DALI: EPIKORE 11 - brzmieniowo kolumny epickie (za mniej niż połowę ceny flagowych KORE)
EPIKORE 11 powstały z chęci wypełnienie luki powstałej pomiędzy EPIKON / KORE i stąd zapewne nazwa. Zainspirowane flagowcami mającymi premierę w tym samym miejscu rok wcześniej, dzielą z nimi część rozwiązań, m.in. identyczny co do śrubki moduł wysokotonowy.
Kolumny zagrały fenomenalnie i mówię to bez grama przesady.
Patrząc na 7 przetworników EPIKORE 11, można odnieść wrażenie, że to lekka przesada i z pewnością integracja całości stanowiła spore wyzwanie dla inżynierów, jednak takie konstrukcje mają unikalne zalety, które można przekuć w sukces
Lars Worre (prezes zarządu DALI): Zapewne wszyscy wiedzą, że główną zaletą kolumn dwudrożnych, jest prostota ich projektowania, natomiast tu by wszystko zadziałało musieliśmy solidnie popracować „w pionie” — nauczyliśmy się tego wcześniej podczas prac nad KORE.
Generalnie dążyliśmy do sytuacji by głośniki niskotonowe wytwarzały potężne ciśnienie akustyczne na podobieństwo nagłośnienia liniowego (jak te rogale wiszące nad sceną na koncertach — red.).
Gdy mówimy o kolumnach domowych, to one nie są ani równie wysokie, ani nie wiszą w otwartej przestrzeni, więc zawsze generują jakieś odbicia od powierzchni, a jedna z najbardziej zapomnianych z nich jest podłoga. W 99.99% to właśnie podłoga odpowiedzialna jest za odbicia powodujące wygaszanie (cancelling) częstotliwości 230-250 Hz wypadające akurat w miejscu odsłuchowym, a to z kolei wpływa w fundamentalny sposób na postrzeganie ludzkiego głosu.
Podczas prac nad KORE, dzięki pomiarom, ale w główniej mierze dzięki odsłuchom zauważyliśmy, że traktując dolne i górne woofery osobno z przesuniętą nieco fazą można było wyeliminować problem odbicia podłogowego. W praktyce oznacza to, że obie sekcje podpięte są do osobnych zwrotnic, przy czym na górnej zachodzi rolling-off (zjawisko zmniejszania się amplitudy fali wraz ze wzrostem częstotliwości — red.) w stosunku do dolnej.
Oznacza to, że przy niskich częstotliwościach grają wszystkie 4 woofery, a im częstotliwość jest wyższa i zbliża się do krytycznej na polu walki pozostają tylko dolna sekcja. W ten sposób obie pary się wspierają tam, gdzie jest to korzystne i rozdzielają, gdy staje się to szkodliwe. Ustawiliśmy je pod takim kątem, by fala nie uderzała bezpośrednio o podłogę. To wydaje się być całkiem prosty trick, ale jest on nie-do-zastosowania w niższych kolumnach — do działania potrzebna jest wysoka skrzynia z rozsuniętymi głośnikami.
Lars Worre
Głośniki średniotonowy i basowy zostały przeprojektowane. Pierwszy z KORE odziedziczył membranę i zawieszenie, natomiast system magnetyczny korzystający z tytanowej cewki zaadaptowano w nim do użycia SMC 2 (drugiej generacji), dzięki czemu poprawiono układ magnetyczny.
Drugi również zostały zoptymalizowany pod SMC 2 — co zaowocowało zmniejszeniem zniekształceń prądowych o 6 dB w stosunku do EPIKON 8.
Ponieważ głośników basowych są aż 4 sztuki, mogą one grać pod mniejszym obciążeniem (stresem), a i tak dostarczać potężnego kopa.
Gdzieś tam, lecz nie wiadomo gdzie jest SMC :)
(kliknij)
Lars: Ludziom może się wydawać, że wszystkie 4 głośniki basowe grają jednocześnie, ale nie jest to tak do końca prawda. Grają razem tylko w zakresie najniższych częstotliwości tworząc solidną podstawę basową, natomiast gdy dochodzą do 160-170 Hz górna para wycofuje się pozostawiając tylko dół w grze.
Z problemem eliminacji zanikania dźwięków określonej częstotliwości z powodu nakładania się fal z odbitymi od podłogi radzą sobie jedynie wysokie kolumny liniowe lub nasza technologia. Zapobiega ona kierowaniu dźwięku w podłogę w krytycznym zakresie częstotliwości, a to z kolei jednoznacznie zmniejsza odbicia.
