FOCAL DIMENSION + SUB AIR
Autor: Waldemar Nowak • 6 października 2016- Znakomity dźwięk filmowy 5.1.
- Znakomite dialogi.
- Bas high-endowej próby.
- Obsługiwane pasmo 40-25.000 Hz.
- W niejednym domu zostanie również salonowym głośnikiem i do muzyki all-in-one.
- 6x wzmacniaczy 75 W - 450 W.
- Do pomieszczeń do 50 m2.
- Scena szerokości do 4 m.
- Precyzyjne zdefiniowanie warunków pracy za pomocą przełączników DSP.
- Wysokiej jakości przekaźnik Bluetooth z aptX można podpiąć do belki lub wykorzystać z innym systemem stereo.
- Sterowanie: pilot, panel dotykowy lub pilot telewizyjny.
- Sztywna konstrukcja wykonana z litego aluminium.
- Do postawienia lub powieszenia.
- Kształt pokoju ma niewielki wpływ na odbieranie kanałów efektowych.
- Subwoofer z regulacjami: faza, odcięcie, wzmocnienie, automatyczne zasilanie.
- Subwoofer bezprzewodowy lub przewodowy zależnie od potrzeb można współdzielić z innym systemem audio.
- Duża mocy suba: 110 W (150 W RWS).
- Potrzeba aż 4 gniazdek elektrycznych do podłączenia wszystkiego.
- Brak diody z tyłu obudowy która przesyłałaby sygnały z pilota do czujnika TV gdy ten jest zasłonięty przez belkę stojącą przed TV.
- Moduł Bluetooth non-stop miga gdy nie jest sparowany.
- Brak spójnej instrukcji instalacji dla: Dimension + Sub Air + Bluetooth.
- Sub na wysoki połysk zbiera kurz z całego pomieszczenia.
Hi-Endowe wzmacniacze, Hi-Endowe kolumny, transporty, kable, wtyczki, kondycjonery… a soundbary? Oczywiście Hi-Endowe soundbary również są, tyle że wybitnych konstrukcji jest relatywnie niewiele, a dodatkowo informacje o nich z trudem przebijają się do świadomości masowego klienta.
Utarło się błędne przekonanie, że soundbar to tani dodatek do drogiego telewizora. Często decyzje o jego wyborze podejmuje się w supermarkecie pod wpływem impulsu albo w oparciu o opinię przypadkowego subiekta, który być może nigdy nie zaliczył żadnego szkolenia z tych dziwnych, cienkich głośników. Nikt mu też nie powiedział o roli jaką pełni ta magiczna czarna skrzyneczka co to podobno można ją postawić i będzie kino, kino domowe: "wstrząśnięte, nie mieszane".
Nasz dzisiejszy bohater dzierży dumnie tytuł Europejskiego Soundbara Kina Domowego sezonu 2014-2015. Otrzymał też kilkanaście innych nagród i wyróżnień. Na szczęście głośnik to nie amplituner i się tak nie starzeje - jeżeli dobrze brzmi to nie ma znaczenia czy został wyprodukowany wczoraj czy dwadzieścia lat temu, za kolejne 10 lat i tak nadal będzie dobrze brzmiącym głośnikiem.
Dimension to przykład konstrukcji dzielonej, którą możemy używać samodzielnie lub z subwooferem. Pierwotnie Dimension był sprzedawany z dedykowanym pasywnym Dimension Sub wzmacnianym z belki, który pełnił rolę podstawki pod telewizor. Aktualnie firma namawia do używania bezprzewodowego aktywnego Sub Air i to jest dobra sugestia.
Przez to, że belka ma kształt trapezu od góry, a jest rąbem z boku jest "mało fotogeniczna" i trudno na płaskim zdjęciu zrozumieć jej prawdziwą geometrię. Z lewej wersja wisząca - promieniuje na wprost. Z prawej wersja stojąca promieniuje do góry, a pasywny soundbar tworzy podstawę pod telewizor.
