Polska klasyka cz. I - Gramofon legenda czyli Daniel
Wśród gramofonów właśnie ten model uchodzi za najbardziej nobliwy i arystokratyczny. W pewnym sensie słusznie - dość starannie wykonany, z sensorami, które w czasach jego świetności były bez wątpienia uosobieniem nowoczesności i wyposażeniem, którym nie mógł się pochwalić żaden inny tego typu produkt na rynku. O wadach i zaletach Daniela rozmawiamy w serwisie i sklepie NOMOS z osobą, która na co dzień ratuje i wskrzesza, przynoszone do serwisu gramofony.
Wasz serwis zajmuje się reperacjami i przywracaniem życia polskiemu sprzętowi, z każdym audio jest tak, że prędzej czy później pojawia się on w serwisie, ale pytanie jest takie: który z vintageowych toru audio pojawia się tu najczęściej?
Artur Ciuba - współwłaściciel sklepu NOMOS
Od kilku lat mniej więcej skwalifikowałbym to w ten sposób, że mamy swojego rodzaju boom na vintage. Zaczął on masowo trafiać do naszego serwisu i wydaje mi się, że w pierwszej fazie tego zjawiska pojawiało się o wiele więcej sprzętu zachodniego. Prawdopodobnie sprzętu tego było i jest nadal bardzo dużo na rynku i ludzie zachłyśnięci dostępnością sprzętu zachodniego zaczęli go po prostu kupować i oczywiście naprawiać. Można go kupić bez problemu na allegro, jest wiele sklepów, jest też e-bay. To było około 5 lat temu. Teraz, od około dwóch lat, ta proporcja wyraźnie się zachwiała i śmiało mogę powiedzieć, że proporcje są dokładnie odwrotne, od kilku lat naprawiamy ogromne ilości polskiego sprzętu audio, wyprodukowanego w latach 90-tych, 80-tych a nawet wcześniejszych. Wydaje mi się, że jest to powiązane zarówno z sentymentem, ale także z kwestią popularności starego audio. Ludzie zaczęli odkopywać swoje stare zasoby. Sprzęt trafia do nas z własnymi historiami: po tacie, wujku, starszym bracie, przechowywany na strychach, piwnicach w garażu no i oczywiście kupowany bardziej lub mniej okazyjnie z drugiej ręki. Dostępność polskiego sprzętu, który zawsze gdzieś był - bo przecież od wielu lat nikt go nie produkuje - spowodowała przy tej ilości i popularności, że on zaczyna w tej chwili dominować. Ilość polskiego sprzętu, który do nas trafia zaczyna znacząco przewyższać serwis urządzeń zachodnich.
Co w takim razie do was jest przywożone?
To oczywiście gramofony UNITRA. Flagowe modele DANIEL, BERNARD i ADAM no i FRYDERYK. Daniel w zdecydowanej większości, oczywiście w dwóch wersjach: ze wzmacniaczem WG1100 fs i bez niego z oznaczeniem G1100 fs. W drugiej kolejności Adam - chyba najbardziej udana polska konstrukcja w dwóch wersjach: GS 424 i GS420 w których różnica jest tylko stylistyczna.
Pamiętajmy jednak, że gramofony - nawet będące tym samym modelem - różnią się między sobą zależności od partii produkcyjnej. Ogólnie jednak wszystkie polskie gramofony są do siebie bardzo podobne konstrukcyjnie. Często różnią się elektroniką, zastosowanymi częściami a przede wszystkim jakością tych części. Czasami - dziś powiedzielibyśmy wprowadzano "upgrade" - zmieniano technologie i na przykład zamieniano czujniki żarówkowe na fotodiody, wyłączniki krańcowe, przekaźniki i tych modyfikacji było bardzo dużo, ale wydaje mi się, że było to związane brakiem części i szukaniem rozwiązań, które miały na celu utrzymanie produkcji a nie świadome ulepszanie produktów.
