MUSICAL FIDELITY: MX-Stream - audiofilski streamer Bit-Perfect

Musical Fidelity posiada w ofercie kilkadziesiąt zacnych urządzeń, podzielonych na dziesięć serii, a wśród nich kompaktową (połowa szerokości standardu Hi-Fi) serię MX. Urządzenia to o tyle ciekawe, że równie dobrze mogą stanowić zminiaturyzowany substytut „dużej” wieży / jej uzupełnienie, lub samodzielny produkt biurkowy współpracujący z komputerem Win / Mac – ma do tego dedykowaną specjalną funkcję.

Musical Fidelity MX-Stream
(kliknij)

Spis treci: MX-Stream - audiofilski streamer Bit-Perfect

• Dla kogo streamer?
• Opis streamera MX-Stream
• Kilka grubszych argumnetów
• Podłączenie streamera
• Software / Hardware
• Komunikacja urządzenia
• Aplikacje innych firm
• Podsumowanie i werdykt

Dla kogo?

Wygląd MX-Stream jest tak prosty, iż można go (niechcący) przeoczyć, albo – co gorsza – nie wziąć na poważnie, a to byłby błąd...

No więc dla kogo? 

Po pierwsze dla „pełnoletnich” melomanów, którzy się na tym „całym cyfrowym świecie” nie znają, nie czują, a może nawet ciut brzydzą, natomiast posiadają znakomity system analogowy, który dopieścili przez ostatnie pół wieku. Mają swoje hi-endowe oczekiwania, nie są skłonni iść na jakościowe kompromisy.

Drugą grupą docelową są bezdyskusyjnie ci, którzy na cyfrze się znają i dla których informacja, że jest to audiofilski streamer Bit-Perfect, wystarczy za całą rekomendację. Oni już będą wiedzieli, gdzie i po co go podłączyć.

Trzecią grupą będą fani małych systemów biurkowych – ludzie spędzający większość dnia pracując na komputerze. Którzy nie mają czasu na „wysiadywane godzinek” na odsłuchach i którzy oczekują czegoś wyjątkowego w niewielkich rozmiarach i za rozsądną cenę.

Wejście USB A z przodu + drugie z tyłu pozwala podłączyć: zewnętrzny dysk twardy / mysz / klawiaturę /  / gramofon USB / napęd CD USB itp., natomiast HDMI podłączyć ekran dotykowy lub TV

Co to jest?

MX-Stream jest to uniwersalny transport sieciowy, czyli wyspecjalizowane urządzenie, którego rolą jest pobieranie dowolnych materiałów strumieniowanych w internecie lub w sieci lokalnej, oczyszczenie z cyfrowych zanieczyszczeń i wysłanie ich do DAC-a lub wzmacniacza zintegrowanego z odpowiednim wejściem USB-B. Można powiedzieć, że jest wiele urządzeń robiących chyba dokładnie to samo i jest to prawda, acz w tym przypadku „chyba” robi ogromną różnicę.  

Kilka argumentów na dobry początek

• bardzo precyzyjny zegar, który problem jittera marginalizuje niemal do zera 
• urządzenie zaprojektowane od podstaw – wykorzystuje całą dostępną aktualnie wiedzę
• zintegrowane oprogramowanie pilnuje, by sygnał był przesyłany jako tzw. Bit-Perfect, a więc ze 100% dokładnością – co trafiło do pliku w studio zostanie z niego wydobyte i przesłane dalej
• jednocześnie urządzenie jest „odporne na przyszłość”, gdyż można nim sterować dowolnym oprogramowaniem Open Source 
• sterowanie jest realizowane dzięki dedykowanym aplikacjom mobilnym na iPhone / iPad / Android oraz poprzez komputerowe przeglądarki internetowe – zamiast pilota (nie ma w zestawie) używamy ekranów dotykowych
• certyfikat Roon-Ready
• obsługuje wszystkie istniejące serwisy strumieniujące muzykę bezstratną i w wysokiej rozdzielczości (do 32bit / 384 kHz i DSD256)
• obsługuje dyski sieciowe NAS
• dyski twarde przez USB
• UPNP/DLNA / Bluetooth / Shareport (dla urządzeń z iOS)
• radio internetowe (fajna, a chyba zbyt mało doceniana funkcjonalność)
• zgrywa płyty CD z automatycznym TAG’owaniem
• indeksuje biblioteki muzyczne

