Test: Rega Elicit-R - wzmacniacz z emulacją klasy A
Autor: Robert Trzeszczyński "Palton" • 1 lipca 2015
- Idealny wzmacniacz do długiego słuchania muzyki.
- Jednolity charakter, bez względu na wysokość dźwięku.
- Emocjonalny, wciągający przekaz spektaklu muzycznego.
- Namacalne i dobrze osadzone w przestrzeni głosy ludzkie.
- Doskonałe, eleganckie wzornictwo, idealnie pasujące do nowoczesnego wnętrza.
- Brak ewidentnie słabszych stron.
- Ogólne dopalenie barw, powodujące mniejsze zróżnicowanie charakteru nagrań.
- Złagodzony kontur ataku, odbierający zadziorność charakterystyczną dla niektórych instrumentów.
- Najniższy bas odtwarzany z pewnym spadkiem głośności.
Z produktami firmy Rega, miałem przelotne kontakty w trakcie corocznej wystawy Audio Show w Warszawie. System pokazywany przez dystrybutora - firmę This.pl, brzmiał na tle dużo droższej konkurencji, zazwyczaj całkiem dobrze. Zachęcony tym faktem, postanowiłem sięgnąć po wzmacniacz Elicit-R. Jest to najwyższy model Regi, jaki ma w swojej ofercie krajowy dystrybutor. Jest jeszcze topowy piec Regi kosztujący 36 000zł, o mrocznej nazwie pana zaświatów: Osiris - ten jednak jest dostępny jedynie na specjalne zamówienie.
Rega znana jest z niedrogich a jednocześnie wybitnych w swej klasie, analogowych źródeł dźwięku. Legendą stały się przystępne cenowo gramofony, a wielu zewnętrznych producentów sięga po świetne ramiona Regi. Wielkim poważaniem cieszą się także niedrogie źródła cyfrowe w postaci odtwarzaczy CD. Przyznam jednak, że przypadku produktów tej firmy, stosunkowo niewiele mówi się o wzmacniaczach. Dzisiaj już wiem, że to duży błąd. Zapewne usłyszę głosy, że jak to, przecież piecyki były pozytywnie opisywane w prasie. Zapewne tak, jednak w świadomości audiofila, Rega istnieje głównie jako specjalista od wspomnianych już wyżej analogowych źródeł dźwięku. Cóż począć z tym faktem? Pójdę w poprzek zasłyszanym opiniom. Nie wiem czy zaszkodzę czy też pomogę producentowi opisem moich wrażeń, pewne jest, że podzielę się z czytelnikami moją szczerą opinią.
![]() |
W komplecie z testowanym wzmacniaczem otrzymałem odtwarzacz CD Saturn-R. Nie będzie on przedmiotem szczegółowego testu. Dystrybutor dostarczył go jako źródło towarzyszące dla wzmacniacza. Mimo to, postanowiłem jednak skreślić o nim kilka słów, ale o tym zaraz. |
WYGLĄD
Powszechnie wiadomo, że wiele osób kupuje elektronikę jednego producenta ze względu na wysoki współczynnik WAF (Wife Acceptance Factor). I jestem przekonany, że jeżeli budżet potrzebny na zakup tego kompletu nie będzie problemem, to aspekt wizualny dla naszych partnerek nie powinien budzić żadnych zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie - oba urządzenia wykonano z ogromnym smakiem i dbałością o szczegóły.
![]() |
W obudowach dominuje elegancka czerń, a szyku dodaje wykończony na wysoki połysk front wzmacniacza. Pokaźnych rozmiarów potencjometr nie budzi wątpliwości, w temacie który regulator jest tu kluczowy. |
Znajdujące sie po bokach radiatory przykryto częścią obudowy, która jednocześnie stanowi fragment panelu przedniego. Zmiana głośności powoduje włączenie wokół potencjometra czerwonej iluminacji, która przekazuje wizualną informację o natężeniu dźwięków.
![]() |
|
Odtwarzacz CD Saturn-R
Za cenę około 9.000 zł otrzymujemy - równie atrakcyjnie wyglądający co testowany wzmacniacz - odtwarzacz z funkcją DAC. Ponieważ przyszłość plików jest raczej przesądzona i nie każdy ma ochotę pozbyć się kolekcji gromadzonych przez lata płyt CD, pokusa kupienia napędu, w którym w pewnym sensie wydzielony jest przetwornik DA, wydawać się może kusząca.
![]() |
|
Brzmienie odtwarzacza jest od początku do końca jednoznacznie zdefiniowane - ma być przyjemnie i bez ostrości. Góra pasma jest dość mocno utemperowana, co powoduje wrażenie przyciemnienia dźwięku. Średnica i bas nie posiadają cienia agresji, jednak cierpi na tym szybkość ataku. Całość jest pastelowa, barwna, wygładzona i uspokojona. Na tak podanym dźwięku, zyskują źle nagrane płyty. Znika krzykliwość, nieprzyjemne sybilanty, jednak wiąże się to ze złagodzeniem transjentów i mniejszą przejrzystością. Dla audiofila to trochę nazbyt wiele grzeczności, ale dla zdeklarowanego melomana jak znalazł.