Wracając do tematu kwalifikacji tego co do nas przychodzi do serwisu to warto jeszcze wspomnieć o gramofonie BERNARD z jego licznymi odmianami. Najpopularniejsze modele to Bernard GS434, G603 a także liczne mutacje o symbolach numerycznych 431, 438 i 470. Potem skonstruowano gramofon Bernard z ramieniem od Adama i to to technologicznie było dość dobre rozwiązanie w sumie najlepsza kompilacja tego gramofonu. Na koniec dość rzadko u nas pojawiający się FRYDERYK, który jest najstarszą z tych wszystkich konstrukcji. Posiada on fabryczne oznaczenie G620, zainstalowano w nim najstarsze polskie ramię - całkowicie manualne i trochę nowszy napęd. Na koniec pierwowzór G601 - całkowicie manualny gramofon z napędem paskowym z bardzo przyzwoitym ramieniem. Czyli podsumowując tych głównych modeli jest pięć. Warto powiedzieć, że każdy z tych gramofonów, które do nas trafiają wymaga serwisu. One często leżały wiele lat w trudnych warunkach i nawet jeśli nie był używany to części elektroniczne i mechaniczne podlegają procesom starzenia. Gumy i paski parcieją, kondensatory wysychają etc. Każdy gramofon musi przejść kompleksowy przegląd bo zrobienie jedynie drobnej naprawy na 100% poprzedza kolejne drobne usterki i oczywiście kolejne naprawy.
Pan Krzysztof Gutowski - serwisant opiekujący się gramofonami w NOMOS
Najwięcej trafia do nas gramofonów Daniel i Bernard ale jest to powiązane z ilością tych produktów na rynku. Adamów przychodzi zdecydowanie mniej, ale wydaje mi się, że Adam był gramofonem bardziej ekskluzywnym trudniej było go kupić ze względu na cenę. Jest on też mniej skomplikowany pod względem mechaniki i może to jest przyczyną niższej awaryjności.
Warsztat pracy pana Krzysztofa - w tle gramofon Daniel G1100 fs
Tak na marginesie warto powiedzieć o jednej rzeczy. W Polsce, w okresie gdy produkowano gramofony a więc pomiędzy rokiem mniej więcej 1970 a 1992 gdy przestała istnieć Fonica, wyprodukowano w sumie około 2.000.000 gramofonów. To ogromna ilość.
Po zdjęciu talerza gramofonowego można zobaczyć fragmenty napędu i etykietę z datą produkcji
Adam jako gramofon polskiej produkcji ma moim zdaniem - w stosunku do całkiem dobrze zrealizowanego pomysłu napędu bezpośredniego - zbyt słabe rozwiązania mechaniczne. Porównuję to równolegle produkowanymi wówczas zachodnimi gramofonami na przykład firmy Telefunken. Ta konstrukcja była zbyt delikatna w połączeniu z napędem bezpośrednim a mówiąc w skrócie była zbyt mało zwarta. I być może to było powodem, tego że fabryka wycofała się z ich produkcji.
Powiem taką ciekawostkę.W gramofonach Adam posiadających niskie numery fabryczne cała elektronika montowana była na złączach z użyciem wtyczek natomiast w późniejszych seriach części montowano bezpośrednio na płytkę. Co powoduje o wiele więcej problemów serwisowych. Jednym słowem serwis dwóch gramofonów Daniel może być znacząco różny pod względem ilości czasu jaki trzeba poświęcić na jego serwis.
Czy wiadomo gdzie w gramofonie szukać informacji na temat jego wieku?
Pod talerzem, na wklejonej, specjalnej etykiecie jest numer z rokiem produkcji. Jeśli chodzi o Daniela to na przykład końcówka lat 80-tych była najgorsza pod względem jakości jego wykonania ze względu na jakość wykonania. Wprowadzano zmiany elektroniczne i nie uwidaczniano ich na załączanych do gramofonu schematach. Umieszczano natomiast wzmiankę o tym, że schemat elektroniczny może się zasadniczo różnić od tego co jest w środku. Najlepsze Daniele to początki jego produkcji lata 1974-76. Czyli czym starszy tym nie znaczy gorszy, wręcz przeciwnie czym starszy tym lepszy.
Na tej etykiecie ręcznie zmieniono rok z 1978 na 79 więc prawdopodobnie jest to produkt z przełomu tych lat.
