Record Store Day - czy aby nadal niezależne święto producentów?
Record Store Day - to święto fanów i niezależnych wydawców płyt winylowych. Obchodzone jest od 2007 roku. Po dziewięciu latach promowania nowej, świeckiej tradycji obserwujemy powolną zmianę idei tego dnia. Tym co nie wiedzą o co chodzi, uświadomimy zaraz, że ciągle chodzi o to samo - czyli o pieniądze.
Historia święta jakim jest Record Store Day rozpoczęła się w 2007 roku. Z inicjatywy niewielkiej grupy entuzjastów płyt winylowych, a także w hołdzie dla tego nośnika, powołano nowe analogowe święto i nazwano je Record Store Day. Początkowo odnosiło się ono tylko do niezależnego obiegu muzyki. Polska dołączyła do grona świętujących pięć lat temu. Począwszy od pierwszej edycji Record Stode Day odbywa się każdego roku w trzecią sobotę kwietnia.
Historia
Ideę jego obchodzenia wymyślił w 2007 r. Chris Brown. Był on pracownikiem sklepu będącego częścią sieci Bull Moose. Sklepy zajmowały się sprzedażą płyt, filmów, książek i gier wideo, ale w trakcie spotkania przedstawicieli niezależnych sklepów muzycznych w Baltimore, Chris Brown zaproponował pomysł wydarzenia, które wzorowałoby się na corocznym Free Comic Book Day. Różnica miała polegać na tym, że że sklepy z komiksami zastąpią komisy i sklepy sprzedające muzykę na nośnikach fizycznych. Pamiętajmy, że było to w 2007 roku, w czasach gdy winyli używali prawie wyłącznie DJ-e, a do nielicznych sklepów z płytami zaglądali - przynajmniej w Polsce - jedyni najbardziej wytrwali fani analogów. 19 kwietnia 2008 r. pierwszy Record Store Day stał się faktem i zapoczątkował to, co trwa do dziś.
Szybko do idei przyłączyli się jego nieoficjalni ambasadorzy: muzycy Metalliki, Ozzy Osbourne, Iggy Pop. W ubiegłym roku pełnił ją Dave Grohl z grupy Foo Fighters. Ambasadorem Record Store Day w 2016 jest Metallica - czy jest ktoś, kto wierzy, że zespół ten jest w stanie coś zrobić dla idei?
Niezależne sklepy płytowe są częścią naszego DNA. Miały kluczowe znaczenie w ukształtowaniu nas w fanatyków muzyki, jakimi jesteśmy do dzisiaj. Jesteśmy dumni mogąc promować tę inicjatywę
- Lars Ulrich.
OFICJALNA STRONA RECORD STORE DAY
I Krakowska Giełda Płyt Winylowych - 13 lutego 2016
Zmiany
Na przestrzeni kilku ostatnich lat w idei Record Store Day zmieniło się wiele. Z niezależności pozostało już tylko wspomnienie. Nie zmieniła się nazwa - choć i ta zaczyna być przystosowywana do marketingowych potrzeb rynku. W sieci można już znaleźć polską nazwę tego dnia. "Dzień Sklepu Płytowego" brzmi równie nieporadnie jak próba tłumaczenia na język polski trudnego tytułu zagranicznego filmu.
Po stronie sukcesów należy odnotować bez wątpienia to, że Record Store Day połączył, kochających stare dobre longplaye artystów, dystrybutorów, wydawców i fanów. Przyciągnął także media i łatwo odnalazł swoje miejsce z nurcie wzrostu popularności analogu... ale czy o to chodziło?
Z roku na rok zmienia się wirtualna oprawa każdego Record Store Day. Świętu towarzyszą coraz częściej imprezy okolicznościowe oraz rosnąca oferta tłoczni. Do Record Store Day dołączają się także duże wydawnictwa płytowe, oraz bogaci sponsorzy. Z jednej strony wszystko to przyczynia się do zwiększenia popularności idei z drugiej jednak strony redefiniuje jej niezależny sens.
Popularność Record Store Day to dowód na to, że obejmująca zbieraczy płyt, melomanów, kolekcjonerów, radiowców i audiofilii winylowa kultura ma się coraz lepiej. Do tego grona dołączają także ci miłośnicy analogu, którzy ze strychów i piwnic wyciągają zarówno czarne płyty jak i urządzenia do ich odtwarzania. Rośnie oczywiście ich rynek, a z tego powodu cieszą cię przede wszystkim producenci sprzętu audio.
Niezależność
Czy z idei Record Store Day, którą było wspieranie niezależnych wytwórni i sklepów muzycznych pozostanie jedynie wspomnienie przekonamy się wkrótce. Na zachodzie święto przekształca się - i to wcale nie powoli - w dzień koncernów płytowych. Rosnąca popularność tej skromnej na początku inicjatywy bardzo szybko spowodowała przyłączenie się do niej największych graczy na rynku. Oczywiście nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni, albowiem Record Store Day staje się powoli kolejnym wydarzeniem przemysłu muzycznego. Jest to świetna okazja dla zespołów i wielkich wytwórni, które zarzucają rynek licznymi reedycjami klasycznych LP, wznowień i kompilacji. Zatarła się idea niezależności i sympatycznego funkcjonowania w zaciszu II obiegu elitarnej grupy ludzi.
W Polsce, jeśli dynamika winylowego szaleństwa nie zwolni, zapewne czeka nas dokładnie taki sam scenariusz. Kilka niezależnych wydawnictw praktycznie nie ma szans z wielkim światowym rynkiem muzycznym. I w tym jest nadzieja bo być może jest to szansa na kolejne wydawnictwa, których Warner Music Poland czy Universal nie będą chciały się dotykać.
Mechanizmy rynkowe działają w sposób nieubłagany, kolejki do tłoczni wydłużają się, rosną ceny nowych i używanych płyt. Obecnie za każdy nowy LP zapłacić trzeba ok 60-100 zł. Cena ta szokuje przede wszystkim tych, którzy jeszcze niedawno winyle kupowali po 10-15 zł. Ale niezależnie od tego czy mamy na myśli wielki rynek czy tylko drugi obieg, prawa popytu i podaży są dokładnie takie same: więc jednym i drugim należy życzyć aby się kręciło.