BEOPLAY A1
GŁOŚNIK BLUETOOTH Autor: Waldemar Nowak • 11 sierpnia 2016

- Masywny i szczegółowy dźwięk.
- Znakomity głęboki bas.
- W brzmieniu zadbano o zachowanie równowagi tonalnej.
- Wszechkierunkowa charakterystyka dźwięku.
- Możliwość sparowania z drugim A1 do stereo.
- Elegancki projekt i perfekcyjne wykonanie.
- Da się powiesić na niemal każdym "gwoździu".
- Znakomity jako głośnik i mikrofon w czasie telekonferencji i rozmów telefonicznych
- Nietypowy przewód zasilający USB typu C.
- Czas pracy na akumulatorze odbiega od deklaracji producenta - szczególnie podczas głośnego słuchania.
- Brak etui.
Ewolucja sprzętu przenośnego rozpoczęła się erą Boomboxów, a urządzenia takie jak Beoplay A1 są po prostu ich obecnym wcieleniem. Rozkwit tych pierwszych to przełom lat 80-tych i 90-tych XX wieku. Światowa premiera Beoplay A1 miałą miejsce 21.04.2016 tak więc nasz A1 jest bardzo współczesny. Boomboxy często miały wielkość walizki, natomiast A1 to urządzenie w rozmiarze dużego hamburgera, ale mam przeczucie, że tym razem mały może więcej.
Oto mamy do czynienia z najmniejszym w ofercie głośnikiem duńskiego producenta. Za sprawą funkcjonalności i relatywnie niskiej ceny, ma on realne szanse zbłądzić pod strzechy. Beoplay A1 to płaski, wyposarzony w technologię Bluetooth, bezprzewodowy, przenośny głośnik. Posiada on ponadto wejście USB i mikrofon. Wykonano go w połowie z aluminium, a w połowie z twardego tworzywa. Za uchwyt do noszenia i jednocześnie wieszak służy kawał solidnego rzemienia, można na nim powiesić A1 dosłownie wszędzie: u paska do spodni, na klamce od szafy, gwoździu wbitym w ścianę lub na gałęzi drzewa. Waży więcej niż na to wygląda - 0,6 kg.
Dostępne są dwie wersje kolorystyczne: zieleń mchu i srebrny.
Wbrew temu co między wierszami sugeruje na stronie producenta reklama wideo, Beoplay A1 nie jest zabezpieczony przed działaniem wilgoci. Urządzenie posiada otwarte gniazda, a tkanina po wewnętrznej stronie grilla również nie jest hydrofobowa - a mogłaby być - bo każda kropla przelatuje przez nią jak przez sito.
Za minimalistyczny projekt odpowiedzialna jest znana duńska projektantka Cecilie Manz, która ma na koncie również inne projekty dla B&O: Beoplay A2 i Beolit 15. Co tylko można było ukryć zostało ukryte po obu stronach rzemienia więc żaden z przycisków: zasilania, głośności czy parowania nie jest praktycznie widoczny - nie ułatwia to użytkowania, ale wygląda znakomicie. Jedynie wejścia to gniazdo audio 3.5 mm i żadko spotykany port USB typu C. Przewód na szczęście jest w komplecie, nie ma natomiast żadnego etui transportowego i to jest mały zgrzyt - głośnik jest śliczny i po prostu szkoda by się poharatał w czasie transportu lub przechowywania. Firma sugeruje, że zadrapania tworzą historię urządzenia i to prawda, ale ten projekt jest po prostu zbyt elegancki by poobijany wyglądał nadal atrakcyjnie (biznes nie lubi pustki - etui po 5 funciaków są już na Ebay'u).
W wersji "mchowej" ikony są ledwie widoczne. Topologii przycisków trzeba więc naumieć się na pamięć za punkt odniesienia biorąc rzemień lub po prostu sterować smartfonem.
Urządzenie aż prosi się by zabierać je ze sobą na działkę, urlop, ryby i do samochodu - jako dodatkowe nagłośnienie tylnej kanapy. Okazuje się jednak, że klienci znaleźli również inne zastosowanie: A1 używane są na masową skalę w biurach podczas nagłaśniania prezentacji lub wideo konferencji - wystarczy położyć głośnik na stole by jego dźwięk był doskonale słyszalny w promieniu 360 stopni. W prowadzeniu konferencji pomaga również wbudowany mikrofon, który sprawdza się także podczas głośnomówiących połączeń telefonicznych. Niewielkie (opatentowane) podcięcie obudowy poprawia zbieranie przez mikrofon ludzkiego głosu. W trakcie testu wytrzymałości akumulatora wszystkie telefony odbierałem przez A1 - było super - muzyka miękko się wyciszała i w jej miejsce pojawiał się głos rozmówcy, po zakończeniu połączenia równie delikatnie powracała - jak gdyby nigdy nic.
Ładowanie akumulatora 2.200 mAh zajmuje 2.5 h. Według producenta wystarcza na 24 godziny pracy - co jest wynikiem robiącym doskonałe wrażenie. Firma zapomniała dodać, że miała na myśli bardzo ciche słuchanie muzyki. W normalnych warunkach pracy wartość tę możemy spokojnie podzielić przez 2, 3, a nawet 4 - zależnie od głośności słuchania. U mnie podczas umiarkowanie głośnego słuchania "biurkowego" wytrzymał 13 h.
