LAMPIZATOR: Horizon 360 - polska premiera flagowego DAC'a + jedyna na świecie prezentacja kolumn CLARISYS AUDIO: Atrium
Jeżdżąc po wystawach, przywyka się do ekstermalnych systemów, ale to, co zastałem w tym pokoju i sam fakt, że ktoś to tam wtargał bez windy graniczył z cudem.
Oficjalnie spodziewałem się tu prezentacji polskiego LAMPIZATORA, ale nieoficjalnie przejdzie ona do historii AVS jako ta, gdzie po raz pierwszy i ostatni pokazano publicznie największe kolumny CLARISYS AUDIO ATRIUM poza siedzibą firmy.
To nie kolumny, to cały system CLARISYS AUDIO ATRIUM — 1.6 tony aluminium i głośników wstęgowych / 2.6 m wysokości
/ skuteczność około 100 dB z wata / pasmo 12.3 do ponad 35.000 Hz / 3 moduły na kanał — technologiczny cud i logistyczny koszmar
(kliknij)
Reszta dania głównego nie ustępowała im na krok, tworząc jedyny w swoim rodzaju spektakl prawdziwej ściany dźwięku
— prawdopodobnie taniej byłoby kupić samolot, ale samoloty nie śpiewają
Łukasz Fikus (Lampizator): W tym roku udało mi się zebrać niesamowitą ekipę, nad skompletowaniem której pracowałem od bardzo dawna. Niezbędna do tego była mocna nić porozumienia pomiędzy nami a szwajcarską firmą Clarisys Audio. Zaowocowało to wspólnym przedsięwzięciem, a to, co udało się nam zaprezentować przerosło wszelkie oczekiwania.
Firma Clarisys produkuje ciekawe i nowatorskie kolumny określane jako magnetostaty, czyli na panelu naszpikowanym magnesami jest rozciągnięta taśma, w której płynie prąd, który to powoduje ruch owej taśmy w polu magnetycznym i tak powstaje dźwięk.
Kolumny Clarisys zdobywają rynki i zaufanie klientów. Podziwiam ich osiągnięcia do tego stopnia, że kupiłem do naszego salonu odsłuchowego parę, a oni kupili naszego DAC'a do swojego, natomiast zrobienie wspólnego pokój poczytuję sobie za zaszczyt, ponieważ jest to bardzo mocna marka.
Mieliśmy postawić ten pokój na ich największych, dotychczas kolumnach, które nazywają się AUDITORIUM + i które mam u siebie, natomiast na tydzień przed targami okazało się, że zdążą dojechać — na co nie liczyliśmy — kolumny eksperymentalne, które powstały by firma mogła spróbować swoich sił z czymś jeszcze większym i jeszcze bardziej imponującym.
Gdy zamknęło się oczy nie myśląc o rozmiarze, wadze i cenie, to sam dźwięk nie wydawał się ani na jotę za duży, natomiast bardzo trudny do nazwania, wymykający się typowym określeniom, bo to jakby cała przestrzeń grała w niewiarygodnym zakresie pasma i dynamiki
(kliknij)
Projektanci trochę przesadzili z rozmiarem, wagą i ceną, niemniej jednak powstała para kolumn jedynych w swoim rodzaju. Więcej nie będzie, ponieważ na etapie montażu zdano sobie sprawę, że ten projekt jest zbyt złożony, czasochłonny i drogi — nie wspominając o ich transporcie — by ich seryjna produkcja miała sens ekonomiczny.
To są takie same magnetostaty, jak wcześniejsze modele, tyle że większe i rozbite na trzy wieże, czyli każdy kanał składa się z trzech elementów: subbasowego, średniobasowego i średniotonowo-wysokotonowego.
Pomimo wykorzystania do budowy lekkiego aluminium, to przy tych rozmiarach całość jest bardzo ciężka. Ponad półtorej tony i sześciu ludzi wnosiło je przez cztery godziny, co kosztowało nas kilka tysięcy złotych za samo wniesienie tu na górę.
