


Alex Munro - człowiek 3.000.000 kolumn (wywiad)
Z Alexem Munro spędziłem ładnych kilka godzin rozmawiając o kolumnach, o audiofilskich preferencjach Anglików i o mentalności wyspiarskich klientów, o brexicie i jego konsekwencjach dla świata audio, o standardach jakościowych, pomiarach i wielu podobnych tematach…
Wątek sprzętowy w zasadzie udało się wyczerpać w 99% w poprzednich częściach relacji.
Tym razem chciałbym pokazać człowieka, gdyż za sukcesami każdej z uznanych marek stoją konkretni ludzie. To dzięki nim i dzięki ich doświadczeniu, poglądom, decyzjom powstają takie, a nie inne produkty.
Część z poruszonych przez nas wątków, została już wcześniej wpleciona w rozmowy sprzętowe, dlatego też gorąco zachęcam do przeczytania całego serialu o
Q Acoustics.
CZYTAJ> Q Acoustics Day cz. 1 – Seria Concept
CZYTAJ> Q Acoustics Day cz. 2 – Stereo i kino domowe Hi-Fi
CZYTAJ> Q Acoustics Day cz. 3 – Soundbary
CZYTAJ> Q Acoustics Day cz. 4 – Głośniki instalacyjne
Jakbyś określił swoją pozycję na tle firmy?
Staram się być bardziej reprezentantem niż liderem. Jest mi o tyle łatwiej, że całe moje życie związanie jest z kolumnami głośnikowymi i akustyką. Q Acoustics to od samego początku przedsięwzięcie zespołowe. Zaczęliśmy w 2006 roku, więc na tle branży jesteśmy ledwie nastolatkami.
Jak więc trafia się do tej elitarnej branży?
Jeszcze jako student wysyłałem listy do wielu firm z zapytaniem o możliwość odbycia praktyk. Najciekawszą ofertę dostałem z KEF’a, a pod koniec wakacji zaproponowali mi stałą posadę i tak w 1979 zostałem konstruktorem. To była bardzo ważna firma w tamtych czasach, bo jako jedyna była prowadzona przez prawdziwego inżyniera z krwi i kości i inwestowała nieprawdopodobnie duże pieniądze w rozwijanie technik pomiarowych. Wtedy, chyba jako pierwsi nauczyliśmy się się prawidłowego rozumienia częstotliwości generowanych przez przetworniki. W tamtych pionierskich czasach, w rękach małych firm nie było komór bezechowych, więc używaliśmy do celów analitycznych impulsów w pomieszczeniu na tyle dużym by zdążyć wyłączyć mikrofon pomiarowy odbierający impuls zanim dotrze do niego odbicie od ścian. Istne szaleństwo. Do pomiarów używaliśmy sprzętu Hewlett Packard’a zaprojektowanego do poszukiwania ropy naftowej. To były ekstremalnie drogie zabawki. Jedną miał zespół projektowy, a drugą zespół produkcyjny, który kontrolował jakość.
Miałem w życiu dużo szczęścia mogąc pracować w wielu „odnogach” audio, od domowego, przez rozrywkę, na rozwiązaniach profesjonalnych kończąc.
Alex w słynnych laboratoriach KEF / Q Magazine, kwiecień 1990,
"Nie jest problemem zbudowanie głośnika dobrze grającego w laboratorium, ale potem trzeba postawić go w domu..."
Co twoim zdaniem wyróżnia wasze produkty?
Uwaga jaką przykładamy do zrównoważenia strony mechanicznej projektu, z tym jak produkt wygląda, w partnerstwie dla strony akustycznej. Trzeba mieć cały czas z tyłu głowy, że tworzy się produkt, który będzie stał u kogoś w domu i musi być akceptowalny dla wszystkich domowników.
A że dla części klientów akceptowalne są tylko głośniki niewidoczne, to dlatego tak mocno rozwijamy temat głośników montażowych.
Trzecia grupa klientów jest skłonna zaakceptować max jedną skrzynkę i dla nich tworzymy rozwiązania podtelewizorowe.
Nigdy jednak nie dopuszczamy by strona wizualna przeważyła nad wydajnością akustyczną.
Jak dużą jesteście firmą?
Armour Home zrzesza kilka marek: QED – przewody, GoldRing – wkładki gramofonowe, Audica – zastosowania komercyjne jak restauracje i hotele, System Lines – systemy informatyczne, no i Q Acoustic – kolumny i głośniki montażowe.
W szkockim Tannoy / Sunday, sierpień 1996
Gdzie odbywa się produkcja?
Generalnie w Chinach, ale nie wygląda to tak, jak to się ludziom zwykle wydaje. To długofalowa współpraca nad którą pieczę sprawuje nasze biuro w Hong Kongu, zatrudniające własnych pracowników, którzy na wszystko mają oko. Wszystkie przetworniki spotykane w naszych produktach zostały zaprojektowane na wyłączność i są spotykane wyłącznie w naszych produktach. Powiem ci, że jakość jaką oferuję tamtejsze fabryki przekracza możliwości europejskie.
Skoro produkujecie w Chinach to co robicie w UK?
Projektujemy. Tak było od samego początku – tworzenie w domu, a produkcja na zewnątrz. Od samego początku ci sami ludzie zajmują się projektowaniem, począwszy od serii Q 1000 na Concept 300 kończąc.
Powiedz coś o waszej polityce cenowej.
