowe w tych największych studiach, zdecydowaną większość stanowią urządzenia, które wykorzystywane są tam od dziesięcioleci. Należą do nich zarówno analogowe konsolety jak i mikrofony a także liczne urządzenia peryferyjne: preampy, procesory dźwięku, pogłosy etc. Jeśli ktoś jest ciekawy to zapraszam do lektury. Łatwo odnajdziecie tam np. wstęgowy mikrofon Alana Blumleina z 1930 roku, ale nie demonizując - jest tam też dużo doskonale brzmiących współczesnych konstrukcji.
KONIUNKCJA WIELU CZYNNIKÓW
Efekt przestrzenności jest wypadkową kilku elementów: zastosowanego w nagraniu mikrofonów i innych urządzeń, wnętrza w którym rejestrowane jest nagranie oraz pracy realizatora. Świadomy realizator lub producent muzyczny, wykorzystując optymalnie każdy z tych trzech elementów a także łącząc możliwości jakie daje każdy z nich, jest w stanie osiągnąć efekt, który zazwyczaj cenimy w nagraniach jako jeden z najważniejszych.
Studio nagrań
Studio nagraniowe, a mówiąc nieco szerzej: miejsce rejestracji determinuje znacząco charakter nagrania. Jeżeli mamy zamiar uzyskać wrażenie dużej przestrzeni i zależy nam na naturalnym jej odwzorowaniu w rejestrowanym materiale, nie możemy nagrania przeprowadzić w małym domowym studio. Oczywiście współczesna technologia pozwala na uzyskanie zadowalającego efektu - np. otwartego wnętrza kościoła przy użyciu odpowiedniego algorytmu procesora, ale wytrawne ucho audiofila szybko dostrzeże istotne różnice w tych dwóch rejestracjach. Poza tym bardzo często na obwolutach płyt znajduje się informacja na temat miejsca rejestracji. Przyjmijmy zatem prostą zasadę - naturalny pogłos, charakterystyczny dla dużych kubatur, powinno nagrywać się w naturalnie dużych wnętrzach i na odwrót: typowe, studyjne rejestracje w wielkich przestrzeniach nie dość, że trudne technicznie, pozostawią w nagraniu "przestrzenny ślad", który może okazać się dla danej rejestracji zbyteczny i niepotrzebny.
Poniżej kilka przykładów tego jak różnie wyglądać może studio nagraniowe. Studio One na Abbey Road jest tak duże, że czasami rejestrowane są tam koncerty live. Jest ono w stanie jednocześnie pomieścić 110-osobową orkiestrę z towarzyszącym mu 100-osobowym chórem.
1. Abbey Road Studio One - Londyn, Wielka Brytania.
2. Motown Studio A (obecnie muzeum) - Detroit, USA.
3. Alvernia Studios - Polska.
4. Abbey Road Studio Two - Londyn, Wielka Brytania.
5. Sound and More - Polska.
6. Sala koncertowa w jaskini Postojna - Słowenia.
6. Przykładowy rozkład pomieszczeń w studio nagrań.
Wybór miejsca na nagranie to jeden z najważniejszych czynników, jaki determinuje efekt końcowy. To, że muzykę reggae nagrywa się nieco inaczej niż rockową czy bluesa nie wynika tylko i wyłącznie z przyzwyczajeń artystów. Określona stylistyka niejako narzuca pewien styl rejestracji, jest on uwarunkowany historycznie i jeśli nagranie ma być w swym wymiarze klasyczne trzymanie się tych reguł wzmacnia efekt końcowy. Oczywiście można wszystko pomieszać i namówić zespół bluesowy do zagrania w filharmonii, ale nie bez powodu nagrania takie jak na przykład "Jazz at the Pawn Shop" rejestrowane były na żywo, z minimalną ilością poprawek i to one właśnie uważane są od blisko 40 lat za swoisty wzorzec.
Drugim z wielu przykładów jest charakterystyczne brzmienie nagrań studia Motown. Wyobraźmy sobie Detroit w Ameryce w latach 60-tych. Po najbiedniejszych dzielnicach przechadzają późniejsze gwiazdy muzyki pop: Diana Ross, The Jackson 5, Marvin Gaye czy Stevie Wonder ich muzyka - oczywiście charakterystyczna - nie mogła zabrzmieć inaczej niż wspominamy ją z tych pierwszych nagrań. Spoglądając na wnętrza Motown Studios nie widać tam wielu zaawansowanych urządzeń, wszystko jest proste - wręcz prymitywne, i takie były te pierwsze rejestracje. Urządzenia i efekty tworzono w miarę możliwości i na miarę potrzeb na przykład charakterystyczny pogłos w nagraniach z Motown uzyskiwano w pokoju, w którym nierównoległe ściany wyłożone były szelakiem - czym jest szelak wie każdy kto interesuje się płytami gramofonowymi.
Polecam też fragment filmu It Might get Loud, w którym Jimmy Page opowiada o nagrywanej na klatce schodowej perkusji - w okolicach 22 minuty filmu.
Mikrofony oraz ich lokalizacja
Kolejnym elementem jest podstawowe narzędzie pracy realizatora - mikrofon. Wybór mikrofonu wraz z jego charakterystyką i innymi parametrami - także tymi sonicznymi determinuje efekt końcowy na równi z akustyką wnętrza. Dochodzi do tego ich ustawienie, ilość oraz metoda rejestracji dźwięku jaki mikrofony przetwarzają. Ten temat jest tak rozległy, że opisywanie go mogłoby zająć grubą książkę lub dwie. Na przykład o tym jak rejestrowana może być perkusja opowiem w następnej części poradnika, ale teraz wróćmy do zagadnień przestrzeni.
