ONKYO NS-6170

Onkyo NS-6170 na pierwszy rzut to dość niepozorne urządzenie o trudnym do odgadnięcia przeznaczeniu. Widać przyciski Play | Stop | Next - jak w typowym odtwarzaczu CD, ale szuflady na płyty nie ma. Do tego dość duże okno wyświetlacza sugeruje, że nie jest to wzmacniacz… i moglibyśmy tak zgadywać jeszcze dobrą chwilę, ale po co skoro wszystko napisano na opakowaniu: Network Audio Player.

Ach więc to jeden z tych słynnych następców: Magnetofonów, Mini-Disców, DATów i CD-eków! Onkyo to jedna z tych dużych firm produkujących bardzo przyzwoity sprzęt przeznaczony na rynek masowy. Wśród wielkiej mnogości modeli od czasu do czasu pojawiają się brzmieniowe perełki i z takim przypadkiem mamy tu do czynienia. Japończycy chyba uznali, iż szkoda im czasu na rozwiązania „tymczasowe” czy "połowiczne" i pokazali produkt uzbrojony niemal po zęby. Począwszy od obsługi plików hi-res, przez garść najpopularniejszych u nas serwisów muzycznych, a na zasobach domowych dysków kończąc. OK, wiem: teraz co drugie urządzenie ma takie możliwości, ale nie każde zostało zaprojektowane jako dual-mono, z pełną separacją obwodów cyfrowych i analogowych. 

Front bardzo stonowany, ot kilka małych przycisków i duży wyświetlacz. Pokrętło po prawej umożliwia pełną nawigację po menu urządzenia, a przyciśnięcie go pełni funkcję Enter. 

Ponadto ONKYO NS-6170 posiada dwa obwody zasilające, dwa zestawy filtrów cyfrowych i każdy kanał obsługuje osobny przetwornik cyfrowo-analogowy Asahi Kasei AK4490 (32-bit/768kHz) z niezależnymi kondensatorami. Obsługiwane pliki: FLAC, WAV, Apple Losless, AIFF (do 24bit/192KHz) i DSD (DSF/DIFF do 11.2MHz). Czyż nie zapowiada się bardzo ciekawie? I to wszystko za całkiem niewygórowaną cenę.  

Do listy opisującej bogate wyposażenie dodać jeszcze należy możliwości przesyłowe: ONKYO posiada 2 anteny Wi-Fi (dla poprawienia stabilności sygnału), LAN, funkcję Google Cast (wkrótce). Współpracuje z serwisami Tidal, Spotify, Deezer. Posiada również trzy systemy radiowe: cyfrowy DAB+ będący następcą dotychczasowej radiofonii, analogowy FM oraz 10.000 internetowych stacji radiowych dostępnych poprzez aplikację TuneIn.

Szeroko rozstawione gniazda RCA świadczą o fizycznym rozdzieleniu bloków przetwarzających sygnał, firma wręcz chwali się symetrycznym torem audio. Gdyby wyprowadzono tu symetryczne gniazdo XLR, urządznie mogłoby pretendować do klasy wyższej.

Oba wejścia USB są zróżnicowane: przednie zapewnia zasilanie 0.5 A pod pendrivy, tylne pod przenośne dyski twarde, które wymagają prądu 1.0 A. Jakby tego było mało, to ONKYO wesprze wkrótce hi-resowe systemy multiroom o otwartej architekturze - FireConect. Będzie to możliwe po planowanej wymianie firmware i oznacza to pewien istotny przełom: powoli kończy się era firmowych systemów zamkniętych, w których wszystkie odbiorniki musiały pochodzić od jednego producenta. Od teraz będziemy mogli mieszać produkty różnych producentów w ramach jednej sieci. Do przysłowiowej kuchni będziemy mogli wstawić głośnik mały, ale odporny na wodę i brud pochodzący od jednego producenta, a do salonu sieciowy hi-end od innego. Warunek jest jeden - muszą być kompatybilne z FireConect, ergo pomysł musi się upowszechnić. Aktualna lista firm, które przystąpiły już do konsorcjum w poniższym linku. Zaczęły się tam pojawiać znaczące marki więc wróżę temu pomysłowi przyszłość.

