KLIPSCH: od JUBILEE po THE NINES - szaleństwo jakościowej obfitości
Klipsch to wyjątkowy producent, z jednej strony to 3/4 stulecia tradycji oraz wierni fani, z drugiej gigantyczne wręcz portfolio modeli będących non-stop w produkcji, a z trzeciej biznesowa czujność i trzymanie ręki na pulsie, by zaoferować coś atrakcyjnego i dla młodego pokolenia, które ze swoją odmiennością oczekiwań dopiero zaczyna się wciągać w słuchanie z wysoką jakością.
Klipsch'owska ekspozycja była podzielona na trzy strefy i tak też ją zaprezentuję.
Flagowce
Wchodząc do ogromnego, jak na warunki monachijskie kompleksu pokoi wynajętych przez Premium Audio Company od razu zacząłem podążać za muzyką jak niedźwiedź za miodem. Wiem, że na temat tub zdania są podzielone i jednym tuby się podobają, a drugim nie, ale jedno jestem pewny, że otwierając drzwi do sali z flagowcami nóżka od razu zaczęła mi rytmicznie przytupywać – dźwięk był tak żywy, dynamiczny i wciągający, że gdyby nie zawodowe obowiązki, mógłbym tam pozostać do końca dnia.
Flagowy Klipsch Jubilee 75th w wykończeniu orzechem amerykańskim (są też czarne)
/ w powietrzu czuć było ogromną moc, albo lepiej powiedzieć zapas niewykorzystanej mocy dzięki której dźwięk był wybitnie swobodny
(kliknij)
Nie chcę tu uprawiać poezji opisując kolejne doznania, ale było to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, a najistotniejszą z jego cech nazwałbym "jak granie na żywo" – to nie było wydumane i wymuskane brzmienie rodem z jachtów regatowych, ono bardziej przypominało żaglowiec z duszą, gdzie można wbić sobie drzazgę.
Projekt Jubilee (oczywiście wtedy tak się jeszcze nie nazywał) był ostatnim, nad którym pracował osobiście założyciel firmy, jednak sporo wody musiało się w oceanie przemieszać, zanim dostępna technologia pozwoliła w pełni spełnić ówczesne założenia. Jubilee to w zasadzie wielka skrzynia basowa z dwoma tunelami, które niczym linie transmisyjne wzmacniają bas, oraz z dokręconą dosłownie na cztery śrubki ogromną tubą, w której siedzi przetwornik kompresyjny z 7" tytanową membraną (źródło punktowe).
Powiem krótko – to kolumny, których koniecznie trzeba będzie więcej posłuchać na jesiennej wystawie w Warszawie.
Z boczku stała druga nowość Klipschorn 75th Anniversary, również w wykończeniu orzechowym
Gdyby jakieś kolumny miały trafić do księgi rekordów Guiness'a to należałoby się to Klipschorn'om, które są nieprzerwanie produkowane od ponad 70 lat, a w wersji jubileuszowej otrzymały kilka specjalnych akcentów jak diament w logo i maskownice z jagnięcej wełny.
Od lewej: The Nines 8" / The Sevens 6.5" / The Fives 4.5"
(kliknij)
Aktywne
Przejdźmy do dania głównego – w tekście otwierającym serię relacji, wspominałem o masowym wysypie głośników aktywnych. U Klipsch’a było nie inaczej. Na pytanie, czy firma zamierza iść dalej w tym kierunku usłyszałem:
— Musimy. Jeśli zapytasz dziś młodego człowieka z telefonem w ręku, czego najbardziej chciałby używać do słuchania muzyki (poza słuchawkami), to odpowie, że głośnika przenośnego lub kolumn aktywnych. Dzisiejsza młodzież kompletnie nie potrzebuje amplitunerów ani tym bardziej wież.
Luksusowo wykonane skrzynki głośników aktywnych, już nie kojarzą się z plastikowymi pudełeczkami do komputerów, te czasy minęły
/ za 4 – 8 tysięcy otrzymujemy niezwykle sprawny / wydajny / głośny system z bardzo nowoczesną elektroniką wewnątrz, którego wbudowany wzmacniacz został IDEALNIE dopasowany do użytych przetworników / cała trójka posiada genialnie, po prostu genialnie rozwiązane sterowanie...
