FOCAL ELECTRA 1008BE
MONITORY PODSTAWKOWE Autor: Lech Spaszewski • 5 lutego 2017- NIenaganne wykonanie i projekt. Wysokiej jakości materiały są gwarancją tego, że wraz z tym zestawem nabywamy piękny "mebel".
- Electra to dźwięk, którego warto posłuchać. Ma on w sobie wiele zalet. Doskonale sprawdza się w ambitnym repertuarze i nie boi się trudnego rodzaju muzyki. W kontakcie z "rozrywką" pozostaje zwykła kolumną, która tylko pomaga nam podjąć decyzję w temacie kiepskich realizacji.
- Klasa brzmienia powoduje, że kolumna jest praktycznie "niezauważalna".
- Praktycznie brak.
Dziś będzie krótko i na temat. FOCAL Electra 1008 Be to kolumna, którą warto wziąć pod uwagę planując zakup dużych monitorów - tym bardziej, że jest to zestaw, który konstrukcyjnie nawiązuje do najlepszych zestawów francuskiego producenta - kolumn serii Utopia.
Pierwsze czego doświadczamy w kontakcie z tymi monitorami to ich wielkość i waga. Jedno z drugim idzie w parze, ale po wyjęciu z kartonu warto je postawić w dobrze oświetlonym miejscu i chwilę pozachwycać się formą. Monitory są dość duże, wysokie na blisko 40 cm. FOCAL dbając praktycznie o każdy aspekt swoich produktów, zadbał w modelu Electra o każdy szczegół. Mamy więc tweeter w kształcie odwróconej, berylowej kopułki, a pod nim 16.5 cm głośnik średnio-niskotonowy z kanapkową membraną "W". Obudowa natomiast to bardzo zgrabne połączenie elementów z drewna, szkła, tworzyw sztucznych i metalu. Nie ma tu miejsca na przypadkowość czy niedopracowany i nieprzemyślany fragment projektu.
Dźwiękiem kolumny zrobiły wrażenie na kilku osobach. Nie uprzedzając zbytnio faktów wspomnę tylko jeden z wieczorów, kiedy to zajmowaliśmy się porównywaniem brzmienia DAC-ów. Przetworniki szybko zaszły na plan drugi, albowiem to właśnie Electry - jak to powiedziała jedna z osób - stały się zwycięzcami tego wieczoru.
Dokładne rozebranie kolumny i przyjrzenie się zwrotnicy nie jest łatwe. Wszystko jest skrzętnie ukryte i dotarcie do poszczególnych elementów wymaga czasu. Głośnik średnio-niskotonowego został lekko schowany w owalnym zagłębieniu przedniej ścianki. Ponad nim, na wyprofilowanym metalowym panelu zamocowano tweeter. Przetworniki przykryto maskownicami: tweeter z mini-magnesami, woofer - pasującą do zagłębienia siatką na ramce. Wykonana z grubych płyt MDF obudowa została wzmocniona przegrodami. Ich zadaniem jest oczywiście eliminowanie niepożądanych rezonansów. Wnętrze kolumny wytłumione jest oczywiście wełną. Zewnętrznie boczne okładziny sprawiają wrażenie masywnych, ale profile frontów oraz węższy nieco tył, dodają lekkości projektowi.
Na dolnej, tylnej aluminiowej płycie umieszczono pojedyncze terminale. Druga dekoracyjna część zawiera informacje o produkcie: oznaczenia serii i opis kolumny. 89 dB skuteczności i impedancja nominalna 8 Ohm to parametry, które zaakceptuje większość wzmacniaczy. Pasmo przenoszenia od 46 Hz do 40 kHz z punktem podziału na 2.200 Hz. Producent rekomenduje użycie wzmacniacza w przedziale 25-150 W. Górna powierzchnia zestawu to, wykonana ze szkła, czarna ozdobna płyta. Będzie ona utrapieniem osób, które uwielbiają czystość. Odciski palców i kurz łatwo jednak usunąć - wystarczy miękka szmatka.
Przetwornik średnio-niskotonowy to znany między innymi z Utopii, charakterystycznie wyglądający wynalazek firmy Focal. Membrana "W" ma już kilkanaście lat i nadal jest stosowana zarówno jako przetwornik nisko-średniotonowy, jak i niskotonowy oraz średniotonowy. Jednym z najważniejszych jej elementów jest piankowe wypełnienie kanapki, która w przetworniku testowanej kolumny ma tylko dwie warstwy. Ta membrana jest lekka i bardzo sztywna, a warstwa pianki ma około 3-4 mm. Szara, szklana powłoka znajduje się tylko od zewnętrznej strony. Umiejscowiony centralnie korektor fazy ma także wklęsły profil.
Obudowa to przykład harmonii i doskonale pojmowanego minimalizmu. Wypukły front łagodnie łączy się z drewnianymi okładzinami bocznymi. Są one lekko ścięte, dając swobodę rozchodzącej się do tyłu fali dźwiękowej. Trapez korpusu zwęża się ku tyłowi i równie łagodnie łączy z tylną ścianką. Patrząc na nią nabieramy przekonania, że oto jest projekt, który w równym stopniu zadowala projektanta jak i audiofila. Akustycznie usprawiedliwione "cytaty" zostały ubrane w strój, który może uchodzić za wzór dla innych producentów.