Soundbar
Dimension to przykład cwaniactwa w najlepszym znaczeniu tego słowa. Wszystko sprowadza się tu do tytułowego "wymiaru" (ang. dimension). Wystarczy jeden rzut oka na boczny profil i wszystko staje się jasne. Pochylenie przedniej ścianki, poza względami estetycznymi (optyczne odchudzenie), akustycznymi (korzystniejsze ustawienie głośników względem słuchacza gdy telewizor stoi nisko lub wisi na ścianie) ma jeszcze niebagatelną zaletę, która wynika z geometrii. Przy tej samej wysokości obudowy zyskujemy dodatkowe 10 mm, co pozwala zmieścić większe głośniki i o to w tym soundbarze toczyła się gra - o 5 dużych (4”), płytkich i specjalnie zaprojektowanych głośników.
Membranę wykonano z celulozy. To co jest oryginalną myślą Focala to jej kształt, a dokładniej to spłycenie grubości głośnika dzięki zmianie miejsca mocowania cewki oraz zmiana wierzchołka membrany na wklęsły - 10 cm średnicy przy 36 mm głębokości to wynik imponujący.
Zapewne ów skos przedniej ścianki stał się już przedmiotem patentu (podobnie jak głośniki) co skutecznie zniechęciło innych producentów do naśladowania tego prostego i zarazem skutecznego rozwiązania. Szerokość belki to zaledwie 65 mm przy wysokości przedniej ścianki 120 mm. Obudowa to sztywny, monolityczny kawał szczotkowanego aluminium (2.5 mm grubości) wewnątrz której obsadzono 5 szerokopasmowych głośników. Kanał centralny znajduje się w osobnym przedziale, a tyły pozostałych 4 głośników promieniują poprzez dwa tunele bass-reflex. Są one odpowiedzialne za reprodukcję najniższych częstotliwości. Belka schodząca do 65 Hz potrafi zaczarować dźwiękiem kinowym bez potrzeby używania suba - przecież nie każdy ogląda filmy SF, ale skoro go „dostajemy” w cenie to go używajmy. Głośniki napędza 6 wzmacniacz cyfrowy po 75 W (łącznie 450 W, szósty to rezerwa pod pasywny sub). Dimension jest w stanie nagłośnić pomieszczenia do 50 m2 i robi swoje w zasadzie niezależnie od ich kształtu. Większość soundbarów do zasymulowania pracy tylnych kanałów potrzebuje ścian od których odbiją sygnał by wrócił on do słuchacza niejako „od tyłu”. W Dimension pozbyto się problemu niedoskonałości lokalowych poprzez odmienne podejście do tematu - zrezygnowano z odbić, a sygnał jest wysyłany bezpośrednio do miejsca przeznaczenia. Z tyłu belki zamontowano baterię przełączników, które odpowiadają m.in. za lokalizację tych pozornych źródeł. Zarówno przednie jak i tylne kanały tworzą coś na kształt nakładających się na siebie sfer, w których bezpośrednio koncentruje się informacja. Scena ma ok. 4 m szerokości i jest stosunkowo niewrażliwa na ustawienie i rodzaj powierzchni ścian w pomieszczeniu. To ważna cecha i niewiele modeli może się poszczycić podobną umiejętnością.
Do sterowania możemy używać dostarczonego (zaskakująco) prostego pilota wielkości karty kredytowej albo dotykowego panelu na przedniej ściance, który podświetla się gdy tylko zbliżymy dłoń. Jeżeli nasz sprzęt wspiera CEC (Consumer Electronics Control) możemy również korzystać z pilota od telewizora.
Przyłącza to: dwa gniazda HDMI (w tym jedno z ARC), RCA do subwoofera, wejście optyczne, mini jack 3.5 mm, Bluetooth z aptX (zewnętrzny moduł), wyjście na subwoofer pasywny oraz na aktywny, mini USB do odświeżania oprogramowania systemowego. Mamy też panel programowania DSP z czterema trójpozycyjnymi przełącznikami. Pozwala on zdefiniować odległość od słuchacza, pozycję urządzenia, typ wnętrza i sposób współpracy z subwooferem.