Nie jest sztuką wyprodukować drogą kolumnę, prawdziwą sztuką jest zejście z ceny bez poświęcania jakości – każdy inżynier to powie – dlatego najpierw wspięliśmy się na wyżyny kreatywności produkując kolumny „Best performance for the Money” za 250 Euro/para, a dopiero później pozwalając sobie na ekstrawagancję wypuszczenia kolumn za 5.000 Euro/para. Jesteśmy dumni jak jedne i drugie grają i wyglądają.
Mieliśmy dużo szczęścia, bo nasze starania zostały zauważone i docenione przez prasę i klientów.
Jakie widzisz zagrożenia dla branży?
Staramy się zachowywać czujność, bo na rynek wchodzi teraz generacja młodych ludzi, którzy prawie nie odczuwają potrzeby posiadania dobrego sprzętu. Słyszałem natomiast wiele dobrego o warszawskiej wystawie odbywającej się na jesieni (AVS – red.) – genialnym pomysłem jest darmowy wstęp dla dzieci i młodzieży. Podobno całe szkoły przyjeżdżają, nauczyciele pokazują im nowe technologie – to jest cudowne i jednocześnie kompletnie nie do pomyślenia w UK. My mamy jedną i do tego bardzo słabą wystawę w Bristolu.
Czyli też zauważasz potrzebę stworzenia jakiejś nowej formy komunikowania się z młodymi ludźmi, którzy dużo słuchają, ale byle jak?
Idąc w Londynie ulicą trudno spotkać człowieka bez słuchawek w uszach, ale rzeczywiście oczekiwania względem sprzętu audio są… nie ma ich. Rodzice w pierwszej kolejności wykładają pieniądze na edukację, a w drugiej prędzej kupią konia, niż nowy sprzęt do domu. Tak przynajmniej jest u nas. Dlatego słynne tzw. „brytyjskie brzmienie” to pojęcie czysto eksportowe, bo nasz rynek lokalny jest bardzo mały. Sprzedajemy setki razy więcej w Azji niż w UK.
Myślę, że duży wpływ na zmianę przyzwyczajeń ma też sposób w jaki muzyka do nas dociera. To już nie jest przeszukiwanie półki w poszukiwaniu albumu do posłuchania w całości. Teraz nikt już nie zwraca uwagi na kolejność utworów na płycie tylko słucha w kółko kilku ulubionych. To znów powoduje, że wojnę o klienta wygrywają przenośne głośniki z Bluetooth.
Wygoda ważniejsza od jakości?
Dokładnie tak, dlatego tak dużo używa się słuchawek. Konsumpcja muzyki nigdy nie była tak duża jak obecnie – jednak dzisiejsze słuchanie jest jak FastFood.
Podczas gali magazynu What Hi-Fi? – wręczanie nagrody dla kolumn roku 2018
Jak docieracie do klientów?
Sprzedawcy dzielą się wrażeniami ze znajomymi w mediach społecznościowych i to daje lepsze efekty, niż tradycyjne kanały informowania poprzez reklamy, poza tym zgarniamy zadziwiająco dużo nagród branżowych.
Dla nas najlepszą rekomendacją jest zadowolony klient, który opowiada o produkcie znajomym i oni przychodzą też go kupić.
Jak to się dzieje, że otrzymujecie tyle rekomendacji do nagród?
To nasza tajemnica, ale ci ją zdradzę – mamy grupę zaufanych testerów (np. Ken I. – red.) i niemal po sąsiedzku renomowanych producentów sprzętu jak Arcam, Cambridge Audio – ostatnio wypuścili fenomenalną serię Edge – Cyrrus, Naim... żyjemy z nimi w dobrych stosunkach, więc każdy nowy produkt jest testowany na różnorodnych konfiguracjach. Myślę, że m.in. dzięki temu nasze kolumny przy konkretnej cenie grają lepiej od wielu innych.
Co najbardziej przyciąga do was klientów?
Produkty muszą grać ekscytująco, wyglądać dobrze i zawierać nowe rozwiązania techniczne – to przyciąga uwagę. Przykładamy równie dużo uwagi do wyglądu, elegancji, ukrywania śrub, trwałości, bezpieczeństwa, jakości wykonania jak i do walorów brzmieniowych – bo cały czas staramy się wykraczać ponad oczekiwania klientów.
Korpus kolumny może być jak małe dzieło sztuki – nowatorskie łączenie powierzchni lakierowanych z fornirowanymi,
firma otrzymuje podobno wyjątkowo dużo listów od kobiet zadowolonych z wyglądu kolumn
(kliknij żeby powiększyć)
Jakich zmian spodziewasz się po brexicie?
No, tego to ktoś kompletnie nie przemyślał. Producenci lokalni dostaną w tyłek bo ponownie pojawią się cła na surowce, części i gotowe produkty w ruchu w obie strony. My na szczęście produkujemy poza Unią więc zapewne zamiast rozładowywać kontenery w UK, będziemy je rozładowywać na kontynencie. Dzięki temu nasi klienci spoza Wysp nie powinni ucierpieć.
Czy w twoim odczuciu branża nadal się rozwija?
O tak! Z roku na rok potrafimy lepiej odtwarzać w warunkach domowych i klubowych realistycznie brzmiącą scenę, która coraz bardzie zbliża się do oryginału. To pozwala mi zachować entuzjazm by cały czas zajmować się kolumnami.
Dziękuję pięknie za rozmowę i poświęcony czas.
Obok biura Armour Home