WHARFEDALE DAY - od przeszłości, poprzez głęboki dołek, ku przyszłości
Gdy cofniemy się pamięcią grubo ponad dziesięć lat wstecz, sytuacja na krajowym rynku kolumn wyglądała zgoła odmiennie. Na pierwszym miejscu Wharfedale, robiący z milion dolarów obrotu, potem długo, długo, długo nic i dalej pojawiał się DALI, Focal i cała reszta ówczesnego “planktonu”, bowiem już od 1981 roku niepodzielnie rządziły kolumny Wharfedale Diamond.
Elysian4
Potem niestety “ktoś” wpadł na pomysł przeniesienia produkcji do Chin - żeby było szybciej, taniej i lepiej, a wyszło dokładnie na odwrót i marka niemal całkowicie zniknęła z europejskiego rynku. Po prostu nie mieli nic ciekawego do zaproponowania - okazało się, że łatwiej było popsuć, niż potem naprawić.
Sala odsłuchowa w Horn Distribution (kliknij żeby zmienić kadr)
Sytuacja zaczęła się zmieniać na lepsze, na przestrzeni ostatnich mniej więcej dwóch lat, gdy jakiś inny “ktoś” sobie przypomniał o brytyjskich, 85-letnich korzeniach marki i postanowiono wypracować nowe proporcje pomiędzy brytyjskością, a chińskością produktów. Już starożytni wskazywali, że siła tkwi w równowadze, nawet największych skrajności - dobra i zła, bogactwa i biedy, zachłanności i altruizmu, skomplikowania i prostoty.
Po blisko dekadzie “prawie niebytu” marka zaczęła wolno wychodzić z dołka na prostą. Cóż się więc takiego zmieniło? Ludzie, którzy na początku “chińskiej rewolucji” uciekli do Tannoy’a zaczęli powracać i projektować znów na terenie UK.
Od lewej: Linton Heritage 85th Anniversary i Elysian2
Obecnie Wharfedale wraca do gry pełną gębą, gdyż ma ponownie czym grać. Wprawdzie na warszawskie spotkanie z Adamem Grayem z Wharfedale, nie dojechały największe z nowej generacji kolumn - Elysian4, które chyba nadal istnieją tylko w jednym jeżdżącym po świecie samplu (były w Monachium), ale niech nas od tego głowa nie boli. Pojawiły się bowiem trzy inne modele, z czego zagrały dwie i… przynajmniej jedne z nich mają szansę uczynić “Make UK Great Again”.
AMT (kliknij żeby zmienić kadr)
Zacznijmy więc od pozycji numer dwa na najwyższej półce. Flagowy Elysian2 to efekt całkowitego przeprojektowania i zmian technologicznych. Główną uwagę skupia na sobie AMT (Air Motion Transformer). Efekt? Nigdy wcześniej, Wharfedale nie miał nic tak brzmiącego w swojej ofercie. Góra pasma jest przepiękna, wyrzeźbiona, a każde uderzenie w blachy czy werbel, to dosłownie jak osobny instrument budujący dynamikę i posiadający własne “zakamarki duszy”.
Konkurencja za podobne rozwiązania krzyczy sobie podwójnie, ale gdy się chce “powrócić” w wielkim stylu i ponownie podbić rynek to warto i ceną podziałać - 19.998 zł za parę. Wykonanie perfekcyjne - jak luksusowy fortepian, chyba ze 20 warstw lakieru i te przetworniki… no jest moc. A’propos mocy - przy sprawności 90 dB wzmacniacz nie musi być wybitnie wydajny.
Kewlarowe membrany (kliknij żeby zmienić kadr)
W planach dedykowane podstawki, to co widać na zdjęciu to tymczasowe rozwiązanie z niższego modelu (kliknij żeby zmienić kadr)
Projekt brytyjski, produkcja w Chinach, ale co w tym jest istotne, to że 95-96% oprzyrządowania i podzespołów wykonują teraz sami,
przez co mają pełną kontrolę nad jakością (kliknij żeby zmienić kadr)
Linton Heritage 85th Anniversary to dla odmiany bardzo rozsądnie wyceniona konstrukcja, napakowana nowoczesną technologią i utrzymana w klasycznym stylu. Linton’y były produkowane od 1965 do połowy lat 80-tych, czyli pamiętają czasy “Help” i “Rubber Soul” The Beatles. A współcześnie to: kewlarowy 8” woofer + 5.25” kewlarowy średniotonowiec + 1” miękka kopułka.
