


DALI - zaklepuje miejscówki na przyszłość (134 / Stadion)
W świecie globalnego przewartościowania roli muzyki w życiu przeciętnego człowieka, oraz sposobów korzystania z niej, producenci są zmuszeni również do dokonywania adaptacyjnych zmian w ofercie. Niektóre z nich wydają jeszcze dziś dość zaskakujące, ale wkrótce staną się normą. Co przezorniejsi zaczynają już się porządnie okopywać na nowych pozycjach.
(kliknij żeby obejrzeć film)
W pokoju SkyBox 134, można było zobaczyć m.in. głośniki instalacyjne Phantom M-350, które po raz pierwszy oficjalnie opuściły mury fabryki jadąc do Warszawy. Natomiast uwagę skupiała inna nowość – znakomite Rubicon'y. Ktoś mógłby powiedzieć, że Rubicon to żadna nowość, a i owszem, bowiem są z nami od 2014 roku, ale obecnie doczekały się wersji aktywnej!!! Rubicon 6 C i Rubicon 2 C, to kolejny krok na drodze do pozbywania się kabli. Rynek się zmienia i wygląda, że DALI nie zamierza zostawać w tyle. Ba, stara się wręcz być kreatorem i jednocześnie liderem nowych trendów.
SkyBox 134 – seria głośników aktywnych Rubicon 6 C i Rubicon 2 C, na ścianie potężny M-350,
nowy głośniki z serii Phantom M do zabudowy
Może tego nie czuć, ale taki jeden Phantom waży 19 kg i wymaga "czołgu" do napędzania – w roli czołgu wystąpił Marantz PM-10
(kliknij żeby powiększyć)
Wychodząc z sali, spotkałem Larsa Møller'a i nie mogłem oprzeć się pokusie, by nie zadać jednego, nurtującego mnie pytania:
Lars, przywieźliście ze sobą kolejne aktywne kolumny podłogowe, czy Calisto okazały się tak dużym sukcesem, że przestawiacie się na dobre na nowe tory?
Larsa Møller (Dyrektor sprzedaży DALI): (westchnął, poklepał mnie po ramieniu i powiedział...)
Tak będzie wyglądała przyszłość. Współczesne źródła i ich użytkownicy nie są tak zorientowani na jakość dźwięku jak dawniej (smartfony, streaming itp. – red.), chcieliśmy pokazać, że mimo wszystko da się uzyskać naprawdę dobry dźwięk i ze sprzętu przenośnego. Tak powstały Calisto, brzmiące niemal jak kolumny analogowe. Wtedy też zrodził się pomysł, by zaadaptować do nowych wymagań rynkowych, prawdziwe analogowy sprzęt jakim jest Rubicon.
Gdy uświadomimy sobie, że Katch One, to jeden z największych sukcesów komercyjnych, w całej historii naszej firmy, to pokazuje dokąd świat zmierza. Osobiście nie przepadałem za soundbarami, ale obecnie mam w domu trzy sztuki Katch One, bo jako głośnik okazał się świetny.
Mniej więcej w tym samym czasie, nasi inżynierowie wpadli też na pomysł, by stworzyć nauszny odpowiednik kolumn i tak to się razem splotło...
(nagle wypiął pierś i z dumą w głosie dodał) Ale my jako DALI, będziemy robić również i kolumny analogowe. Aż do końca!
W przypadku Rubicon 6 C wykorzystano system aktywny (wbudowany wzmacniacz z transmisją bezprzewodową), podobny do tego z Callisto. Producent informuję, że jest to jednak nowa konstrukcja, bazująca jedynie na "skorupie" starego Rubicon'a. Jednym słowem wysoka półka (6 C + Hub 30.200 zł / 2 C + Hub 23.200 zł).
Podstawkowym Rubicon'om 2 C też nic nie brakowało.
Obecnie jeszcze musimy doprowadzić przewód zasilający, ale już mądrzy ludzie nad tym pracują by i tego kabelka się pozbyć, wyobrażacie sobie ten widok – kolumny oddalone od ścian rozstawione optymalnie w salonie i wokół żadnych potykaczy? Coś pięknego
Póki co polski rynek jest bardzo ostrożny, jeśli chodzi o kolumny bezprzewodowe (bardziej od europejskiego), ale przypomnijmy sobie jak było jeszcze dosłownie 2 lata temu z soundbarami? Handlowcy musieli się ostro starać, żeby ktoś zechciał je wtedy kupić. Minęły zaledwie 2 lata i teraz soundbary są czymś oczywistym. Najprawdopodobniej podobne zjawisko powtórzy się i z dużymi kolumnami, potrzeba tylko czasu. W zasadzie obie strony potrzebują czasu, na przywykniecie do nowych reguł gry – klienci na zmianę przyzwyczajeń, a producenci na opanowanie nowych technik. Jedno jest pewne – producenci, a liderzy branży w szczególności, już skręcają w stronę bezprzewodowości w Hi-Fi.
