ZENSATI: 8 serii ultra-hi-endowych ślicznych i muzykalnych kabli o opatentowanej konstrukcji, a do tego złote a skromne
Jaki był procentowy udział w tym doświadczeniu elektroniki, a jaki okablowania? Nie wiem, ale od momentu przekroczenia progu pokoju ZenSati poczułem się żywcem wzięty do nieba.
Ależ to był zrelaksowany dźwięk... a jednocześnie czuć było, że towarzyszy mu gigantyczny zapas mocy, której nikt nie wykorzystuje, bo nie ma takiej potrzeby.
Niekiedy musi być głośniej, żeby drugi / trzeci plan był w stanie się przebić, ale tu zarówno pierwszy, jak i niuanse odnajdywały swoje miejsce w przestrzeni i wszystko brzmiało spójnie.
Nie mam śmiałości nawet szacować kosztu tego demo, gdyż metr każdego z tych kabli to od 100.000 zł w górę
(kliknij)
Przesympatyczny Duńczyk Mark Johansen / na drugim ujęciu z prototypami kolumn, które właśnie zbudował
(kliknij)
Mark Johansen (właściciel ZenSati): Od dziecka ciągnęło mnie do audio. Pierwsze kolumny zbudowałem w wieku 9 lat. Wtedy to zauważyłem, że kiedy ściągnąłem izolację z kabla i skręciłem razem dwie żyły, to po ponownym zaizolowaniu głośniki zagrały lepiej. Już wtedy chciałem coś z tym zrobić, ale nie miałem środków. Rodziców nie było stać na sfinansowanie mi firmy, a ludzie z branży nie chcieli robić interesów z dzieciakiem. Głęboko w głowie miałem jednak przekonanie, że pewnego dnia będę podążał w tym kierunku.
Na początku lat dwutysięcznych zostałem zwerbowany do pracy u skandynawskiego dystrybutora kabli audio. Nauczyłem się jak handlować i wyceniać przewody. Co powinno się, czego nie powinno, a czego nie da się z nimi zrobić. Wtedy też zdobyłem liczne kontakty z duńskimi specjalistami z branży — inżynierami.
Któregoś dnia dyskutowaliśmy, jak mógłby wyglądać przewód, gdyby udało się zgromadzić zalety wszystkich dostępnych na rynku kabli w jednym produkcie?
Padł wtedy pomysł, że gdyby to był nadprzewodnik, to musiałby zostać odizolowany od powietrza, natomiast przewodnik najlepiej zadziałałby w całkowicie otwartej przestrzeni.
Flagowa seria ZenSati #X / bosko i niebiańsko to były słowa, które najczęściej słyszałem wśród gości
(kliknij)
Te przewody są niesamowicie masywne, próba podniesienia takiego, to jak szarpanie węża strażackiego pełnego wody
(kliknij)
Wystarczyło tylko wymyślić jak to zrobić, by zarówno przewody zasilające, sygnałowe, jak i głośnikowe mogły działać w przestrzeni, tak by nic nie ograniczało w nich ruchu chmur ładunków. Wtedy już wiedziałem, że moim izolatorem będzie powietrze.
W drugim kroku trzeba było jeszcze wymyślić jak to zmniejszyć do grubości palca lub trochę więcej, a w trzecim zająć się stroną mechaniczną i tłumieniem wibracji, ponieważ gdy gra muzyka w powietrzu i podłodze rozchodzą się wszystkie możliwe częstotliwości, od których przewód trzeba „uwolnić”.
W jednym z pokoi testowych w firmie mamy system wytwarzający od 10 do 100.000 Hz. Powstają wtedy ogromnie silne oddziaływania na przewodniki i dopiero w takich warunkach można sprawdzić skuteczność tłumienia w praktyce — w sygnale ma panować kompletna cisza.
Dobry system, a bardzo dobry w szczególności, zasługuje na wyjątkowe okablowanie, które pozwoli mu w pełni pokazać możliwości. Na tym polega rola wybitnych kabli, na maksymalnym tłumieniu mechanicznym, ekranowaniu i na szybkości, która wynika z użycia powietrza zamiast izolacji z tworzywa.
Klienci nie zdają sobie sprawy, że zawinięcie przewodnika w teflon lub oblanie PVC pogarsza jego pracę, a właśnie tak działa większość producentów. U nas w zależności od zastosowania niektóre przewodniki są bardzo grube, niektóre cienkie, ale w każdym przypadku są izolowane warstwą powietrza optymalnej grubości.
