ASTELL&KERN AK XB10
Autor: Waldemar Nowak • 29 października 2016- Ratunek dla nabywców nowych iPhonów 7 pozbawionych wyjścia słuchawkowego.
- Astellowskie brzmienie ze smartfona za ułamek ceny firmowego odtwarzacza.
- Kodek aptX HD pozwala na przesył powyżej standardu CD z kompatybilnych źródeł.
- Mały, lekki, mobilny wzmacniacz słuchawkowy z DAC.
- Ergonomiczny projekt obudowy ułatwia obsługę bezwzrokową.
- Radzi sobie i z bardziej wymagającymi słuchawkami, acz nie do takich celów został zaprojektowany.
- Powinien się znaleźć w kieszeni każdego kto dużo słucha ze smartfona.
- Przywraca współczesną funkcjonalność (rozmowy telefoniczne, sterowanie utworami, bezprzewodowość) starszym lub pozbawionym jej modelom słuchawek.
- Do 5h pracy - chciałoby się dwa razy tyle, tylko nie wiem jak przy 23g wagi.
- Brak gniazda 6.25 mm - to taki żarcik.
Co audiofil myśli gdy słyszy hasło: „Bluetoothowy wzmacniacz słuchawkowy”? Pfff… pewnie kolejny shit do telefonu i… prawie, prawie mógłby mieć rację gdyby nie dwa drobiazgi. Ten wzmacniacz wyprodukowała firma Astell&Kern, a ona shitów z definicji pod swoją marką nie sprzedaje. Byłoby to zaprzeczeniem wszystkiego, na co pracowała przez ostatnie kilka lat, a poza tym to ilu z czytających to audiofilów ma jakieś, jakiekolwiek własne doświadczenia z przesyłaniem sygnałów przez Bluetooth aptX HD?
Kto był we wrześniu w Berlinie na targach IFA, miał szansę dotknąć tej techniki przesyłowej. Stało się to za sprawą prezentowanych słuchawek koncepcyjnych, które uchyliły rąbka tajemnicy współpracy firm Astell&Kern oraz Beyerdynamic. Jeżeli wersja komercyjna będzie grała podobnie (lub lepiej) jak to, czego można było już posłuchać, to rynek bezprzewodowy zyska silny oręż w walce z kablowymi dinozaurami.
Sam Bluetooth-owy wzmacniacz nie byłby niczym oryginalnym, ale gdy uświadomimy sobie, że XB10 wspiera najnowszy kodek firmy Qualcomm aptX HD, który przesyła bezprzewodowo sygnał 24bit to się robi inna bajka. XB10 to również wysokiej jakości DAC. Produkt dostajemy zapakowany w walcowaty box, przypominający stare pudła na kapelusze tyle, że miniaturowych rozmiarów. W zestawie: malutki XB10, opcjonalnie instalowany uchwyt do przypinania (do koszuli, paska, kieszeni) i przewód microUSB. Na górnej powierzchni dzięki asymetrycznemu podziałowi łatwo bezwzrokowo wyczuć cztery strefy: głośność, odtwarzanie i parowanie. Na krawędzi bocznej: przycisk następny/poprzedni utwór, wyjście 3.5 mm na typowe słuchawki, a także astellowskie wyjście zbalansowane 2.5 mm, włącznik/blokada, gniazdo microUSB (wyłącznie do ładowania) i mikrofon do prowadzenia rozmów telefonicznych.
W muszli wbudowano wyświetlacz na którym scrollowały się napisy - istne szaleństwo - użytkownikowi to na plaster ale jak to wyglądało...
Dwie godziny ładowania wystarczają na do pięciu godzin pracy - Bluetooth 4.2 został specjalnie zaprojektowany pod urządzenia przenośne, jako najbardziej energooszczędny spośród wszystkich odmian. Aby zainstalować klips do noszenia należy usunąć gumową zaślepkę i w powstałą szczelinę włożyć ściśnięty uchwyt - gdy się rozpręży, powstaje mocne połączenie, a co z wydłubaną gumą? Prawdopodobnie widzicie ją po raz ostatni - jak upadnie to przepadnie - taka mała.