BRZMIENIE
Wzmacniacz jedynie w pewnym stopniu powiela cechy odtwarzacza. Podobieństwo tkwi w średnicy, a w zasadzie w jej niższej część i tam gdzie ta łączy się z basem. Ten zakres charakterystyki pozostaje podkreślony. Powoduje to odrobinę bardziej nosowe głosy ludzkie, mocniej są także zaakcentowane instrumenty perkusyjne oraz bardziej zaznaczone niższe dźwięki kontrabasu czy wiolonczeli. Tyle można powiedzieć w odniesieniu do firmowego źródła, przejdźmy jednak do detali związanych z samym wzmacniaczem.
Tony wysokie
Wysokie tony są rozdzielcze, nigdy jednak rażąco ostre. Daleko im do zaokrąglenia cechującego firmowe źródło, jednak pewna doza wstrzemięźliwości jest dostrzegalna. Nie mówię tu o ilości góry, lecz o sposobie jej podania. Możemy się tu doszukać pewnej patyny, odrobiny miękkości, jednocześnie nie zabiera to świeżości czy też powietrza z nagrań. Góra pasma może się podobać, wiele słychać, a jednocześnie nie ma mowy o szorstkości czy też o uwypukleniu tego zakresu. Blachy są dźwięczne i ładnie wybrzmiewające. Separacja jest na dobrym poziomie, w tej cenie naprawdę nie ma się czego specjalnie czepiać. Ba, wypadałoby nawet pochwalić.
Środek pasma
Średnie tony to cecha szczególna Elicit R. Tak jak na wstępie napisałem, akcenty są położone na niższą średnicę. To tutaj następuje pewne dopalenie brzmienia. Objawia się to zaakcentowaniem głosów i instrumentów operujących w niższej części tego pasma. Tutaj jest kładziony nacisk, co daje efektowny obraz muzyczny, rodzaj wypełnienia, który objawia się pełnią brzmienia. Dźwięki pojawiające się w tym zakresie, są dociążone i bardziej namacalne.
Zakres niskich częstotliwości
Niskie tony to dopełnienie pasma. Nie mają wiodącej roli, chociaż gdy trzeba pojawiają z odpowiednią mocą. Jedynie najniższy bas nie jest tak mocny i różnorodny, jak ze znacznie droższych urządzeń. Tutaj należy podkreślić, że systemy odniesienia były z zupełnie innego przedziału cenowego. To dość krzywdzące podejście, jednak nie miałem pod ręką porównywalnych cenowo urządzeń. Tak więc wyzwanie stawiane przed Regą, było spore. Tym bardziej się cieszę, że testowany wzmacniacz wyszedł z porównań obronną ręką.
Scena muzyczna
Rozległa scena muzyczna nie jest priorytetem w przypadku Regi. To inna filozofia podawania dźwięków. Całość znajduje się na mniejszym obszarze, często wokal wychodzi w stronę słuchacza. Wielokrotnie spotkałem się z taką prezentacją w przypadku wzmacniaczy grających w klasie A lub urządzeń lampowych. Wiem, że jest wielu wielbicieli tak namacalnego obcowania z wokalistą. Podobnie jak w przypadku osób wybierających na koncertach miejsce tuż przy scenie, to kwestia preferencji. W przypadku Elicit-R, mowa jest o drugim lub trzecim rzędzie. Trudno jednoznacznie ocenić z jakiej odległości zostało zarejestrowane dane nagranie i jak w związku z tym powinna wyglądać scena muzyczna. Ta cecha znajduje się w gestii upodobań czytelnika, tak więc sami musicie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taka estetyka jest Wam bliska. Samo ustawienie pozornych źródeł dźwięku, nie pozostawia wątpliwości. Instrumenty są na scenie posiadają określoną wielkość, mają swoje konkretne miejsce i nie nachodzą na siebie.
Barwa
Barwa, ach ta barwa! Ileż to stoczono bitew w dyskusjach wśród audiofilów i melomanów, odnośnie tej cechy dźwięku. Wydaje się, że nigdy tutaj nie znajdziemy ideału, a problem jest nawet w określeniu kompromisu. To co dla jednych jest neutralne, dla innych jest bezbarwne, ostre i nieprzyjemne. Dla tych pierwszych, barwne oznacza pozbawione rozdzielczości, sztucznie docieplone przez dodanie masy i zaokrąglenie ostrości. Co ciekawsze, te sformułowania nie odnoszą się tylko i wyłącznie do sprzętu nagłaśniającego, słyszę to równie często w odniesieniu do koncertów na żywo. Co gorsza, do koncertów akustycznych!
