Electronics Show 2018 (część 1)
Czy to wejście do supermarketu?
Nie, to tylko główny sponsor nieco przesadził :)
W dniach 13-15 kwietnia w podwarszawskim Nadarzynie odbyła się pierwsza edycja imprezy, która aspiruje by stać się w przyszłości równorzędnym partnerem dla takich gigantów jak IFA, CES, CeBit…
Hmm, gdy CES jest promowany jako największe targi elektroniki użytkowej to jest to czysta prawda, ale jak podobnego argumentu używa debiutant, to kogoś chyba poniosła marketingowa fantazja. A przecież wystarczyło napisać: pierwsze, jedyne w Polsce, itp.
Gdy istnieje jeden punkt odniesienia można co najwyżej powiedzieć, że coś jest większe, mniejsze lub takie samo. Natomiast by cokolwiek określić jako największe, to potrzeba co najmniej dwóch punktów odniesienia, no i to coś musi być rzeczywiście większe od obu :)
Na konferencji prasowej było całkiem tłoczno
"Grupa trzymająca władzę", od lewej: Prezes Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV - Michał Kanownik, Prezes Saturn / Media Markt - Marcin Rosatti, Prezes Ptak Warsaw Expo - Tomasz Szypuła, Dyrektor generalny Polskiego Związku Pracodawców Branży AGD - Wojciech Konecki. W roli konferansjera i moderatora spotkania Paweł Orleański, dziennikarz na co dzień prowadzący program technologiczny Galileo
Oficjalne otwarcie i przecinanie wstęgi na cztery ręce
Jesteśmy już po wystawie i warto parę słów podsumowania napisać, zwłaszcza że byli tam też „nasi” - czyli kilka firm z branży audio - o czym więcej w części drugiej relacji.
Generalnie impreza zasadzała się na pomyśle, że wszystko co ma jakikolwiek związek z elektroniką nadaje się do pokazania. Było więc po kilka firm z branż: AGD, RTV, pojazdów elektrycznych, elektroniki biurowej, rozrywki elektronicznej, no i oczywiście audio (łącznie około 50). Miłym gestem ze strony organizatora było zaproszenie do zaprezentowania swoich osiągnięć kilku polskich start-up’ów. Imprezie towarzyszyły panele dyskusyjne i to one (przynajmniej w moim osobistym odczuciu) były wystarczającym powodem by na Największe Targi Elektroniki Użytkowej w Polsce ELECTRONICS SHOW (pisownia oryginalna) się wybrać.
Trzeba przyznać, że wystawcy podeszli bardzo profesjonalnie do tematu budując ekspozycje z prawdziwego zdarzenia
Tak będzie wyglądać nasza przyszłość w internecie rzeczy - to co kiedyś nazywano domem inteligentnym i co wymagało sporych inwestycji w serwery i okablowanie, zamienia się w lekką, łatwą i przyjemną technologię bezprzewodowego zarządzania niemal wszystkim i to w chmurze
Po lewej - czy to nowy smartfon? Ależ skąd, to drzwi lodówki.
Systemy zarządzania stają się coraz bardziej otwarte na urządzenia różnych producentów - do samsungowskiej appki można było np. bez problemu dodać telewizory LG stojące nieopodal
Henryk Chorążewski z Samsunga niestrudzenie tłumaczył młodzieży zawiłości najnowszych technologii telewizyjnych
Organizator zadbał o frekwencję - w piątek zjeżdżały się autokary pełne młodzieży z okolicznych szkół, w pozostałe dni przyjeżdżali ludzie na własną rękę i z własnej woli :)
Jedni i drudzy (w tym ja) jechali w ciemno zwabieni nazwą i nadzieją na godziwą rozrywkę.
Toshiba (Vestel) szykuje się podobno do wzmożonej ekspansji na nasz rynek
Po sąsiedzku z Sony rozstawił się Philips (sorki za brak zdjęcia)
Na podstawowe pytanie - czy jest sens organizowania tego typu imprezy w Polsce (w Berlinie kilkadziesiąt razy większa IFA), odpowiedź jest dość prosta. Jest sens, bo łatwiej dotrzeć do Warszawy (co ja gadam, Nadarzyn to nie Warszawa, hale oddalone są od centrum miasta o 20 km) niż jechać (lecieć) do Berlina.
