Q ACOUSTICS DAY - dzień z Q
To był udany dzień. Wszystko tak się pięknie poukładało, że dane mi było spędzić kilka godzin w towarzystwie Alexa Munro – człowieka, który o marce Q Acoustics wie absolutnie wszystko. Alex to jedna z tych osób
w branży, bez istnienia której świat audio byłby zdecydowanie uboższy.
Alex Munro zaczynał swoją karierę projektanta kolumn w 1979 roku w legendarnej firmie KEF gdzie przepracował 7 lat, później w Tannoy spędził kolejnych 10 lat, w międzyczasie przez 9 lat udzielał się w dwóch firmach związanych z pro audio. Kolejne 5 lat współpracował z firmą Audica zajmującą się sprzętem pro, a od 2009 jako Brand Director w Armour Home (właściciel marki Q Acoustics) koncentruje się na sprzęcie konsumenckim.
Ten facet przyłożył rękę do zaprojektowania, wyprodukowania i sprzedania ponad 3.000.000 par kolumn. Niesamowite, nieprawdaż?
Alex jest osobą bardzo rozmowną, więc zgromadzonego materiału okazało się być tak dużo, że wyszła z tego monografia marki. By ogarnąć ogrom przekazanej wiedzy powstał mini serial: seria Concept (modele topowe) / Hi-Fi i kino domowe (kolumny i soundbary stanowiące trzon oferty o wyjątkowo korzystnej relacji ceny do możliwości) / głośniki montażowe (szturmem zdobywają świat) / wywiad.
Q Acoustics od początku działa według prostych zasad – wypuszczając na rynek każde nowe urządzenia stara się zaoferować najlepsze wrażenia muzyczne i estetyczne jakie w danym przedziale cenowym można kupić i tym samym stać się liderem segmentu. Ich produkty łączą elementy akustyczne, mechaniczne i wizualne w taki sposób, by uzyskać nową, bezkompromisową jakość. Owa bezkompromisowość czyni, że są bardzo pozytywnie odbierani przez klientów i branżę. A że nie wszyscy o nich jeszcze słyszeli, to tylko dlatego, że to bardzo młoda firma. Q Acoustics jest w chwili obecnej jednym z najdynamiczniej rozwijających się producentów kolumn na świecie i zdobywcą wielu nagród.
Concept to najwyższa, luksusowa seria, wymyślona by pokazać potencjał firmy, jej innowacyjność i by ugruntować pozycję na rynku. To kilka bardzo kreatywnych rozwiązań, które inżynierowie Armour Home wypracowali jako pierwsi, lub mocno udoskonalili już istniejące. Zapraszam więc do przeczytania (niemal) monologu w wykonaniu Alexa Munro.
Concept 500
Seria Concept
Pierwszy Concept 20 powstał jakieś 6-7 lat temu i oparty był na bardzo dobrze sprzedającym się wówczas modelu Q 2020i. Kierownictwo firmy poprosiło inżynierów, o zaprojektowanie czegoś w rodzaju modelu koncepcyjnego samochodu, który oparty byłby na istniejącym podwoziu. Tym podwoziem, w naszym przypadku, były dobrze zoptymalizowane przetworniki, których używaliśmy.
Postanowiono więc przyjrzeć się ignorowanemu przez wielu producentów problemowi wibracji samych korpusów kolumn. To co udało się osiągnąć w tej dziedzinie, stworzyło podwaliny ścieżki, którą firma podąża do dnia dzisiejszego.
Wymyśliliśmy pudełko w pudełku, czyli dwuwarstwowy korpus rozdzielony warstwą spoiwa nazwanego przez nas Gelcore. W ten sposób znaleźliśmy sposób, by pozbyć się rezonansów generowanych przez drganie powietrza wewnątrz obudowy.
W tradycyjnych kolumnach, do słuchacza trafia sygnał z przetworników + dźwięk jaki wytwarzają drgające powierzchnie obudowy + „fala wtórna” obu, która odbija się od ścian, sufitu, mebli i podłogi. To czego słuchamy to mix zakłóceń „rozmazujących” szczegóły dźwięku.
Konkurencyjne firmy starają się obchodzić ten problem, poprzez pogrubianie ścianek i wklejanie wielu usztywnień, ale są to jedynie półśrodki łagodzące objawy, a nie leczenie przyczyn.