  Lista firm, które produkują urządzenia kompatybilne z FireConect 

Pilot, pilotowanie i sterowanie

Do sterowania możemy używać: wielofunkcyjnego pokrętła oraz przycisków na panelu przednim, pilota albo bezpłatnej aplikacji ONKYO REMOTE.

Dużo tego, ale aplikacja jest bardzo rozbudowana. Player może być składnikiem multiroom, istnieje więc możliwość nazwania
go w/g naszych upodobań. Grafiki w tle do wyboru - wszystkie "meblowe" i pastelowe. 

Odnosząc się do ilustracji - dane docierają do ONKYO NS-6170 trzema kanałami: 

• Tunery: DAB+ / FM
• Sieć: TuneIn / Spotify / Deezer / Tidal / Music Server / AirPlay / My Smartfone
• USB: Przód / Tył

INPUT wskazuje fizyczne źródła sygnału, NET wchodzi w usługi dostępne dzięki sieci. W tym przypadku SMARTFON to też urządzenie sieciowe po Wi-Fi (ONKYO nie posiada łączności Bluetooth). SPOTIFY - zielona ikonka przekierowuje nas do firmowej aplikacji Spotify i to jedyny przypadek gdy pojawiają się miniatury okładek na etapie wyszukiwania. DEEZER - wyszukiwanie tylko po nazwach (okładki podczas odtwarzania niemiłosiernie skompresowane). TIDAL - równie spartańskie wyszukiwanie (okładki bez zarzutu). TUNEIN - asceza niczym żywcem z klasztoru. SERWER i inne źródła domowe również tylko widać nazwy folderów - kompletnie nie rozumiem tej polityki, przecież wewnątrz sieci domowej wszystko śmiga więc dlaczego nie pokazać użytkownikowi miniatur? Onkyo musi popracować nad interfejsem użytkownika, na szczęście to problem softwareowy, który można dopracować w każdej chwili, a nie wpływa on na kwestie brzmieniowe.

Tunery

Warto zaznaczyć, że do dyspozycji mamy dwa fizyczne tunery: analogowy FM i cyfrowy DAB+. Jakość transmisji DAB+ dla krajowych multipleksów stoi obecnie na bardzo przyzwoitym poziomie i jest wyższa niż dla tych samych stacji wpuszczających strumień do internetu, gdzie jest on mocno stratnie skompresowany. Przykładowo Trójka w internecie to 46kbps, a DAB+ to 112kbps. Tuner FM jak zwykle wymaga dobrej anteny. TUNEIN - siła dostępnej przez aplikację radiofonii internetowej leży nie tyle w wysokiej jakości, co w mnogości tysięcy dostępnych i pochodzących z całego świata stacji.

Reasumując mamy „ubezpieczenie” na każdą okazję. Jeżeli do naszej okolicy strumień cyfrowy jeszcze nie sięga, to nie znaczy, że za kilka miesięcy sytuacja się nie zmieni. Podobnie było z telefonami komórkowymi, trochę to trwało, ale w końcu zasięgiem stacji pokryto cały kraj. Na czas przeczekania możemy się posiłkować FM.

