Gryphon Kodo - tysiąc słów to za mało... HighEnd za 2 mln.
Na tegorocznej wystawie Audio Video Show w Warszawie na stadionie PGE Narodowy miała miejsce prezentacja systemu firmy Gryphon Audio Design, który jest zapewne marzeniem każdego entuzjasty dobrego brzmienia. Osobiście powiem, że w tym przypadku nawet doskonałego brzmienia. Dla ogromnej większości osób zapewne pozostanie on w sferze marzeń, ponieważ cena systemu oscyluje w granicach 2 milionów złotych. Gwoździem programu w systemie Duńczyków były monstrualnych rozmiarów kolumny Kodo.
Sala, w której prezentowany był system jest salą przechodnią. Rok w rok gości w niej inny system i zawsze jest to coś zjawiskowego. Nie inaczej było i tym razem. W sali ciągle były tłumy.
Gryphon Kodo
Gryphon Kodo są konstrukcją półaktywną. Sekcja basowa umieszczona w osobnej obudowie jest układem aktywnym zasilanym w tym przypadku bezpośrednio z przedwzmacniacza kablem niskoprądowym. Część pasywna to z kolei konstrukcja trójdrożna gdzie umieszczono przetworniki średniotonowe odtwarzające niższe częstotliwości, średniotonowe odtwarzające wyższe częstotliwości oraz wstęgowy głośnik wysokotonowy. Mamy tu więc układ d’appolito. Ta część była zasilana z monofonicznych końcówek mocy Gryphon Audio Mephisto Solo zapewniających maksymalnie 200W mocy w klasie A. Wzmacniacze te wyposażone są w możliwość regulacji poboru prądu.
W ustawieniu pośrednim dostarczają 75W w klasie A, natomiast w najniższym ustawieniu jest to około 15W. Przy najniższym ustawieniu wzmacniacze pozostają całkowicie chłodne, co pozwala na korzystanie z nich nawet w gorące dni, bez konieczności podkręcania klimatyzacji. System w klasie A brzmi spektakularnie. Jest niesamowicie dynamiczny i gra z ogromną kontrolą, a do tego otwarty i prezentujący ogromną przestrzeń, co jest niewątpliwie znakiem rozpoznawczym marki.
Wracając jeszcze do kolumn, sam pomysł zaprezentowania ich na tegorocznej wystawie wywodzi się od jej organizatora - pana Adama Mokrzyckiego, który zaproponował, że jeśli Gryphon przywiezie ten wielki setup z głośnikami Kodo, w nagrodę będą mogli skorzystać z tej prestiżowej sali przechodniej. Gryphon oczywiście podjął wyzwanie i sprowadził kolumny już na 7 dni przed wystawą, aby mieć sporo czasu na przygotowanie sali. Zestaw na czas transportu umieszczony jest w ośmiu skrzyniach o łącznej wadze około półtorej tony. Problem pojawił się gdy okazało się, że dwie ze skrzyń są strasznie długie, a dokładniej 232 centymetry. Wystawcy natychmiast skontaktowali się z organizatorem pytając jak wysokie są windy na stadionie, ponieważ ze względu na wagę oraz długość skrzyń, nie sposób byłoby je wnosić po schodach. Szczęśliwie okazało się, że zaledwie dwie spośród wszystkich wind mają 240 centymetrów wysokości i udało się skrzynie przetransportować. Sama instalacja kolumn rozpoczęła się o 11 przed południem, a zakończyła o 1 w nocy.
Elementy systemu
Kolejnym elementem systemu jest najwyższy model przedwzmacniacza Gryphon Audio - Pandora, który składa się z osobnych sekcji zasilającej i przedwzmacniacza. Zasilacz również obsługuje zasilanie topowego (a jakże) przedwzmacniacza gramofonowego Legato Legacy. W prezentacji zastosowane zostały zarówno źródła cyfrowe, jak i analogowe. Gramofon, odtwarzacz CD oraz podłączony do niego odtwarzacz strumieniowy. Sam odtwarzacz był również wielką atrakcją wystawy i został stworzony przez głównego dizajnera firmy Gryphon Audio Design, pana Fleming Erika Rasmussena. Już sam wygląd urządzenia jest intrygujący, ponieważ przypomina....gramofon. Trójkątny kształt oraz uchwyt pokrywy tego toploadera, który imituje ramię gramofonowe podczas opuszczania przywodzi na myśl opuszczanie igły na płytę winylową. Oprócz samego ‘analogowego’ ’wyglądu, zamierzeniem inżynierów firmy Gryphon było uzyskanie jak najbardziej analogowego brzmienia z wszystkimi jego zaletami, jednak pozbawionego ułomności czarnego krążka. Oczywiście nie zapomniano tutaj o nowoczesnych technologiach i odtwarzacz obsługuje wszystkie najnowsze formaty audio oraz częstotliwości sygnału.
Ponieważ firma Gryfon nie produkuje gramofonów, oraz jak twierdzą, nie mają wiedzy ani ambicji na tym polu, w systemie wykorzystano urządzenie innej marki, a mianowicie Grand Prix Audio z USA. Jak nietrudno się domyślić, Alvin Lloyd, który jest założycielem firmy, nawiązuje w swoich urządzeniach do sportów motorowych. Komponenty wykorzystywane w produkcji to nic innego, jak włókno węglowe, które charakteryzuje się lekkością, dużą wytrzymałością oraz sztywnością i stosowane jest między innymi w bolidach F1. Model który wszedł w skład systemu to Parabolica. Podobnie jak według większości producentów gramofonów, tak i tutaj twórcy przekonują, że ich dziecko jest najlepsze na świecie.
To, co odróżnia je od innych gramofonów to magnetyczny napęd liniowy, a nie jak większości napęd bezpośredni czy paskowy. Ma on za zadanie eliminację tarcia powstającego podczas pracy silnika, a przy tym współczynnika kołysania oraz nierównomierności obrotów, która mierzona jest procentowo w przedziale czterech miejsc po przecinku, gdzie w gramofonach wykorzystujących konwencjonalne napędy jest to zwykle jedno miejsce po przecinku. Ramię gramofonowe to z kolei konstrukcja amerykańskiej firmy Spiral Groove, charakteryzujące się niezwykłą dynamiką.
Jeśli miałbym napisać kilka słów o brzmieniu to muszę powiedzieć, że pomijając kwestie finansowe, a skupiając się tylko i wyłącznie na dźwięku moim zdaniem ten system zasłużył na miano brzmienia wystawy, choć przyznam, że nie słyszałem wszystkiego. To kompletny, bezkompromisowy zestaw grający z niesamowitą lekkością, bez najmniejszego wysiłku. Przestrzeń, scena, dynamika... Jest tutaj wszystko, a ponad to brzmienie było znakomicie zrównoważone. To system, którego można by słuchać godzinami, bez jakiegokolwiek zmęczenia. Tego nie da się opowiedzieć. Tego trzeba po prostu samemu doświadczyć.
Photostory
Michael Fremer - człowiek legenda. Jak coś mówi - tak jest...
No i na koniec wszystko co na temat konkurencji myśli Gryphon Audio.