226 powodów, dla których warto było wpaść na Audio Video Show 2019
Czemu właśnie tyle? Bo tyle pomieszczeń (176 sale + 50 stoisk) zostało w tym roku wynajętych pod ekspozycje. Czy to dużo? Od cholery! Kolejny rekord pobity!
Już w latach ubiegłych dało się słyszeć głosy, że wystawa staje się nieogarnialna, a ten sezon uświadomił mi to ponad wszelką wątpliwość, gdyż po raz pierwszy w 23-letniej historii wystawy, nie udało się już odwiedzić wszystkich stoisk i porozmawiać ze wszystkimi gośćmi, z którymi chciałem porozmawiać.
Siłą rzeczy cykl tegorocznych relacji będzie wyborem. W kolejnych odcinkach, przedstawię szczegółowo kilkanaście ekspozycji z głównego nurtu Hi-Fi i dla równowagi kilka związanych z Hi-Endem. Tradycyjnie również, fotorelacje będą przeplatane filmami nakręconymi przez ekipę Grupy Portali InfoMusic.pl
Imprezę otworzył spiritus movens, jego magnificencja & organizator w jednej osobie – Adam Mokrzycki
Na szczególne podkreślenie (oczywiście na plus) dla warszawskiej imprezy należy zaliczyć warunki w jakich realizowane są odsłuchy. Pomijam grupę kilkunastu malkontentów, którzy co roku marudzą na pokoje hotelowe i stadionowe SkyBox’y – jak mawia przysłowie „słabej baletnicy przeszkadza i rąbek u spódnicy”. Opowiadanie na lewo i prawo, że system zagrałby lepiej, ale warunki mu nie sprzyjają to (pip)... Panowie, jak coś nie pasuje, to róbcie adaptacje akustyczne, albo zmieńcie mentalność i wam też zagra, tak jak gra w kilkudziesięciu sąsiednich pomieszczeniach i nie róbcie siary w oczach potencjalnych klientów.
Wieczorne odsłuchy na MBL'ach pełne wyciszenia i skupienia, były absolutnym przeciwieństwem tego, co działo się w ciągu dnia
– tłum i pośpiech na jednej nodze (kliknij żeby zmienić kadr)
Jak Ziemia długa i szeroka pokoje hotelowe są wszędzie podobne, natomiast o wyjątkowo dobrych warunkach na naszym Stadionie, krążą już dosłownie legendy wśród niektórych wystawców. Zresztą mówić każdy może, ale gdy taki dajmy na to MBL przyjeżdża po raz drugi z rzędu ze swoimi ekstremalnymi kolumnami Radialstrahler 101 X-Treme i ponadto zapowiada chęć powrotu również w przyszłym roku… cytuję: „Sale TV na stadionie, to najlepiej przygotowane akustycznie pomieszczenia dostępne publicznie, w jakich zdarzyło się nam robić prezentacje gdziekolwiek na świecie”.
Coś bardzo podobnego usłyszałem z ust Rune Skov'a – dyrektora sprzedaży Gryphon’a. Byłem na ich demo na osławionej wystawie High End w Monachium i zaręczam, że ten system, pomimo że zagrał wyśmienicie, to nie rozwinął skrzydeł nawet w połowie tak, jak uczynił to w Warszawie.
Do Gryphon'a waliły takie tłumy, że chwilami niezbędne było ręczne sterowanie ruchem, moja rada na przyszły rok
– na najlepiej rokujące odsłuchy warto wpaść w piątek późnym popołudniem – jest wtedy po godzinach szczytu
(kliknij żeby zmienić kadr)
Jestem głęboko przekonany, że gdyby nie lokalizacja w Europie Wschodniej (dla podniesienia narodowej samooceny zwanej Centralną), to jeszcze chwila i 25. edycja AVS mogłaby się okazać największą wystawą Europy. Zresztą, zależnie od tego jaką miarę przyłożyć, to możliwe, że już nawet tak jest – Monachium to przede wszystkim targi, gdzie załatwia się interesy na styku producent-dystrybutor, a odsłuchy dla gości stanowią dodatek urozmaicający. U nas jest dokładnie na odwrót – AVS to żywa wystawa, gdzie wszystkiego można dotknąć, a przede wszystkim prowadzi się setki prezentacji demo w różnych konfiguracjach.
Nasi nie ustępują pola konkurencji nawet o cal, a nawet chwilami ją przewyższają (że zacytuję klasyka)
– gramofon J.Sikora + kolumny hORNS, to jeden z naszych luksusowych towarów eksportowych.
bo jak to bywa, za granicą bardziej ich doceniają niż na własnym podwórku
(kliknij żeby zmienić kadr)
Wydarzeniem, które ucieszyło mnie, było pojawienie się na naszym rynku audiofilskiej marki AVM. Szczęśliwym dystrybutorem została warszawska firma Audio Klan.