Antena z gwintowanym wtykiem, to standard dla kablówek 
i porządnych instalacji antenowych - plus dla ONKYO

Według oficjalnych danych sygnał dociera już do ponad 50% mieszkańców naszego kraju i obejmuje ponad 30% powierzchni Polski. Zła wiadomość niestety jest taka, że skutki "dobrej zmiany" dotknęły również cyfrową radiofonię naziemną. Po kilku latach intensywnego rozwoju, w kwietniu 2016, nowe władze Polskiego Radia ogłosiły, że wstrzymują plany rozwojowe DAB+. Nie zamierzają niczego zamykać, ale też do póki nasze państwo nie zaangażuje się w projekt i promocję, jak to uczyniono w przypadku cyfrowej telewizji naziemnej, wstrzymują się od dalszego ładowania ogromnych pieniędzy z własnej kieszeni. Jednym słowem czeka nas chwilowy zastój w rozbudowywaniu sieci wspierającej cyfrowe radio. Zanim narobimy sobie "smaka na Maca" proponuję rzucić okiem czy już znajdujemy się w zasięgu [MAPA]. Jeżeli tak, to tylko się cieszyć. Transmisja cyfrowa w przeciwieństwie do radia FM, to taka zero-jedynkowa sytuacja - sygnał jest albo go nie ma, ale gdy jest, jest super.

Serwisy

SPOTIFY - przekierowani zostajemy do firmowej aplikacji Spotify, gdzie ONKYO pokazuje się nam jako urządzenie do wyboru, na które chcemy przekierować strumień.
TIDAL - uruchamia się wewnątrz aplikacji z bardzo odchudzonym interfejsem. Funkcjonalność pozostaje ta sama, ale zubożona jest szata graficzna (czyt. brak szaty). Poruszamy się więc po nazwach i nazwiskach, a nie obrazkach, jak to jest w firmowej aplikacji. Jest mniej wygodnie, ale szybciej.
DEEZER - wygląda równie spartańsko jak Tidal i otwiera się wewnątrz apki sterującej.
MUSIC SERVER - pozwala na poruszanie się po zasobach sieci domowej jak po dysku twardym i jego katalogach. Interface identyczny z serwisami strumieniującymi.
AIRPLAY - dla strumieniowania z produktów firmy Apple - wybieramy Onkyo jako odtwarzacz i już.
GOOGLE CAST - ma pojawić się w ramach jednej z kolejnych aktualizacji oprogramowania systemowego.

Zderzaki czyli bufory

Strumieniując serwisy internetowe, daje się zauważyć chwilowy, trwający około 1-2s, "lag". Poprzedza on rozpoczęcie odtwarzania. Nie przypuszczam by wynikało to z niskiej wydajności mojego łącza - przypięty jestem bezpośrednio do światłowodu - natomiast przypuszczalnie jest to chwila jaką urządzenie przeznacza defaultowo (zakładając typową przepustowość łącza) na wypełnienie bufora pamięci, by potem zachować jak najbardziej równomierne odtwarzanie bez zacięć. To dobra wiadomość dla posiadaczy mniej stabilnych lub mniej wydajnych łączy.

Wyświetlacz

Urządzenie jest bardzo „gadatliwe” - co chwila jakiś napis się na ekraniku scrolluje. Im dłużej się przyglądałem temu paradowaniu literek tym bardziej wydawało mi się oczywistym, że w świecie gdzie każdy strumieniowany utwór przedstawia się nazwiskiem artysty i tytułem to 15 pól na wyświetlaczu to zdecydowanie za mało. Ktoś mógłby zapytać, a w czym mi to przeszkadza? Ano, jeżeli ONKYO NS-6170 stoi po przeciwnej stronie salonu i jest elementem dużego toru stereo, to wyświetlacz nie jest czytelny. Nic z daleka nie widać, poza tym, że ciągle przesuwają się jakieś napisy. Na szczęście istnieje przycisk pozwalający nam wybierać jakie dane mają być wyświetlane. O dziwo nie można wybrać czegoś tak oczywistego jak czas trwania utworu.

Zdjęcie może i nie jest najpiękniejsze - zrobione w ciemności ale pokazuje ile tam się wewnątrz dzieje.