Aby opisać Focale trzeba z jednej strony nieźle się postarać, z drugiej zaś można napisać recenzję po pierwszych dwóch-trzech godzinach. Pierwsze wrażenie pozostaje ostatnim i dlatego można taki tekst napisać szybko, z drugiej strony rodzi się niepewność czy przypadkiem nie ulegliśmy zachwytowi, którego źródłem jest sama marka lub pięknie wyglądające kolumny. Jeden i drugi aspekt budzi respekt. Z urodą łatwo sobie poradzić - wystarczy zgasić światło, dzięki czemu pozostajemy z muzyką praktycznie sam na sam.
No właśnie... muzyka. Przy spotkaniach z Focal Electra korzystaliśmy z dyżurnego zestawu płyt. To płyty, które doskonale znamy zazwyczaj dobre i wybitne realizacje. Czasami decydujemy się na dodanie jakiegoś nowego tytułu - trochę na drodze eksperymentu a trochę w wyniku chwilowej fascynacji - jeśli muzyka nam się spodoba, zostaje w pudełku, które zazwyczaj towarzyszy nam na odsłuchach. Tym razem pojawiła się z nami płyta, która okazała się bardzo ciekawa, interesująca i przydatna.
Stephan Micus jest niemieckim muzykiem, multiinstrumentalistą, który od ponad 30 lat współpracuje z wytwórnią ECM. Nagrany w 1989 roku album "The Music of Stones" zarejestrowany został w katedrze w niemieckim mieście Ulm. Oprócz muzyki mamy tu mistrzowski sposób realizacji brzmienia dość trudnych instrumentów, jakimi są bębny wykonane z tytułowego kamienia.
Niektóre z nich - prawdopodobnie te najniżej brzmiące - to bloki o kubaturze około 1 metra sześciennego, pozostałe zadziwiają wysokim, ale miękko brzmiącym dźwiękiem, którego nie jest w stanie wydać żaden znany mi instrument akustyczny. W 1989 roku technika rejestracji odbiegała nieco od tego z czym spotykamy się dziś, a nagranie ECM Micusa to realizacja o charakterze live, w dużej mierze o analogowym brzmieniu: przepełniona naturalnymi dźwiękami otoczenia i szumem. Dziś większość studyjnych nagrań pozbawiona jest tego, co tworzy naturalną przestrzeń nagrania, a dodane efekty tworzą jedynie jej iluzję. Puste wnętrze, które jest w stanie pomieścić 20.000 wiernych oraz swobodnie brzmiące w nim instrumenty, mają tu w pełni trójwymiarowy charakter. Warto sięgnąć po tę płytę, szukając tego co naturalne w nagraniach. Jeśli urządzenia w torze są wysokiej jakości, poczujecie się jak na prywatnym koncercie.
Odsłuch
W sali odsłuchowej siedział ze mną pewien realizator. I obserwując jego reakcje, od razu zrozumiałem dlaczego te monitory są dobrymi głośnikami. Detaliczność, napowietrzenie i naturalność: to trzy słowa, które dobrze oddają wrażenie przyjemności z kontaktu z nimi. Wystarczająco przenikliwe, ale przy okazji także łagodne dla słabszych nagrań. Precyzja studyjnych monitorów nie zawsze jest cechą pożądaną. Ale ponieważ do odsłuchów używamy zazwyczaj płyt wybitnych - te brzmią niezwykle.
Z wielkim wdziękiem i klasą ujawnia się detaliczność realizacji, a zachwyt jest potrafi osiągnąć pułap, który pomoże usprawiedliwić przed żoną dość spory jednak wydatek. Bez wątpienia sprawcą tego jest berylowa kopułka. Jest ona stosowana także w najwyższych modelach marki Focal, w związku z tym możemy śmiało zaryzykować, że ociekamy się o kawałek dźwiękowej Utopii.
W zakresie niskich częstotliwości miejsce na kolejne trzy określenia: mamy tu bowiem prędkość, precyzję i kontrolę. Electra nie jest wielka, ale też nie jest małym monitorem. Nie pozostawia ona pola dla narzekających na niedobór dołu. Jest go dokładnie tyle ile można oczekiwać w każdym dobrze zrealizowanym nagraniu. W nagraniach gdzie rytm jest cechą najważniejszą, obcujemy ze smokiem, który trzymany jest na bardzo krótkim łańcuchu. Żywiołowość i sprężystość idzie w parze z prędkością więc jedynie czego tu brak to przysłowiowej "buły", którą kochają tylko nieliczni. Duża ilość basu czasami bywa przyjemna czy wręcz konieczna. Są bowiem gatunki muzyczne, które bez tego nie funkcjonują, jest kino domowe, które bez zdudnionego basu nie oddaje pełni wrażeń. Tak więc jeśli ktoś wpadnie na pomysł aby zestawić Electrę z projektorem - może poczuć niedosyt, ale jest on jednocześnie gwarancją wrażeń znacznie bardziej subtelnych i zmysłowych.