Jest też druga korzyść - rodzima impreza bazuje na produktach dostępnych w naszych sklepach.
Cóż wiec z tego, że u Niemców więcej wszystkiego gdy:
a) części z modeli, które na IFA można zobaczyć, u nas nie można kupić (koncerny szczególnie tych najdroższych często nie wysyłają do Polski)
b) masa z wystawianego towaru nie jest też i u Niemców dostępna, ponieważ do Berlina zjeżdża się cały świat (głównie Azja) by dopiero szukać kontaktów handlowych.
W kontekście podpunktu „b” trzeba sobie to jasno powiedzieć, że IFA to targi, czyli miejsce robienia interesów (targowania się), a zwiedzający stanowią dodatek wypełniający liczne hale (żeby nie było nudno). Na tym tle Nadarzyńska impreza to bardziej wystawa niż targi, bowiem poza kilkoma mniejszymi / początkującymi firmami, duzi gracze od dawna mają wypracowane własne kanały dystrybucji.
Oczywiście, kolejne edycje Electronics Show będą przynosić zmiany i możliwe, że za rok połowę powierzchni wystawowej zajmą: Czesi, Słowacy Litwini, Rosjanie, Rumuni itp. dla których w Berlinie jest po prostu za drogo, a którzy chętnie pokazaliby swoje produkty i pohandlowali też i u nas. Intencje chyba są by zmierzać w tym kierunku, bo bez świeżej krwi z państw ościennych trudno będzie marzyć o dalszym rozwoju, zwłaszcza że obecni byli chyba wszyscy liczący się krajowi dystrybutorzy. Każdy debiutant musi przejść przez piekło namawiania wystawców by zechcieli sie pokazać się na nieznanej imprezie.
LG poszło w rozrywkę przez duże "R" - ruchome kokpity samochodowe zachowywały się podobnie do tych
z profesjonalnych symulatorów lotu
Można też było pojeździć bez efektów specjalnych i równie komfortowo w strefie XBox
A że na siedzenia symulatorów trudno było się dopchać... przewidziano też miejsca stojące
To było czyste szaleństwo Intela - nie wiem gdzie bym takiego chłodzonego cieczą PC zmieścił, ale chciałbym go mieć
Języczkiem uwagi dla wielu gości były pojazdy elektryczne - zarówno te dostępne już w handlu (ale niedostępne z powodów cenowych) jak i pojazdy wyznaczające nowe kierunki dla transportu indywidualnego. Słynnych "elektryków" zapowiadanych przez premiera nie było, albo ja ich nie zauważyłem.
Tesla i wszystko jasne :)
To kwestia gustu - czy bardziej w oko wpadają trójkołowce z podwójnym, czy pojedynczym przednim zawieszeniem
W Warszawie obok wypożyczalni samochodów na godziny kiełkują wypożyczalnie skuterów - jeżeli dobrze zapamiętałem to miesięczny abonament na korzystanie z takich piękności ma wynosić 89 zł - rewelacja
A jak komuś nie wystarczają dwa, trzy lub cztery koła o napędzie elektrycznym to miał do dyspozycji X-Winga w skali 1:1 o napędzie... hybrydowym
Podsumowanie
Swój debiut Electronics Show ma za sobą. Było całkiem nieźle, w czym ogromna zasługa krajowych dystrybutorów, którzy sięgnęli do kieszeni i zbudowali stoiska na europejskim poziomie. Frekwencja zwiedzających też dopisała, zwłaszcza że trzeba było się jednak kawałek od miasta pofatygować.
Równie interesującym były zorganizowane prelekcje z udziałem licznych i w większości bardzo kompetentnych gości. Nie codziennie można wziąć udział w debacie gdzie na pytania odpowiadają dyrektorzy, prezesi, senatorowie i inni specjaliści.
Gdyby impreza była promowana jako „pierwsza ogólnopolska wystawa elektroniki użytkowej” (lub wręcz bez żadnych przymiotników) "ogólnopolska wystawa elektroniki użytkowej” to słowo daję, że bym się nie czepiał :)
W przyszłym roku też chętnie się wybiorę.
Czerwony to bezdyskusyjnie mój ulubiony kolor