Po raz pierwszy zaprezentowaliśmy ten koncept w 2009 w Kopenhadze i od 13 lat do dziś produkujemy ręcznie kable według tych właśnie pryncypiów.
ZenSati #X — potrójnie ekranowana pozłacana miedź / flagowiec powstały dla uhonorowania 10-lecia firmy / ZenSati twierdzi, że to najlepszy kable na świecie
(kliknij)
ZenSati SILENZIO — posrebrzana miedź / kabel wybitny, jeśli chodzi o mikro szczegóły
(kliknij)
Pojawiłeś się jesienią ubiegłego roku na Audio Video Show, czy to oznacza coś dla Polski?
W Polsce mieszka wielu audiofilii, którzy nie mówią po angielsku, a ja niestety nie mówię po polsku :)
Poświęciliśmy więc dużo czasu i wysiłku, by znaleźć odpowiedniego partnera po waszej stronie. Dystrybutorem została firma Audiotite, którą będziemy wspierać z całych sił, by poszerzać grono szczęśliwych fanów dobrego dźwięku.
Obietnica ciałem się stała — na stronie WWW dystrybutora został uruchomiony program wymiany kabli ZenSati na wyższe modele na bardzo preferencyjnych warunkach.
ZenSati SERAPHIM — pozłacana miedź / podobno wyjątkowo dobrze radzi sobie z basem / ten wygląd aż onieśmiela
(kliknij)
ZenSati CHERUB — posrebrzana miedź / nie da się zaprzeczyć, że ZenSati dostarcza wyjątkowych doznań również wizualnych
(kliknij)
Jakich materiałów używacie w produkcji?
Czyta miedź, posrebrzana miedź, pozłacaną miedź — wszystko zależy od serii, o której mówimy?
Czy korzystacie z niskich temperatur (kriokomór) dla poprawy przewodnictwa?
Wiem, że niektórzy producenci pomagają sobie w ten sposób. My nie mamy takiej potrzeby, gdyż powierzchnia naszych przewodów jest tak „czysta”, że chmury elektronów przemieszczają się bez przeszkód w optymalnych warunkach — nie temperatura, a powietrze wokół robi właściwą robotę.
Nasze doświadczenie mówi, że po kilku godzinach użytkowania kable nabierają naturalnej kierunkowości i tego nie należy już zmieniać.
Co was wyróżnia?
Największym wyzwaniem jest konieczność montażu każdego kabla ręcznie, ponieważ jest to bardzo złożony proces, którego nie można zmechanizować (poza wysokociśnieniowym zaciskaniem końcówek — red.) i na tym polega zasadnicza różnica pomiędzy ZenSati a wielkimi producentami, gdzie maszyny wykonują większość czynności, a na koniec wszystko zalewają w izolacji i to się sprzedaje klientom.
Prawdę mówiąc, każdy może sobie kupić rolkę przewodu, pociąć go na kawałki i próbować nas naśladować, ale jest niewielu chętnych, bo to trudne :)
Tajemnicą sukcesu jest nasz opatentowany sposób izolacji i zwijania płaskich żył.
ZenSati ANGEL — czysta miedź w postaci pojedynczego przewodnika
(kliknij)
ZenSati ZORRO — posrebrzana miedź / z czerwonymi akcentami wygląda jak Ferrari
(kliknij)
Pierwszym etapem naszej działalności było przejście z poziomu jednego faceta z lutownicą, do znalezienia się na szczycie piramidy pośród najbardziej konkurujących ze sobą marek kablowych świata. Teraz jesteśmy skupieni, by dostać się na szczyt szczytów i tam pozostać — to jest nasz cel od samego początku.
Podobno bezdomnego od milionera różni jedynie tzw. mindset — sposób myślenia — po naszej dość długiej rozmowie czuję, że Mark Johansen dopnie swego.
Na rynku numerem jeden, człowiek lub firma nie staje się z dnia na dzień — to nie wygrana w Lotto — natomiast garnitur właściwych przekonań ugruntowanych w podświadomości jest w stanie do tego doprowadzić.
ZenSati RAZZMATAZZ — prototyp, o którym jeszcze głośno się nie mówi
(kliknij)