Concept 20
Drugim elementem „zanieczyszczającym” przekaz często bywają podstawki (standy), które przenoszą niechciane wibracje z otoczenia na kolumnę i na odwrót. Najczęściej są to: kroki, ruch uliczny (tramwaje, metro, pociągi, samoloty), szyb windy na klatce schodowej, sąsiad hobbysta z młotkiem itp.
Podstawki Q Acoustics serii Concept posiadają więc specjalne dwuwarstwowe płyty montażowe rozdzielone również warstwą Gelcore’u, by „przeciąć” ten łańcuch przenoszenia drgań. Do tego, by jeszcze lepiej poprawić bilans tłumienia, ciężar takiej podstawki jest dwa razy większy od masy stojącego na niej głośnika.
Powiedz coś więcej o Gelcore
Gelcore przypomina swoimi właściwościami warstwę gęstego kleju, który nigdy nie wiąże. Na pewno znacie i w Polsce taką elastyczną masę do przyklejania plakatów do ścian – Gelcore ma podobne właściwości.
Jak więc budujecie korpusy? Oklejacie je kolejnymi warstwami MDF?
Nie... Gelcore jest aplikowany na arkusze MDF tworząc grube płyty surowca, dopiero z takich „kanapek” wycinamy ścianki korpusów. Na początku produkcji skrzynki są kanciaste jak w tradycyjnych kolumnach, tyle, że nasz materiał jest grubszy i znaaaacznie cięższy.
W Concept 20 łączyliśmy po dwie, a obecnie używamy go do „sklejania” trzech warstw płyt MDF różnej grubości
(9 / 12 / 18mm). Warstwy Gelcore mają po ok. 1mm i na przekroju nie wygląda jakoś spektakularnie, ale robi swoją robotę, bo warstwy MDF zachowują się tak, jakby się ze sobą nie stykały.
A co się dzieje z energią przechwyconych drgań?
Zamienia się w niewielkie ilości ciepła. Zyski akustyczne ze stosowania Gelcore są ogromne. Wystarczy popatrzeć jak się ma powierzchnia tweetera, do powierzchni bocznej kolumny, by uświadomić sobie skalę potencjalnych zakłóceń, generowanych przez drgania korpusu w stosunku do powierzchni głośnika. Sęk w tym, że do tej pory nikt nic z tym nie robił – więc przyzwyczailiśmy się do takiego „rozmazanego” dźwięku, traktując go jako coś normalnego.
Gdy stworzyliśmy kolumny podłogowe (Concept 40 – red.) zyski z wytłumienia ścian bocznych okazały się jeszcze większe.
Concept Centre
Kolejnym ruchem był projekt głośnika centralnego Concept Centre, który nie ograniczałby się jedynie do reprodukcji czytelnych dialogów, ale stałby się prawdziwym sercem kina domowego. Tu również użyty został Gelcore, co zaowocowało zadziwiającą zdolnością do reprodukcji głosu – zupełnie jakbyśmy słuchali żywego człowieka, a nie kolumny.
Stąd był już tylko krok do zaoferowania pełnego sytemu kina domowego Concept Cinema wspartego przez subwoofer Q 2070.
Concept 5.1 Home Cinema
Nowym wyzwaniem, okazało się montowanie naścienne głośników kanałów tylnych i głośnika centralnego – każdy z nich jest znacznie cięższy od podobnych rozmiarowo konstrukcji innych firm. Rozwiązaniem problemu było zaprojektowanie firmowych mocowań z półkami wykonanymi z mocnego szkła.
Uchwyt pod kanał centralny jest tej samej szerokości co amplitunery i wystarczająco wytrzymały,
by taki sprzęt można na nim bezpiecznie postawić
To zaledwie część spośród nagród i wyróżnień – te pochodzą tylko z rynku anglojęzycznego (kliknij żeby powiększyć)
Q Acoustics to firma, założona w 2006 roku, która na przestrzeni zaledwie trzynastu lat swojego istnienia zebrała więcej nagród i entuzjastycznych recenzji w prasie, niż można to sobie wyobrazić. Wydaje się, że kluczem do sukcesu okazała się kombinacja kilku pomysłów: by od początku projektowanie i design robić w UK, a produkcję podzespołów i montaż zlokalizować w Chinach, ale w sposób, którego większość konkurencji nie brała nawet wtedy pod uwagę.