Spostrzegawczy zauważyli zapewne, że nagrywanie instrumentów odbywa się zazwyczaj z użyciem wielu mikrofonów. Jeśli chodzi o przestrzeń nagrań odpowiedzialne za nią są tak zwane mikrofony ambientowe. W nagraniach mamy dwa typy omikrofonowania i jeśli mówimy o ambientach to one powinny być tak ustawione, aby zbierać jednocześnie sygnał źródła jaki i odpowiedź sali. Tu dochodzi do spotkania się wcześniej opisywanego czynnika jakim jest pomieszczenie z mikrofonem. Ustawiając je w różnych miejscach pomieszczenia uzyskujemy różne efekty - w zależności od potrzeb nagrania i możliwości wnętrza. Dalsza praca - w ogromnym skrócie - to miksowanie sygnałów pochodzących z poszczególnych mikrofonów. Sygnał do tych ustawionych dalej od źródła dociera z pewnym opóźnieniem i wmiksowanie tego brzmienia spowoduje automatycznie pojawianie się charakterystycznego "powietrza" w nagraniu. Oczywiście efekt ten można uzyskać w procesie postprodukcji - wszystko zależy od estetyki nagrania, warsztatu pracy, możliwości i oczywiście budżetu.
Poniżej na zdjęciu widać dokładnie - jeśli się nie mylę - 6 różnych mikrofonów za pomocą których nagrywany jest fortepian. Powszechnie wiadomo, że jest to jeden z najtrudniejszych do rejestracji instrumentów. Wyzwaniem jest tu wielkośc instrumentu - przekładająca się na rozciągającą się od pianissimo do fortissimo natężenie dźwięków oraz skala, która w przypadku instrumentów koncertowych rozpisana jest na ponad 80 klawiszy - w większych instrumentach skala jest poszerzona do rozpiętości A2 – c5, a nawet G2 – c5. Poprawne zarejestrowanie tego jednym mikrofonem jest praktycznie niemożliwe - dlatego każdy z nich spełnia tak na prawdę inne zadanie.
Rejestracja fortepianu za pomocą 6 mikrofonów
Realizator - producent
Trochę o tym wspominałem wcześniej: czasami w informacjach o nagraniu podaje się kto je realizował. I niewątpliwie jest tak, że wytwórnie muzyczne, a przede wszystkim świadomi wykonawcy, wiedzą kogo chcą mieć w roli producenta i realizatora. Osoba ta spaja sobą wszystko co zostało dotychczas zrealizowane. Często sesji nie da się powtórzyć i od umiejętności producenta oraz od tego czym dysponuje w studio zależy ostateczny kształt nagrania.
Gdy zaczynałem nagrywać jako młody realizator, pamiętam moje pierwsze obstawienia perkusji: polegały na tym, że gdy przychodziło do miksu to zadawałem sobie pytanie - jak ja to wszystko co ta perkusja gra uzyskam?
Za wszelką cenę chciałem wpakować w brzmienie wszystko co słychać, ale po pewnym czasie zrozumiałem, że nie o to chodzi. Chodzi tak na prawdę o to, że ja tą muzyką mam coś do uzyskania i mając do dyspozycji wiele mikrofonów niekoniecznie muszę wszystkich użyć. Te mikrofony i wielka konsoleta dla początkujących osób może wydawać się takim narzędziem, z którego trzeba skorzystać, ale okazuje się że jest to całkowicie nieprawda i naczelną zasadą jest: "użyj jak najmniej i uzyskaj jak najwięcej". I to jest podejście uniwersalne - od zawsze bo mnogość źródeł w miksie to jest zawsze większy tłok, problemy fazowe i zawsze użycie większej ilości urządzeń powoduje powstanie większej ilości skutków ubocznych.
Wybrane mikrofony używane w Abbey Road Studios.
I jeszcze jeden aspekt: to pomysłowość. każdy realizator ma jakieś swoje charakterystyczne patenty. Przykład: na ostatniej płycie Natalii Przybysz pogłos uzyskaliśmy w korytarzu, który prowadzi w studio do toalety. To jest długi, totalnie niewyciszony korytarz, kafelki na podłodze - no długa po prostu "rura". I wystarczyły ustawić w różnych odległościach mikrofony aby uzyskać różne opóźnienie i zmieniając tylko charakterystyką mikrofonu kształtowaliśmy różne wrażenia pogłosu. To doskonale słychać przy werblu: przy rzadkich uderzeniach powoduje to taki "odklejony", wydłużający się i organicznie brzmiący ogon. I w pewnym momencie doszedłem do tego, że bardzo zminimalizowałem użycie procesorów cyfrowych - czyli korzystających z algorytmów. Ja nie mówię, że one są złe, ale do tej estetyki takie rozwiązania najlepiej pasują. Pogłos właściwie zmienia smak nagrania i on "piętnuje" przynależność do muzycznej epoki i stylistyki.
Zajmiemy się tym w naszym kolejnym odcinku, w którym Andrzej opowie o metodach rejestracji perkusji.
Natalia Natu Przybysz - To Love Somebody