Trafiło do mnie na testy piękne maleństwo z kilkudziesięciokilogramowym załącznikiem :)

Kilka grubszych argumentów

Jako że MX-Stream to urządzenie zewnętrzne jest fizycznie oddzielony i oddalony od przedwzmacniacza / wzmacniacza i ich ogromnych zasilaczy siejących zakłóceniami elektromagnetycznymi. Dzięki temu rozdzieleniu udało się wycisnąć z obwodów cyfrowych hi-endowy poziom jakości bez pakowania się w koszty dodatkowego ekranowania i skomplikowane konstrukcje – a wszystko to w zgodzie z filozofią projektowania Musical Fidelity. Nie jest sztuką zbudować dobrze brzmiące drogie urządzenie, ale takie, które potrafi dostarczyć Hi-End po przystępnych kosztach.

Tam, gdzie ma to sens Musical obwody upraszcza, ale nie wszędzie. Ten wyjątek dotyczy zasilania, które jest tu krytyczne. Mamy więc wysokiej klasy komponenty stabilizujące napięcie + oddzielne zasilacze dla podzespołów na różnych płytkach PCB. Zaawansowana elektronika cyfrowa nie wygląda spektakularnie – główny procesor / bardzo ambitny zegar, to maluteńkie ledwo widoczne komponenty. Streamer to nie wzmacniacz, gdzie można się pochwalić kondensatorami wielkości wiadra. 

Dzięki precyzji zastosowanego zegara każdy przychodzący sygnał cyfrowy jest „czyszczony” i opuszcza urządzenie z najlepszą możliwą jakością (pozbawione niepożądanych cyfrowych „szumów” za sprawą niemal zerowego jittera). 

Niezależnie czy uruchomimy aplikację MX-Stream / Volumio (kliknij) / przeglądarkę internetową interface wygląda identycznie
/ na screenie widać komplet dostępnych źródeł włącznie z Qobuz / TIDAL / Spotify

Uwaga – to, że u mnie coś zadziałało lub nie, NIE OZNACZA, że w twoim wypadku będzie podobnie – ilość nieprzewidywalnych czynników w świecie cyfrowym jest zbyt duża, by zagwarantować 100% powtarzalność efektów. Wystarczy, że twój router będzie nieco inny od mojego... i sieć domowa może działać przez to nieco odmiennie. Producent również uprzedza, że takie kwiatki się zdarzają.

Podłączamy streamer

MX-Stream najlepiej podłączyć do sieci przewodowo, ponieważ to najprostsze i najbardziej stabilne rozwiązanie – wystarczy spiąć gniazda routera i MX-Stream przewodem ethernetowym.

Jeśli laptop / smartfon / tablet jest w tej samej sieci domowej, wpisanie w oknie dowolnej przeglądarki internetowej (Safari / Chrome / Opera / Edge) musical-fidelity.local/ powinno połączyć nas z panelem zarządzania.
Nazwę urządzenia można zmienić w ustawieniach np. na MX-Stream, ale wtedy musimy pamiętać, by w polu adresu przeglądarki wpisać mx-stream.local/ 

Alternatywnie możemy użyć do konfiguracji firmowej aplikacja MX-Stream lub jej zamiennika Volumio (iOS / Android). Wśród dostępnych języków jest również polski. 