Trochę tu ciasno, zwłaszcza gdy się używa grubych kabli. Ilość przyłączy to rozsądny kompromis, mamy tu "coś" na każdą okazję, choć chciałoby się widzieć jeszcze ze 2 HDMI więcej. W prawym górnym rogu wyjście na firmowy pasywny sub, ale z tego co obserwujemy na rynku to głośniki-podstawki-pod-telewizory nie przyjęły się. Na dole przełączniki DSP. Trochę szkoda, że tę harmonię burzą dwa przekaźniki bezprzewodowe, które za chwilę trzeba tu będzie wpiąć kablami na stałe.
Subwoofer
W zasadzie mamy do wyboru aż 4 suby produkowane przez firmę. Ale w związku ze specjalną ofertą na model Sub Air skupię się na nim. Szczerze przyznam, że gdy go pierwszy raz zobaczyłem na zdjęciu wygląd tego suba mnie nie zachwycił, może dlatego że przypomniał mi tzw. szczekaczki jakie za komuny wieszano w miastach na słupach przed świętem 1-go Maja. Wyły one pieśniami patriotycznymi, gloryfikującymi trud robotnika i chłopa. Ja już stary jestem - proszę więc wybaczyć to skojarzenie.
Gdyby ten sub był mój od razu przeprowadziłbym w nim 3 modyfikacje: odkręcił utrudniającą dostęp do pokręteł siatkę na dole obudowy (uzasadnienie dalej w tekście), skasowałbym świecącą non-stop w trybie stand-by lampkę u dołu membrany i zamalowałbym ten srebrny pierścień, który na tle stonowanego wzorniczo soundbara jest nadmiernie "wyzywający". Suba nie powinno być widać więc nie musi ani udawać nocnej lampki, ani z kąta krzyczeć srebrnymi dodatkami: "Patrzcie, tu jestem!"
Jak tylko wyjąłem Air’a z kartonu natychmiast zmieniłem zdanie. Ze swoim 21 cm głośnikiem i 150 W to istny potwór, który równie dobrze może stać jak i wisieć na ścianie. W podstawę wbudowano komplet regulacji włącznie z włącznikem, kontrolą fazy, regulacją poziomu odcięcia 50-200 Hz czy regulator głośności więc powieszenie go to całkiem niegłupi pomysł by zachować łatwe dojście ręką. Skrzynka jest wysoka i płaska - ułatwi to ukrycie jej gdzieś za zasłoną. Sygnał możemy przesyłać przewodowo lub bezprzewodowo - w komplecie dostajemy potrzebny transmiter. W prawdzie oznacza to kolejny przewód zasilający i kolejne zajęte gniazdko, ale zyskujemy na uniwersalności - możemy tego Hi-Endowego suba równolegle współdzielić z systemem stereo bez konieczności przepinania przewodów.
Universal Wireless Receiver
Gdy Dimension był projektowany, bezprzewodowe szaleństwo nie miało jeszcze takiego zasięgu jak to obserwujemy obecnie. Mało kto myślał (a już firmy Hi-Endowe w szczególności) o potrzebie instalowania takiej funkcjonalności jak Bluetooth. Focal zareagował na zmieniające się potrzeby rynku i wypuścił uniwersalny zewnętrzny moduł Bluetooth z aptX (streaming 16-bit/44.1kHz), który można podłączyć do belki lub do innego urządzenia audio, które posiada wejście 3.5 mm lub RCA. Teraz telefon / tablet mogą również być źródłem sygnału. To bardzo miły gest ze strony firmy, która zmodernizowała istniejący produkt nie pozostawiając swoich klientów z przysłowiową ręką w nocniku. Nowi klienci dostają odbiornik w prezencie. Opcjonalnie można również korzystać z Apple TV poprzez Airport Express lub podłączyć Google Chromecast do portu HDMI.