Włączenie zasilania nawiązuje automatyczne połączenie z ostatnio sparowanym źródłem. Na obudowie znajduje się także specjalny przycisk, który wznawia odtwarzanie muzyki od miejsca, gdzie ostatnio zostało ono przerwane. Firma oferuje aplikację Beoplay App (Android, iOS), o której pisałem już przy okazji recenzji słuchawek H5. Słowo przypomnienia nie zaszkodzi - najfajniejszą jej funkcjonalnością jest możliwość płynnej zmiany charakteru brzmienia. Możemy je spersonalizować zależnie od naszego nastroju, oczekiwań lub po prostu lekkiego tuningu podczas cichego słuchania. Appka umożliwia nam również sparowanie dwóch A1 do układu stereo lub by odtwarzały jednocześnie ten sam materiał - taki prosty multiroom.
Po pojawieniu się w domu nowego urządzenia aplikacja daje nam możliwość wyboru koloru tła zgodnego z kolorem obudowy. Ponieważ A1 jest głośnikiem monofonicznym pojawia się również propozycja sparowania go z drugim urządzeniem i stworzenia systemu stereo. Mamy też proste zarządzanie utworami, możliwość wejścia do panelu Tonetouch i wpływania na zmianę brzmienia głośnika - zmiany są płynne i wyraźne. Uważam, że firma od głośników nie musi wiedzieć gdzie mieszkam, więc nie zgodziłem się na udostępnianie moich danych GPS, aplikacja przy byle okazji próbuje wziąć mnie na przetrzymanie i każde działanie poprzedza wyświetleniem wkurzającego komunikatu - ja i moje położenie to pikuś, ale ile luksusowych jachtów, samolotów, pałaców i willi w ten sposób śledzą?
Wewnątrz aluminiowego korpusu skrywają się 3/4” jedwabna kopułka oraz 3.5” aluminiowy głośnik średnio-niskotonowy. Wszystko napędza para 30 W wzmacniaczy klasy D. Gdy pierwszy raz włączyłem urządzenie i ręcznie sparowałem z telefonem (nie ma anteny NFC) no łał… patrzyłem przez dłuższą chwilę z niedowierzaniem skąd ten dźwięk się bierze? Co jeszcze bardziej zaskakujące - gdy głośnik wisi lub się obraca różnica w brzmieniu pomiędzy przodem, bokiem a tyłem - jest stosunkowo niewielka. Beoplay A1 leżąc gra równie dobrze jak wtedy gdy wisi lub stoi na boku. Nie jest to brzmienie identycznie, ale naprawdę muzykę słychać dobrze.
Odtworzyłem kilkanaście różnych utworów i chce się słuchać. Dźwięk jest żywy i bogaty w detale, bas jest głęboki i jest góra. Po prostu jak na głośnik (adekwatniejsze byłoby nazwanie go głośniczkiem) mieszczący się w dłoni i mogący tak grać non-stop przez kilkanaście godzin, to istna rewelacja.
Nagrania z wysoką dynamiką pokazują na co stać A1. Bębny mają swoją masę i energię, która o dziwo pozostawia wokale nietkniętymi. Na tym tle słychać różne grzechotki i inne przeszkadzajki - dokładnie tak jakby grał znacznie większy głośnik. To jeden z najlepszych basów jaki można trafić w głośnikach przenośnych. Pomimo, że wraz ze wzrostem głośności udział niskich częstotliwości jest redukowany i czasami słychać gubiący się w "obliczeniach" procesor DSP to trudno będzie znaleźć godnego dla Beoplay A1 konkurenta. Dzięki jego "dookólnemu" graniu możemy poruszać się swobodnie po całym pomieszczeniu, słuchać muzyki i rozmawiać przez telefon. Słychać go równie dobrze z kierunków, z których klasyczne głośniki tego rodzaju nie mają kompletnie nic do zaproponowania.
Brak ostrych krawędzi - sygnał z głośnika wysokotonowego nie ulega interferencji
na krawędziach obudowy i rozchodzi się koncentrycznie bez zakłóceń.
Podsumowanie
B&O ma wypracowany patent na budowę żywiołowo grających urządzeń, których podstawowym zadaniem jest sprawianie frajdy użytkownikowi - taki fun-end. W przypadku Beoplay A1 udało się to znakomicie i jest to Lifestyle najczystszej wody. Jak każdy mały głośnik ma swoje ograniczenia. Objawiają się one zwłaszcza gdy w utworze zbyt dużo się dzieje, a my mamy ochotę akurat na głośne słuchanie. Zalecam wówczas zachowanie zdrowego rozsądku: to mały głośnik, a nie imprezowy potwór.
Na rynku jest wiele podobnych, małych urządzeń. Większość z nich jest tańsza, czasem nawet znacznie tańsza, ale tak grających i tak wyglądających jak A1 nie ma - Duńczycy rządzą! Często gęsto w przypadku urządzeń designerskich płaci się za wygląd, a muzyka stanowi dodatek, w tym przypadku płacimy za dźwięk, a wygląd dostajemy gratis. Jak dla mnie to najlepiej brzmiący głośnik przenośny tego sezonu.
W skrócie:
Przenośny głośnik bezprzewodowy 360o / 60-24.000 Hz / akumulator 2.200 mAh / max do 24 h grania / ładowanie przez USB-C / Bluetooth 4.2 AptX / wejście audio 3.5 mm / dookólny mikrofon / do konferencji i rozmów telefonicznych / kolory: srebrny i zieleń mchu / można parować do stereo / wymiary 4,8 x 13,3 cm / 0,6 kg.