AVANTGARDE ACOUSTIC klasa sama dla siebie
„Cymbalistów było wielu,
ale wszyscy wysiadali przy Jankielu”
Taki mam stosunek do
niemieckiej firmy Avantgarde,
która jest klasą samą dla siebie,
kiedy mówimy
o głośnikach tubowych.
Niektóre ekspozycje były naćkane niczym turecki bazar, na ich tle ekspozycja Avantgarde jawiła się
niczym oaza elegancji - mniej, często znaczy lepiej
Nie mogłem się oprzeć pokusie, by nie sprawdzić co też nowego u nich słychać. Przez szybę wystawową widać było przepiękną turkusową kolekcję Uno, Duo, Trio. W głębi natomiast stała pomarańczowa instalacja z piekła rodem - para naj-hi-endowszych limitowanych Trio + 6 tubowych subwooferów - w/g ceny katalogowej 112.689 Euro za zestaw. Jak do tego dodamy jeszcze firmowy wzmacniacz za ~10.000 Euro
i wydamy trochę drobnych na kable, to powstaje instalacja t-o-t-a-l-n-a.
Gdy wszedłem na salony, a nowe Trio tak sobie stały pod ścianą, z tą swoją pomarańczowością, to wyglądały wręcz niewinnie. Gdy zagrały… słów brakuje by opisać potęgę generowanego dźwięku przy jednoczesnej jego absolutnej nieskazitelności, jak ryk hi-endowego turboodrzutowego silnika Rolls Royce’a wstawionego do salonu. Avantgarde to kolumny o niesamowitej muzykalności i potędze wyrywającej za przeproszeniem z kapci.
Z okazji 26-ej rocznicy założenia firmy powstała: Trio 26th Limitem Edition. Może i numerek nie jest okrągły ale jakie to ma znaczenie? Rama wykonana ze stali nierdzewnej, nowe okablowanie, nowe przyłącza i nowa zaawansowana zwrotnica
Zapytałem jednego z inżynierów firmy - który akurat napatoczył się pod rękę - na co warto zwrócić uwagę w tym sezonie? Co na tak postawione pytanie odpowiada fachowiec? Fachowiec wyciąga spod biurka nowiutką zwrotnicę i dumnie ją prezentuje. Tym mniej więcej
różnią się rozmowy z inżynierami, od rozmów z marketingowcami - ci drudzy są bardziej „ogólni”.
Zwrotnica zbudowana na podzespołach wykonanych specjalnie
według specyfikacji Avantgarde
ZERO TA
Na pierwszy rzut oka ZERO TA nie różni się od starszego modelu ZERO 1. Jednak obecnie w podobnej formie zaszyto zupełnie inną koncepcję - aktywny pozostał głośnik niskotonowy, reszta kolumny tym razem jest pasywna. Jest to ukłon w kierunku osób posiadających już w domu dobry wzmacniacz zintegrowany, a które pragną posiadać głośniki tubowe w ich kompaktowym wydaniu.
Wiem co potrafią ZERO 1, a o modelu TA już się mówi, że jest jeszcze lepszy, choć tym razem owa „lepszość” jest pochodną posiadanego toru audio.
Cena 10.500 Euro za parę wysoko skutecznych kolumn: 104dB / 6 oktaw.
Od siebie dodam, że wygląda mi to na tzw. ucieczkę do przodu - poprzedni model był rozwiązaniem zwalniającym nas od wielu dodatkowych wydatków i myślenia. Posiadał DAC i wzmacniacze, ale posiadał również rzucające się w oczy ograniczenie obsługiwanego sygnału do standardu CD (44.1/16).
Wśród niektórych klientów pojawiała się zagwozdka emocjonalna - co wybrać? Wspaniale brzmiący ZETA 1 all-in-one, do którego wystarczyło tylko podpiąć źródło, czy rozwiązanie innej firmy ale hi-resowe. Kierownictwo Avantgarde poszło po rozum do głowy i uwolniło model ZERO TA od tego „problemu”. Obecnie przekaz do klientów jest mniej więcej taki: „Szanowny Kliencie, tylko od ciebie zależy czym będziesz karmił nasze kolumny. To od jakości elektroniki, którą posiadasz, zależeć będzie to co usłyszysz”. Proste, eleganckie rozwiązanie dające ludziom swobodę wyboru. Dla jednych będzie błogosławieństwem, dla innych przekleństwem. Kiedy kupuje się kolumny w tej cenie, to człowiek woli uniknąć dylematów co się stanie gdy za rok lub dwa pojawi się nowa wtyczka, której nie będzie miał gdzie wsadzić - dlatego „wyjęcie” elektroniki z głośników miało sens.
Po lewej dotychczasowe stelaże zrobione na czarno, po prawej wersja limitowana w stali nierdzewnej, to nie są rurki tylko lity metal dla dodania masy i zmniejszenia rezonansów (nawet nie chcę myśleć ile oni płacą za te pręty i ich obróbkę), a po środku ZERO TA
Kiedy na IFA 2013 miała miejsce nieoficjalna premiera modelu ZERO 1, szef firmy Holger Fromme, z którym wtedy rozmawiałem, traktował ten model jako propozycję dla młodzieży i studentów, dosłownie tak to ujął (widać, że w Niemczech młodzi mają większe kieszonkowe), żeby mieli gdzie podłączyć telefon albo laptopa - pełne Plug & Play. Rok później firma dostała nagrodę EISA 2014-2015, za najlepsze rozwiązanie high endowe. Minęło kilka wiosen i linia ZERO zaczęła żyć własnym życiem. Zrezygnowano z części aktywnej - dwóch 50W wzmacniaczy w klasie AB napędzających głośnik wysoko i średniotonowy, za to zwiększono moc wzmacniacza w klasie D napędzającego sub z 400 do 500W.
A ja bym jednak chciał za rok zobaczyć kolejny model ZERO, taki który będzie posiadał hi-resową elektronikę na pokładzie, to rozwiewałoby wiele dylematów, w tym ten podstawowy: czym optymalnie je napędzać. Szanse są chyba jednak niewielkie. Mój rozmówca zapytany wprost na ten temat odpowiedział, że firma nie uważa by brak wsparcia dla wysokich rozdzielczości był słabym punktem ich produktów (biorąc rzecz na ucho sporo w tym racji). Niewielki zysk na jakości pociągnąłby za sobą ogromny wzrost kosztów produkcji, dlatego wolą inwestować te środki w inne działania, dające bardziej wymierne korzyści.
Biznes jest biznes i należy to zrozumieć. Ale jak powiadają: „Nigdy nie mów nigdy…”.