
Nagrania, których lubimy słuchać: Godard | Monteverdi | Trace of Grace
W kinie mówi się "wszystko już było" i muzycy, których znamy także zaczynają coraz częściej powtarzać tę sentencję. Dowodem na to jest coraz większa ilość procesów sądowych z plagiatem w tle, a w szerszej perspektywie nuda jak wieje z półek w księgarniach, które nadal próbują sprzedawać muzykę na nośnikach fizycznych. A może to tylko wymówka tych, którzy przestali komponować?
Jazzowy Bach, Mozart i Chopin, etniczny Bach i Mozart, Garbarek z płytą Officium, Keith Jarrett, Branford Marsalis oraz Yo-Yo Ma i Bobby McFerrin - ilość kombinacji składów i roszad zdaje się nie mieć końca. Wśród nazwisk tak wielkie postaci, że poprzeczka zawieszona została już bardzo wysoko.
Włoskiego mistrza baroku Claudia Monteverdiego w wersji jazzowej jeszcze nie było i prawdopodobnie dlatego francuski tubista - Michel Godard - postanowił ten stan rzeczy zmienić. Na płycie gra on na rzadko wykorzystywanym dziś instrumencie jakim jest serpent, będącym pierwowzorem orkiestrowych, drewnianych instrumentów dętych.
Serpent jest instrumentem przygotowanym z dwóch drewnianych łusek drzewa kasztanowca, sklejonych razem i obleczonych dla trwałości skórą. Wygięty czterokrotnie posiada sześć otworów i miedziany lub kościany ustnik podobny do tego, jaki widzimy w trąbce. Jest on jednak znacznie większych rozmiarów i posiada głęboki kielich. Jako instrument kontrabasowy w rodzinie cynków brzmiał nisko i do wynalezienia w XVIII w. kontrafagotu posiadał najniższą skalę. Najniższym dźwiękiem serpenta było A kontra. Najczęściej strojony był w „B” i miał do dyspozycji trzy pełne oktawy.
Monteverdi na jazzowo jest na prawdę kapitalny. Godard łącząc dwa jazzowe składy tworzy zespół wraz z basistą Steve'em Swallowem, saksofonistą i wokalistą Gavino Murgią oraz barokową śpiewaczką Guillemette Laurens. Wspierają ich skrzypaczka Fanny Paccoud i grający na teorbie Bruno Helstrofferem. Muzyka jest bardzo różnorodna co bez wątpienia pokazuje odwagę Godarda, który łączy tradycję z nowoczesnością w sposób stanowczy i jednoznaczny, ale jednocześnie na tyle delikatny i subtelny, że czasami mamy problem z określeniem czy w nutach dominuje jazz czy klasyk Monteverdi. Muzyka jazzowa uznawana jest przez wielu za potomka baroku. I tylko pozornie trudne do połączenia dwa nurty tworzą tu na prawdę wspaniałe, współczesne dzieło. Dalekie od rozrywkowego profanum pozostawia dla sacrum przestrzeń, którą doceni zapewne każdy meloman.
Poetyckie wokalizy Laurens w połączeniu z dźwiękami saksofonu, skrzypcowymi frazami osadzonymi na dźwiękach basu oraz improwizacje Godarda na serpencie tworzą muzycznie nową wartość nadając barokowej harmonii współczesny, jazzowy sznyt.
Realizacja - polecamy audiofilom
Na osobny akapit zasługuje realizacja, a ta w audiofilskim rozumieniu, jest referencyjna. Grający razem muzycy stanowią monolit, którego największą zaletą jest harmonia i wyczuwalny jazzowy feeling. Wnętrze opactwa Noirlac we Francji oraz trud realizatora pomogło stworzyć nagranie, które polecamy każdemu, kto lubi słuchając muzyki, zatapiając się w przestrzeni gdzie było ono realizowane. Starannie zarejestrowane instrumenty intrygują swoim niecodzinnym brzmieniem. Dotyczy to głównie serpentu i teorbu, na których grają wirtuozi: Godard i Bruno Helstrofferem.
Nagranie rekomendujemy wszystkim osobom, które lubią zachwycać się zjawiskiem powstawania przestrzennego dźwięku. Przydadzą sie tu zestawy, które będąc będąc niewidzialnymi, potrafią stworzyć iluzję prawie nieograniczonej przestrzeni.
... miłego odsłuchu
![]() |
Godard/Monteverdi - Trace of Grace Michel Godard - serpent, bass |