W każdym razie to była jednorazowa i niepowtarzalna okazja, żeby się z nimi pokazać, ponieważ po wystawie mają trafić do swojego miejsca docelowego, którego raczej już nigdy nie opuszczą, a to oznacza, że była to prawdopodobnie pierwsza i jedyna okazja na świecie, żeby ich posłuchać.
Nowy król — HORIZON 360
(kliknij)
Natomiast my jako Lampizator po raz pierwszy pokazaliśmy w Polsce nową wersję naszego topowego DAC'a, którego nie nazwaliśmy "2", a HORIZON 360. Chciałem w ten sposób nawiązać do horyzontu na morzu, który roztacza się dookoła, w przeciwieństwie do horyzontu plażowego, który jest kreską.
Nazwa nawiązuje do charakterystyki tego modelu, który na tle innych znanych mi DAC'ów gra nie tylko szeroko, ale głęboko i blisko jednocześnie, czyli dookólnie, mimo że na dwóch kolumnach.
Wydaje się, że my audiofile i melomani coraz mocniej pragniemy, by dźwięk nas otaczał i wciągał do swojego wnętrza, a nie tylko, żeby móc go obserwować przed sobą, jak taki płaski obraz na telewizorze.
Po prawej na górze niesamowity przedwzmacniacz z obwodami ze srebra — VINYL PHONO VP4
/ na drugim ujęciu zewnętrzny zasilacz do gramofonu
(kliknij)
Gramofon J.SIKORA REFERENCE
(kliknij)
Stworzyliśmy również tor czysto analogowy, wpinając w system najwyższy model gramofonu J.SIKORA REFERENCE, który został podłączony do naszego przedwzmacniacza gramofonowego VINYL PHONO VP4 w wersji silver, a który ma w środku srebrne transformatory, srebrne uzwojenie, srebrne kable i srebrne kondensatory, co dodatkowo podkreśliło piękno brzmienia tego wybitnego gramofonu (istnieje również wersja miedziana preampa — red.).
Do tego doszła jeszcze znakomita wkładka — litewski Aidas Gold z obudową z kła syberyjskiego mamuta. Prawdopodobnie na początku mógł to być żart, ale prawda jest taka, a miałem okazję do zrobienia porównań A-B na identycznych systemach testowych u pana Sikory, że mamut zagrał najprzyjemniej, wiec go kupiłem.
Nie wiem, dlaczego to gra lepiej i dlaczego nie można tego efektu powtórzyć zastępując mamuta egzotycznym drewnem, włóknem węglowym, czy aluminium, ale na innych materiałach nie daje się zreplikować tego pięknego zabarwienia dźwięku.
Kolejna premiera — CAT JL7 MONO / kable warszawskiej firmy KBL
(kliknij)
System był napędzany dwoma wzmacniaczami JL7 MONO firmy CAT (Convergent Audio Technology — red.), która jest znana chyba od końca lat osiemdziesiątych, kiedy pan Ken Stevens zaprojektował swój pierwszy przedwzmacniacz lampowy o nazwie SL1 i który jest produkowany w zasadzie w niezmienionej formie do dzisiaj, przez ponad 30 lat.
W każdym razie są to monobloki lampowe single-ended w klasie A, które bez problemów napędziły te wielkie kolumny, ponieważ kolumny Clarisys mają to do siebie, że im większe, tym mają większą skuteczność. Modele rosną przez pięć rozmiarów, od malutkich PICCOLO, poprzez MINUET +, STUDIO +, AUDITORIUM + i ATRIUM, największe mają skuteczność ponad 100 dB i całkowicie płaską, rezystancyjną charakterystykę, taką jak opornik 8 Ohmowy, więc są bardzo przyjazne nawet dla wzmacniacza kilku watowego. To jest prawdziwa ciekawostka, bo wszystkim się wydaje, że duże kolumny panelowe potrzebują elektrowni w postaci kilkuset watowego monobloku tranzystorowego, a tu jest odwrotnie. To między innymi dlatego, że wykorzystano magnesy neodymowe, czyli droższe, ale też i tworzące mocniejsze pole magnetyczne niż ferryty.
