MARTEN - trzy premiery jednocześnie
Marten jest szwedzką firmą rodzinną z zachodniego wybrzeża z Gothenburg – założona przez trzech braci.
W ubiegłym roku świętowali dwudziestolecie działalności. W tym roku, ku zaskoczeniu chyba wszystkich, pokazali aż trzy premiery jednocześnie.
Od najmniejszych: Oscar Duo, Oscar Trio, Mingus Orchestra (kliknij żeby zmienić ujęcie)
W tym roku Marten zaprezentował aż trzy nowe modele kolumn.
Z czego najmniejsze, nazwane na cześć znanego kanadyjskiego pianisty Oscara Petersona – modele Oskar Duo, oraz Oskar Trio mają szansę na spory komercyjny sukces.
Leif Olofsson (założyciel firmy, designer, projektant kolumn i środkowy brat): W naszej ofercie Oscar traktowany jest jak Entry Level, choć obiektywnie patrząc na temat oczywiście tak nie jest. Powiedzmy, że powinniśmy je określać jako Entry Hi-End Level.
Cena Duo – 5.500 Euro, Trio – 9.000 Euro.
Duo to mała, podstawkowa kolumna dwudrożna w trzech wykończeniach kolorystycznych. Trio to podłogówka, w której użyliśmy nowych przetworników z ceramicznymi membranami i kopułkami. Zostały one wykonane w 100% według mojej specyfikacji. Wiesz, to wielka frajda móc robić na co ma się ochotę :)
Firmowe podstawki bardzo gustowne
Oscar Duo (zdjęcia były możliwe tylko przez szybę – stąd te odbicia)
To nie zwykły głośnik pomalowany sprejem na biało, to w pełni ceramiczna membrana
Jak na ten pułap cenowy, udało się nam osiągnąć bardzo korzystny stosunek ceny do możliwości. Brzmieniowo są bardzo podobne do znacznie bardziej ekskluzywnych spośród naszych modeli, a to po prostu cieszy. Przypuszczam, że to będzie ogromny sukces komercyjny, ponieważ w jednym produkcie udało się zmieścić: dobry wygląd, znakomite brzmienie i sensowną cenę, na jaką wiele osób może sobie pozwolić.
Leif Olofsson
Kolumny jako dzieła sztuki nowoczesnej, a może grające rzeźby?
Trzecią premierą jest Mingus Orchestra, to już trochę wyższa półka uzupełniająca serię Mingus i jednocześnie najwyższy w niej model. Mingus'y pozycjonowane są pomiędzy seriami Heritage, a Coltrane. Do tej pory mieliśmy Mingus Quintet – średniej wielkości podłogówki, a teraz uzupełniamy ofertę o te największe.
Mingus to kolumny czterodrożne – dwa diamentowe tweetery, ceramiczny średniotonowiec i cztery „kanapkowe” przetworniki basowe z przodu. Wszystkie przetworniki zostały tak rozmieszczone i dopasowane elektronicznie, by sygnał do uszu docierał bez przesunięć fazowych. Wydaje się to być proste do osiągnięcia, bo wystarczy zmienić tylko odległość poszczególnych przetworników od słuchacza, ale w praktyce to skomplikowane i przez to kosztowne przedsięwzięcie. Z tego też powodu takie pomysły trafiają tylko do drogich kolumn. Mingus Orchestra to jednak nie 7, a 11 przetworników. 4 basowe membrany pasywne schowaliśmy z tyłu.
Kable - Jorma Statement (Jorma Design) / wzmacniacze M1.1 MONO (CH Precision) / zasilanie Stromtank 2500
Zwrotnice pierwszego rzędu potrafią być tak proste jak to możliwe – czasem wystarcza jeden kondensator. Można by więc przypuszczać, że kolumny składać się będą tylko z 4 elementów , tak jednak nie jest. Włożyliśmy wiele starań by skompensować naturalne niedoskonałości w pracy przetworników i elementów tworzących zwrotnicę nagle zrobiło się 60. Na szczęście zwrotnica drugiego rzędu okazała się znacznie prostsza i składa się tylko z 30 podzespołów :)
Mingus Orchestra pod względem osiągów są dość podobne do naszych największych kolumn Coltrane Supreme i Coltrane Momento – te same przetworniki, ta sama zwrotnica, taka sama technologia projektowania, ale nieco mniejsza obudowa. Zamiast 310.000 (słownie trzysta dziesięć tysięcy Euro) do zapłacenia jest 185.000 Euro, a to jednak dużo mniej.
Jeśli więc ktoś pyta, co wpływa na cenę, to właśnie to, o czym mówiłem wcześniej – to są bardzo skomplikowane urządzenia nazywane potocznie kolumnami.