Zaawansowane

W ustawieniach zaawansowanych można wybrać jeden z 3 filtrów: Sharp / Short / Slow. Wpływają on na masywność, agresywność lub płynność brzmienia. Działają bardzo sprawnie i pozwalają na dopasowanie się do osobistych preferencji

Brzmienie

Bardzo zależało mi na jak najdokładniejszym sprawdzeniu jak sprawuje się dekodowanie, bo przecież tym, u swych podstaw Network Player jest - dekoderem. ONKYO NS-6170 został podłączony światłowodem z DAC 8 DSD. Jest to absolutnie hi-endowy przetwornik cyfrowo-analogowy i jednocześnie rewelacyjny wzmacniacz słuchawkowy firmy T+A. Jednocześnie podłączyłem go przez USB z komputerem PC. Dzięki takiej konfiguracji, mogłem włączyć jednocześnie ten sam utwór: transmitując go przez Wi-Fi do ONKYO NS-6170 i przesyłając sygnał po łączu USB do DAC 8. Mogłem więc w ułamku sekundy przełączać się pomiędzy sekcjami obu dekoderów, mogąc wychwycić każdy niuans ewentualnej różnicy. Wyeliminowany został w ten sposób problem ułomnej ludzkiej pamięci. Wnioski są następujące - to co najważniejsze, czyli dekodowanie nie ustępowało jakością 4 razy droższemu urządzeniu klasy hi-end!

Dopiero używając takiego osprzętu towarzyszącego można się brać za ocenianie niuansów brzmieniowych. DAC 8 DSD firmy T+A w roli punktu odniesienia, HDVD 800 i słuchawki HD 800s firmy Sennheiser w roli narzędzia odsłuchowego.  

Różnica oczywiście była słyszalna, ale po 3 minutach stawała się pomijalna, a jej występowania bardziej upatruję w dodatkowym połączeniu światłowodem firmy Lindy, niż w pracy samych przetworników DAC. Stosunek jakości do ceny - znakomity.

Na koniec opisu walorów brzmienia rzecz najważniejsza. ONKYO NS-6170 zaliczyć można spokojnie do grupy urządzeń budżetowych, ale swoimi możliwościami: zarówno wynikającymi z funkcjonalności jak i jakości brzmienia wykracza on daleko poza sklepową cenę. Może się okazać, że zainwestowane nieco ponad 3.000 zł jest doskonałą inwestycją w przyszłość bo przecież tego typu urządzenia za chwilę wyprą większość niepraktycznego sprzętu audio. Miłośnicy transportów i płyt CD zostaną wkrótce tak samo egzotyczną grupą jak dzisiejsi miłośnicy analogowych, czarnych płyt,  gramofonów i szpulowych magnetofonów.   

Brzmienie w systemie stereo

Ale póki co, nikt nie wymyślił jeszcze nic lepszego niż para solidnych kolumn, dobry wzmacniacz i kilka kabli je łączących. Idąc nieco na skróty szybko skonstruowaliśmy zestaw, w którym którym źródłami były: najnormalniejszy odtwarzacz CD, oraz komputer  i telefon z dostępem do popularnego ostatnio i mocno promowanego TIDAL-a w wersji MASTERS. 