Odsłuch
Powracając do wątków poruszonych na początku tego tekstu - dobrze brzmiący i mocny soundbar może stanowić sensowną alternatywę dla kina domowego z pominięciem wielu niewygód jakie niesie ze sobą instalowanie w salonie tego ostatniego. No właśnie, słowem kluczem do właściwego zrozumienia roli soundbara w warunkach domowych jest wyraz „salon”, a dokładniej mówiąc wielofunkcyjny salon, który nie jest dedykowaną salą kinową i nie chcemy w nim stawiać 5, 7 czy ostatnio nawet 9 głośników plus 1-2 subwoofery.
Dotykowy panel sterowania podświetla się gdy tylko zbliżamy do niego dłoń.
System zestawiłem do pracy w godzinach wieczornych… dioda w przekaźniku Bluetooth migała niezmordowanie w oczekiwaniu na sygnał więc na odczepnego sparowałem smartfon i włączyłem Kate Bush. Jakież było moje zdziwienie gdy zamiast usłyszeć coś muzykopodobnego (tak zwykły pracować belki zestrojone pod potrzeby kina) usłyszałem muzykę - to mi dało do myślenia i zaowocowało konkretnymi działaniami od samego rana.
Już wcześniej słyszałem opinie, że Dimension jest bardzo muzykalny, ale co innego o tym słyszeć, a co innego usłyszeć to na własne uszy. Jednym słowem odsłuchy zamiast od filmów rozpocząłem od 16-tu "blurejowych" i pochodzących z HD TV koncertów. Czemu aż tyle? Bo nie mogłem się nacieszyć. Żeby nie zanudzić wspomnę tylko o kilku.
Adele „Live at the Royal Albert Hall” - w związku z premierą w Berlinie fortepianu samograja Yamahy miałem okazję ostatnio kilkukrotnie słuchać tego instrumentu z bardzo bliska i tu było bardzo, bardzo podobnie jakby stać tuż obok prawdziwego instrumentu, nawet jeśli na koncercie udawał go keyboard - otwierający fortepian w “Hometown Glory” jak żywy.
AC/DC „No Bull: Director's Cut” - ze zremasterowanym dźwiękiem po kilku minutach uznałem, że na koncercie było chyba nieco ciszej - przyciszyłem więc, będąc pod wrażeniem mocy jaka zastała wypromieniowana mimo, że do maksa miałem jeszcze zapas kilku kresek.
The Beatles „Magical Mystery Tour” - w otwierającym utworze tytułowym jest bardzo charakterystyka linii basowej Paula McCartneya - wrażenie jakby jego piecyk stał bezpośrednio w salonie, bas krótki, jędrny, kontrolowany - marzenie.
David Gilmour „Remember That Night” - siedziałem jak zahipnotyzowany. W utworze “Time” postanowiłem pójść na całość i dałem vol. na max - dosłownie mnie zatkało, czy urządzenia potrafiące tak głośno grać są w ogóle legalne? Było mnie słychać chyba na całym osiedlu.
Ennio Morrricone „Peace Notes: Live in Venice” - nie samym rockiem człowiek żyje, zrobiło się czarownie i czułem jak się staję lepszym człowiekiem pod wpływem tych dźwięków. Przy okazji dotarło do mnie, że w stosunku do reprodukcji sceny pełnej muzyków 58” plazmy to stanowczo za mało - trzeba będzie się rozejrzeć za projektorem.
Dopiero na przekroju widać jak fajnie wykombinowali sobie te głośniki - magnes siedzi wewnątrz kosza, a cewka przytwierdzona jest do wypukło-wklęsłej membrany. Inspirację zaczerpnęli podobno z głośników samochodowych.
Mniej więcej na tym etapie słuchania wyklarowało mi się kilka uwag ogólnych:
- Reprodukowany dźwięk za każdym razem okazywał się być większy niż to co widać było na ekranie (58") - to zarzut pod adresem zbyt małego obrazu na TV, a nie wobec Dimension’a.