Ażurowy, sztywny kosz nie przeszkadza w przepychaniu wielkich mas powietrza
(kliknij)
Kolumny posiadają do dyspozycji ogromną powierzchnię membran oraz moduł wysokotonowy żywcem przeniesiony z KORE, co pozwala im swobodnie odtwarzać każdy gatunek muzyczny / równie dobrze grają brutalnie jak i delikatnie
(kliknij)
Lars: Jedną z kluczowych cech rozpoznawczych dla DALI jest „bezszwowowe przechodzenie” pomiędzy przetwornikami, tak by nie dochodziło do nieciągłości pasma — pierwsze przejście mamy ok. 170 Hz, drugie 360 Hz, tu wchodzi średniotonowy ciągnący do ciut poniżej 3 kHz, kopułka i dalej wstęga powyżej 12.5 kHz. Dlatego, gdy ludzie pytają ilu drożny jest to system, to naszym zdaniem jest on 4.5 drożny, ponieważ woofery mają przejście tylko z jednej strony.
Górna grupa wooferów znajduje się w osobnej i całkowicie izolowanej od dolnej obudowie / przetworniki w obu są identyczne, objętość jest identyczna i strojenie portu bas-refleks również, ale z przesuniętym krosowaniem na zwrotnicy
Lars: Zwrotnica jest interfejsem kolumny dla wzmacniacza. Tak staramy się je projektować, by wzmacniacze mogły je obciążać liniowo. Z jednej strony martwią nas zakłócenia związane z prądem, a z drugiej ze zmianami impedancji. Wydaje się, że większość producentów kolumn jakby niespecjalnie się przejmuje dobrostanem pracy wzmacniaczy, a wcale nie jest prawdą, że wzmacniacze radzą sobie równie dobrze przy różnych obciążeniach, natomiast prawdą jest, że brzmią najlepiej przy stałym, stabilnym obciążeniu.
Zastosowana zwrotnica jest całkowicie pasywna, z dwoma obwodami by można było robić bi-amping lub bi-wireing. Umieściliśmy ją w podstawie pod kolumną — nie jest tam narażana na bezpośrednie zmiany ciśnień. To pozwoliło pozbyć się mikrofonowania niektórych podzespołów i odseparować elementy w lepszy sposób.
Podczas prac nad KORE nauczyliśmy się również, że używając nawet bardzo audiofilskich rdzeni do cewek indukcyjnych, te ulegają wpływom zewnętrznym. Nam zależało na użyciu bardzo dużych cewek, żeby unikać strat, więc problem narastał, dlatego nie chcąc iść na żadne kompromisy wszystkie rdzenie wykonaliśmy z tego samego SMC 2 co w głośnikach.
Dzięki temu prostemu, acz dość kosztownemu zabiegowi obniżyliśmy zniekształcenia o 11-18 dB w zakresie roboczym. Z dalszego stosowania SMC nie zamierzamy już rezygnować.
Kolumna jest 4. omowa i zgodnie z normą nigdy nie schodzi poniżej 3.2 oma / ponieważ pracuje w bardzo wąskim okienku impedancji, podłączona nawet do niewielkiego wzmacniacza lampowego przy sprawności 89 dB pozwoli pokazać mu się z najlepszej strony
Lars: Projektujemy kolumny by miały szeroki kąt propagacji. Generalnie kłopotliwe są wyłącznie wysokie częstotliwości, bo im wyżej, tym kopułka staje się bardziej kierunkowa. U nas ten problem niweluje magnetostatyczna wstęga — poprawia ona nie tylko propagację kątową, ale dodatkowo jest najszybszym przetwornikiem, jaki można mieć — prawie nie ma masy, zasilanie dochodzi bezpośrednio do wąskiej membrany, co w praktyce oznacza 3 razy szerszą propagację w stosunku do gołej kopułki. Zoptymalizowaliśmy tak kolumnę, by ta grała spójnie i płasko do 25 stopni w obu kierunkach od osi. Ubocznym bonusem przy tak szerokich kątach jest to, że energia, która dotrze do tylnej ściany i powróci będzie identyczna — dzięki temu odpowiedź pomieszczenia jest bardziej liniowa, a to w 50% wpływa na tzw. realizm dźwięku. Dzięki temu zamieniliśmy sweet-spot na sweet-line, czyli dźwięk jest holograficzny i spójny niezależnie od odległości w jakiej usiądziemy od kolumn (byle wzdłuż linii pomiędzy nimi — red.).
A tak przy okazji kolumny te uwalniają więcej informacji przestrzennych zarejestrowanych przez mikrofony w studio niż inne modele. Istnieją nagrania, gdzie nawet inżynierowie je tworzący nie zdawali sobie sprawy ile z akustyki studia zostało zarejestrowane. Zapewniam, że po odpowiednim ustawieniu naszych kolumn zdziwisz się przesłuchując swoje zbiory jak niesamowicie i przestrzennie niektóre utwory zagrają.
Trzy wykończenia na wysoki połysk: orzech (te grały) / kasztan (czerwonawy po lewej) / czarny
/ kolumny, które trafią do handlu będą różniły się detalami od pokazanych na wystawie
(kliknij)
Podsumowując:
1. Takiej spójności w domenie czasowej, gdy wszystkie przetworniki działają synchronicznie byłoby niezmiernie trudno (o ile w ogóle) uzyskać z systemów wspomaganych subwooferem.
