AIRTIGHT - japońska tradycja najwyższej próby
Wchodząc na prezentację do rdzennych Japończyków, to jakby człowiek przechodził przez drzwi szafy prowadzącej do Narnii.
Niby pomieszczenie takie samo, jak to obok, a w środku panuje zupełnie inna energia.
Jest bardziej uroczyście, wznioślej, spokojniej, zdecydowanie spokojniej i od progu człowiek czuje, że bierze udział w jakimś misterium ku czci muzyki.
Na najniższej półce z prawej ATM-300R – nowy wzmacniacz mocy Single-Ended, zbudowany na bazie 300B,
ewidentnie ukłon w stronę fanów tej właśnie lampy (zbliżenie nie wyszło – sorry)
AirTight przywiózł ze sobą cztery nowe produkty i uwzględniając wielkość tej manufaktury, to aż by się chciało zawołać: „Hej, panowie z koncernów, bierzcie przykład z mniejszych!”.
Nowa wkładka pracowała w gramofonie Transrotor ZET-3 z ramieniem TR5009
PC-1 coda
PC-1coda – najnowsza wkładka gramofonowa MC, miała swoją japońską premierę w październiku ubiegłego roku. Teraz dotarła i do Europy – pomimo przejęcia korpusu z wyższego modelu (co pogłębiło jej dynamikę, bas i rozdzielczość), wyceniona została w stanach średnich.
ATM-2Plus na japońskich lampach
(kliknij żeby powiększyć)
ATM-2Plus jest (a w zasadzie to dopiero będzie) kontynuacją najdłużej utrzymującego się w produkcji (przez 32 lata) modelu Push-Pull ATM-2 na lampie KT-88. Doświadczenie jakie zdobyli inżynierowie AirTight przez te trzydzieści lat, znalazły swoje ukoronowanie w wersji „Plus”, przy czym należy zaznaczyć, że mówimy o wzmacniaczu, w którym wszystko przeprojektowano lub zaprojektowanym wręcz od nowa. Z poprzednika pozostał tylko ogólny klimat i wygląd.
Było to konieczne, gdyż w między czasie lampy KT-88 zniknęły niemal z rynku, a i jakość współczesnej produkcji się zmieniła. Postawiono więc na konstrukcję pracującą na niższych napięciach, co wydłużyło żywotność lamp, przy zachowaniu mocy na wyjściu. Użyto m.in. czterech mocniejszych lamp 6CG7/6FQ7 o mniejszych zniekształceniach. Poza tym uwzględniono również wymagania współczesnych kolumn.
Główny podzespół, jakim jest transformator wyjściowy to 100 watowa Tamura. Transformator zasilający, jest za to wykonywany przez rzemieślnika (ach ci japońscy rzemieślnicy…), który go ręcznie nawija i owija w papier, co powiększyło podobno i poprawiło scenę. Nowy korpus został dodatkowo od wewnątrz usztywniony, a szybkie bezpieczniki chronią wzmacniacz w przypadku awarii lamp.
Najlepsze na koniec – uwaga tradycjonaliści – konstrukcja nie używa płytek drukowanych, wszystko jest lutowane po staremu, drutami od punktu do punktu (przez innego rzemieślnika).
Moc to 2x 70 W, ale moją uwagę przykuło, że jest to wzmacniacz Hi-Res z pasmem 10-60.000 Hz @1dB/1W, no i nie dla cherlaków – 32 kg
Uwagę zwracały też monobloki ATM-2211 – bezprecedensowa moc 22W pozyskiwana z lamp 211 pochodzących z nadajników radiowych, wszystkie stopnie zarządzane są przez triodę, czysta klasa A, osobne transformatory dla głównych obwodów, „włókna” podgrzewane prądem stałym eliminujące szum na wyjściu, a wyłączający się z opóźnieniem obwód wyciszający wydłuża żywotność
kondensatorów elektrolitycznych (kliknij żeby powiększyć)
Yutaka „Jack” Miura (Dyrektor A&M Ltd. – właściciel marki AirTight): Będziesz miał okazję, by wszystkiego tego posłuchać, ponieważ podjęliśmy decyzję, by w tym roku, połączyć nasze siły z polskim dystrybutorem (SoundClub – red.) i przywieźć na Audio Video Show do Warszawy naszą... pełną ofertę. To będzie święto muzyki i każdy będzie mógł osobiście doświadczyć legendarnego brzmienia naszych produktów.
Powiedz mi, jak to naprawdę było z waszymi początkami?
Firma powstała jako producent wzmacniaczy lampowych z 1986 i została założona przez mojego ojca Atasushi Miura. Powstała w czasach chaosu, gdy winyl się kończył, CD podbijał rynek, a wzmacniacze lampowe były postrzegane jak dinozaury – o klasycznym brzmieniu mijającej epoki i wszyscy chcieli tranzystorów.
W tamtym czasie mój ojciec był dyrektorem wykonawczym w firmie Luxman. Był przekonany, że w lampach nadal tkwi ogromny, niewykorzystany jeszcze potencjał. Tak na marginesie to mój dziadek był założycielem Luxman Corporation.
No wiec, gdy w 1986 zapadła decyzja, że Luxman kończy z lampami i przerzuca się w całości na tranzystory, to ojciec nie mógł się z nią pogodzić. Uważał że to skrajna głupota, rzucił więc posadę dyrektora i otworzył własny biznes. (w tym miejscu, jak widać historia ciut się różni, od poprawnej politycznie wersji oficjalnej – red.)
Siedziba i fabryka zarazem
Jesteśmy niewielką, japońską firmą wierną tradycji. Nie produkujemy w fabryce żadnych OEM’ów, nie przenieśliśmy produkcji do Chin, wszystko u nas jest nadal wytwarzane ręcznie – prawdziwe Made in Japan. Tradycja…
Gwiazdą drugiej sali był złoty gral kolekcjonerów winyli – ATE-3011 – phonostage umożliwiający zmiany krzywej korekcji na inną niż standardowa RIAA, szczególnie przydatny dla posiadaczy rarytasów na czarnych krążkach pochodzących sprzed 1955 roku,
czyli z czasów zanim wprowadzono standard rejestrowania muzyki