Czujny czytelnik mógłby zadać w tym miejscu pytanie: „Ale po co to?”. No cóż… żeby dowolne słuchawki przewodowe zamienić w bezprzewodowe - taka przejściówka - a przy tym spowodować żeby w większości przypadków zagrały lepiej niż grały z dotychczasowym źródłem. Czy ja napisałem, że słuchawki mogą być dowolne? Przypadkiem okazało się, że chyba tak - na biurku „walały” mi się Fostexy TH900mk2, podłączyłem je chcąc jedynie upewnić się, że urządzenie działa. Parowanie z telefonem banalne, zajęło sekundy. Odpaliłem odtwarzacz i zagrał Goldfrapp „Utopia (sunroof mix)” - pierwsze co usłyszałem to głęboki jak studnia bas i bardzo dużo, aż nie wiem czy nie za dużo góry - nie tego się spodziewałem. Popatrzyłem z niedowierzaniem na to maleństwo z którego wystawał wtyk z przejściówka 3x dłuższą od samego urządzenia. I pewna myśl mi przeleciała przez głowę brzmiąca jak słowa z kultowej sceny z filmu „Taksówkarz” („Taxi Driver”) gdy Robert De Niro mówi „You talking to me?”. No więc moja wersja poszła tak: „Stawiasz mi się?”. Urządzenie nie odpowiedziało, ale i tak wzorem De Niro przeszedłem do czynu i podłączyłem Sennhaisery HD800s. Jakby nie patrzeć, to są wymagające słuchawki o impedancji 300Ω, więc przy tym mikrusim wzmacniaczyku życie w nich powinno się ledwo tlić, a nie po chamsku wziąć i zagrać jakby to były jakieś 32Ω na miasto.
HD800s z przejściówką Furutecha - jakie fajne proporcje - słuchawki i ich źródło.
To urządzeni powinno święcić tryumfy wśród fanów firmy Apple, która zmusiła (nie po raz pierwszy zresztą) swoich klientów do pozbywania się posiadanego sprzętu. Tym razem, w związku z usunięciem w najnowszym iPhone 7 wyjścia 3.5 mm, świat fanów marki przymusza się do pozbywania dotychczas używanych słuchawek przewodowych. A tu proszę, pomocna dłoń przyszła wprost z Korei, ha, ha, ha. Kochani, nie dajcie koncernowi sobą pomiatać, kupujcie XB10 i słuchajcie dalej na tym na czym chcecie. Och, nieco mnie fantazja poniosła, oczywiście XB10 będzie działał z applowskimi urządzeniami, ale koncern prędzej by pękł niż użył czegoś lepszego, a czego sam nie stworzył. Więc póki co nadal będzie dusił swoich klientów kodekiem AAC - taka polityczna mentalność. A może to już po prostu pora przesiąść się na Androida?
Fostexy zaskoczyły głębokością i obfitością basu, którego w HD800s oczywiście tyle nie było. Biały przewód USB na zdjęciu pochodzi od szybkiej ładowarki Samunga - w komplecie jest czarny.
Funkcją bonusową, o której podczas projektowania chyba nikt nie myślał, to zwiększenie bezpieczeństwa naszych telefonów przed kieszonkowcami. Nie raz i nie dwa się zdarzało, że użytkownik typowych słuchawek bezprzewodowych telefonu w kieszeni już nie miał, ale w uszach mu nadal grało. 10 metrów to kawał drogi, by złodziej mógł wysiąść z autobusu zanim się połapiemy, że coś „nie gra”. A tu elegancko: przewód słuchawkowy znika jakby nigdy nic pod klapą marynarki, a nowiutki iPhonik 7 bezpieczny. Kieszonkowcy nie ryzykują szamotania, więc telefonów od słuchawek przewodowych nie odpinają - bo nie byłoby to zawłaszczenie tylko rozbój.
Pomijając przedstawione powyżej konfiguracje ekstremalne to prawdziwym żywiołem dla XB10 są słuchawki mobilne. Połączenie z Prymami Sonus fabera to jest to - astellowskie brzmienie plus sonusowa wirtuozeria i można iść na miasto.
Dopiero co pisałem, że FOCAL za ułamek ceny swoich topowych kolumn, oferuje niewiele im ustępujące słuchawki. A tu proszę - Astell&Kern, za ułamek ceny swoich przenośnych odtwarzaczy, udostępnia klientom dostęp do swoich patentów na fajne brzmienie. Połączenie DAC-ka z astellowską techniką wzmacniaczy słuchawkowych jest w stanie napędzić na akceptowalnym poziomie nawet wymagające słuchawki - przez cały czas mam na głowie HD800s i jest dobrze. Okazuje się bowiem, że XB10 został zaprojektowany również do radzenia sobie z wysokooporowymi słuchawkami.