2. Trudno mi sobie wyobrazić, by ktoś na co dzień grywał równie głośno (jak niektóre utwory podczas tego demo), choć wariatów nie brakuje… trzeba jednak przyznać, że podobnego poziomu energii nie słyszałem na konkurencyjnych prezentacjach, tam "hi-endowi" prezenterzy jakby chętniej skupiali się na ezoteryczności instrumentów akustycznych i wokali, natomiast prawda jest taka, że wydając bardzo konkretne pieniądze, klient oczekuje kolumn uniwersalnych, a nie tylko do kwartetów smyczkowych :)
3. Im więcej czasu mija od tej premiery, tym bardziej wzrasta we mnie podejrzenie, że konkurencja mogłaby sobie po prostu nie poradzić z podobnym wymiataniem połączonym z idealną precyzją.
Z czystej ciekawości odszukałem i zagrałem w warunkach domowych jeden z prezentowanych utworów perkusyjnych — O-Zone Percussion Group: "Jazz Variants" z albumu La Bamba z 1996 roku, który zabrzmiał jak… jak sklejony model F-16 kontra prawdziwy F-16 startujący z lotniska w Krzesinach. Różnicę nawet trudno nazwać bolesną — to była bezlitosna przepaść
SMC — to termin, który trudno wyjaśnić i ekipa DALI ma tego świadomość.
SMC to materiał zastępujący metale żelazne w budowie głośników (pojawia się również w pierwszych na świecie słuchawkach iO-12 z SMC w przetwornikach). Podczas prac nad KORE materiał ten został udoskonalony i teraz nazywa się SMC 2 — jego główną zaletą jest usunięcie przewodności elektrycznej typowej dla stali, dzięki temu wewnątrz systemu magnetycznego nie pojawiają się przypadkowe prądy, które normalnie powodują spowalnianie i / lub nieliniowość ruchu cewki, a same zniekształcenia podobne są do tych przychodzących ze strony wzmacniaczy. Głośnikowi nie robi różnicy skąd śmieci pochodzą i wszystko, co dostaje wraz z sygnałem gra.
Lars: W czasie gdy projektowaliśmy serię EPIKON udało nam się obniżyć o 18-20 dB trzecią harmoniczną, czyli tę najbardziej nieprzyjemną dla naszego słuchu. Co innego druga harmoniczna, którą wiele osób określa wręcz jako muzykalną we wzmacniaczach lampowych. Trzecia i piąta odpowiada za brzmienie jak szkło i to one powodują w głównej mierze za zmęczenie słuchu. Pozbycie się ich uwalnia masę szczegółów w wokalach oraz tonach średnich, bez konieczności sztucznego „podbijania” tego zakresu. Żeby złagodzić brzmienie, w wielu z naszych kolumn w różnym zakresie stosujemy SMC.
Dla nas od SMC nie ma odwrotu.
Gdy porównasz bezpośrednio głośnik z i bez SMC, to ten pierwszy ma tendencję by brzmieć nieco jak saksofon, a ten drugi jak aksamit. Niech więc nagrania decydują o brzmieniu, a nie przetworniki.
W Monachium mówiło się orientacyjnie o cenie 40K Euro za parę, więc dostalibyśmy ponad połowę KORE za mniej niż połowę ich wartości.
Cenowo EPIKORE 11 zostały spozycjonowane w połowie pomiędzy EPIKON i KORE, ale zdecydowanie bliżej im do KORE — dla tych których stać to dobry deal.
Co ważne — EPIKON 11 są też lżejsze, a więc i nieco łatwiejsze w transporcie i instalacji.
Lektura obowiązkowa:
> DALI: iO-12 - słuchawki, które zapragniesz mieć (mnie już dopadło)
> DALI: KORE - premiera kolumn redefiniujących przyszłość (Monachium)
> DALI: KORE, czyli kolumny Hi-End i EQIU, czyli bezprzewodowe Hi-Fi (Warszawa)
Zapomniałem dodać, że EPIKORE 11, obok słuchawek iO-12 i głośników centralnych OBERON GRAND VOKAL powstały jako element obchodów, bowiem "40 lat minęło jak jeden dzień..."
Moja świadomość istnienia marki DALI zaczęła się ok. 1986 wraz DALI 7, pamiętam jak podziwiałem wtedy średniotonową kopułę uważając ją za wyraz szczytowych możliwości inżynierii / wydawało mi się również, że rozwój pójdzie właśnie w tym kierunku - oj, się przeliczyłem :)
(kliknij)
Waldemar Nowak i CEO Lars Worre – nie mogliśmy pozostawić tej wiekopomnej chwili bez pamiątkowej foci na TAKIEJ ściance :)
(kliknij)