

ENLEUM: AMP-54R flagowy wzmacniacz kasy A-B i A jednocześnie, mogący opcjonalnie być również DAC'iem, streamerem i preampem gramofonowym
Znalazłem perełkę dla audiofili o zasobnym portfelu, którzy jednocześnie chcą posiadać coś nietuzinkowego, unikalnego, technicznie doskonałego i czego raczej żaden znajomy przypadkowo mieć nie będzie. Koreański Enleum tworzy bowiem wzmacniacze pod każdym względem wyjątkowe poczynając od designu, a na brzmieniu skończywszy.
Enleum AMP-54R
ENLEUM: AMP-54R to wzmacniacz kasy A-B, który jest nowym flagowcem i emanacją naszych możliwości — ma 100 W dla 8 omów (200 W dla 4 — red.) i na razie jest to prototyp, aczkolwiek docelowo wiele od niego oczekujemy. Posiada dwa tryby pracy, to o czym teraz mówię to tzw. Full Power, ale może również grać w trybie High Bias, w którym pracuje w klasie A i wtedy napędzać bardziej czułe kolumny w typowy i ciepły dla klasy A sposób.
Jak na wzmacniacz Enleum przystało jest szczególny, ponieważ pracuje w domenie prądowej, a nie napięciowe jak to robi większość wzmacniaczy. Amplifikacja napięciowa jest źródłem wielu zakłóceń, wymaga więc wykorzystania wielu elementów, które te zakłócenia niwelują, natomiast amplifikacja w domenie prądowej jest znacznie szybsza, i bardziej „cicha” w tle.
W efekcie czego otrzymujemy szybkość, rozdzielczość, razem z MOSFETami i innymi komponentami powstaje taki mięsisty, organiczny dźwięk.
W stosunku do poprzedniego flagowca (AMP-51R — red.) objętość zmniejszyliśmy niemal o połowę, natomiast moc transformatora zwiększyliśmy o 25%, oraz podwoiliśmy pojemność kondensatorów zasilacza. Całością procesów zarządza 32-bitowy procesor i nasze firmowe oprogramowanie.
Czy ktoś kiedyś widział wzmacniacz klasy A o tak smukłej sylwetce?
(kliknij)
Tajemnica skrywa się od dołu — ciężki toroidalny transformator służy tu za podstawę wystarczająco szeroką i ciężką by całość się nie przechylała, a bateria 16. kondensatorów wystaje poniżej korpusu, czego na pierwszy rzut oka nie widać
Sądząc po układzie gniazd jest to konstrukcja symetryczna (zbalansowana) / na środku miejsce pod opcjonalny moduł analogowy pod gramofon MC lub cyfrowy streamer — dwa się chyba nie zmieszczą więc trzeba będzie wybierać
(kliknij)
Nawet z boku wygląda przyzwoicie / całość jest kwadratem więc jest głębsza niż standard
Ludzie, którzy wcześniej słuchali AMP-23R najczęściej określali jego brzmienie jako lampo i tranzystorów grających jednocześnie, a teraz poszliśmy jeszcze o krok dalej udoskonalając dosłownie wszystko.
AMP-54R jest przygotowany pod dwa opcjonalne moduły — przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek MC oraz DAC/streamer, więc można z niego będzie stworzyć „jednopudełkowe” urządzenie all-in-one.
W wersji podstawowej spodziewamy się, że cenę uda się zamknąć w okolicach 25.000 Euro, no i pomyślimy, by z dodatkowymi modułami zrobić atrakcyjny pakiet :)
Produkcja i dostawy powinny ruszyć na przełomie 3. i 4. kwartału.
Tak... to było bardzo pozytywne zaskoczenie tym bardziej, że to nie pierwsza firma o azjatyckich korzeniach, która pokazała, że działając po swojemu można sięgnąć tam, gdzie inni jeszcze nie sięgali