Pozwoliłem sobie na małe westchnienie, skrótowy opis niekończącej się walki. Myślę, że tak naprawdę, nie ma o co kopii kruszyć, ale to już rozważania na osobny felieton. Rega trzyma się konsekwentnie ustalonego kursu, jednoczy ludzi szukających ukojenia w muzyce. Niespokojne dusze odsyła dalej, szepcząc na odchodne – do zobaczenia za parę lat, jak już się wyszalejesz i zmęczy Cię życie…wtedy do mnie wróć.
Na koniec zacytuję kilka spostrzeżeń kolegów uczestniczących w testach. Są to doświadczeni audiofile, jeden z nich to czynny pianista, wykładowca na akademii muzycznej, drugi zapalony fan koncertów muzyki jazzowej i etnicznej.
... fortepian ma fajne barwy”; „bas trochę dziwny, ale za to góra dobra”; „wokal wychodzi do przodu.
Witek
... barwowo - w spokojnych kawałkach - mi się podoba, wszystko jest rozseparowane, trochę są filtrowane szorstkości. Z Audioneta słychać więcej brudu, Rega upiększa. Audionet na średnicy i górze jest bardziej subtelny, Rega jest cieplejsza. Audionet ma szerzą i głębszą scenę.
Krzysiek
PS. Po zakończeniu pisania tekstu, przeczytałem kilka recenzji Regi , które znalazłem w sieci. Nader często używano tam słów „lekko docieplone”, „lekko wypchnięta średnica” . Nijak mi słowo „lekko” nie pasuje do tego co słyszałem. Szczególnie w stosunku do odtwarzacza, który dobarwiał dźwięk w sposób przyjemny, jednak zdecydowany.
Podsumowanie
Często - w odniesieniu do testowanego sprzętu - pada pytanie:
- czy ten wzmacniacz jest neutralny?
Nie! W przypadku Rega Elicit-R - zdecydowanie nie! Dochodzę jednak do wniosku, że to dobry kompromis: zamiast zbliżać się do ideału w sposób pseudo-neutralny (w rzeczywistości odchudzony i natarczywy), lepiej iść ścieżką plastyczności, która uprzyjemnia nam chwile spędzone z muzyką, a nie spowodowaną odchudzeniem - odstręcza szarością barw i agresją.
Dziwne to uczucie pisać takie słowa, jednocześnie będąc zdecydowanie po stronie prawdy a nie jej upiększania. Rega przekonała mnie, że kompromis jaki proponuje jest uczciwy. Tak, myślę, że to dobre wyjście.
Polecam:
- Melomanom, słuchjących dużo muzyki i szukających ukojenia w dźwiękach.
- Właścicielom systemów, które mają tendencje do rozjaśniania brzmienia.
- Osobom posiadającym nowoczesne wnętrze jako dopełnienie charakteru wystroju.
Parametry techniczne
Moc
- Moc: 105 W @ 8Ω
- Moc: 127 W @ 6Ω
- Moc: 62 W @ 4Ω
Czułość wejściowa dla 105 W @ 8Ω
- Wejście liniowe: 196mV @ 10K
- Wejście Phono: 2mV @ 47K
- Gain: 31.6 dB
- Pasmo przenoszenia: @ 80 Watts into 8Ω
- Zasilanie: AC 230V / 115V Nominal +/- 10%.
- Pobór mocy: 375 Watts.
- Bezpiecznik: T3.15AL 115V / 20mm / T6.3AL
- Wymiary: 432 x 82 x 340 mm
- Masa: 13kg
Sprzęt użyty w teście
SPRZĘT
Wzmacniacz: Rega Elcit-R
Odtwarzacz CD/DAC: Rega Saturn-R
Kolumny: DynaudioC3, Zoller Solution
Końcówka mocy: ML 23.5, Audionet Amp I, Rega Elicit-R
Preamp: Thule PR 200, : Audionet PRE1V2 + zewnętrzny zasilacz EPS,
Transport: Wadia 3200, SB Touch, Audionet ART V2,
DAC: Audio Surgery Protagonist, Mytek 96,
Kable głośnikowe: Audioquest Midnight,
Kable sygnałowe: Cosmic Audio, Tara Labs ISM 3, Transparent Audio Music Link Ultra,
Kable cyfrowe: Audiomica Labolatory Flint Consequence, Audiomica Labolatory Alunite Reference , Audiomica Laboratory Calcit Gold, Transparent Premium, Fadel art Greylitz, Apogee Wyde Eye (wtyki WBT),
Kable sieciowe: Heavens Gates Ultra Silence ,Tara Labs Prism Special AC, 2x Tara labs Masters,
Listwa sieciowa: Sun Leiste
Pokój odsłuchowy: ok. 20 m2 zaadaptowany akustycznie
NAGRANIA
Fred Hersch Group "Forward Motion" JD55
John Taylor "Rosslyn" ECM 1751
Airto Moreira and the gods of jazz "Killer Bees" BW041
Maurice Ravel, Die Klavierkonzerte The Piano Concertos Krystian Zimerman The Cleveland Orchestra, London Symphony Orchestra, Pierre Boulez - Deutsche Grammophon 0289 449 2132 8 CD DDD GH