Jeżeli do tej pory używaliście słuchawek bez mikrofonu na kablu, to od teraz już taki macie - przychodzi połączenie, muzyka się wycisza, odbierasz, rozmawiasz i to bez pogłosu - dzięki tej funkcji wiele bardzo dobrych jakościowo słuchawek ale bez mikrofonów wróci do łask.
A dlaczego to razem ze smartfonem lepiej gra? Nawet najlepsze słuchawki nie przeskoczą jakości wzmacniacza słuchawkowego wbudowanego w urządzenie. Większość smartfonów nie jest jakimiś orłami jakości audio. Z XB10 sytuacja zmienia się diametralnie ponieważ omijamy sekcję audio w telefonie. Pliki przesyłane są w domenie cyfrowej i dopiero DAC w urządzeniu zamienia je na postać analogową. Telefon staje się serwerem, a wasze słuchawki mogą rozwinąć skrzydła (o ile je tylko mają).
Jeżeli posiadacie w domu vintage’owy system stereo, taki drogi, ambitny, to wystarczy by miał on jedno wolne wejście audio i zyskujecie Bluetooth.
Podobnie ma się sprawa ze starszymi samochodami, w których radioodbiornik posiada wejście audio i/lub zabytkowy Bluetooth bez aptX... a zestaw głośnomówiący jaki przy okazji powstanie potraktujcie jako wartość dodaną.
Jeżeli posłuchacie XB10 i przypadnie wam do gustu to pamiętajcie, że w tej mniejszej dziurce 2.5mm kryje się jeszcze lepsze brzmienie. Trzeba się tylko za odpowiednim kablem porozglądać.
Zbalansowane wyjście słuchawkowe - 2.5 mm czyli tzw. sub-mini wymaga innego okablowania słuchawek. Przewód trójżyłowy ze wspólną masą, zastępuje się dwoma przewodami dwużyłowymi. Zyskiem jest niespodziewanie wysoki skok jakości odtwarzanej muzyki i podwojenie dostępnej mocy. Takie rozwiązania były do tej pory zarezerwowane dla drogich klocków, a tu taka miła niespodzianka. Gdybym kupił XB10 to pierwszą rzeczą byłaby wymiana przewodów w słuchawkach i przelutowanie wtyku.
Podsumowanie
Wydawało mi się, że biorę do testów jakąś pierdółkę, a tu co krok to niespodzianka i to pozytywna. AK XB10 to urządzenie dedykowane przede wszystkim użytkownikom smartfonów, ze szczególnym uwzględnieniem posiadaczy "okaleczonego" iPhone 7. Dzięki XB10 nasze słuchawki zyskują (o ile nie posiadają) również dodatkową funkcjonalność - sterowanie odtwarzaczem i mikrofon telefoniczny. Ale to co jest najważniejsze to przy zachowaniu tego samego źródła następuje wyraźna poprawa brzmienia w stosunku do tego jakie mieliśmy do tej pory.Oczywiście znacznie większy zysk na jakości pojawi się gdy nasz smartfon będzie supportował aptX HD (sorry Apple), ale nawet bez korzystania z poszerzonego pasma przesyłania, dostajemy od producenta hi-endowych odtwarzaczy przenośnych bardzo dobrze zestrojony układ DAC + AMP.
Najwięcej zyskujemy gdy zdecydujemy sie dodatkowo na wymianę okablowania na zbalansowane ale nawet bez skorzystania z ostatnich dwóch opcj, to i tak XB10 wyciśnie z waszych słuchawek takie pokłady brzmień jakich się nie spodziewaliście. Fakt, że kolejną godzinę słucham Tidala przez telefon na HD800s chyba najlepiej świadczy o tym co potrafi ta pastylka.Astell&Kern opanował alchemię dźwięku.
Na koniec taki mały żarcik sytuacyjny - gdy się bardzo chce przerobić HD800s na słuchawki przenośne to? To trzeba się jakoś pozbyć 4m przewodu. I kto by uwierzył jeszcze miesiąc temu, w Osiemsetkach można będzie porozmawiać przez telefon i zmieniać utwory w odtwarzaczu.
W skrócie
Przenośny wzmacniacz słuchawkowy z przetwornikiem DAC / Bluetooth 4.2 z aptX HD / kodeki: SBC, AAC, aptX, aptX HD / 48kHz/24bit to więcej niż CD / pracuje w paśmie 2.4GHz / wyjście 3.5mm standardowe i 2.5mm zbalansowane / mikrofon / ładowanie 2h, praca do 5h / zasięg do 10m / wymiary 50x50x12.3mm / waga 23g