


SVS - niekwestionowani mistrzowie subwooferów z USA
Jest wiele firm, które chętnie podziwiamy i cmokamy z zachwytu nad ich dziełami, ale gdy przychodzi co do czego i trzeba wyłożyć kasę
na zakupy, skłaniamy się do sprawdzonych producentów.
SVS pojawił się w Polsce w ubiegłym roku, co nie znaczy, że to nowicjusze. Na świecie, uchodzą za producenta numer jeden (na pewno mieszczą się w pierwszej trójce), a ich oferta głośników nie kończy się na samych subwooferach.
Zainaugurowałem nową świecka tradycję - zdjęcie z potworami,
później w tym miejscu stała już kolejka do selfika :)
Pierwszy raz miałem okazję na spokojnie przyjrzeć się całości oferty SVS i nie ukrywam, że jestem pod wrażeniem. Zaczęli w garażu w Ohio w 1998 od budowy wielkich i ciężkich subwooferów. W tamtych czasach konkurencja produkowała głównie drogie i mało wydajne konstrukcje.
Założyciele firmy wpadli na pomysł, by sprzedaż prowadzić bezpośrednio przez internet z pominięciem pośredników, kontakt z klientami utrzymywali poprzez fora internetowe, a reputację budować dzięki licznym recenzjom w prasie. To pozwoliło na znaczne obniżenie kosztów, a co za tym idzie ich produkty grały lepiej, niż konkurencja w tej samej cenie.
Stoisko składało się z części wystawowej i wygłuszonego pokoju demo,
w którym działy się audiofilskie sceny dantejskie, że bas tych szyb nie wypchnął to istny cud
Panowie z SVS przyjechali z USA do Europy z misją udostępnienia jak najszerszym masom ludu pracującego, wyjątkowo wciągającego dźwięku na światowym poziomie. Chcą tego dokonać przez obniżenie cen, przy jednoczesnym utrzymaniu legendarnej wręcz jakości swoich urządzeń.
W praktyce oznacza to, że sprzęt nie będzie super, super drogi, a po prostu zwyczajnie drogi – w granicach zdrowego rozsądku. Wszystkie rozmowy i pokazy toczyły się wokół odtwarzania z audiofilską szczegółowością bardzo dynamicznego dźwięku wielokanałowego.
Nowość - SB-3000 (czarny), wyjątkowo ładny i zgrabny jak na subwoofer
By móc zrealizować oba główne cele (kino i stereo) potrzebne są przede wszystkim odpowiednie kolumny podłogowe. SVS posiada w ofercie dwie serie – serię flagową Ultra i nieco prostszą Prime. A że nie ma dobrego kina bez subów (z których SVS słynie) więc firma pokazała pięć linii subwooferów, z najnowszym SB-3000 / PB-3000.
W przekonaniu ludzi z marketingu, seria 3000 ma szansę stać się w tym roku absolutnym bestsellerem z uwagi na wyjątkowo korzystny z punktu widzenia klienta stosunek ceny do osiągów z relatywnie niedużej obudowy – 13” przetwornik w 15” skrzynce, 800W mocy ciągłej z możliwością dobicia skokowego do 2.500W, plus wysokoprądowy wzmacniacz z procesorem DSP.
Model biznesowy SVS od samego początku zakładał ścisły kontakt z klientami, których opinie są na bieżąco analizowane i brane pod uwagę przy projektowaniu kolejnych urządzeń. Podejrzewam, że to właśnie ów bliski kontakt poprzez social media jest odpowiedzialny przynajmniej za połowę sukcesu firmy. Ludzie lubią być traktowani serio i mieć wpływ na urządzenia za które płacą. Lubią widzieć, że najlepsze z pomysłów zostają włączone do procesu projektowego. Jakże to skrajnie odmienna filozofia od takiego Apple, który odkąd sięgam pamięcią zawsze podejmował decyzje za klienta, uznając arbitralnie co dla niego będzie lepsze.