Każdy z trzech muzycznych serwisów streamingowych, pomimo pozornego podobieństwa oferuje nieco inne cechy – Spotify jest po angielsku / natomiast słynny Qobuz jest już spolonizowany / podobnie jak TIDAL

Uwaga niezaznaczona w instrukcji niespodzianka – urządzenie "zapamiętuje" nasze loginy i ustawienie, więc jeśli je pożyczycie znajomemu (lub zwrócimy bez resetu do ustawień fabrycznych), to będzie on nadal mógł korzystać z waszego konta. Widoczne na niektórych screenach grafiki w tle to taki "spadek" po kimś, kto testował streamer przede mną. 

Miłym zaskoczeniem było bezproblemowe zalogowanie się na osobistym koncie na najlepszym serwisie streamingowym świata – Qobuz. Podkreślam to, ponieważ część z producentów sprzętu (nawet takich pierwszoligowych) ma jakieś nieokreślone problemy z udostępnieniem Qobuz’a u siebie, a tu proszę – masz konto to się logujesz i słuchasz. 

Kolejna niespodzianka, tym razem ze strony Qobuz'a – coraz więcej opisów albumów i zespołów jest spolonizowana, a to sugeruje, że oficjalna premiera serwisu w Polsce jakby coraz bliżej – co by nie mówić francuski serwis brzmi super

Qobuz w wersji anglojęzycznej posiada znakomite teksty redakcyjne, a sztab dziennikarzy tworzy z niego coś na kształt magazynu okraszonego muzyką studyjnej jakości / jeśli choć połowa z tego zostanie spolszczona to będzie miło

Hardware i software, czyli horror z happy endem

Trudne chwile przeżyłem na samym początku instalacji, gdyż wszystko wydawało się toczyć bezproblemowo, jednak zamiast muzyki grała cisza. Niby na tablecie strumień ruszał, znacznik czasu się przesuwał, a jednak nic nie grało i tak x-razy z rzędu. 
Rozwiązanie problemu pojawiło się z niespodziewanie – zainstalowanie tej samej aplikacji na smartfonie, przywróciło sprawne działanie i tej na tablecie. Warunek był jeden – Play należało nacisnąć najpierw na telefonie :)
W kolejnych dniach zauważyłem, że pierwsze poranne uruchomienia wymagały kliknięcia Play na zmianę na smartfonie / tablecie / przeglądarce... ale proszę bez paniki... rozwiązanie widać już na horyzoncie. 

Wersja na przeglądarkę internetową / parę miejsc wymaga jeszcze doszlifowania :)

W tego typu urządzeniach oprogramowanie jest równie istotnym składnikiem jak sam sprzęt. Część producentów wybiera drogę na skróty kupując licencję na jakiegoś gotowca, a część (jak Musical) zmaga się z kodowaniem i gdy już przebrną przez choroby okresu niemowlęcego dysponują dobrze dopasowaną platforma do swoich potrzeb. 
Powiedzmy to sobie wyraźnie – w tym przypadku część sprzętowa MX-Stream chodzi jak marzenie, natomiast  usługi streamingowe (Spotify / TIDAL / Qobuz / radio internetowe) miewały problemy (znów to podkreślam – u mnie).

Mógłbym się więc pastwić dalej nad oprogramowaniem, bo niemożność zalogowania się do własnego serwera NAS (Synology) potrafi dokuczyć, zwłąszcza gdy w tym samym czasie inne aplikacje muzyczne serwer widzą, albo marudzić, że wskaźnik czasu odtwarzania potrafi się posuwać niezależnie od utworu / startować w połowie albo nie dojeżdżać na czas do końca / a czasem przy zmianie serwisu aplikacja zawieszała się czarnym ekranem ot tak po prostu... ale po co, gdy rozwiązanie jest tuż tuż.

Aplikacja do sterowania zainstalowana została na: iPhone 14 Pro + iPad 11 Pro + MacMini z procesorem M1 – może więc to wszystko to jedynie niekompatybilność z nowymi procesorami Apple i zniknie po najbliższej wymianie oprogramowania systemowego?

