


MUSICAL FIDELITY: M2xi, M3xi, M5xi, M6xi - wzmacniacze, wzmacniacze i jeszcze więcej wzmacniaczy
Musical Fidelity zaprezentował gamę wzmacniaczy w bardziej przystępnych cenach i niech to będzie wystarczająca zachęta, by przeczytać całość relacji...
Stoiska tego i ubiegłoroczne były niemal nie do odróżnienia, ale pozory jak zwykle mylą
Dominik Hofer: W tym roku stoisko Musical'a poświęcone jest głównie wzmacniaczom. Seria M to nasza podstawowa linia, na którą składają się: M2, M3, M5 i M6. Wszystkie one przeszły w tym roku znaczącą modernizację, więc zmieniło się również nazewnictwo i tak M2si będzie od teraz nazywał się M2xi i to samo z 3, 5 i 6.
Cechą wspólną dla wszystkich modeli "si" jest nowy DAC, a także komplet wejścia cyfrowych, gdzie poza: koncentrycznym, optycznym i USB pojawiło się również HDMI.
Pojawienie się HDMI jest bardzo ważną zmianą, ponieważ wielu użytkowników, zamiast stawiać kino wielokanałowe, preferuje pozostać przy dwóch kolumnach i od teraz będą mogli połączyć stereo z dobrym dźwiękiem z telewizora.
Jest to tym większa zmiana, gdy uświadomimy sobie, że wcześniej M2 był całkowicie analogowy, więc nie miał żądnego wejścia cyfrowego, a pozostałe miały tylko USB.
Wzmacniacz zintegrowany M2xi / poczynając od modelu podstawowego wszędzie znajdziemy wejścia gramofonowe, co nie dziwi, gdyż marka gramofonowa Pro-Ject należy do tego samego właściciela, a ręka rękę myje
(kliknij)
Wzmacniacz zintegrowany M3xi — Dwójka i Trójka mają niski profil
/ tu pojawiają się również Triggery do współpracy z domem inteligentnym
(kliknij)
Wzmacniacz zintegrowany M5xi — ten model zaliczył chyba największą przebudowę względem M5si
(kliknij)
Wzmacniacz zintegrowany M6xi, to dwa monobloki we wspólnej obudowie
/ gdybym nie miał budżetu na model Nu-Vista, to celowałbym właśnie w Piątkę lub Szóstkę
(kliknij)
Modele 2, 3, 5 doczekały się nowych projektów wzmacniaczy, natomiast M6 pozostało wewnątrz bez zmian, oczywiście poza zaktualizowanym DAC'iem i nowymi wejściami.
Na gniazdach USB wyprowadziliśmy zasilania 5V, można więc ich używać do zasilania nowoczesnych streamerów — żaden ze wzmacniaczy nie ma wbudowanego przesyłania strumieniowego.
To dobre miejsce na ważny komunikat — chcemy przekazać ludziom, że przesyłanie strumieniowe, to bardzo szybko rozwijająca się technologia cyfrowa, w której co roku pojawiają się nowe streamery i które z pewnością staną się przestarzałe za 4 lub 5 sezonów, a nasze wzmacniacze są budowane z myślą o dziesiątkach lat eksploatacji.
Dzięki zaproponowanemu przez nas rozwiązaniu można więc zasilać zewnętrzny streamer, a że mamy izolowane wyjścia zasilania, więc klient uzyska wyższą jakość dźwięku z takiej formy zasilania, niż z zasilaczy impulsowych, które zwykle znajdują się w zestawie ze streamerami (zasilane są złącza USB-A / USB-C na tylnym panelu — red.).
Wracając do tematu, wzmacniacz w M6xi pozostaje taki sam jak był, natomiast M5xi staje się bardzo atrakcyjną propozycją, ponieważ bazuje teraz na układach M6xi, tylko z niższą mocą wyjściową. Ponieważ jest mniejszy, wprowadziliśmy w nim kilka zmian w układzie i zastosowaliśmy mniejszy transformator, ale poza tym ma wszystkie te same funkcje co M6xi.
To sytuacja bardzo podobna do tego, co zrobiliśmy wcześniej z NU-VISTA 800 tworząc model 600, gdzie stare modele były bardzo zróżnicowane — wzięliśmy więc wiele dobrego ze starszego 800.2, i 600.2 jest teraz naprawdę niesamowitym wzmacniaczem.
NU-VISTA 600.2 i współpracująca z nim końcówka mocy NU-VISTA PAS
(kliknij)
Podobnie również stało się z M5xi, który zaliczył dużą aktualizację względem M5si, co pociągnie za sobą znaczny wzrost jakości, ale i ceny o około 300-400 euro.