Na końcu "w krzakach" zaplecze biznesowe
SVS stara się być firmą innowacyjną, w efekcie czego jednym z najlepiej sprzedających się obecnie głośników jest Prime Elevation, pełnopasmowa „regałówka” do wieszania pod sufitem, lub wręcz na suficie. Pierwotnie miał to być głośnik używany dla potrzeb kanałów efektowych w Dolby Atmos i DTS:X, a skończyło się na bardzo wydajnej konstrukcji mogącej odtwarzać dowolne kanały – centralny, fronty i tyły gdyż Elevation mogą promieniować w górę wisząc nisko np. pod ekranem, w dół gdy wiszą powyżej ekranu i w poziomie gdy powiesi się je bokiem.
SVS nie tworzy głośników grających dźwiękiem odbitym od sufitu, jak czyni to większość producentów, za to preferuje wolne od przypadkowych odbić granie bezpośrednio w kierunku strefy odsłuchu. Takie rozwiązanie daje znacznie bardziej przewidywalne rezultaty, zwłaszcza gdy głośnik jest pełnopasmowy i bardzo dynamiczny.
Appka okazała się tak udana, że będzie w przyszłości stałym elementem wyposażenia nowych serii
Przykładem innowacyjności jest bluetoothowa aplikacja na smartfony, pozwalająca na zdalną kontrolę pracy subwoofera: siła wzmocnienia, polaryzacja, EQ. Można w niej zapisać kilka ustawień osobistych i szybko zmieniać charakterystykę, zależnie czy chcemy słuchać muzyki, oglądać film dokumentalny, czy kino akcji.
Od lewej: Prime Wireless - nowość, te malutkie to Prime Satellite Speaker podłączone do - SoundBase
Kolejna z nowości to pokazany dość niedawno Prime Wireless – niewielki głośnik bezprzewodowy, o wyjątkowo mocnym dźwięku, który został bardzo ciepło przyjęty przez rynek amerykański. To kompletnie nowy segment produktowy dla SVS.
Prime Wireless (200W - 4x 50W) i SoundBase (300W zaprojektowany dla przewodowych głośników) posiadają: Bluetooth i Wi-Fi (strumieniowanie do 24/192kHz), posiadają również DTS Play-Fi do komunikowania się pomiędzy różnymi kompatybilnymi głośnikami tworząc multiroom. Programowalny przycisk (preset), jak w radio samochodowym 1, 2, 3… 6 – to może być playlista ze Spotify, podcast, TIDAL, stacja radia internetowego itp.. SoundBase jest w pełni kompatybilny z Amazon Alexa.
SoundBase jest wszechstronnym urządzeniem bezprzewodowym nagłaśniającym mniejsze pomieszczenia przy pomocy
głośników przewodowych. SVS oferuje również własne przewody głośnikowe i widać, że starają się budować obraz firmy jako kompletnego i kompetentnego dostawcy sprzętu audio - od kolumn, przez kable do rozwiązań bezprzewodowych
Według mojego rozmówcy to kompletnie niespotykany wcześniej poziom jakości wykonania, użytych materiałów i uzyskanego dźwięku wśród kompaktowych konstrukcji bezprzewodowych. W tak wykonanych produktach SVS upatruje przyszłość dla tej kategorii sprzętu.
To oczywiście kwestia na dłuższy tekst, ale w moim odczuciu jest wielce prawdopodobne, że tak właśnie może wyglądać ogniwo pośrednie, pomiędzy używanymi przez obecne pokolenie średniej jakości lub wręcz kiepskimi głośnikami Bluetooth, a sprzętem wysokiej jakości. Tę lukę najprawdopodobniej wypełnią urządzenia stojące na pograniczu światów: przenośnego i stacjonarnego, ale reprezentujące wysoką kulturę pracy.