Problemy potrafią pojawiać się znienacka, np. wysypuje się Spotify i znika wszystko, by po restarcie powrócić jak gdyby nigdy nic / po kilku dniach część problemów zaczęła znikać, wiec trudno ocenić, co mogło być ich przyczyną
(kliknij)

Aplikacja MX-Stream (lub alternatywna Volumio)

Według producenta korzystanie z firmowej aplikacji gwarantuje najwyższą jakość odtwarzanych utworów, gdyż są oni w stanie przeprogramować przykładowo takiego TIDAL’a by z automatu wybierał najwyższą dostępną jakość. Jednak doświadczenie pokazuje, że napisanie i utrzymanie w bezawaryjności oprogramowania kosztuje majątek – widać to po konkurencji, której produkty kosztują po 2-3 razy więcej głównie z tego powodu. Dlatego, zamiast kopać się z koniem, proponuję ograniczyć wykorzystanie firmowej apki do wstępnej konfiguracji streamera i skorzystać z otwartej już obok furtki... 

TIDAL Connect / Spotify Connect – wybieramy MX-Stream jako urządzenie docelowe z wnętrza firmowych aplikacji

Wspaniała wiadomość

Aplikacje firm trzecich chętnie i bezawaryjnie współpracują z MX-Stream, zwykle wystarczy kliknąć ikonkę głośnika i tam przekierować odtwarzanie na urządzenie od Musical Fidelity. Jeśli więc jesteśmy przyzwyczajeni przykładowo do interfejsu TIDAL’a to pozostajemy przy nim wybierając MX-Stream z listy urządzeń TIDAL Connect. Podobnie jest ze Spotify i Spotify Connect oraz Qobuz. 
I po kłopocie :)

mConnect Lite (iOS) / Bubble UPNP (Android) 

Również aplikacje wspierające protokół sieciowy UPNP działają bez pudła i to szczególnie dobra wiadomość dla użytkowników Apple, gdyż przez UPNP można przesyłać pliki o dowolnym próbkowaniu, bez narzuconego w Cupertino resamplowania do 48 kHz. 
Wybieramy więc ulubioną apkę z UPNP i tam, gdzie jest ikonka do współdzielenia zasobów wskazujemy na MX-Stream jako docelowy renderer – i to wszytko i działa i jesteśmy happy – proste to niczym konstrukcja cepa. 

Roon ma to do siebie, że bez problemu łączy we wspólną bazę nasze zasoby domowe + serwisy streamingowe
(kliknij)

Roon

Bombowa wiadomość – MX-Stream współpracuje z najlepszym płatnym odtwarzaczem świata, a mając Roon’a w zasadzie nic więcej nam do szczęścia nie będzie już potrzeba. Roon słynie z fenomenalnego obsługiwania ogromnych bibliotek muzycznych zarówno lokalnych, jak i tych dostępnych w sieci. 

Komunikacja i inne ustawienia

Jak już ustaliliśmy, pozwólmy firmowej apce rozwijać się w swoim tempie, wykorzystując ją do konfiguracji:

Bluetooth – można przesyłać muzykę po Bluetooth i wiele osób będzie z tej możliwości korzystać choćby kończąc rozpoczętego na spacerze audiobooka.  

USB/PC – bardzo, bardzo, bardzo ciekawa i przydatna funkcja. Laptopowe wyjścia USB i sprzętu przenośnego są niesamowicie zaśmiecone impulsami elektromagnetycznymi, gdyż nie były urządzeniami projektowanymi jako sprzęt audio. Dzięki tej funkcji można podłączyć PC / laptop / smartfon / odtwarzacz przenośny posiadający wyjście USB do wejścia USB-B (kwadratowe) – cały sygnał zostanie oczyszczony i przesłany w wysterylizowanej z cyfrowych śmieci formie wprost do DAC’a. Ale chyba najważniejsze jest to, iż wyprowadzając sygnał przez  USB z laptopa / telefonu (w tym iPhone'a) omija się wbudowany przetwornik cyfrowo-analogowy i różne systemowe przeszkadzajki. 