Co jeszcze w Danielu było takiego zjawiskowego?
No oczywiście sensory. Unitra korzystała z takiego rozwiązania od momentu, gdy przyszły one do nas jako krzyk mody tamtych czasów z zachodu. Uznano, że sensory to jest o wiele lepsze rozwiązanie, wymaga jak gdyby większej delikatności, jest nowoczesne. Dotykowa obsługa jest o wiele wygodniejsza: zwarcie dwóch płytek powoduje załączenie obwodu, rozwiązanie nie ma elementów mechanicznych - no więc same zalety. Natomiast sensory stosowane na zachodzie nie powodowały na przykład czegoś takiego, że mucha usiadła i się sensor sam przełączał. W polskich gramofonach takie sytuacje zdarzały się, wpływała również na to wilgotność powietrza. Mówię o tym nie dlatego aby krytykować sam pomysł, ale dlatego, że klienci do nas z tym przychodzą. Podobne rozwiązania stosowali wszyscy producenci: Japończycy, Niemcy, można jeszcze je znaleźć w gramofonach marki Thorens, Grundig, Telefunken, Philips. Sensory stosowano do momentu gdy opracowano mikro-przełączniki - potem to one królowały.
Gramofon Telefunken S500
W jakiej klasie sprzętu możnaby umieścić gramofon Daniel?
Jeśli uznać że był to polski gramofon hi-endowy to, to co się w nim nie zgadzało to wkładka Mf-100 czasami Mf-101-były one fabrycznie montowane w większości modeli tego gramofonu. Do tego sprzętu powinny być montowane Mf-104, Mf-105 lub nawet wkładki Shure M44, tak jak w modelach, które były przygotowywane na eksport. I dopiero ta wkładka była adekwatna do możliwości tego gramofonu.
Rozumiem, że jest to jeden z najprostszych sposobów polepszenia jakości brzmienia tego gramofonu?
No tak, z reguły sugerujemy klientom wymianę wkładki na lepszą. Ale proszę uwierzyć przychodzą do nas klienci, którzy mają różne pomysły. Czasami przygotowujemy obudowy Danieli w lakierze fortepianowym, gdzie koszt samej obudowy to cena całkiem przyzwoitego gramofonu. Oczywiście tu w grę wchodzi sentyment, który podpowiada klientom czasami takie szalone pomysły. Zdarza się też często, że klient chce mieć urządzenie, które jest jak najbardziej bliskie oryginału.
Gramofon Daniel WG1100 fs. Różnica najważniejsza to wmontowany w niego wzmacniacz, którego panel sterowania zawiera cały szereg potencjometrów i przełączników.
Najtrudniejsze dla polskich gramofonów były lata 90-te. W urządzeniach pojawiło się wówczas bardzo dużo tworzywa sztucznego. Unitra mechanizmy zapożyczyła ze współczesnych tamtym czasom Thorensów. Natomiast na marginesie powiem, że rzadko trafiają do nas gramofony Fryderyk. To jest produkt będący kompilacją wielu wcześniejszych modeli. Posiada bardzo ciężki talerz i charakterystyczne heble na panelu przednim. One były dostosowane do wieży. A sama konstrukcja to elementy z Bernarda i Daniela np. talerz, przegub ramienia od Bernarda, stolik i przeciwwaga podobne do tych które widzimy w Danielu.
Wróćmy jeszcze do Daniela, ale w wersji ze wzmacniaczem. Mamy tu produkt będący konsekwencją pewnego kompromisu pomiędzy wygodą a wysoką jakością. Czy to udało się pogodzić?