Nowość - podłogowe Prime Pinnacle
Prime Pinnacle – to wąska dwu i pół drożna kolumna podłogowa, z trzema wooferami z czego każdy znalazł się w osobnej komorze i posiada własnym port bass reflex, nieco inaczej zestrojeny, a to znakomicie rozciąga odpowiedź basową takiego układu. Dzięki temu „prostemu” pomysłowi powstała zgrabna kolumna, łatwa do ustawienie i ze spektakularnym basem. Ależ się postarali... miodzio.
Przypominam, że sprzęty na halach mogły grać jedynie w zamkniętych salach odsłuchowych, lub bardzo cicho, więc nie było okazji by wszystkiego „spróbować” na miejscu.
W charakterze demo wystąpił zestaw ze średniej półki, który i tak pozamiatał konkurencyjne prezentacje kinowe,
nie jestem sobie w stanie wyobrazić w akcji największego systemu, no chyba, że ktoś ma prywatną salę gimnastyczną do nagłośnienia
Słynnego basu SVS prawie nie słychać, ale czuje się go na klacie i jak wpełza nogawkami tam gdzie słońce nie dochodzi,
to jest jedno z tych doświadczeń, które trzeba odczuć na własnej skórze
Wiele firm kolumniarskich próbuje sił w produkcji subów i często powstają jakieś dudniące dziwolągi. Miałem okazję posłuchać na zamkniętej prezentacji kolumn SVS i powiem, że robią równie dobre wrażenie jak ich subwoofery. Jeżeli ktoś miałby obawy, że firma, która wyrosła na czystym basie nie zrobi udanych kolumn, to się myli. Nie jestem wielkim znawcą tajników projektowania kolumn, ale intuicja i doświadczenie użytkownika mi podpowiada, że wąskim gardłem jest osiągnięcie wydajnego dołu pasma. Dlatego tak wiele kolumn, różnych firm, ma braki w tym zakresie. Środek i górę zdecydowanie łatwiej „ogarnąć”.
Od lewej: SB-4000 (1.999 Euro), Ultra Tower (1.099 Euro), Prime Pinnacle Tower Speaker (999 Euro),
Prime Tower (649 Euro) i potężny sub SB-16 Ultra za (2.799 Euro) - jak na Hi-End to ceny całkiem przyzwoite
Ludzie spodziewają się po kolumnach SVS, że na pewno będą przebasowione i przez to nie nadają się do muzyki – nic z tych rzeczy. To wręcz zaskakujące, jak dobrze one brzmią w kinie i w stereo. Inżynierowie z SVS spędzili podobno kilka lat na pracach badawczych. Teraz kolumny są najszybciej rozwijającą się gałęzią sprzedaży w firmie. Ja się temu nie dziwię. Gdybym kupił ich suba (a sprzedają przecież ich całe mnóstwo), to chciałbym też posiadać dopasowane do niego kolumny i gdyby okazało się, że one są równie udane, to byłbym w siódmym niebie i trąbił o tym na lewo i na prawo na Facebooku.
Trudno jednoznacznie określić jaki parametr świadczy o tym, że się jest numerem jeden na rynku. Czy miałaby to być wielkość sprzedaży w sztukach? A może wartość sprzedaży? Szybkość wzrostu? Liczba recenzji w prasie? Liczba zapytań w Google? Ilość nagród? Tak czy inaczej SVS jest obecnie powszechnie uznawany za niekwestionowanego lidera na rynku subów, który świetnie sobie radzi i z kolumnami.
Udział w prezentacji SB-3000 włączam do mojego Top 5
przeżyć tegorocznej wystawy,
oraz oddaję mu 1 miejsce w kategorii kino domowe
Uwielbiam takie sytuacje, chcę szybko zrobić zdjęcie, a tu ktoś włazi w kadr, staje i rozmyśla, a może w lewo, a może w prawo, a może zadwonię i... przygląda mi się i zastanawia... na co ja tak czekam z aparatem fotograficznym w ręku?
Gdzie kupić?
Dystrybucja w Polsce:
Konsbud HI-FI