Firma posiada własne biura inżynieryjno-nadzorcze w Hong Kongu gdzie zatrudnia swoich ludzi – nie ma nawet jednej śrubki, która nie przeszłaby przez ich kontrolę jakości. Park maszynowy jakim operują obecnie dalekowschodni producenci gwarantuje precyzję wykonania na poziomie, który przekracza możliwości większości europejskich podwykonawców, wystarczy przyjrzeć się z bliska korpusom łączącym powierzchnie lakierowane z naturalnymi okleinami – mistrzostwo świata. No i do tego dochodzi wyjątkowo korzystna relacja możliwości do ceny.
Concept 500 (kliknij żeby powiększyć)
Flagowiec
Zaprojektowanie Concept 500 było dla nas aktem wiary i odwagi. Wcześniej zajmowaliśmy się relatywnie tanimi kolumnami Hi-Fi, kinem domowym, soundbarami, głośnikami instalacyjnymi. Do Hi-Endu nie dotykaliśmy się, zresztą na rynku jest tak wielu uznanych producentów... a do tego nasza znacznie bardziej zasiedziała na rynku konkurencja, nie ułatwiała nam zadania. Finalnie to jednak chyba my im bardziej utrudniliśmy życie – tylko przed samymi świętami Bożego Narodzenia sprzedaliśmy ponad 500 par modelu Concept 500, a trzeba pamiętać, że przez pierwszy rok dostępna była tylko jedna wersja kolorystyczna.
Przy okazji stworzyliśmy sieć 120 dealerów na całym świecie. Przyznaj, że to wyczyn.
Model 500 dosłownie naszpikowany jest innowacyjnymi rozwiązaniami. Tym razem mogliśmy sobie pozwolić na taką ekstrawagancję, projektując kolumny po 5.000 Euro za parę.
Zależało nam również na projekcie eleganckim wizualnie, by kolumny swoim wyglądem wzbogacały wnętrze, w którym staną. Chyba jako pierwsi na świecie użyliśmy do tego celu kombinacji naturalnego forniru w połączeniu z lakierem na wysoki połysk. Przejedź ręką, a nie poczujesz żadnego uskoku – czysta gładkość z kilkunastu powłok.
Naszym priorytetem była jednak dalsza poprawa akustyki i jeszcze skuteczniejsze eliminowanie zakłóceń, by udoskonalić obraz stereofoniczny. Zrobiliśmy więc znacznie więcej niż w przypadku Concept 20, a mianowicie wymyśliliśmy P2P (Point to Point Bracing), czyli usztywnienia punktowe. Są one alternatywą do tradycyjnie stosowanego wklejania półek z otworami pozwalającymi na ruch powietrza wewnątrz obudowy. Jak się okazało z pomiarów takie „żebra” same często stanowią źródło dodatkowych wibracji i pozornie usztywniając korpus pogarszają tylko sprawę.
Na zdjęciu widać zmierzone realne drgania "tradycyjnej" obudowy z wklejoną półką (po lewej)
i jak to wygląda w przypadku znalezienia miejsc optymalnych pod wzmocnienia punktowe
Stworzyliśmy również HPE (Helmholtz Pressure Equalisation) mechanizm wyrównujący różnice ciśnień panujące wewnątrz pracującej obudowy. To jest znany od wieków problem występujący wewnątrz piszczałek organowych – różne części „rury” generują na zewnątrz różne dodatkowe wibracje.
Nie mówię więc o drganiach powodowanych przez pracujące przetworniki, tylko o częstotliwości rezonansowej obudowy jako całości.
Nasi inżynierowie wpadli na pomysł by zmierzyć rozkład ciśnień wewnątrz obudowy i obszary o najwyższym i najniższym ciśnieniu połączyć wewnątrz rurami tak, by je wyrównać, a tym samym zmniejszyć zdolność układu do rezonowania.
Tu widać jak znacząco udało się zmniejszyć rejony wysokiego ciśnienia
i tym samym poprawić liniowość rozkładu ciśnień
Kolejną rzeczą było definitywne pozbycie się widocznych łbów śrub i stworzenie mocowania przetwornika, które gwarantowałoby przyleganie i nie ulegało z czasem poluzowaniu (w tradycyjnych kolumnach warto co 2-3 lata dokręcić wkręty – red.). Stworzyliśmy więc dwupunktowy system mocujący, z naciągiem sprężynowym i zabezpieczającymi nakrętkami kontrującymi.
Również podstawa jest tu innowacyjna. Ma za zadanie poprawę bezpieczeństwa, a szczególnie dzieci. Istnieje test bezpieczeństwa polegający na odchyleniu kolumny o 10 stopni – powinna ona bezpiecznie powrócić do pionu. Dzięki tej poszerzonej podstawie wyposażonej w ostre spajki / zaokrąglone nóżki i bardzo dużej masie własnej, nasze kolumny zachowują stabilność na dowolnej powierzchni.