Natomiast obecny M3xi bazuje na starym M5si, a to oznacza, że obwody wzmacniacza nie otrzymały specjalnych ulepszeń (poza niższą mocą — red.), natomiast otrzymał wszystkie ulepszenia przedwzmacniacza, które miał stary M5 a stara M3 nie, czyli nowy M3xi to nieco mniej wydajny M5si.
Z kolei nowy M2xi został oparty na topologii wzmacniacza, który montujemy w A1 i w B1, który wywodzi się ze starej konstrukcji B1 z lat 80., która miała podobną topologię. Jak widzisz u nas wzmacniacze ewoluują.
Ach, prawie zapomniałem dodać, że M2 xi i M3xi mają również wbudowany Bluetooth, ponieważ w tańszych modelach Bluetooth jest używany, natomiast zauważyliśmy, że klienci z wyższej półki praktycznie nie myślą o graniu przez Bluetooth.
Legendarny A1 (recenzja)
Wzmacniacz zintegrowany B1xi i odtwarzacz płyt B1xcd
(kliknij)
Innym nowym produktem jest seria B1 składająca się ze wzmacniacza B1xi i odtwarzacza CD, oba w cenie po około 800 euro. Topologia tego projektu pochodzi bardziej od A1, niż od modelu Titan, którego z kolei użyliśmy jako bazy dla M6xi.
B1xi ma więc podobną konfigurację stopnia mocy do A1, ale został doposażony w komplet wejścia cyfrowych włącznie z HDMI i ma również to 5V zasilanie, o którym rozmawialiśmy, dla potrzeb nowoczesnych streamerów USB. No i ponieważ jest to wzmacniacz klasy AB, nie grzeje się tak jak A1 (klasa A — red.). Sposób konfiguracji stopni wyjściowych jest bardzo podobny do tego, jak to jest zrobione w A1, tylko że nie mają tak wysokiego napięcia polaryzacji jak wzmacniacze klasy A.
B1xi ma około 70 W przy 4 omach i świetną cenę (800 Euro — red.) w porównaniu do 1200 Euro, a tyle mniej więcej będzie kosztował M2xi.
Jak widzisz u nas niemal wszystko kręci się wokół wzmacniaczy.
NU-VISTA VINYL S
(kliknij)
Pokazujemy jeszcze jedno nowe urządzenie — w fazie prototypu. NU-VISTA VINYL S powstał z potrzeby załatania przepaści cenowej jaka powstała pomiędzy oryginalnym NU-VISTA VINYL, a VINYL 2. Klienci prosili nas o nieco tańszy przedwzmacniacz gramofonowy, który zastąpiłby stary VINYL. Będzie więc trochę tańszy, trochę mniejszy i zaoszczędzi dużo aluminium na obudowie. Wewnątrz będzie ten sam bufor co w VINYL 2 i płytka drukowana w pomniejszonej formie, ale to będzie bardzo, bardzo blisko VINYL 2.
Resztę wystawy zajmowały konstrukcje znane i uznane więc tylko je pokażę z kronikarskiego obowiązku.
W ubiegłym roku Hi-End spod szyldu Nu-VISTA stał na czarno, w tym na srebrno
Gramofony M6xtt i M8xtt
Kondycjonery BPC3 / BPC5 / BPC10 / BPC16 są już dostępne
Seria M8 — M8xVINYL / M8xDAC
Wygląda, że Musical Fidelity postanowił skoncentrować się na tym, co wychodzi mu najlepiej, czyli na trwałych, analogowych wzmacniaczach, które zostały zaktualizowane do współczesnych wymagań cyfrowych. Na chwilę obecną o własnych streamerach marki cisza. To żaden to zarzut, a wręcz lepiej, gdy firma robi to, na czym zna się dobrze, niż gdyby próbowała łapać wszystkie sroki za ogon.
Wydaje się, że Musical znalazł wyjście ze streamerowej pułapki, nawiązując współpracę z amerykańskim WiiM. Stąd najwyraźniej pojawienie się tych specjalnych układów zasilających przez USB, z których WiiM może skorzystać (samemu nie pchając się w koszty). Gdy już mamy takiego WiiM'a (lub inny streamer), to można go podłączyć cyfrowo używając wbudowanego we wzmacniacz DAC'a, lub analogowo i gra gitara.
Dopytałem więc skąd taki wybór? Odpowiedź — "Ma świetne oprogramowanie i jest na tyle niedrogi, że jeśli nawet w krótkim czasie się zestarzeje moralnie to nie będzie szkoda wymienić". Czyż nie tak właśnie powinno wyglądać myślenie strategiczne?
Przypuszczam, że jeżeli jakiś streamer spod szyldu Musical Fidelity zobaczy w ogóle światło dzienne, to będzie on uzupełnieniem serii B1, na którym firma będzie zdobywać doświadczenie w boju.
Nadwyraz cierpliwy Dominik Hofer przy modelu lampy NU-VISTOROWEJ