TSA Proceder - reedycja winylowa (recenzja)
Autor: Lech Spaszewski • 20 stycznia 2016Czy czas płynie szybko... i tak i nie. Patrząc na zespół TSA, który rozpoczął swoją działalność pod koniec lat 70-tych XX wieku i słuchając ich muzyki można nabrać przekonania, że to całkiem świeży materiał. Mamy przed sobą winylową wersję wydawnictwa z 2004 roku - płytę pt. "Proceder"
Od czasu jej nagrania minęło wiele lat. Około 1996 roku zespół w rozpadł się, potem reaktywował w 2008. Na przestrzeni lat muzycy go tworzący podejmowali różne decyzje dotyczące własnych karier. 35 lat to dość dużo i tylko nieliczne zespoły mogą pochwalić się tak długim scenicznym stażem. Zespołom takim jak TSA powinniśmy jednak podziękować - głównie za muzykę, która z mojej perspektywy w latach 80 tych kształtowała - ku rozpaczy moich rodziców oczywiście - gusta muzyczne moje i moich rówieśników.
Nieco historii
Po 20 latach nieistnienia zespołu na polskiej scenie, w 2008 roku pojawia się wydawnictwo reaktywowanego zespołu TSA. Oczekiwania fanów były duże, albowiem legenda jaką przez lata tworzył zespół - zobowiązywała. TSA reaktywowało się w oryginalnym składzie, tworzyli go: Marek Kapłon, Janusz Niekrasz, Stefan Machel, Andrzej Nowak i Marek Piekarczyk. To muzycy, którzy grali w okresie największej popularności zespołu i prawdopodobnie dlatego wydawnictwo pt. "Proceder" miało za zadanie zaspokoić oczekiwania fanów, którzy pamiętali TSA z najlepszych lat działalności.
I tak też się stało: ci, którzy z obawą wkładali wydawnictwo do odtwarzacza nie zawiedli się. Płyta brzmiała i brzmi nadal przekonująco. Bezkompromisowe teksty zgrabnie łączyły się z muzyką, a mocne gitarowe riffy, solówki Andrzeja Nowaka i charakterystyczny, lekko zachrypnięty głos Marka Piekarczyka - znajdowały się dokładnie tam gdzie ich oczekiwano.
Rok 2004 - jest nowe CD starego TSA
Słuchając nagrnej w 2004 roku płyty, nie trudno przekonać się, że TSA było wówczas znakomitym zespołem. Produkcją płyty zajął się gitarzysta Stefan Machel i w ocenie wielu recenzentów jego praca nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Kompozycyjnie produkcja zdominowana jest przez duet Machel-Piekarczyk. Na płycie znajdziemy wiele pięknych utworów - chociażby "Spóźnione pytania", który stylistycznie nawiązuje do jednej z najbardziej znanych ballad TSA, "51". Utwór tytułowy to kolejna muzyczna analogia do tradycyjnego brzmienia TSA - proste gitarowe granie i łatwy do zapamiętania refren poza tym tekst, który jest jednym z najbardziej charakterystycznych dla zespołu: prosty, bezkompromisowy i o życiu...
Od dawna mam dość
I wciąż budzi mą złość
Ten proceder niecny
A ochota, by zwiać
W jakiś lepszy świat
Urok ma niezmienny
Bo byle jaki ktoś
Co się nakradł już dość
Prawi mi morały
I co dzień mądrzy się
Bo nauczyć mnie chce
Przeginania pały!...
Przy słuchaniu muzyki z Procederu nie będą nudzić się zarówno miłośnicy mocnego grania jak i miłośnicy metalowych ballad. Tych pierwszych ucieszą mocne akcenty w piosenkach "Mój cień omija mnie" "To nie jest proste" i "List". Osobnym fragmentem, na który warto zwrócić uwagę są, czasami mocno osobiste, teksty Marka Piekarczyka. Oprócz rozliczenia się z obłudą i skorumpowanymi politykami w utworze "Proceder" usłyszymy dużo prawdy o kłamstwach i zdradach: "Spóźnione pytania", o miłości miłości i samotności: "List".
Płytę Proceder polecamy zatem zasłuchanej w metalowy łomot obcojęzycznych zespołów młodzieży - to solidny kawałek polskiego, klasycznego heavy metalu.
Rok 2016 - jest stary, dobry winyl
I oto jesteśmy we współczesności. W 2016 roku wydawnictwo Metal Mind Production postanawia wydać płytę na nośniku winylowym. Zadanie wydaje się od samego początku karkołomne, albowiem na winylu zmieszczono materiał z CD. Mamy tu zatem nieco ponad 56 minut muzyki, na dwóch stronach czarnego krążka. Powstaje oczywiście pytanie jak wpłynęło to na jakość nagrania. Materiał został praktycznie ten sam, został on jedynie ponownie zmasterowany do wymogów nośnika analogowego.
Proceder (2008), MMP LP 0753 (2015)
Płonę, płonę
Marek Piekarczyk - wokal
Andrzej Nowak - gitara, harmonijka
Stefan Machel - gitara
Janusz Niekrasz - gitara basowa
Marek Kapłon - instrumenty perkusyjne
Nagranie - strona techniczna
Czy zatem można na jednej stronie winylu zapisać więcej iż 18-20 minut muzyki?Technologicznie jest to możliwe - czego dowodem jest wydawnictwo, które mieliśmy w redakcji. Nie możemy jednak zapominać, że nośnik jakim jest płyta winylowa ma swoje ograniczenia. Ścieżki powinny posiadać odpowiednią geometrię. Więcej minut materiału rzutuje na zagęszczenie rowków, delikatną zmianę ich kształtu i w efekcie końcowym - teoretycznie przynajmniej - zmianę w detalach brzmienia.
Po raz drugi mieliśmy w rękach płytę winylową wytłoczoną w Polsce (pierwszą była koncertowa Budka Suflera) i po raz drugi byliśmy miło zaskoczeni. Po włączeniu gramofonu, nasze obawy dotyczące tłoczenia dość szybko zniknęły. Na ich miejscu pojawiło się natomiast zadowolenie i satysfakcja - Polak potrafi!
Winyl w porównaniu z CD brzmiał nawet lepiej. Delikatne ograniczenie dynamiki w dolnym zakresie pasma wygładziło brzmienie, stało się ono nawet bardziej przyswajalne, gęste, ale nadal ze sporymi skokami dynamicznymi. Aby to wychwycić system odsłuchowy musi być odpowiedniej jakości: odpowiednio przejrzysty, z umiejętnością dynamicznego zejścia basu. W porównaniu z CD barwa wydawała się mniej sucha, mniej wypreparowana - po prostu zdecydowanie bardziej analogowa.
Z powodu zagęszczenia ścieżek i wynikającego z tego niższego - w porównaniu z CD - poziomu sygnału, winyl posiada lepszą dynamikę. Płyta CD - warto to delikatnie podkreślić - nie jest realizacją najwyższych lotów. Winyl w tym porównaniu wypada zdecydowanie lepiej. Ogólnie jak na tak gęsto "upakowaną" płytę jest bardzo poprawnie.
Bez wątpienia płyta z tego typu muzyką wymaga głośnego słuchania. I jeśli zależy komuś na przyjemności, powinien zadbać, aby oprócz potężnej dawki watów można było zrozumieć o czym śpiewa wokalista i w jaki sposób stworzona została faktura instrumentalna tych utworów. Jeśli zatem ktoś chce przez ponad 55 minut cieszyć się dobrze nagraną w Polsce płytą winylową z solidnym polskim metalem - może spokojnie wybrać się po ten krążek do sklepu.