To wszystko prowadzi do tematu, o którym nikt w branży kolumniarskiej nie chce głośno mówić i nie chce mierzyć, bo wyniki mogłyby się nikomu nie spodobać. Mam na myśli stosunek sygnału do zakłóceń (Signal to Noice ratio). Jest on powszechnie nadal mierzony we wzmacniaczach, mimo że od dawna ich konstrukcje są tak dobre, że ten parametr nic już dziś nie znaczy. W kolumnach jednak stosunek sygnału podawanego na zaciski do tego co finalnie słyszymy bywa dramatycznie zły. Mówię tu o relacji tego co powinniśmy usłyszeć, do tego co słyszymy – składają się na to wibracje obudowy, niedoskonałości przetworników, świst powietrza z bass-reflexu, drgania podłoża itp.. Tego parametru nie podaje się w specyfikacjach, a nam, w modelu Concept 500 udało się osiągnąć wspaniały wynik 30dB.
Mniej więcej tak szeroko pracują nasze tweetery (kliknij żeby powiększyć)
Przetworniki
Wszystkie przetworniki zostały zaprojektowane i wykonywane są dla nas na wyłączność. W tweeterze używamy 28mm kopułki otoczonej przez bardzo głębokie „zagłębienie”. To na czym nam najbardziej zależy w przypadku wysokich częstotliwości, to na rozszerzeniu kąta pracy przetwornika, czyli zmniejszeniu jego osiowości. Dzięki temu tonacja dźwięku bezpośredniego i odbitego od ścian i sufitu jest podobna, a to prowadzi do poszerzenie sweet-spot’a. Czasy gdy dobrze było słychać tylko na jednym krześle w całym salonie dawno już minęły.
W przetworniku nisko/średniotonowym wykorzystujemy 35mm cewkę dającą skorego kopa i podnoszącą dynamikę układu. Kosz wykonany w włókna szklanego jest ekstremalnie sztywny i w przeciwieństwie do aluminium, nie jest przewodnikiem, więc nie powstają w nim prądy indukcyjne. Ten relatywnie niewielki, 165mm przetwornik ma bardzo duży skok pracy i zachowuje przy tym liniowość w szerokim zakresie wychyłów, co poprawia jakość odpowiedzi basowej. Cewka nawinięta jest podwójnie miedziowanym drutem aluminiowym. Zawieszenie dolne membrany (zwykle żółte – red.) posiada zmienny rozstaw kolejnych fal – jest dzięki temu liniowo-progresywne – pomimo przenoszenia dużych wychyłów zachowuje się liniowo. Cały układ zachowuje więc bardzo stabilną charakterystykę i schodzi do 41Hz.
A wiesz dlaczego 41Hz to taka kluczowa wielkość? Gdy byłem młody, jako najwyższy chłopak w zespole grałem na basie. Pamiętam z tamtych czasów, że e-moll to 42Hz, wiec zapragnąłem wtedy budować kolumny, które będą schodzić na wszelki wypadek do 41Hz.
W jednej z poprzednich firm zbudowaliśmy kolumnę grającą od 20Hz, ale to było niepraktyczne, ciągle coś się w pokoju wzbudzało i musieliśmy przesuwać różne rzeczy by temu zapobiegać.
Oczywiście idealnie byłoby gdyby można stawiać kolumny w miejscach dla nich optymalnych, ale rodzina i meble rzadko skłonne są ustępować – do wszystkich produktów dodajemy „zatyczki” o różnej gęstości by móc skorygować bas w zależności jak blisko kolumna stoi od ściany. Jeśli mniej niż 200mm basu tworzy się zbyt dużo i port basowy powinno się „przytłumić”. W modelu Concept 500 regulacja jest nawet dwustopniowa.
Do tego budujemy zaawansowane zwrotnice na „dużych” podzespołach, które wprowadzają mniejsze zniekształcenia – cewki i kondensatory Mundorf’a oraz nawijane oporniki robione dla nas na zamówienie.
Dajemy naszym klientom możliwość regulowania głośności wysokich częstotliwości w zakresie +/- 0.5dB. Może to nie wydaje się być dużo, ale możliwość lekkiego ich przygaszenia w słabo wytłumionym pokoju, lub podkręcenia w pokoju pełnym mebli, dywanów i ciężkich zasłon bywa na wagę złota.