I ostatnie słowo na temat kabli. Całkowicie zawierzyłem firmie KBL pana Roberta Szczerbowskiego z Warszawy, którego znam osobiście i z którego produktami nie mogę się rozstać — obecnie całe moje studio jest nimi okablowane — od USB, poprzez interkonekty, głośnikowe, kable sieciowe, dosłownie wszystkie pochodzą z firmy KBL, więc niejako automatycznie okablowaliśmy wspólnie i ten pokój.
Podobnie jak te kolumny, kable KBL są niesłychanie drogie i niepraktycznie grube, ponieważ warstwa izolatora jest gruba jak salami. Prowokuje to do żartobliwych komentarzy, natomiast brzmią świetnie.
Nasz pokój był pełen atrakcji jak ta wkładka i gramofon, phono stage ze srebra i kolumny Atrium. Można powiedzieć, że jego powstanie było obarczone sporym ryzykiem, ponieważ te sprzęty nigdy wcześniej się nie spotkały ze sobą, ale mieliśmy zaufanie do ich uniwersalności, dobrej jakości każdego z elementów oddzielnie i że wzajemnie się uzupełnią — jeden pokój, czterech partnerów i myślę, że nikt nie wyszedł stąd zawiedziony.
Pokój w Monachium mamy już zaklepany dla naszej czwórki, tylko że na mniejszym modelu kolumn, żeby nie musieć ich z tak wielkim mozołem wnosić :)
Nowość przedwzmacniacz NEPTUNE
(kliknij)
W uzupełnieniu chciałem jeszcze dodać, że nasza linia DAC'ów kończyła się na modelu HORIZON, który uważałem za projekt całkowicie skończony i nie planowałem żadnej jego dalszej rozbudowy, czy zmian i tak miał on trwać przez lata (potwierdzam, że takie było stanowisko p. Łukasza — red.), ale producenci układów scalonych zmusili nas do pracy poprzez zmianę parametrów ich najwyższego modelu procesora do konwersji cyfrowo-analogowej. Za tym musiało pójść przeprojektowanie całego urządzenia, oraz zaznaczenie tych zmian w nazwie i stąd HORIZON 360.
Przy okazji okazało się, że pięć lat po premierze procesora, jego nowa wersja gra znacząco ciekawiej, no dosłownie pod każdym względem jaki można nazwać i tak HORIZON 360 stał się naszym nowym flagowcem.
Zaoferowaliśmy naszym dotychczasowym klientom możliwość upgradu poprzez stworzenie pakietu, który zastępującego część z dotychczasowych obwodów.
Łatwo się mówi, natomiast taka operacja wymaga przebudowania połowy DAC'a, na szczęście daje się to wykonać.
Jako usługa upgrade trafił do naszego katalogu i już połowa sprzedanych dotąd HORIZON'ów została zaktualizowana. To naprawdę idzie jak burza. Kupując tak drogi sprzęt nikt nie myśli o wyrzucaniu go do kosza, natomiast chętnie zadba by był aktualny.
Usługa kosztuje 15% ceny katalogowej nowego urządzenia i obejmuje wymianę całej części cyfrowej łącznie z jej zasilaniem, transformatorem, okablowaniem i gniazdami wejściowymi. Klient dostaje nowy certyfikat, przegląd całego DAC'a, lamp, nowy pomiar i nową gwarancję, więc można powiedzieć, że w tej chwili naszym największym hitem sprzedażowym jest ten upgrade.
Nie musimy więc wymyślać nowego DAC'a, bo "stary" po upgradzie stał się ponownie baaardzo atrakcyjną propozycją.
Natomiast w Hotelu Sobieski (czy jak go tam teraz zwą) wypatrzyłem drugiego POSEIDON'a
(kliknij)