Przyzwyczajeni do tego, że nagrania często bardziej zajmują nasze zmysły niż koncert na żywo, odnajdujemy w kontrabasie alikwoty, które zostały nagrane chyba tylko po to aby się nimi zachwycać w domowym zaciszu. Nigdy na jazzowym koncercie w klubie nie mamy możliwości włożenia ucha do pudła kontrabasu, zazwyczaj jego bezmianie łączy się z szumem sali, rozmowami i brzmieniem innych instrumentów. Tu jest inaczej: dźwięk dzieli się na plasterki, które owijają się nam wokół uszu i powoduję przyjemne ściśnięcie okolic żołądka.
Podsumowując ten fragment warto jeszcze wspomnieć o poziomie głośności. Electra może grać głośno, można też, posługując się nomenklaturą orkiestrową, namówić ją do zagrania pianissimo. Dynamika oczywiście spadnie, ale wrażenie będzie nadal adekwatne do natężenia: będzie cicho, ale wystarczająco czytelnie.
Środek pasma znalazł sobie idealne miejsce. Dźwięk jest czysty, posiada cechy tego co ponad nim oraz zgrabnie zniża się ku dołowi. Precyzja została zamieniona w elegancką szlachetność, prędkość jest zwinna, a kontrola i dynamika pełnią straż, pilnując ogólnego porządku. Nienaganny balans tonalny równoważy to, co skleja całość waloru tej kolumny.
W ogólnych zachwytach nad brzmieniem zatracamy potrzebę przyglądania się temu jak kształtuje się scena. To chyba taka sztuczka: muzyka gra, w przestrzeni ją słychać, a nawet "widać" wyobrażone instrumenty. Okazuje się jednak, że praktycznie nie mamy potrzeby koncentrowania uwagi na tym czy jest wystarczająco głęboko, szeroko i prawidłowo. Focal wzbudza same pozytywne uczucia. Po włączeniu muzyki mamy świadomość obecności muzyków, ale jest to obecność bardzo subtelna i nacechowana swego rodzaju swobodą. W opisach często używamy określenia "naturalność" i tu jest ona bardzo uzasadniona - nie odnosi się jednak do brzmienia, ale określa raczej charakter związku techniki z naturą. Klasa brzmienia powoduje, że kolumna jest praktycznie "niezauważalna" i to jest jej największą zaletą. Ma jedną zauważalną cechę - jest nią cena.
Podsumowanie
Nie jest łatwo pisać o zestawie, który nie posiada wad. Można mu zrobić krzywdę, niestarannie zestawiając go z innymi elementami toru, można te monitory źle ustawić w pokoju i zastanawiać się dlaczego pomimo zachwytów recenzentów, nie jesteśmy nimi oczarowani, można w końcu ich nie włączać zbyt często i to chyba będzie największym błędem. Pozbawimy się tym samym możliwości obcowania z czymś pięknym - a w tej sytuacji to po prostu szkoda.
Parametry techniczne
Parametry
- Kolumna podstawkowa 2 drożna typu Bass reflex
- Pasmo przenoszenia 46-40000 Hz
- Impedancja nominalna 4 Ohm
- Impedancja minimalna 3,9 Ohm
- Rekomendowana moc wzmacniacza 25-150 W
- Skuteczność 89 dB
- Głośnik wysokotonow 27 mm IAL Berylowy
- Głośnik nisko-średniotonowy 16,5 cm typ "W"
- Podział zwrotnicy 2200 Hz
- Waga netto: 15 kg
- Wymiary: 385 x 264 x 350 mm
Sprzęt użyty w teście
Sprzęt
- Focal Electra 1008Be
- Źródła: Marantz Super Audio CD SA-11S1
- Wzmacniacz: Audia Flight FLS-1+FLS-4, Denon Accustic Arts Power I
- Bertram Proxima Flow XLR- długość 0.6 m
- Kable głośnikowe: KBL Red Eye
- Zasilanie: GigaWatt, kable zasilające Yarbo, Furutech, DC Components, KBL.
- Kolumny: ESA, SVEDA Audio Blipo.
Nagrania:
- The Classical Collection – Chesky Records UD 95
- Holly Cole "Temptation" Metro Blue 7243 8 34348 2 4
- Marie Boine, Leahkastin/Unfolding - Verwe 523889-2
- Jazz At The Pawn Shop - PROP 7778-79
- Rebecca Pidgeon, The Raven - Chesky Records - JD115
- Diana Krall, Stop This World, Temptation - Verve Records 0602498622469
- The Bad Plus, For all I Care - DO THE MATH RECORDS
- Dallas Wind Symphony, Fiesta! - Reference Recordings RR-38CD
- Portico Quartet - CDRW186
- Pink Floyd, The Wall - 7243 8 31243 2 9, CDEMD 1071
- Massive Attack, Blue Lines - WBRCD 1, 0777 7 86228 2 6
- The Dave Brubeck Quartet, Time Out - CK 65122
- Arabesque, Crystal Cable Sampler - CC 200901
- Stephan Micus, The Music Of Stones, ECM 1384, 837 750-2.