Concept 500 ma wśród wyróżnień i nagród tę najważniejszą – EISA 2017-2018 dla kolumn podłogowych
Efekt końcowy prac – po lewej widać, że udało się osiągnąć zadziwiająco niski poziom zniekształceń harmonicznych
drugiego (czerwony) i trzeciego (granatowy) rzędu,
po prawej liniowość w całym zakresie częstotliwości, wykres uwzględnia pracę przełącznika wysokich częstotliwości
(granatowa linia -0.5dB , czerwona 0dB, zielona +0.5dB)
Młodszy i mniejszy brat
Nie w każdych warunkach lokalowych potrzebne są tak duże kolumny jak Pięćsetki, dlatego też zaprojektowaliśmy ich mniejszy odpowiednik – Concept 300. Te kolumny z jednej strony przejęły wszystkie najlepsze rozwiązania modelu podłogowego, a jednocześnie udało się wypracować wiele nowych, które są absolutnie unikalne w skali światowej.
Concept 300 w wersji srebrnej
Mamy w firmie obsesję na tle walki z wibracjami. Wykorzystaliśmy więc technikę usztywniania Point to Point i ścianki z Dual Gelcore (tak jak w 500 – red.).
Jednak temat wibracji staje się jednak jeszcze bardziej skomplikowany, gdy w grę wchodzi podstawa (stand).
Jak grube są teraz ścianki?
Eksperymentowaliśmy z kombinacjami różnych grubości płyt MDF, obecnie używamy „kanapki” około 40-41mm grubości, co pozwala zamieniać nawet bardzo wysokie częstotliwości w ciepło. Ciepła jest niewiele, więc kolumny nie parzą :)
Przetwornik wysokotonowy jest ten sam co w 500, inny jest natomiast nisko/średniotonowy. Posiada większy magnes by sprostać wymaganiom stawianym przed kolumną z jednym przetwornikiem niskotonowym. Do tego musi on produkować wspaniały dźwięk w relatywnie niewielkiej obudowie. Jak wiadomo istnieje zależność pomiędzy objętością obudowy, wydajnością przetwornika i jakością basu. W modelu Concept 300 bas schodzi do 55Hz.
Do dotychczasowych kolorów: czarny+drewno różane, biały+dąb, doszło nowe wykończenie srebrny+heban inspirowane klasycznymi samochodami Aston Martin. Na ucho mogę powiedzieć, że za kilka miesięcy zaczną produkcję również srebrnych 500
Co jest zatem innowacyjnego w Q 300?
Ludzie stawiając małe kolumny na podstawkach starają się tworzyć sztywne połączenie z podłożem używając np. spajków. My poszliśmy inną drogą, mając w głowie kwestię niwelowania wibracji, oraz relacji jakie powstają pomiędzy pracującymi głośnikami, a podstawą. Wymyśliliśmy więc, że całą powierzchnia na której stoi kolumna będzie jednym wielkim niwelatorem drgań. Na zdjęciu widać więc cztery sprężyny przenoszące cały jej ciężar i odpowiedzialne za posadowienie obudowy na odpowiedniej wysokości. Ich częstotliwość rezonansowa wynosi 10Hz, czyli znacznie poniżej progu słyszalności.
Sprężyny unoszą więc kolumnę, a żółte elementy (w naturze czarne – red.) ze specjalnego materiału - Sylodamp - tłumią ich ruchy, w konsekwencji czego bas jest bardziej zwarty
A gdzie są śruby łączące monitor z podstawą żeby kolumny nie spadły?
Nie ma. Pojedynczy głośnik waży 15kg i gwarantuję, że gdy widoczne na zdjęciu bolce trafią tylko w otwory prowadzące, to całość nie drgnie nawet o milimetr. Dzięki temu przecięliśmy kanał, którym wibracje mogłyby przenosić się na podstawę i podłoże, oraz w przeciwnym kierunku.
Na górnym lewym zdjęciu widać otwory prowadzące, w które wchodzą bolce ze środka sprężyn,
niżej płyta ze sprężynami jest już na miejscu (kliknij żeby powiększyć)
Prawdziwe nowatorstwo pojawiło się w momencie, gdy przedefiniowaliśmy relację pomiędzy kolumną, a podstawą. W czasie licznych dyskusji w gronie inżynierów, o tym jaka powinna być idealna podstawa, ktoś dla żartu rzucił, że: „Najlepiej byłoby żeby głośnik lewitował”. No i zrobiliśmy coś bardzo bliskiego tej idei. Tensegrity nie jest nowym pomysłem, ale nikt przed nami nie wpadł na to, by budować w ten sposób standy pod kolumny – opatentowaliśmy to zastosowanie. Stand składa się więc z trzech sztywnych prętów i wiotkich linek utrzymujących pręty we właściwym położeniu.
