


ORTOFON: MC Diamond - audiofilska wkładka gramofonowa ucieleśniająca Niebo na Ziemi
Otwierasz drzwi, słyszysz kilka taktów i nie wiesz co powiedzieć, bo słowa nie są w stanie wyrazić tego co słyszysz, bo spływa na ciebie istną kaskadą audiofilska szczęśliwość.
W pokoju Ortofon'a grała prosta, a zarazem wysmakowana konfiguracja, która pokazywała niezbicie, że jak sprzęt ma coś do pokazania, to pokaże to nawet w prawie pustym monachijskim wnętrzu (bez adaptacji akustycznej za pierdyliard dolarów).
Premiera na High End:
- ORTOFON: MC Diamond – top of the top & creme de la creme audiofilskich wkładek gramofonowych
Wszedłem z powodu czerwieni Audiovector'ów, nie wyszedłem przez godzinę z powodu jakości brzmienia
(kliknij)
Podczas moje wizyty grały: wkładka Ortofon MC Diamond / gramofon TechDAS Air Force V Premium (na którym można zainstalować nawet 4 ramiona z czterema różnymi wkładkami) / przedwzmacniacz gramofonowy Einstein Dual Mono MC Phono Preamplifier / kolumny Audiovector R Series / resztą toru od Mark Levinson – bogato ale skromnie (a może skromnie ale bogato?).
O zachwycie dla muzykalności Audiovector'ów już pisałem, o równie muzykalnej wkładce MC Verismo (która była w użyciu na zmianę z Diamond) też miałem okazję więcej szczegółów przedstawić, natomiast tym razem grała wkładeczka za… no jeszcze nie wiem za ile, za to jej poprzedniczka MC Anna Diamond kosztuje 45.000 zł, więc zapewne będzie nieco grubiej :)
Przeglądając zdjęcia w hotelu, dotarło do mnie jaki tam panował fajny artystyczny nieład i jakie cenne drobiazgi "walały się" po stole
(kliknij)
MC Diamond słuchałem po raz pierwszy i stało się dla mnie jasne, dlaczego te ceny są jakie są, albo może lepiej powiedzieć, dlaczego Ortofon tyle za nią może sobie zażyczyć – bo trudno znaleźć cokolwiek porównywalnego.
W tym momencie nie ma znaczenia, czy jest to zasługa jednego dodatkowego zwoju na cewce, którego wartość w cenie zużytej miedzi wynosi ułamek ułamka grosza, czy gumowy kawałek resora wycięty z dętki rowerowej innej marki – na takim poziomie reprodukcji subtelności i niuansów, cena surowców jest pomijalna, a prawdziwą wartość tworzy tu wiedza i doświadczenie kogoś, kto złożył to unikalne dzieło jako funkcjonalną całość.
Pomysł z przykręcaniem podstaw dla dodatkowych ramion do tych srebrnych kołów uważam za genialny (kliknij)
Ortofon MC Diamond: tytanowy korpus / zoptymalizowany system magnesów / diamentowy wspornik diamentowego stylusa
/ nowe gumowe zawieszenie / to wszystko razem zapewni audiofilom niedościgniony poziom doznań
(kliknij)
ORTOFON: MC Diamond
W przypadku wkładki MC Diamond, system zawieszenia WRD (Wide Range Damping) został przeprojektowany tak, aby skorzystać z nowej ulepszonej mieszanki elastycznej wypełnionej węglowymi nanorurkami (nazywanej potocznie gumą), a która została opracowana na wyłączność dla Ortofon’a.
System WRD powstał w 1979 roku i został pierwotnie wprowadzony w MC 20 Mk II, a następnie był wielokrotnie wykorzystywany w takich modelach jak: MC A90 / MC Windfeld Xpression / MC Anna / MC Anna Diamond / MC Century.
W tym systemie mały, acz ciężki krążek platynowy jest umieszczony pomiędzy dwoma gumowymi amortyzatorami, które mają różne właściwości. Zapewnia to nie tylko wyjątkową wydajność śledzenia, ale także zapewnia doskonałe tłumienie w całym spektrum częstotliwości. Dzięki temu zniekształcenia i rezonans są praktycznie całkowicie wyeliminowane i to słychać w każdej sekundzie nagrania.
Korpus wkładki MC Diamond wykonany jest z tytanu poprzez laserowe spiekanie kolejnych warstw tytanowego proszku – coś jak druk 3D, ale poprzez selektywne topienie proszkowej masy (SLM), w efekcie czego powstaje korpus o niezwykle wysokim tłumieniu wewnętrznym, a to zapewnia znaczną redukcję drgań i dalszą poprawę jakości dźwięku / w połączeniu z niemagnetyczną armaturą owocuje żywym i bardzo dokładne reprodukowanym dźwiękiem o niemal nieograniczonej wielowymiarowość
MC Diamond wykorzystuje specyficzny szlif diamentowego stylusa Ortofon Replicant 100, który posiada wąską i długą powierzchnię styku – bardzo zbliżoną do geometrii oryginalnego rysika tnącego. Zapewnia to najdokładniejsze odwzorowanie, najniższe zniekształcenia i rozszerzony zakres częstotliwości.
Ale gdyby i tego było mało, to cały wspornik (ang. cantilever) również został wykonany z diamentu. Tak więc cały zespół przenoszący drgania z rowka płyty na armaturę (magnesy) jest tak sztywny jak tylko można to sobie wyobrazić, bo cały jest diamentowy.
Peter Wieth Hjordt przy pracy (kliknij)
Bonusem bywania na takich imprezach jak High End, ale i warszawski Audio Video Show (trzeba się tylko popytać kto przyjechał), jest możliwość uściśnięcia dłoni facetowi, który przyłożył rękę do powstania tego, czy innego produktu.
Tym razem było to Peter Wieth Hjordt i niech za podsumowanie naszej rozmowy posłuży jedno zdanie z jego wypowiedzi...
Peter Wieth Hjordt (Ortofon Product Manager): Wiesz, to niesamowite co jest mi dane robić w życiu – mogę na co dzień pracować przy takich projektach jak Diamond i jeszcze mi płacą za słuchanie muzyki :)
Tak się szczęśliwie złożyło, że redakcyjna ekipa filmowa, dosłownie kilka dni później przeprowadziła z Peterem wywiad na wystawie Prolight + Sound we Frankfurcie. Wprawdzie rozmowa dotyczyła już zupełnie innej wkładki – Concorde Elite, ale człowiek pozostał ten sam.
A tak swoją drogą to warto wiedzieć, że od teraz wkładki Concorde, to już nie tylko produkt przeznaczony do ciężkiej pracy w rękach DJ’ów, ale również i jakość Hi-Fi. Docenią ją co bardziej wyrobieni muzycznie bywalcy klubów nocnych, oraz użytkownicy domowi. Diamentowy stylus w obudowie pokrytej 23 karatowym złotem… to musi "jakoś" grać.
PS. Peter wydawał się być szczerze zachwycony tym, jak pięknie wszystko razem współgrało. Według mnie – pierwsza trójka dźwięków wystawy.
(kliknij)