Generalnie brzmienie określić można jako zaskakujące. Wpinając w tor to niepozorne cenowo urządzenie, spodziewaliśmy się czegoś zupełnie innego. Jeśli użylibyśmy porównywalnego cenowo CD, to zapewne, efekt byłby o wiele słabszy. Scena przy ONKYO nie wykazywała żadnych tendencji do ograniczania szerokości czy głębokości. Żywo oddane instrumenty swobodnie układały się, tworząc realistyczne, pozorne źródła dźwięku. Nie powinno to zbytnio dziwić, bo wiele urządzeń robi dokładnie to samo... ale za tę cenę nie jest łatwo znaleźć źródło, które robi to tak precyzyjnie i... analogowo. Dźwięk jest cyfrowo czysty, ale podczas odsłuchów, nie mogliśmy pozbyć się wrażenia przyjemności; dokładnie takiej, jaką przeżywamy gdy gramy analogowo. Tu najlepszym słowem jest "swoboda", ale nie ma ona nic wspólnego z "poluźnieniem basu" i "lampowym ciepłem". Proponuję przy ocenieniu jakości brzmienia odstawić na bok audiofilskie tendencje do rozbierania dźwięku na czynniki pierwsze i skupić się bardziej na przyjemności płynącej z samej muzyki. Warto przy okazji zadbać o resztę urządzeń w torze, bo ONKYO nie wybacza nagraniom słabej jakości. Doskonale pokazuje różnice pomiędzy plikami hi-res a zwykłymi MP3-kami. Jeśli dysponować będziemy dobrymi słuchawkami lub wysokiej klasy zestawem głośnikowym, bez większego problemu możemy zmierzyć się z różnicowaniem jakości nagrań w postaci PCM, DSD i FLAC. 

Zaskakują także inne aspekty dzwięku: na wysokim poziomie jest kontrola basu, spójność oraz niewyczuwalny praktycznie cyfrowy nalot. Adekwatność dynamiki objawia się zarówno przy spokojnej muzyce jazzowej jak i dużych składach orkiestrowych. Jeśli chodzi o gatunki muzyczne ONKYO nie jest wybredne i traktuje je wszystki w ten sam, bardzo sprawiedliwy sposób: podaje nam to, co zostało zarejestrowane i jeśli mamy przekonanie, że jest to plik wysokiej rozdzielczości, to właściwie możemy poczuć się jak siedzący w studio producent muzyczny.

Dostęp do tych najlepszych jakościowo nagrań przestaje być problemem. Serwis TIDAL, po uruchomieniu usługi MASTER, oferuje obecnie znacznie więcej muzyki w najwyższej jakości, niż jesteśmy w stanie przesłuchać i obawiam się, że jest to tendencja do której będziemy musieli się przyzwyczaić: hi-end staje się coraz bardziej dostępny - zarówno jakościowo jak i cenowo. Do niedawna za tak wysoką jakość musielibyśmy zapłacić krocie. Podobnie jest z dostępnością muzyki w wysokiej rozdzielczości: pliki hi-res są obecnie czymś powszechnym i łatwo dostępnym. Reszty dopełnia swego rodzaju wyścig producentów, którzy za coraz niższą cenę, oferują coraz więcej. Tu ONKYO, posługując się terminologią wyścigu kolarskiego, zasługuje na koszulkę lidera. 

Krótko i na temat: urządzenie takie jak ONKYO NS-6170 jest czymś co warto mieć w torze: jedno pudełko zastępuje kilka innych. Wystarczy wzmacniacz i kolumny lub słuchawki i mamy temat bardzo wysokiej jakości muzyki w domu "ogarnięty". W ONKYO NS-6170 brakuje wyjścia słuchawkowego - gdyby ono było, wielu klientów zapewne poprzestałoby na kupieniu dobrych słuchawek i nie pchałoby się w zakup wzmacniacza i kolumn. A nie od dziś wiadomo - im krótszy tor audio tym lepiej. Jeżeli przyjmiemy, że router jest naszą bramą do internetu, to ONKYO NS-6170 może być drzwiami do muzyki.

Podsumowanie

Jak ktoś lubi umartwiać się, biegając zmieniać płyty CD w napędzie to jego wolna wola, ale dla ludzi ceniących sobie wygodę i co ważniejsze bardzo wysoką jakość muzyki to taki Network Audio Player jest nieporównanie lepszym rozwiązaniem.  Nie zamierzam w tym tekście rozpoczynać globalnej dyskusji nad wyższością plików nad płytami, więc ograniczę się tylko do podstawowych argumentów - tu nie ma części ruchomych, nic się nie obraca, więc nie trzeba walczyć z wibracjami. Nie ma lasera wiec odpada problem korekcji błędów i zużycia czytnika.

