


ORTOFON: MC X - nowa seria wkładek z głębszym basem
Konsekwencja, z jaką Ortofon wprowadza do obrotu nowe modele wzbudza szacunek, nawet w złotej erze winyli chyba nie mieli takiego wyboru jak teraz (o wzroście jakości nawet nie wspomnę). Co rok to prorok, że tak sobie pozwolę żartobliwie nawiązać do nowych kolumn PMC.
Tym razem pojawiły się cztery modele w serii X: MC X10 / MC X20 / MC X30 / MC X40.
Ortofon MC X40, pozostałe modele nie różnią się kolorami jak w Quintet
(kliknij)
Peter Wieth Hjordt: Przyjechaliśmy zaprezentować światu nową serię MC X, będącą następcą serii Quintet, jednak to zupełnie nowa konstrukcja kartridża i zupełnie nowy wkład systemu generowania sygnału.
Przez ostatnie kilka lat poczyniliśmy tak wielkie kroki w rozwoju technologii, że gdy zaczęliśmy wprowadzać poprawki, to okazało się, że istnieje tyle miejsc, w których mogliśmy nadal coś usprawnić, że zamiast kosmetycznej modernizacji, powstał od podstaw zupełnie nowy projekt.
Zmiany zaczęliśmy od systemu magnetycznego gdzie — co może zaskakiwać — zmniejszyliśmy rozmiar magnesu, aby uniknąć nadmiernego nasycenia polem magnetycznym szczeliny, w której pracuje armatura. Oczywiście tu podobnie jak w poprzedniej wersji wykorzystaliśmy magnesy neodymowe, tym razem o sile 45. Dalej został zamocowany nowy jednoczęściowy cylinder z tylnym jarzmem, co zmniejszyło liczbę części wymagających montażu, a to z kolei zmniejszyło poziom tolerancji — zależało nam, by te nowe wkładki, były jeszcze bardziej precyzyjne niż wcześniej.
Nowy system magnetyczny i nowe tylne jarzmo zintegrowane z cylindrem / cewki armatury są nawinięte wysokiej czystości srebrnym drutem / te cechy obejmują wszystkie modele serii od MC X10 do MC X40
(kliknij)
Zrobiliśmy również nowy korpus, gdzie zamiast wytłaczanego aluminium, poddawanego później obróbce mechanicznej, zdecydowaliśmy się na stal nierdzewną formowaną wtryskowo.
Dla osób, które nie są zaznajomione z formowaniem wtryskowym metalu, mam tu przykłady — do formowania części używamy proszku ze stali nierdzewnej zmieszanego z termoplastycznym spoiwem, który są następnie używane we wtryskarce, w której sztanca (forma — red.) pozwala uzyskać dokładnie tak złożoną strukturę rdzenia, jakiej pożądamy.
Po formowaniu ciśnieniowym, element zostaje poddany procesowi usuwania termoplastycznego spoiwa poprzez obróbkę cieplną i kąpiel w rozpuszczalnikach.
Następnie mając już całkowicie czystą stal nierdzewną, części zostają poddane spiekaniu w wysokiej temperaturze, więc wszystko zostaje zespawane (chyba stopione, ale nie będę się kłócił — red.) i przyjmuje rozmiar, jakiego potrzebujemy we wkładce.
Następnie, aby chronić stalowy korpus i rdzeń wkładki, są one poddawane obróbce PVD, gdzie z wykorzystaniem fazy gazowej osadza się na powierzchni tę czarną, elegancką powłokę.
No i już wiadomo, dlaczego seria Quintet była kolorowa — aluminium bez problemu można anodyzować na wiele kolorów.
Kolejne etapy obróbki...
... i gotowa wkładka
W przypadku trzech niższych modeli używamy wsporników z aluminium w połączeniu z igłą Nude Elliptical Diamond (MC X10, 20), Nude Fine Line (MC X30), a w przypadku najcenniejszego MC X40, zdecydowaliśmy się na jeszcze większą modernizację do szlifu Shibata Nude zamontowanego na wsporniku z boru — a więc konfigurację, która normalnie jest dostępna tylko w naszych bardzo wysokiej klasy wkładach hi-endowych.
Dzięki tym wszystkim procesom, wszystkim nowym częściom i optymalizacji układu magnetycznego osiągnęliśmy ładny sygnał wyjściowy 0,4 mV, a także zmniejszona została siła śledzenia (ang. tracking force) do zaledwie 2 gramów, co daje ładną odpowiedź transjentów, bardziej precyzyjny balans kanałów, a nawet ulepszoną separację kanałów. To tak, jakby awansować o jeden model w górę w porównaniu z poprzednią serią i to wszystko w ramach bardzo przyzwoitego poziomu cenowego.
Tradycyjnie na stoisku nie mogło zabraknąć wielkiego wydruku 3D ukazującego szczegóły budowy
Jak pod względem brzmienia, spozycjonowałbyś X, względem Quintet?
Cóż, teraz podstawowa MC X10 jest odpowiednikiem Quintet Blue, więc jest to znaczący awans w porównaniu z poprzednimi wersjami. Nie chcę powiedzieć, że przeskakuje Quintet Blue, ale jest cholernie blisko. Zachowany pozostał charakter brzmienia i wysoki poziom szczegółowości, muzykalności, ale wprowadzony został jakby kolejny krok polegający na ulepszeniu basu, który jest podstawą wszystkiego.
Wkładki X mają głęboki dynamiczny dźwięk, z wieloma szczegółami i błyszczącymi wysokimi tonami. Jesteśmy naprawdę dumni z tego, co faktycznie tutaj osiągnęliśmy, a zmiany wyszły nam lepiej, niż się spodziewałem.
Znamy już ceny w Polsce:
MC X10: 1.559 zł
MC X20: 2.455 zł
MC X30: 3.579 zł
MC X40: 4.999 zł
Mając kilka wkłądek można mieć do nich dopasowane formą headshell'e
(kliknij)
Peter Wieth Hjordt — główny projektant w Ortofon, to spod jego rąk wychodzą te cudeńka
(kliknij)