U nas, brak kabla, to nadal "taki lekki obciach", a w Szwecji powód do dumy – co kraj to obyczaj.
Tak sobie myślę, że brak przekonania, co do wartości użytkowej dużych kolumn aktywnych, wynikać może z pamięci o korzeniach tej technologi. Tego, że przez lata (poza bardzo drogą marką Meridian Audio) aktywne, to były tylko pierdzigrajki do komputerów, a nie Hi-Fi. Postęp ma jednak swoje prawa i jeśli godzimy się bez mrugnięcia okiem, że dajmy na to taki przenośny Astell&Kern, czy iFi może w pudełeczku wielkości paczki papierosów (sorki za porównanie z fajkami, ale lepsze mi nie przyszło do głowy) mieć więcej do zaproponowania niż stacjonarny full-size sprzed kilku lat, to z kolumnami jest/będzie podobnie. Musimy się tylko przekonać i zobaczyć, ile przy okazji oszczędzamy na niekupowaniu drogich kabli.
No i pozostaje jeszcze jedna kwestia nie do pominięcia – producent bierze na siebie odpowiedzialność i gwarantuje stałą i przewidywalną jakości łącza, które w 90-95% przypadków (poza ekstremalnie drogimi kablami, a więc będącymi opcją w sferze marzeń) zagra lepiej, niż przypadkowy kabel.
Ile mniej "chrzanienia się" i dylematów: "a może z innym byłoby lepiej?".
W tym systemie przewody sygnałowe napędzały tylko Phantom'y (kliknij żeby zmienić kadr),
natomiast Rubicon'y były karmione bezprzewodowo z tego pudełka (Hub)
Coraz więcej producentów kolumn, myśli nad tym tematem i bardzo jest prawdopodobne, że w czasie najbliższej dekady staniemy się świadkami epoki masowego wymierania "dinozaurów" – firm, które utknąwszy w przewodowym uporze "wyzdychają z głodu". Oczywiście pożyjemy zobaczymy.
A tymczasem DALI zdobywa kolejne doświadczenia poprzez działanie.
Rubicon, to nie są pierwsze lepsze kolumny do eksperymentowania – zostały "uaktywnione", bo producent miał przekonanie, że nie strzeli sobie w stopę. Podobnie działa choćby niemiecki Canton wypuszczając wersje analogowe i cyfrowe tych samych modeli kolumn.
Alternatywą dla drogiego sprzętu podłogowego, są takie perełki jak DALI Katch One.
Katch One – tegoroczny zdobywca nagrody EISA, w najlepiej sprzedającej się wersji kolorystycznej
(kliknij żeby zmienić kadr)
Zarówno nóżki na poprzednim zdjęciu jak i wieszanie na paskach ze skóry to unikalne, skandynawskie elementy wzornicze
(kliknij żeby zmienić kadr)
Katch One to rzeczywiście ciekawy przypadek i nie dziwi, że Lars trzyma jednego pod telewizorem, drugiego w kuchni, a trzeciego w letnim domku.
Konstruktorzy wyszli od udanego głośnika przenośnego Bluetooth – Katch, rozciągnęli go by nabrał objętości i powiesili na ścianie, dodając designerskie wieszaki i nóżki.
Jest to o tyle oryginalne podejście do tematu, że producenci telewizorów głównego nurtu najpierw zaczęli zaczęli odchudzać ekrany, a teraz tłuką na masową skalę soundbareczki wysokości 2 cm, co zaczyna przeczyć sensowności stawiania (przepraszam za wyrażenie) takich wypierdków pod ekranem. Natomiast Katch One to konkretna moc, konkretnej wielkości głośniki i konkretna objętość obudowy. Dopiero dysponując takimi "zabawkami" można myśleć o stworzeniu fajnie grającego głośnika. Nie dziwi więc, że dostali (zasłużenie) nagrodę EISA.
W zasadzie ta konfiguracja mogłaby się składać tylko ze streamera, hub'a, dwóch kolumn i czterech kabli z prądem
– wizualny minimalizm i absolutny maksymalizm w dostępie do muzyki