Gdy zgrywamy płytę do pliku jest ona czytana niemalże do upadłego aż uda się stworzyć idealny obraz danych źródłowych. Dla pewności są one porównywane z danymi kontrolnymi, uzyskanymi przez setki innych osób tworzących dla siebie podobne kopie. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że krążki CD nie są tworami idealnymi, mają problemy z geometrią, z czystością tworzywa, z utlenianiem się warstwy odbłyśnika, z rysami itd. - klasyczny odtwarzacz musi sobie jakoś z tym radzić w czasie rzeczywistym, a z czym sobie nie poradzi to maskuje. Bezstratny plik jest wolny od tych problemów, a plik hi-res to jeszcze lepsze źródło muzyki niż CD - ten Player to ogarnia i przetwarza w torze symetrycznym, więc wskakuje na jeszcze wyższy poziom jakości. I jeszcze to radio cyfrowe DAB+ i ta mnogość współpracujących serwisów…

Solidne zasilanie to podstawa, jest równie istotne jak przetworniki i cała reszta. Zasilanie podzielono na dwie odseparowane sekcje. Zasilacz impulsowy obsługuje moduł sieciowy, Wi-Fi i sekcję cyfrową umieszczoną na osobnej płytce. Produkowany na zamówienie Onkyo transformator liniowy napędza równolegle oba bloki zasilające tor audio. Wszędzie widać wysokiej jakości kondensatory.

Porty USB to chyba najwęższe gardło tego urządzenia. Nie każdy zewnętrzny dysk twardy zadziała. Po pierwsze dlatego, że tak się zdarza i nie ma na to silnych - kompatybilność nie jest zagwarantowana o czym producent zresztą uprzedza. Po drugie akceptowane są tylko dwa standardy formatowania dysków FAT16 i FAT32 dobre dla pendrivów, pozostałe jak exFAT, NTFS i HFS nie zostaną rozpoznane. Pojemne dyski wymagają nowszych formatów niż zabytkowy FAT32 - a więc nie będą widziane. Z pendrivami nie powinno być specjalnych kłopotów.

Gdy już było po wszystkim, a pudło wraz z kurierem opuściło mój dom zadałem sobie pytanie: „Czy to był produkt idealny?”. Jak wiadomo ideałów nie ma, ale niekiedy udaje się do niego zbliżyć. Od strony techniczno-dźwiękowej (dekodowanie, tunery, streaming) czyli tego co najważniejsze trudno o testowanym ONKYO złe słowo powiedzieć. Natomiast to co budzi wątpliwości i jest bolączką większości podobnych kombajnów to kwestia jak tym ogromem dostępnych dóbr muzycznych sprawnie zarządzać. Jak nie tracić czasu na poszukiwania czegoś fajnego do posłuchania. Scrollować pilotem - wolne żarty Smartfonem? Dla przeciętnego użytkownika przeszukiwanie setek, a nierzadko tysięcy albumów po samej ich nazwie albo samym wykonawcy i w dodatku bez podglądu okładek to delikatnie mówiąc nieporozumienie. Z tego też powodu użytkownicy zapewne częściej używać będą serwisów takich jak Tidal czy Spotify. Interface w smartfonie, tablecie lub na monitorze komputera pokazuje coś więcej niż gołe nazwy. Albo ponownie polubią radio bo tam nic nie trzeba wybierać poza stacją. Jednym słowem „problem” leży poza urządzeniem, ale mocno rzutuje na wygodę jego użytkowania. Dobrą wiadomością jest to, że aplikacja sterująca będzie na bank rozwijana i za pół roku może wyglądać już zupełnie inaczej. A co do jakości brzmienia, to stoi ono na wyższym poziomie kultury niż możnaby sądzić, zastanawiając się nad ceną. Dźwięk jest szeroki i bogaty, a pliki DSD w interpretacji Onkyo to zupełny kosmos...