


DENON + MARANTZ + HEOS rozumieją się nawzajem
Ekspozycja Denona bardziej przypominała luksusowy salon audio
w Berlinie, Paryżu lub Warszawie niż typową prezentację targową - przyćmione oświetlenie, aromat świeżo pażonej kawy, łagodna muzyka w tle. Było tak..., że przysłowiowa mucha nie siada.
Na lewo od drzwi był zakątek kinowy, dalej stereo, HEOS i na końcu Marantz
To co rzucało się w oczy, to coraz bardziej rosnąca w siłę marka HEOS by Denon, można wręcz odnieść wrażenie, że to już zupełnie niezależny byt, równoprawny partner względem Denona i Marantza. Popatrzmy jak cała trójka jest pozycjonowana. W dużym uproszczeniu wygląda to tak: Denon tradycyjny sprzęt (duże prostopadłościenne klocki) dla stereofonicznego i wielokanałowego, wymagającego klienta, Marantz (duże prostopadłościenne klocki) dla tradycyjnego audiofilskiego klienta, a HEOS (szaleństwo kształtów) to element po części spinający oba te światy, a po części tworzący nową przestrzeń dla „młodzieży”, ludzi starających się korzystać z muzyki w sposób współczesny (czyt. wygodny). |
|
Denon wzorem innych marek uaktualnia swoją linię amplitunerów o Dolby Atmos
Każde uproszczenie, może być krzywdzące, więc już śpieszę z dodatkowymi wyjaśnieniami. Zarówno nowe urządzenia Denona jak i Marantza zyskały w tym roku funkcje sieciowe kompatybilne ze standardem HEOS. Dla klienta oznacza to ogromną rozpiętość: funkcjonalną, cenową jak i jakościową - pozostanie w kręgu znanej sobie i lubianej marki/marek. Pod tym względem oferta koncernu jawi się wyjątkowo elastycznie - możemy w salonie postawić instalację wielokanałową na amplitunerze Denona i kolumnach albo wybrać rozwiązanie prostsze, wykorzystując Soundbar + Sub HEOSa, w gabinecie pójść na całość i postawić najnowszego hi-endowego Marantza z Serii 10, w pokoju dziecka / kuchni / łazience / w warsztaciku (samce lubią posiadać swój kącik zabaw w garażu) głośnik HEOSa. Cokolwiek i gdziekolwiek nie postawimy, to każde z tych urządzeń będzie widziało pozostałe we wspólnej sieci domowej, umożliwiając ich niezależne użytkowanie lub użytkowanie multiroomowe. Takie czasy nastały, że jak sprzęt nie jest sieciowy, to nadaje się do skansenu. Dobra wiadomość dla posiadaczy systemów (państwo wybaczą) z poprzedniej epoki jest taka, że HEOS posiada stosowne „pudełeczka”, które można podłączyć do dowolnego posiadanego już sprzętu (lub wręcz samych kolumn) i spowodować, że stanie się on również widoczny w sieci i co ważniejsze, że będzie on mógł korzystać z domowego archiwum muzycznego zgromadzonego na dysku NAS lub czymś podobnym. Można dzięki takiemu rozwiązaniu tchnąć nowego ducha w stare zabawki i na ukochanym zestawie stereo słuchać strumienia np. z TIDALa. Jednym słowem możliwości są niemal nieograniczone i bardzo elastyczne w dostosowywaniu się do naszych potrzeb i budżetu. A sam HEOS jako linia produktów również systematycznie się rozwija. Niedawno wzbogacił się o amplituner kina domowego jakiego dotąd nie było - działa jak typowy amplituner ale został pozbawiony tych jakże często zbędnych i onieśmielających dziesiątków gniazdek i guziczków. Takie uproszczenie nie jest tożsame z prymitywizacją, to raczej ukłon w kierunku zwykłych użytkowników, którzy chcą oglądać filmy, zamiast zajmować się studiowaniem manuala grubości książki telefonicznej. Podczas rozmowy z przedstawicielem firmy, powiedział on to wprost: „Ideą przewodnią HEOS jest bycie jak najprostszym urządzeniem w użytkowaniu.” Tylko tyle i zarazem aż tyle. |
|
Zakątek HEOSowy pokazywał przekrój oferty, włącznie z nowym Soundbarem i Barem pod telewizorem,
to co było szczególnie istotne w tej prezentacji, to bezprzewodowe głośniki surround - prawdziwie bezprzewodowe, nawet bez kabla zasilającego, tylko akumulator dołączany do podstawy
To był największy pilot jakiego w życiu widziałem :)