... coś tak prostego i wygodnego zarazem – niczym kółko sterujące od myszki – głośność i wybór źródła chodzą jak marzenie
Gdy poparzymy od tyłu, pierwszym z wejść jest HDMI ARC – aktywne monitory są znakomitą alternatywą dla soundbarów. Owszem Soundbary są wygodne z uwagi na niewielkie rozmiary, a subwoofer zawsze można gdzieś w kącie schować, natomiast to są dwa osobne urządzenia stojące nie zawsze w optymalnych miejscach (mówię tu głównie o subie), które o ile z filmami sobie radzą to z muzyką jakby mniej.
W przypadku aktywnych monitorów tego problemu nie ma, poza tym monitory oferują nieporównywalnie lepszej jakości przetworniki w stosunku do soundbarowych, a po postawieniu po bokach telewizora stworzą lepszą scenę stereofoniczną niż belka.
Wejść jest dużo i poza TV można podłaczyć do nich bezpośrednio: smartfon (Bluetooth) / komputer (USB) / gramofon / CD (optyczne) / lub cokolwiek innego (RCA). Kolumny dekodują również strumienie wysokiej rozdzielczości 24 / 192.
Jak na nowoczesne kolumny aktywne przystało są też bajerki jak dynamiczne EQ dostosowujące poziomu basu do głośności tak, by zawsze nasz słuch odbierał go jako potężny. Jeśli pomimo tego nadal basu nam za mało, to istnieje możliwość podłączenie aktywnego subwoofera.
Głośniki pasywne wymagają wzmacniacza / amplitunera, natomiast przy aktywnych monitorach potrzebujemy tylko źródła, którym może być telefon / laptop / telewizor, a więc urządzenia, które już posiadamy
Jak na urządzenia z serii Heritage przystało, po założeniu maskownic wyglądają jak import wprost z lat 70-tych,
a w telewizorze za moment poleci: M*A*S*H / Kojak / Janosik / Aniołki Charliego, albo 07 zgłoś się
Dla wielu klientów z uwagi na mniejsze koszta inwestycji to będzie elektronika pierwszego wyboru, natomiast wzmacniacze wielokanałowe, kolumny pasywne i cała reszta pozostaną domeną pasjonatów i ludzi majętnych.
Jako druga fala po monitorach nadejdą aktywne podłogówki. Podobno na niektórych rynkach jak Skandynawia stosunek modeli aktywnych do pasywnych zaczyna sięgać 50%... jak śpiewał Bob Dylan: "bo czasy się nam zmieniają".
Fragmencik oferty Klipsch Reference Premiere
(kliknij)
Wszechstronne
Reference Premiere to obecnie najlepiej sprzedająca się seria, która jest po prostu znacznie lepsza od poprzedniej i kropka – lepsze tuby i ogólnie więcej mocy. Natomiast pokazywanymi "świeżynkami" była linia czterech subwooferów: RP-1000SW / RP-1200SW / RP-1400SW / największego 1600 jeszcze nie pokazano.
Mają bardziej kompaktowy charakter — obecna 15-tka ma mniejszą skrzynię od poprzedniej 14-tki
(kliknij)
Klipsch jest ogromnie popularną marką również u nas. Jako jedyny oferuje niespotykana gdzie indziej rozpiętość modeli. W zasadzie każdy głośnik, czy to centralny, czy sub powstaje w 4 rozmiarach i w 2-3 kolorach, by można było zestaw dopasować dokładnie pod potrzeb pomieszczenia. Zero przewymiarowywania (czyt. przepłacania) lub niedowymiarowywania (czyt. kompromisów) podczas instalacji.
Taka rozpiętość modeli pozostawia nam również swobodę wyboru i możliwość mieszania, gdy zależy nam na większym basie lub dialogach wybijających się na plan pierwszy.
Jak głosi hasło reklamowe: The biggest baddest loudest subs Klipsch has ever made
Obszerny materiał o nowych subach:
> KLIPSCH: 4 subwoofery Reference Premiere od 600 do 1600 W
Warto też pamiętać, że Klipsch poza klasycznymi kolumnami oferuje również głośniki zewnętrzne, oraz całą gamę głośników do wieszania na ścianach i montażu w ścianach / na suficie i do sufitów podwieszanych. Mówimy tu o konstrukcjach zbudowanych dokładnie na takich samych przetwornikach co Premiere / Reference Premiere.
Jest tego razem ok. 500 modeli — dałbyś temu wiarę?
Ceny sugerowane:
Klipsch Jubilee: 226.000 zł
Klipschorn 75th: 154.000 zł
The Nines: 8.499 zł
The Sevens: 6.999 zł
The Fives: 3.999 zł
RP-1000SW: 3.599 zł
RP-1200SW: 4.499 zł
RP-1400SW: 5.899 zł
RP-1600SW: 7.199 zł