KLYNE 6LX - zapomniany preamp-legenda
Firmę Klyne Audio Arts, Ltd. powołano do życia w 1980 roku. Jej szef, projektant i właściciel - Stan Klyne - zarówno w tamtych jak i obecnych czasach niczym nie różni się od większości swoich niezadowolonych z brzmienia konstruktorów i wynalazców. Jego tranzystorowe konstrukcje cechować miała neutralność, którą wówczas przypisywano wyłącznie układom lampowych.
Po zakończeniu studiów Pan Klyne skupił się na zbadaniu różnic brzmieniowych między układami tranzystorowymi, a lampowymi. W wyniku tych badań udało mu się stworzyć serię urządzeń, które dorównywały brzmieniem układom lampowym - i to w każdym aspekcie. Pierwszym urządzeniem, które zresztą szybko zdobyło uznanie był wzmacniacz dla wkładek MC o symbolu SK-1. Co ciekawe oprócz bycia naukowcem, Stan Klyne jest również uznanym artystą i to przekłada się również na filozofię firmy. Widać to po nazwie: Klyne Audio Arts. Ważka... to piękne stworzenie. Jest uważana za króla świata owadów. Jej forma pozostaje niezmienna od ponad 250 milionów lat - można zatem uważać ją za symbol ponadczasowości. Jest także symbolem złożoności świata przyrody i symbolizuje wielki szacunek i uznanie dla natury. Dla Klyne to przypomnienie celów jakie przyświecają jego projektom.
Panel przedni
Na panelu przednim dość typowy dla tamtych czasów układ regulatorów i przełączników. Dwa pierwsze pokrętła służą do wyboru źródła oraz źródła nagrywania. Warto bowiem pamiętać, iż lata świetności tego urządzenia przypadały na czas gdy popularne były jeszcze magnetofony kasetowe. Pokrętło środkowe daje możliwość wyboru kilku funkcji:
- STEREO
- FILTER
- MONO
- REVERSE
- L CHANEL
- R CHANEL
Kolejne pokrętło to BALANCE. Regulacja głośności zrealizowana jest za pomocą skokowo działającego potencjometru. Na końcu przycisk MUTE oraz dwukolorowa dioda sygnalizująca pracę lub stan czuwania.
Swego rodzaju niedogodnością jest płyta górna, którą wykonano z transparentnego poliwęglanu. Preamp tym samym musi stać na samej górze lub w przystosowanej do tego szafce. To dość egzotyczne rozwiązanie ma swoją wielką zaletę - każda osoba, która ogląda ten preamp oprócz szybkiego przeglądu opisów gałek zatrzymuje dłużej wzrok na jego wnętrzu. A zapewniamy, że jest na co popatrzeć, tym bardziej że płytę wierzchnią wykonano w nim z pleksi.
Zasilacz
W zestawie z urządzeniem jest zewnętrzny zasilacz. Takie hi-endowe rozwiązanie, pozwala wyeliminować zakłócenia jakie potrafi generować transformator. W stosunkowo niedużej czarnej obudowie, oprócz wspomnianego transformatora znajduje się też układ prostownika. Do przedwzmacniacza dostarczane jest stosunkowo wysokie napięcie stałe, między ±35V a ±40V. Takim właśnie napięciem zasilanych jest wiele wzmacniaczy.
Panel tylni
Z tyłu urządzenia znajdziemy zestaw wejść i wyjść w standardzie RCA. 5 wejść analogowych i jedno wejście gramofonowe wyposażone w podłączenie uziemienia/masy - to rzadko dziś spotykane, ale dla użytkowników starszych gramofonów przydatne rozwiązanie. Do tego cztery niezależne wyjścia i nietypowe już dziś gniazdo zasilające (kompilacja XLR z BNC) Wszystkie gniazda RCA są złocone.
Brzmienie
Opisując brzmienie urządzeń tranzystorowych produkowanych w latach 90-tych XX wieku trzeba przypomnieć, że dla audio był to dość specyficzny czas. Układy lampowe zostały w dużej mierze wyparte przez tranzystory i układy scalone. Wiele osób jednak pamiętało brzmienie lamp, które panowały niepodzielnie przez ponad 100 ostatnich lat (pierwszą lampę zbudowano w 1904 roku). Stąd prawdopodobnie dążenie do naśladowania brzmienia lamp układami tranzystorowymi. Oczywiście motywem większości ówczesnych konstruktorów było ogromne niezadowolenie z brzmienia urządzeń zbudowanych na bazie półprzewodników. Prawdopodobnie jest to czas początku antagonizmu miłośników jednego i drugiego rodzaju przetwarzania sygnału.
Po pierwsze aby opisać i ocenić sygnaturę brzmienia tego przedwzmacniacza należy uzbroić się w cierpliwość. Po włączeniu zasilania musimy odczekać kilka minut na zapalenie się zielonej diody sygnalizującej gotowość do pracy.
Przeglądając archiwalne wpisy na różnych forach łatwo natkniemy się na wiele, bardzo pochlebnych opinii o tych preampach. Uchodziły one wówczas za jedne z najlepiej "grających" - choć osobiście uważam, że rola preampu w torze powinna być znikoma. Po prostu byłoby doskonale gdyby przechodzący przez niego sygnał nie otrzymywał niczego, co wzbogacało będzie brzmienie końcówek mocy. Kwestie wygody, ilości wejść i wyjść pozostawiam bez komentarza - wynika ona najczęściej z indywidualnych potrzeb właściciela systemu.
Niewiele można zarzucić temu prampowi w zakresie transparentności. Jak na urządzenie, które pracuje nieprzerwanie od ponad 20 lat zadowolić ono powinno nawet tych najbardziej wybrednych audiofilów. Co do ocieplania brzmienia trzeba mieć świadomość, że zostawia on nieco tego "quasi-lampowego" nalotu na brzmieniu. Można więc dywagować na ile zaciera to analityczność, a na ile jest w stanie równoważyć "cyfrowość" współczesnych wzmacniaczy...
... tego typu dywagacje pozostawiamy tym, którzy wybiorą się do sklepu NOMOS, aby zobaczyć co jeszcze ciekawego stoi tam na półkach. Już wkrótce opublikujemy kolejne dowody dociekliwości naszego redaktora Michała, który postanowił przybliżać co jakiś czas kolejne "wyszukane w dziale vintage" piękne urządzenia.
INNE PREAMPY KTÓRE MOŻNA OBECNIE KUPIĆ W NOMOS
Przedwzmacniacz stereofoniczny McIntosch C32
Przedwzmacniacz zbalansowany EC 4.6 Electrocompaniet
Przedwzmacniacz Marantz 7T Preamp Solid State Stereo Console