Pręty przenoszą obciążenie naprężając linki, ale nie pojawia się tu żadna siła skręcająca
Żeby nie musieć brać tego na wiarę, pomierzyliśmy akcelerometrami ruchy klasycznych standów z rur i z litego metalu. W przypadku naszego rozwiązania nie udało się go w ogóle wprawić w ruch skręcający. Dodatkowo jest to konstrukcja bardzo stabilna, ponieważ jest trójnogiem. Sama z siebie nie przenosi więc drgań na podłogę, bo odcina je podstawka tłumiąca, nie przenosi też tych zbieranych z podłoża – kroki itp.
W komplecie są spajki, acz my zalecamy używanie stopek z gumy.
To całkowicie nowe podejście do rozwiązywania problemów akustycznych i dlatego podjęliśmy decyzję, że 300-tki będziemy sprzedawać wyłącznie w komplecie z podstawami. Przemawia za tym jeszcze jeden aspekt praktyczny – te kolumny są znacznie cięższe niż się człowiek spodziewa - nie da się ich bezpiecznie postawić na zwykłej półce, bo się zarwie. Są nawet za ciężkie dla naszych mocowań ściennych (tych ze szklanymi półkami – red.). Na upartego można by je stawiać na konsoletach (długi mebel - red.), ale te zwykle nie mają więcej niż 2m - to za mało, by mieć dobrą separację kanałów i fajną stereofonię. Dlatego też można je kupić tylko w wersji, w jakiej zostały zaprojektowane.
Czym powinien kierować się potencjalny klient chcąc wybrać pomiędzy modelami 500 i 300?
Oczywistą jest różnica w cenie – to 5.000 Euro do 3.750 Euro (z podstawkami – red.), ale czy przy tym poziomie cen pieniądze grają jeszcze kluczową rolę? Bardziej skupiłbym się na powierzchni pokoju. Concept 300 generując mniej energii niskich częstotliwości są łatwiejsze do opanowania przy mniejszej powierzchni pomieszczenia i mniej mebli będą wprawiać w drżenie. Poza tym jako mniejsze „zawieszone w powietrzu” kolumny będą mniej dominujące w przestrzeni, a dzięki delikatnemu standowi (mimo, że ten zajmuje więcej miejsca po obwodzie na ziemi niż podstawa Q 500 - red.) będzie widać i to co się dzieje za nimi.
Na zdjęciach może tego tak nie czuć, ale trzeba pamiętać, że to są całkiem spore kolumny, których nie zmieścisz na żadnej półce – są bardzo głębokie i ciężkie (są jak małe podłogówki, tyle że rozbudowane w poziomie – red.).
Nie ma gdzie ukryć kabli?
Owszem, ale doświadczenie pokazuje, że klienci kupując drogie kable, najczęściej chcą je widzieć.
Musze Ci na koniec tej części rozmowy zadać jeszcze jedno pytanie. Ken Ishiwata robiąc światowe tourne promujące jubileuszowy system Marantz KI Series robił prezentacje właśnie na Concept 500, a nie na żadnej z kolumn produkowanych przez Sound United w którym pracuje – jak to się stało?
To był efekt wieloletniej przyjaźni i zaufania Kena, jednego z naszych akustyków i mnie. Ta nasza znajomość ma już ze 25 lat i pamięta czasy gdy Marantz korzystał z kolumn Tannoy Mercury 2. Ja z Kenem jesteśmy dobrymi kumplami (ależ to pięknie brzmi – red.), a Ken z kolegą akustykiem wymieniają się dziesiątkami uwag i pomysłów. Wybór przez Kena 500-ek na kolumny referencyjne był dla nas wielkim wyróżnieniem i jednocześnie ogromną promocją. Osobiście przypuszczam, że Ken miał dużo nacisków „z góry” żeby wybrał coś z produktów macierzystego koncernu. To był jego bardzo osobisty wybór. Nie łączą nas interesy.
Z satysfakcją mogę powiedzieć, że fragment NASZEGO redakcyjnego wywiadu z Audio Video Show 2017, gdy Ken Ishiwata opowiada
o modelu Concept 500 stoi na stronie Q Acoustics – powyżej cała rozmowa, a wybrany fragment zaczyna się od 9:09 minuty