ASTELL&KERN SP1000 oraz KANN
To jeden z tych przypadków gdy nazwa handlowa produktu stała się bardziej znana i rozpoznawalna niż nazwa producenta. Tak więc próżno by szukać na stoisku bodaj maleńkiego logo z napisem iRiver. Pojawiło się za to kilka nowych logotypów, które mają szansę głęboko wryć się w naszą świadomość.
Tegoroczna wystawa podporządkowana była promocji dwóch, flagowych produktów: odtwarzaczom przenośnym SP1000 i Kann.
SP1000
Premierze SP1000 towarzyszy pojawienie się nowego logotypu, którym iRiver zamierza opatrywać swoje najbardziej hi-endowe produkty - A&ultima. Kiedy firma wymyśla sobie nazwy w stylu: totalny, najwyższy, ostateczny, a tyle mniej więcej znaczy słowo "ultimate", to chciałoby się rzec, że to zakrawa na bezczelność. Wystarczy jednak wziąć SP1000 do ręki, pobawić się nim przez minutę, posłuchać przez trzy by zrozumieć, że istnieją uzasadnione podstawy by określać swoje produkty jako ostateczne czy bezdyskusyjne. Tysiączka jest naturalnym następcą topowego modelu AK380, który w Polsce zależnie od wersji kosztował 17.000-20.000 zł. AK380 był przenośnym odtwarzaczem (DAP) marzeń. Piszę o nim w czasie przeszłym, ponieważ wraz z pojawieniem się SP1000 wstrzymano jego produkcję. Dlaczego? Proszę tylko spojrzeć na kilka podstawowych różnic:
AK380 | SP1000 | |
Procesor CPU | dwurdzeniowy | ośmiordzeniowy |
Przetwornik DAC | AKM AK4490 / Dual DAC | AKM AK4497EQ / Dual DAC |
Ekran LCD | 4” 480x800 | 5” 720x1280 |
Wyjście zbal. | 2.2Vrms | 3.9Vrms |
Interface | USB 2.0 | USB 3.0 |
Ładowanie | 5V 2.0A | szybkie ładowanie 9V 1.5A |
Antena | kierunkowa | wielokierunkowa |
Pokrętło | głośność | głośność, włączanie, budzenie ekranu |
Jak widać z powyższej tabelki nawet trudno mówić, że urządzenie zostało udoskonalone, ono zostało zaprojektowane od podstaw bazując na ogromnej wiedzy koreańskich inżynierów. Leży w dłoni jak marzenie, ekran czytelny jak marzenie, brzmienie o ile można cokolwiek powiedzieć o krótkim odsłuchu w hali pełnej hałasu też cudowne. Jak zapewniał mnie jeden z inżynierów firmy, podgłaśnianiu nie towarzyszy wzrost szumów - tego nie mogłem ocenić ale skłonny jestem w to uwierzyć. Wewnątrz dual mono, czyli wszystko zdublowane by kanały lewy i prawy były przetwarzane niezależnie od siebie. Za dekodowanie sygnału odpowiedzialne są dwa AKM AK4497EQ - rozwiązanie totalne. Ośmiordzeniowy procesor przyspieszył responsywność na nasze działania właściwie do reakcji w czasie rzeczywistym. Poza wyjściem słuchawkowym jest też wyjście optyczne… na koniec tylko dodam, że do wyboru są dwa korpusy - z miedzi i ze stali nierdzewnej. Zauważyłem to nie tylko ja - metal z którego wykonano korpus wpływa na brzmienie, a zmiana jest na tyle zauważalna, że nawet jazgot targowego tła nie był w stanie jej zamaskować. Ogromnie ciekaw jestem, która wersja będzie się lepiej sprzedawać. Ta subtelniejsza miedziana, czy ostrzejsza stalowa?
KANN
Druga nowość to połączenie odtwarzacza przenośnego ze wzmacniaczem, zamknięte w jednej obudowie. W praktyce oznacza to, że na zbalansowanym wyjściu 2.5mm pojawia się 7Vrms - taka wartość wystarczy nie tylko do napędzenia energożernych, wysokooporowych, wymagających słuchawek ale również niskooporowych kolumn. Jest też wyjście analogowe, klasyczne niezbilansowane wyście słuchawkowe 3.5mm, wyjście cyfrowe USB, dwa sloty na karty microSD, szybkie ładowanie przez USB typu C. Do tego dwukolorowa aluminiowa obudowa, duży ekran i fajniusie pokrętło w postaci wałka, którego raczej nie da się przypadkowo uszkodzić. Pojedynczy DAC AKM AK4490 (taki sam jaki był stosowany w AK380) dekoduje pliki do 384kHz/32bit oraz DSD 11.2MHz.
SP1000 pomimo, że dwa razy cieńszy od Kann jest o 1/4 cięższy (278.7g vs. 387.9g) co tylko nakręca moją ciekawość by go rozkręcić i sprawdzić co w nim tyle waży.
Widać, że firma jest nadal wierna sojuszowi słuchawkowemu jaki został zawarty kilka lat temu z Beyerdynamic’iem. Wyśmienite słuchawki T1p i T5p (z przetwornikami Tesla) w dedykowanych wersjach AK obsługiwały wszystkie wystawiane odtwarzacze, również te starsze. Wspominam o Beyerdynamicku nie bez kozery - współpraca obu firm zaowocowała powstaniem pewnego małego urządzenia, które ma szanse stać się przebojem tego sezonu. Po szczegóły zapraszam do relacji ze stoiska Beyerdynamic (gdy już ją napiszę :)