AUDIO-TECHNICA słuchawki napędzane czystą cyfrą
Eleganckie, wytworne wręcz stoisko utrzymane w klimacie pubu. Brakowało tylko kilku gentlemanów z cygarami w ustach i szklaneczkami z grubym dnem
w dłoniach.
To było jedno z tych miejsc gdzie czas biegł jakby nieco wolniej, a zgiełk hali był jakby nieco cichszy. Gdybym nie wiedział, że to firma japońska, to obstawiał bym, że to Brytole jak nic.
ATH-DSR9BT
Najciekawsze nowe produkty Audio-Technica to słuchawki całkowicie zrywające z dotychczasowym modelem dostarczania sygnału. Patrząc historycznie na zagadnienie: pierwotnie był to sygnał analogowy po kablu, gdy pojawiły się źródła cyfrowe musiał on przechodzić przez DAC, który go zamieniał z postaci cyfrowej na analogową, później wymyślono Bluetooth dostarczający bezpośrednio do słuchawek sygnał cyfrowy, który dopiero na ich pokładzie był dekodowany do postaci analogowej. Tyle tradycja. A co wymyślili inżynierowie z Audio-Technica? Cyfrowe słuchawki bezprzewodowe. Pracują one na czystym sygnale cyfrowym najdalej jak się da… do samego przetwornika. Co to daje? Sygnał pozostaje przez cały czas w domenie cyfrowej i w niezmienionej postaci, unika się w ten sposób kilku zbędnych kroków przetwarzania - tradycyjny przetwornik cyfrowo-analogowy i wzmacniacz zastąpił układ Trigence Semiconductor Dnote. Cewka przetwornika jest więc wzbudzana bezpośrednio cyfrowymi impulsami generowanymi przez chipset. Dla potrzeb tego flagowego modelu przetwornik został zaprojektowany od podstaw. Poczynając od bardzo czułej i lekkiej membrany DLC (Diamond-Like Carbon), a kończąc na cewce nawiniętej czterożyłową skrętką.
W oparciu o podobny model sterowania wiele lat temu sporo zamieszania narobił wzmacniacz TacT Milenium, czyżby szykowała nam się powtórka? TacT był potwornie drogi co zamknęło go w świecie hi-endu, słuchawki Audio-Technica też nie należą do najtańszych, ale to mimo wszystko znacznie przystępniejsze ceny dla naszych kieszeni.
Pierwsze wrażenia z odsłuchu - Wow!!! To, że jest wyśmienicie dało się usłyszeć w 5 sekund. Przestrzeń, szczegółowość i „to coś" trudno wyrażalne słowami... klarowność. Przypuszczam jednak, że nie cały (choć na pewno mają w tym swój udział) splendor należy się cyfrowym przetwornikom (Pure Digital Drive) i już uzasadniam mój punkt widzenia:
- Audio-Techniki generalnie grają ponadprzeciętnie nawet bez stosowania dodatkowych wynalazków
- Zasługa w ogromnej mierze leży po stronie przetworników True Motion, a w tym przypadku jest to dodatkowo specjalnie zaprojektowany model pod te konkretnie słuchawki - 45mm z cewką nawijaną czterordzeniowym drutem
- Słuchawki obsługują aptX HD, który sam z siebie też brzmi o niebo lepiej od zwykłego BT, otrzymujemy hi-resowe (5-45.000Hz) słuchawki bezprzewodowe, (źródłem sygnału był smartfon LG wspierający tę technologię)
- I dopiero do tego zestawu cech dochodzi jeszcze pomysł, by cewki sterować czystym sygnałem cyfrowym
Gdy się to wszystko razem podsumuje, to nie dziwota (ja się przynajmniej temu nie dziwię), że powstała konstrukcja ponadprzeciętna. Już dziś z niecierpliwością czekam na możliwość ponownego ich posłuchania w bardziej sprzyjających warunkach zacisza domowego.
ATH-DSR9BT zostały dostrzeżone i docenione również na targach CES 2017 gdzie otrzymały nagrodę za innowacyjność.
Od teraz literka „D” w nazwach modeli oznaczać będzie wersje cyfrowe.
ATH-DSR7BT
Siódemka jest nowszym modelem w stosunku do Dziewiątki, nieco odchudzonym przez co znacznie dostępniejszym cenowo. Główna różnica sprowadza się przede wszystkim do uproszczenia konstrukcji przetwornika Pure Digital Drive, który w tym modelu posiada zwykłą cewkę. W warunkach targowych trudno oceniać walory odsłuchowe, więc nieco zgadując powiem, że różnica jest ale nie tak wielka jak różnica w cenie, przy jednoczesnym zachowaniu większości korzyści. Z drugiej strony przypuszczam, że za kilka miesięcy większość oferty Audio-Technica będzie pracować w oparciu o Pure Digital Drive, bo to dobre rozwiązanie gwarantujące wyróżnianie się w tłumie.
ATH-SR5BT
Trzeci z eksponowanych modeli został nieco przyćmiony przez modele cyfrowe, acz jeśli weźmiemy pod uwagę jego cenę (150 £ w stosunku do 500 £ modelu ATH-DSR9BT) to może się okazać również ciekawą propozycją japończyków. To również konstrukcja z Bluetooth, ale tradycyjnym bez aptX HD. Hi-resowość została natomiast zachowana w przypadku połączenia przewodowego. To słuchawki mniejsze - nauszne.
Firma prezentowała również wiele nowych modeli wkładek gramofonowych, ale ponieważ to kompletnie nie moja bajka, nie będę nawet próbował udawać, że wiem czym one się różnią i dlaczego są wspaniałe.
Moją uwagę przykuł również przepięknie wyglądający hybrydowy wzmacniacz słuchawkowy AT-HA5050H w klasie A, który dla odmiany żadną nowością nie jest. Tak się jednak na niego zapatrzyłem, że w końcu nie zrobiłem mu żadnego zdjęcia. To wszystko przez te bursztynowe wskaźniki wyglądające jakby żywcem je zaimportowano z polskiego sprzętu z lat 90-tych. Wbudowany DAC 384kHz/32bit i DSD 5.6MHz to obecnie standard wśród wszystkich liczących się marek. Mam cichą nadzieję, że to jest ta optymalna granica wydajności, powyżej której firmy zaprzestaną dalszych wyścigów i skoncentrują się na dopieszczeniu tego co już osiągnięto w technice cyfrowej.
EDIT: Właśnie zauważyłem krajowe ceny na stronie dystrybutora i nie są one „przerażające”, a jeśli dodatkowo uwzględnimy, że DAC nie jest nam już dłużej potrzebny, to robi się wręcz tanio:
- ATH-DSR9BT - 2.900 zł
- ATH-DSR7BT - 1.700 zł
- ATH-SR5BT - 700 zł