Cena za parę 4.398 zł. Pierwsze wrażenie po odsłuchu? Spokojnie mogłyby kosztować znacznie więcej.
Linton Heritage 85th Anniversary - słuchanie z grillem i bez,
to jakby mieć dwa osobne komplety kolumn w domu
Nie chcę używać określenia “jakość”, bowiem nie o audiofilskiej jakości za przysłowiową złotówkę mówimy, ale mówimy o co najmniej bardzo przyzwoitym Hi-Fi, za bardzo umiarkowane pieniądze. Rekordów sprzedaży nie biją obiektywnie najlepsze produkty danego producenta (bo są drogie), ani najtańsze (bo są kiepskie), ale te o najlepszym stosunku ceny do oferowanych możliwości.
Pierwsza partia “testowa” sprzedała się w pół godziny, druga i trzecia zeszły na pniu, na kolejne dostawy trzeba było już chwilę poczekać, bo ssanie rynku przekroczyło potencjał produkcyjny fabryki :)
Wygląda więc, że Wharfedale na serio powraca.
Denton 85th Anniversary za 3.398 zł para - tweeter umieszczony nieco z boku osi dla poprawy reprodukcji sceny
- to firmowy pomysł pochodzący jeszcze z lat 60-tych
Fragment serii EVO (kliknij żeby zmienić kadr)
EVO4 (4.1, 4.2, 4.3, 4.4) od 2.198 do 6.598 za parę zależnie od wielkości. Ciekawostką niech będzie fakt, że seria ta pozycjonowana jako tzw. środkowa półka w ofercie, a wykorzystuje wiele rozwiązań spotykanych w Elysian. Kosztuje przy tym ułamek ceny flagowców. Ponadto miękka kopułka w roli średniotonowca, bardzo zgrabnie zgrywa się z wysokotonowym AMT.
Korzystając z okazji, kilka słów podsumowania mijającego roku
Trendem dominującym w tzw. dużym biznesie jest nadal postępująca koncentracja wokół spółek. W przypadku największych graczy mówi się o kwotach niebagatelnych. Zsumowane zyski kilku mniejszych podmiotów potrafią wygenerować poważne kwoty, za które dokonywane są kolejne zakupy i tak ta spirala się nakręca i będzie dalej kręcić, dopóki nie pozostanie 3-4 gigantów (plus trochę drobnicy na przystawkę). To oni będą rozdawać w najbliższej dekadzie karty.
Trochę to będzie dobre, a trochę złe. Złe bo zmaleje "bio" różnorodność rozwiązań, które konsekwentnie popychałyby branżę do przodu, a decyzje o nowych inwestycjach będą podejmować księgowi.
Dobre albowiem z punktu widzenia klienta, więcej urządzeń różnych marek stanie się sieciowo kompatybilnymi, a dzięki zawężeniu oferty łatwiej będzie dokonywać wyborów. Nastaną czasy "Applepodobne", gdy do wyboru będą 3 modele (w audio to może nawet 33 modele), ale nie 3.333. A potem ten koncept "pierdyknie" i zabawa się zacznie od nowa.
Wspominam o tym, bowiem Wharfedale również od dawna już nie jest samotną wyspą - od 1997 roku należy do IAG Group, czyli International Audio Group (Wharfedale, Audiolab, Mission, Luxman, Quad, Castle i Ekco).
Firmowa elektronika Audiolab
Tegoroczny sezon świąteczny zapowiada się bardzo ciekawie dla klientów, albowiem pojawiło się sporo nowych, udanych modeli kolumn za niewygórowane pieniądze.
Panie i Panowie klienci, oto możecie przejąć realną władzę nad własnym salonem, głosując najważniejszą z kart do głosowania - własną kartą płatniczą.
Żadna siłą polityczna, nie będzie wam dyktować: czego, gdzie, jak i na czym słuchać. Muzyka ostoją pluralizmu i demokracji (choć z tym ostatnim to jednak czasem bywa różnie :)