Shairport-Sync – dla użytkowników przekonanych o wyższości wszystkiego, co proponuje Apple przewidziano możliwość transmisji sygnału przez Airplay. Po uruchomieniu tej funkcji MX-Stream powinien pojawić się na liście urządzeń obsługujących Airplay w sieci domowej (gdyby ktoś nie wiedział Airplay konwertuje wszystko, dosłownie wszystko niezależnie czy to potrzebne, czy nie na 48 kHz).

HDMI – z wyjścia HDMI można wyciągnąć obraz na zewnętrzny monitor. 

Do każdej aplikacji i jej zawiłości trzeba się przyzwyczaić – przykładowo dziwiłem się, dlaczego regulacja głośności na ekranie nie działa, aż odkryłem, że w Opcjach Głośności należy Typ Miksera zmienić na inny niż Żaden (wersja iPhone)
(kliknij)

Opcje odtwarzania – Domyślne opcje zapewniają odtwarzanie Bit-Perfect 1:1, jednak na upartego można w nich sporo pogrzebać, a w razie czego przywrócić jednym kliknięciem ustawienia fabryczne.

Wygląd – można zmienić tło w aplikacji nawet na własne zdjęcie. 

Sieć – pozwala m.in. na stworzenie HotSpot’a / przypisanie statycznego numeru IP / zmianę sieci Wi-Fi. 

Jeśli ktoś lubi pstrości to może mieć tak (wersja iPad w pionie)
(kliknij)

Mamusiu boję się…

Kilka dni temu w rozmowie z kolegą (jeszcze z czasów podstawówki) usłyszałem opowieść jak to postanowił on nabyć streamer (innej firmy) i jak go to przerosło, a potem przerosło drugiego kolegę, który wprawdzie na audio się zna, ale nie cierpi cyfry i dopiero fachowa pomoc z salonu sprzedaży pomogła skonfigurować sprzęt. Uświadomiło mi to, że nie wszyscy sobie radzą z elektroniką inną niż telewizor czy telefon, a hasło „internet" potrafi napawać ich lękiem… 

… i tu kolejna dobra wiadomość – MX-Stream można kontrolować bez dostępu do internetu i bez pobierania aplikacji – da się odtwarzać muzykę z dysku twardego / pendrive’a / strumieniować przez Bluetooth bazując wyłącznie na sieci lokalnej, a jak już wspominałem na początku, do tego celu wystarczy spiąć działający w domu router kablem ethernetowym (nawet o hasło nie zapyta). 

Poza tym połączenie przewodowe w przypadku odtwarzania muzyki (a szczególnie gęstych plików) jest lepsze – u mnie w domu widać 25 sieci Wi-Fi sąsiadów walczących o pasmo. W przypadku przewodu tego problemu nie ma i podczas transmisji pakiety nie są tracone ani spowalniane. Warto wiedzieć, że protokoły, jakimi posługuje się Facebook / YouTube / Netflix są zupełnie inne, niż te używane do przesyłania bezstratnych plików audiofilskich i dlatego należy zadbać o stabilność transmisji.
 

W moim przypadku – osoby siedzącej non-stop przy komputerze – korzystanie z interfejsu w przeglądarce internetowej bardzo szybko okazało się najwygodniejszym sposobem zarządzania muzyką, natomiast córka, która nie wypuszcza telefonu z ręki była odmiennego zdania preferując smartfon.
Tak czy siak, aplikacje i przeglądarki łączą się z tak samo wyglądającym interfejsem użytkownika, który działa w czasie rzeczywistym – wybranie utworu na tablecie pokazuje go w ułamku sekundy w przeglądarce.