- Jakość obrazu na koncertach zależnie od tego kiedy, czym i w jakim systemie wizyjnym były rejestrowane potrafi się znacząco różnić. W połączeniu ze zwykle dobrym dźwiękiem odbierało to chwilami przyjemność z oglądania - co innego widać, co innego słychać - modelowym przykładem niech będzie koncert Dire Straits "Alchemy Live", gdzie kamery kompletnie nie radziły sobie z przetwarzaniem czerwonego koloru, który jak na złość był używany non-stop. Tak naprawdę dopiero współczesne realizacje kręcone w Full-HD wyglądają „kompatybilnie” do jakości dźwięku. Jednym słowem stare rejestracje brzmią lepiej niż wygląda towarzyszący im obraz.
- Trzeba narzucić sobie dobrowolnie jakieś ramy - ile i jak mocnego basu chcemy usłyszeć - ten system potrafi dostarczyć go więcej niż potrzeba więc taka autocenzura jest niezbędna.
- Płyty koncertowe są skrajnie różnie miksowane i mają znacznie większy rozrzut jakości obrazu i dźwięku niż filmy. Przy niemal każdej z nich trzeba było nieco inaczej ustawić poziom odcięcia i głośność basu.
Jean Michel Jarre „Oxygene: Live in Paris” - zmagania artystów z kręceniem pokrętłami to nie jest porywający obraz, ale brzmieniowo te wszystkie szumy sztucznego wiatru i inne syntetyczne dźwięki super.
Marilyn Manson "Guns, God and Government" - ten zestaw jest po prostu stworzony do radzenia sobie z taką ścianą dźwięku, no coś pięknego. W pewnym momencie patrzę i oczom nie wierze - żona moja osobista wymiękła i kręciła się po domu z zatyczkami w uszach - to chyba najlepsza rekomendacja jaką sprzętowi kinowemu można wystawić!!!
Oasis „Live at Wembley” - doświadczenie iście koncertowe (taka realizacja) - wokal zagłuszony gitarami i głosami fanów. Absolutny żywioł na scenie, tak jak to zwykle na koncertach bywa. Szaleństwo!!!
Rihana "Good Girl Gone Bad Live" - ta płyta chyba już na stałe wejdzie do mojego zestawu nagrań testujących możliwości sprzętu, chciałbym zobaczyć na żywo koncert z tak ogarniętym basem - to, że sub się nie rozleciał ani nie stanął w płomieniach świadczy, że Francuzi nie przesadzili promując Sub Air jako sprzęt o Hi-Endowych możliwościach.
Roger Waters „The Wall” - gdy skończył się fragment filmowy i rozpoczął koncert dosłownie wyrwało mnie z kapci - jutro obejrzę całość.
U2 „Innocence + Experience Tour: Live in Paris” - to był bardzo specjalny koncert, pełen napięcia i zarazem będący manifestacją jedności przeciwko terroryzmowi. Rzadko słyszy się aż takie zaangażowanie publiczności w śpiewanie - słuchałem ze ściśniętym gardłem - jakbym siedział wśród nich.
Wymieniłem ledwie kilka z obejrzanych koncertów ale to powinno wystarczyć bym mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że to jeden z najlepszych systemów typu soundbar do oglądania i słuchania muzyki koncertowej. Nie tylko przekazuje dźwięk ale i emocje. Ponieważ tekst już i tak zrobił się przydługi, tematykę filmów zamknę w kilku ogólnych uwagach:
- Filmy akcji - cud-miód, sub jest w stanie wprowadzić całe pomieszczenie włącznie z tym na czym siedzimy w drżenie. Na początku bas wciąga jak narkotyk, ale z czasem powinno przyjść opamiętanie, że co za dużo to niezdrowo i nieco się ograniczyć. Z dwojga złego jednak wolę mieć duży zapas mocy, pokręcić chwilę gałkami i mieć to co chcę niż być zmuszonym do korzystania z jedynie słusznych ustawień fabrycznych w innych modelach.
- Kino to nie tylko wybuchy - głosy aktorów brzmią fenomenalnie przy czym niskie męskie wręcz cudownie. Czytałem gdzieś w sieci, że sybilanty świszczą - u mnie nie świszczały.