No tak panel tego modelu zawiera dwuzakresową regulację barwy oraz potencjometr głośności. Nad nimi jest kolejny potencjometr balansu, wskaźnik wysterowania kanałów oraz dwa rzędy przycisków. Ponieważ gramofon mógł stanowić niejako centralny punkt domowego zestawu stereo, przygotowano mu możliwość współpracy z innymi źródłami. I tak lewy rząd to przyciski sterujące filtrem górnoprzepustowym, filtrem dolnoprzepustowym, filtr "kontur" oraz regulacja wzmocnienia - 20dB. Prawa kolumna przycisków odpowiadała za możliwość zmonofonizowania systemu, zmiany źródła na magnetofon, tuner oraz powrót do sygnału gramofonowego. Sam wzmacniacz nie reprezentuje sobą zbyt wysokiej jakości, było to prawdopodobnie dość wygodne, ale mocno kompromisowe rozwiązanie, które w ówczesnych meblościankach stojących w mieszkaniach z wielkiej płyty doskonale się sprawdzało. Każdy ówczesny maloman - albowiem pojęcie audiofila jeszcze nie istniało - marzył jednak o modelu bez wzmacniacza.
Załóżmy zatem, że mamy taki vintage-owy gramofon. Co warto z nim zrobić aby jeszcze przez jakiś czas się z niego cieszyć?
Najczęściej pojawiającymi problemami są niestabilne obroty. I tu kolejna ważna uwaga: jeżeli serwis jest przeprowadzony w profesjonalny sposób to poza wymianą paska i igły oraz normalną regulacją ramienia nie musimy przy nim nic robić. Spotykamy się niestety bardzo często ze skutkami domowych napraw i czasami tego typu ingerencje potrafią być dla urządzenia zabójcze. Igła w gramofonie źle wyregulowanym lub ramię bez regulacji niszczy płyty i powoduje szybkie zużywanie igieł. Statystycznie 90% przynoszonych do nas gramofonów - pomimo, że się kręcą - pracują nieprawidłowo. Częstszym problemem są modyfikacje, które mają na celu rozdzielenie kanałów. Czyli zamiana wtyczek w standardzie DIN na RCA. Wielu osobom wydaje się że rozwiązaniem jest odcięcie tych archaicznych wtyczek i przylutowanie nowych, złoconych wtyków. Niestety bez wiedzy serwisowej nie ma to sensu i najczęstszym objawem jest dość przykry przydzwięk. Oczywiście każdy chciałby to zrobić jak najtaniej, ale niestety często takie naprawy skutkują zniszczeniami elektroniki i z pozoru prosta ingerencja czy naprawa przeprowadzona w domu, rodzi potrzebę poważnego serwisu.
W jakim przedziale cenowym mieszczą się naprawy?
Dolna granica przy prostych naprawach i regulacjach i standardowej wymianie paska to kwota około 200 zł. Czasami warto zastanowić się nad wymianą igły. Ale często mamy do czynienia z serwisami - szczególnie przy tych bardziej skomplikowanych urządzeniach - gdzie cena dochodzi do kwot grubo przekraczających 1.000 zł. Mówię tu o praktycznie pełnej rekonstrukcji gramofonu i mam na myśli sytuację, w której klient ma szczególne oczekiwania materiałowe dotyczące np. nowego forniru albo lakieru fortepianowego. Wszystkie nasze naprawy objęte są gwarancją i po serwisie urządzenie takie będzie sprawne przez długi okres - warunek jest taki, że bedzie prawidłowo użytkowane.
Ile kosztuje "nowy" w 100% sprawny Daniel?
To kwota około 800 - 1000zł. W tej cenie oprócz gramofonu jest oczywiście jego regulacja.
Warszawski sklep i serwis NOMOS to pasja, profesjonalizm i hobby połączone z niepowtarzalną atmosferą miejsca i sprzętem audio vintage, który produkowany był w latach gdy estetyka, jakość i myśl techniczna inżynierów wygrywała z oszczędnościami księgowych.
W ofercie NOMOS znajduje się szeroki wybór gramofonów, wzmacniaczy, przedwzmacniaczy, końcówek mocy, tunerów, amplitunerów,odtwarzaczy cd, magnetofonów kasetowych, magnetofonów szpulowych, kolumn. Praktycznie wszystkich światowych marek hi-fi oraz high-end. Ofertę uzupełniają akcesoria analogowe: płyty winylowe, szczotki gramofonowe, dociski, kasety magnetofonowe, kasety VHS, płyty CD oraz własne - wysokiej jakości kable głośnikowe.