AVM bywał prezentowany w latach ubiegłych w Hotelu Tulip, ale odbywało się to „nieoficjalnie”, gdyż do niedawna marka dostępna była wyłącznie na terenie Niemiec. Będąc w Monachium miałem okazję wziąć udział w wyjątkowo udanym, wręcz hipnotycznym odsłuchu, który pokazał jak bardzo zrelaksowany, dojrzały i swobodny dźwięk ten sprzęt tworzy.
Czy nam się to podoba czy nie, Hi-End kosztuje,
jednak AVM w zamian za worek gotówki, jest w stanie zaoferować nam doświadczenia bezcenne
(kliknij żeby zmienić kadr)
Tu i ówdzie, chwilami bywało jak zwykle - niektórzy pokazywali klasę dzieląc się swoją wiedzą, inni pokazywali słomę w butach – najzabawniejszy (gdyby nie to, że absolutnie tragiczny) tekst usłyszany jednym uchem w dialogu pomiedzy tzw. kurencją, a potencjalnym klientem: „Panie, ten Hegel to kompletnie nie gra, tam zupełnie nie ma w nim życia, a mój (…) to gra, że uch!”.
Szczególnie wzruszyło mnie, jakże głębokie w swej audiofilskiej treści i niedościgłe w lekkości formy określenie „że uch!” - powodzenia w interesach :)
Kolejna mocna polska ekipa: Aions / Protone / SinusAudio - moją uwagę przykuły m.in. przepiękne, organiczne panele ścienne
(kliknij żeby zmienić kadr)
Ostatnim zagadnieniem, na które chciałbym zwrócić uwagę, to nieustannie wzrastająca liczba i jakość imprez towarzyszących. W tym roku było ich z pięćdziesiąt i gdybym tylko miał dwa razy więcej czasu, to obszedłbym ich większość.
Dane mi było „załapać się” na bardzo udaną prelekcję o teorii i praktyce testowania telewizorów, połączoną z prezentacją tegorocznego laureata nagrody EISA – Philips 65OLED984 (telewizor połączony z soundbarem B&W), przygotowaną przez kolegów z HDTVPolska.
I oto możemy mieć kolejny powód do dumy – HDTVPolska zostali w tym roku po raz pierwszy zaproszeni do obrad EISA – chłopaki posiadają ogromną wiedzę i przypuszczam, że z ich głosem będą się bardzo liczyć przedstawiciele prasy, która video ma tylko w tytule
(kliknij żeby zmienić kadr)
Drugą była arcyciekawa i znakomicie prowadzona prelekcja Wojtka Pacuły z magazynu High Fidelity – „50 lat wytwórni ECM”. Na przykładzie utworów odsłuchiwanych na luksusowym sprzęcie Ayon, a dystrybuowanym przez firmę Nautilus, można się było przekonać na własne uszy, na czym polegają praktyczne różnice pomiędzy edycjami płyt, oraz że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na sakramentalne pytanie: „Który format jest lepszy – analog czy cyfra?”. Czasem jeden, czasem drugi, zależnie od wydania.
Wojciech Pacuła tak poprowadził prelekcję, by każdy mógł sam sobie obalać własne mity
Reasumując należy powiedzieć, że 26 godzin biegania przez 3 dni ostatniego weekendu (wyjątkowo ciepłego listopada), po raz kolejny okazały się być ogromnym sukcesem. Zyskali producenci i dystrybutorzy, mogąc zaprezentować szerokiej publiczności swoje dzieła, zyskali też melomani (wystawiono do sprzedaży tysiące winyli i CD), oraz audiofile którzy w jednym miejscu mogli porównać mnogość systemów (od takich całkiem rozsądnych cenowo, po najczystszej krwi kosmos – CD z kolumnami za 2.000.000 zł, słuchawki ze wzmacniaczem za 80.000 zł itp.). Widać, że audio w Polsce nadal trzyma się i coraz mocniej powraca do stereofonicznych korzeni.
W momencie gdy piszę te słowa, zegar na stronie organizatora wskazuje do rozpoczęcia kolejnej edycji: 357 dni / 10 godzin / 13 minut / 10 sekund, a więc do zobaczenia za rok na 24. edycji AVS 2020.
Pozdrawiam serdecznie,
Waldemar Nowak
Hotel Sobieski – to tu impreza stawiała pierwsze kroki
(kliknij żeby zmienić kadr)