- Odizolowanie kanału centralnego od sąsiedztwa powoduje, że pomimo różnorodnych akcji dziejących się w pozostałych 4 kanałach wokale pozostają nietknięte zniekształceniami.
Podsumowanie
Czy Soundbar to, to samo co kino domowe oparte na kolumnach i amplitunerze? Oczywiście, że nie, ale jak porównamy koszty inwestycji oraz poziom komplikacji instalacji i obsługi obu (że o zawaleniu salonu głośnikami nie wspomnę), to idąc na pewne kompromisy to DOBRY Soundbar jest realną alternatywą, która zapewni nam godziwą rozrywkę. Koncepcja propagacji dźwięku zaproponowana przez firmę FOCAL w znacznym stopniu uniezależnia nas od ograniczeń narzucanych przez kształt asymetrycznego pomieszczenia. Ponieważ nie ma odbić (lub jest ich niewiele), nie ma typowego dla nich postrzegania kierunków z wirtualnych kanałów surroundowych. Dźwięk po prostu JEST wokół nas. Trudno to dokładniej opisać, a bez posłuchania trudno to też sobie wyobrazić - to tak jakbyśmy mieli wielki sweet spot przed telewizorem.
Czy producent mający w swoim portfolio kolumny takie jak Grande Utopia może sobie pozwolić na skwaszenie jakiegokolwiek produktu głośnikowego? Nie może. To byłoby wizerunkowe samobójstwo i tu leży prawdziwa gwarancja naszej satysfakcji. Ten głośnik po prostu MUSI dobrze grać. Istnieje zakorzenione przekonanie, że sprzęt kinowy nie jest w stanie godziwie odtwarzać muzyki i zasadniczo jest to prawda tyle, że ta prawda nie dotyczy testowanego soundbara.
Proszę wybaczyć odrobinę propagandy ale jeszcze nigdy dotąd Dimension nie był dostępny w tak korzystnej ofercie - Focal zaproponował na kilku rynkach (w tym i polskim) radykalną obniżkę cen poprzez zaoferowaniem w przysłowiowym gratisie subwoofera Sub Air plus moduł do łączności Bluetooth i w ten sposób z 8.000 zrobiło się 4.500 zł. A może sub kosztuje nadal swoje 3 koła, za to belka staniała?
Miałem w ręku chyba każdy liczący się topowy soundbar 5.1 na rynku i Dimension spokojnie łapie się do pierwszej piątki, a może nawet pierwszej trójki - tak czy siak za 4.500 można nabyć jeden z najlepiej brzmiących Hi-Endowych soundbarów świata.
Tak przez cały czas zachodzę w głowę po co ta siatka u dołu? Urzytkownikowi to utrudnia życie, a chomik i tak wlezie bokiem... za to wielka gardziel tunelu dosłownie woła do naszych latorośli: "Wrzuć tu coś, wrzuć, będzie grzechotka i tata się ucieszy".
W skrócie
Soundbar / 5.1 / Dolby Digital + DTS / 6x 75 W / 50-25.000 Hz / głośniki 4” (10 cm) / podstawki do stania + wieszak do wieszania / pilot zdalnego sterowania / zasilacz wielki jak smok / uniwersalny moduł Bluetooth z aptX z własnym zasilaniem / wyjścia cyfrowe: 2xHDMI (z ARC), optyczne Toslink / wyjścia analogowe: 3.5 mm, RCA, na subwoofer pasywny i aktywny / gdy wisi 115.5x6.5x14.7 mm / gdy stoi 115.5x11.5x11.5 mm / 5.5 kg
Subwoofer / głośnik 8” (21 cm) + bass-reflex / 110 W / 40-200 Hz / liczne regulacje / przewodowy i/lub bezprzewodowy / 410x360x160mm / 7.65 kg
To zdjęcie warte jest przysłowiowy tysiąc słów ale jak ktoś nie rozumie po fotograficznemu to przetłumaczę - fokalowski soundbar może wisieć nawet tak asymetrycznie i też będzie dobrze.