SVS - 5 cech idealnego suba (poza tym, że musi być jednocześnie muzykalny i kinowy)

Gary Yacoubian: Jestem Gary i jestem prezesem SVS. Z dźwiękiem kinowym związany jestem od zawsze. Jako firma przyszliśmy na świat, by obudzić w ludziach pasję do mocnego dźwięku i jeszcze mocniejszego basu. Osiemnaście lat temu, z dwoma partnerami wymyśliliśmy jak tworzyć produkty w bezpośrednim porozumieniu z klientami i jak za każdym razem dawać im więcej niżby oczekiwali za swoje pieniądze. Mieliśmy w sobie pasję.
Jak zapewne zauważyłeś, większość współczesnego rynku opiera się na wspomnieniach, marzeniach i wierzeniach w dobry dźwięk, ale mało kto dba o niego jeszcze. Ludzie patrzą czy coś jest: małe, tanie, czy da się wsadzić do kieszeni, powiesić na ścianie… 

Część branży jest absolutnie przekonana, że rynek osób, którym nadal zależy na dobrym dźwięku systematycznie się kurczy i spadł już do poziomu 10-15% populacji. Druga część branży uważa, że będzie rozmawiać ze wszystkimi poza owymi 10-15%.
Doszliśmy do przekonania, że grupa ludzi którym nadal zależy na dźwięku jest znacznie większa i przy odrobinie wysiłku można ponownie zaskarbić sobie ich zainteresowanie – oferując ciekawe, niesamowicie brzmiące produkty i co bardzo ważne – w rozsądnych cenach.

Znamy się na subach, a oto pięć głównych cech definiujących dobrą konstrukcję:

1. Sub musi dostarczać bardzo niskie częstotliwości, również te poniżej progu słyszalności, ruch mas powietrza wzmaga nasze doznania, przydając im realności. Czyż to nie jest oczywiste? 
Według mojego rozeznania, w przedziale cenowym, o którym mówimy, większość firm nie jest w stanie zejść tak nisko, więc ratują się uwypuklając średni bas i wszystko zaczyna brzmieć „na jedno kopyto”.

2. Sub musi być w stanie dostarczać te najniższe częstotliwości w ilościach proporcjonalnych do głośności na jaką słuchacz ma ochotę. Trzeba pamiętać, że kolumna głośnikowa jest w pewnym sensie „głupia”, ponieważ jako pełnopasmowy pasywny głośnik odtwarza tylko to, co dostaje z zewnątrz (z amplitunera – red.), natomiast subwoofer jest jak ekosystem wyposażony m.in. we własny wzmacniacz.
Na poziomach cenowych na, których my operujemy inni projektanci, bardzo często są zmuszeni ograniczać moc swoich wzmacniaczy. Człowiek chce się potem pochwalić przed znajomymi nowym nabytkiem, odkręca gałkę wzmocnienia i bas mu nagle znika, bo robi się go za mało w stosunku do ogólnej głośności. 
Mając sub SVS taka sytuacja jest nie-do-pomyślenia. 

3. Sub musi precyzyjnie panować nad częstotliwościami – proporcjonalnie to tego, co się dzieje w filmie, oraz jakie były oczekiwania reżysera i muzyków – jego charakterystyka musi więc być płaska i precyzyjna, by była wiarygodna dla widza-słuchacza. 

4. Sub musi być szybki, bardzo szybki – musi nadążać za dynamiką obrazu – dla nas szybkość to jak dobrze odrobiona praca domowa – start i zatrzymanie muszą być natychmiastowe, dźwięk nie może się „przeciągać” na kolejną scenę. 
Gdyby głośniki podłogowe, były w stanie robić to samo, co dobry subwoofer, to nie byłoby sensu stosowania subów, żeby nie „zamulały” przekazu. 

5. Sub musi niezauważalnie przenikać się z pełnopasmowymi kolumnami, bo nikt nie chce (trafiają się tacy co niestety chcą – red.) słuchać osobno grającego suba, bo tylko wtedy powstaje wiarygodne przeżycie muzyczno-filmowe.

Nie ma ścisłych reguł, bo wiele zależy od samego wnętrza i czy ono „wspiera” bas, czy z nim walczy. Seria 1000 przeznaczona jest do małych pomieszczeń, ale już od 2000 w górę i przy właściwym ustawieniu, można uzyskać bardzo pozytywne rezultaty. Oczywiście wiadomo, im droższy, tym więcej koni mechanicznych :)

Eeee, nie :) Coś w tym musi być…, że się chyba nieźle znamy na tej robocie – dwa lata temu dostaliśmy nagrodę EISA dla najlepszego suba, rok temu dostaliśmy kolejną i w tym roku ponownie jesteśmy nominowani. 
Zobacz ile jest firm robiących nagradzane kolumny, a ile subwoofery. Zrobienie udanego modelu spełniającego wszystkie 5 punktów, o których mówiłem wcześniej i rozsądnie wycenionego nie jest prostą sprawą :) nie chciałbym być odebrany jako osoba arogancka, choć i tak większość ludzi uważa nas Amerykanów za takich, ale tak mówią fakty.

Jeżeli sub spełnia pierwsze dwa z punktów – gra nisko i głośno, można uznać że sprawdzi się w kinie domowym, ale nie w muzyce.
Jeżeli spełnia tylko pozostałe trzy i świetnie współpracuje z kolumnami, jest precyzyjny i szybki to można przypuszczać, że będzie „muzykalny”, ale w kinie domowym będzie po prostu nudny.

Największą torturą jaką można sobie zafundować – a ja to robię systematycznie – to słuchanie po kilka godzin dziennie samych subów i ocenianie ich pod każdym kątem. Dlatego potem klienci nie mają wątpliwości, czy dobrze nadają się do kina, do muzyki – czy do obu.

Niemal 7 lat temu wzięliśmy się za temat kolumn podłogowych, a ostatnio za głośniki bezprzewodowe, z których jestem bardzo dumy, bo zdobywają wyróżnienia w prasie: niemieckiej, brytyjskiej, amerykańskiej i wschodnioeuropejskiej. Jesteśmy w ciągłym procesie ewolucji-rewolucji i obiecuję, że dosłownie co kilka miesięcy będziemy teraz pokazywać coś nowego.

Pokazujemy na każdym kroku, że dobrze zaprojektowane kolumny nadają się do kina (60% naszych instalacji) i do stereo (40%).
To jakaś totalna bzdura, gdy firma ogłasza, że ich kolumny są dedykowane tylko do muzyki, bo to znaczy, że one są ułomne – dobre kolumny powinny dawać sobie radę ze wszystkim: z jazzem w klubie, z orkiestrą symfoniczną w filharmonii, metalem na stadionie i filmem.

Wiesz..., jeśli chcesz coś zrobić, musisz nieustanni dokonywać wyborów, zwłaszcza jeśli produkt na końcu ma nie kosztować biliona dolarów. Uwierz mi, najłatwiej projektuje się modele referencyjne, bo nie musisz się przejmować kosztami. Jeśli natomiast ma to być coś kosztującego normalne pieniądze, coś na co stać człowieka posiadającego przeciętną pracę. Jako klient musisz się potem zdecydować: czy precyzja, dokładność i muzykalność są ważniejsze, czy frajda, dynamika i niskie częstotliwości. Musisz wybierać, bo zwykle na produkt posiadający wszystko nie można sobie pozwolić.
My się jednak uparliśmy, że zrealizujemy pomysł: „by zjeść ciastko i mieć ciastko” i dostarczamy głośniki kompletne. Nasi klienci nie muszą więc wybierać, niezależnie od pułapu cenowego.