Bajerek

Umieszczone z tyłu wyjście HDMI wysyła obraz na TV lub monitor – jeżeli posiadamy monitor dotykowy podłączony po HDMI można sobie stworzyć lokalne centrum zarządzania muzyką. Nie do końca wiem, po co aż tak kombinować, skoro dokładnie to samo w wersji dotykowej zapewnia każdy tablet i smartfon, ale może jest w tym jakiś ukryty sens. 

Do MX-Stream można również podłączyć bezpośrednio mysz i klawiaturę po USB – przydatne, gdy stracimy dostęp przez Wi-Fi :)  

M6x DAC MQA Musical'a jest jak luksusowy kombajn, który w czytelny sposób (zielono na czarnym) pokazuje czy to MQA gra, czy inne FLAC’ki
(kliknij)

Reasumując…

Mam świadomość, że nie zostawiłem suchej nitki na firmowej apce, ale chcę na koniec bardzo mocno podkreślić, iż to że producent nie wpakował majątku w dopieszczanie jej wyglądu i pozostawił ją w dość podstawowej formie, przynosi nam wymierną korzyść w postaci relatywnie niskiej ceny urządzenia. Do celów konfiguracyjnych nadaje się, a do codziennego użytkowania po prostu używajmy ulubionych programów. 
Zaoszczędzone pieniądze, można przeznaczyć na dozgonną licencję Roon'a (czyli posiadać go w pewnym sensie za darmo), a ROON + MX-STREAM to para trudna do pobicia, więc błędami w aplikacji firmowej nie przejmowałbym się, bo to kawałek kodu, który prędzej, czy później zostanie poprawiony. 

Mój poziom zadowolenia z jakości dostarczanego dźwięku osiągnął apogeum. Po prostu nie chce się wyłączać, a spać kiedyś trzeba.

Audiofilskie urządzenie, które wspiera pełny wachlarz plików od mocno skompresowanych audiobooków w MP3 / przez FLAC w dowolnej rozdzielczości / MQA / po DSD i jest przy tym Bit-Perfect – dostarcza 100% jakości materiału ze studia. 

Musical projektuje swoje urządzenie by przetrwały lata i to właśnie to warto wziąć pod uwagę planując zakup – na rynku jest wiele „jednorazówek” i jest Musical Fidelity – wybór należy do ciebie. 

Specyfikacja techniczna

• Pamięć wewnętrzna: 16 GB
• Formaty audio: PCM 32-bit / 352.8 kHz, DSD256
• Radio internetowe: TuneIn
• Usługi przesyłania strumieniowego: TIDAL / Spotify / Qobuz / HIGHRESAUDIO
• Obsługiwane protokoły danych: RAAT (Roon) / Shairport / DLNA / UPNP
• Wejścia: 2x USB-A / USB-B (PC-Detox) / Sieć (Ethernet / Wi-Fi), Bluetooth
• Obsługiwane standardy Wi-Fi: 802.11 b / g / n / d / e / h / i
• Bluetooth: BT Classic + EDR v2.1, v3.0, v4.0 i Low Energy
• Wyjścia: zoptymalizowane audio USB-A, HDMI (wideo)
• Akcesoria: zasilacz zewnętrzny: 18V / 1A DC (w zestawie) / antena Wi-Fi
• Wymiary: 220 x 56 x 215 (z gniazdami 223) mm
• Waga: 1910 g bez zasilacza

Podczas testów korzystałem z genialnego M6x DAC MQA + wzmacniacza M6si Musical Fidelity. Po pierwszych kilku godzinach, gdy urządzenia już się nieco wygrzały w cieple domowego ogniska, muzyka zaczęła płynąć jak poezja – chcę przez to między wierszami powiedzieć, że Musical rzeczywiście jest tak dobry, jak legendy o tym głoszą, a do tego wygląda pięknie – szczególnie wieczorem malutkie niebieskie diody robią robotę.